Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica - nasze historie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 10 września 2012, o 17:43
Najgorsze w tym wszystkim jest to ze nie jestem wstanie wylapac co tak naprawde mnie stresuje.Napiecie towarzyszy mi caly czas miesnie brzucha napiete,serce strasznie wali,nie moge sie skupic,żołądek pali,proboje wychycic mysl stresowa ale w glowie pustka,proboje sie skupic na czytaniu czy na filmie obiawy nie ustepuja.hmm sam juz nie wiem
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Bo to przyjacielu nie jest takie proste ze wiesz co cie stresuje i juz okey. Na nerwice zwykle skupia sie ogol, i jesli masz ogolnie tsresujaca prace, jakis inne sprawy ktore cie mecza i w ktoryms momencie jest tego za wiele i pokazuje sie nerwica.
Wtedy nie trzeba sie wcale stresowac zeby przychodzily objawy, one po prostu przychodza bo my dostalismy nerwicy z powodu zbyt duzego obciazenia stresem. A do tego twoja praca nadal cie stresuja sama soba bo jest stresujaca.
Zeby nerwica minela to po pierwsze nie wolno wpasc w lęk przed lękiem a po drugie trzeba uspokoic nasz organizm czyli miedzy innymi ograniczyc stres.
reakcja-walcz-badz-uciekaj-czym-jest-ne ... i-t46.html
Wtedy nie trzeba sie wcale stresowac zeby przychodzily objawy, one po prostu przychodza bo my dostalismy nerwicy z powodu zbyt duzego obciazenia stresem. A do tego twoja praca nadal cie stresuja sama soba bo jest stresujaca.
Zeby nerwica minela to po pierwsze nie wolno wpasc w lęk przed lękiem a po drugie trzeba uspokoic nasz organizm czyli miedzy innymi ograniczyc stres.
reakcja-walcz-badz-uciekaj-czym-jest-ne ... i-t46.html
- headge
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 15 września 2012, o 14:31
Dlatego najlepiej znaleźć dobrego specjalistę i się udać na konsultację. Nie ma co z tym zwlekać i się męczyć.
Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 8 września 2013, o 20:28
Witam bardzo bym prosiła abyścię mi doradzili bo ja juz nie wiem co to moze być.Zaczeło się od lekkiego niepokoju który w nocy mi nie dawał spać no ale myślałam,ze to minie później coraz bardziej az w końcu dusności i bardzo silne kołatanie serca ... ustało potem na jakiś moment.Potem zaczełam się dziwnie czuć jakoś nie moge tego określić do tej pory taka ogłupiała czasami nie wiem co się ze mna dzieje, wydaje mi się,ze mi się to śni.Od niedawna doszły takie objawy jak mroczki przed oczami,uderzenia gorąca szczególnie w głowę,plamy na klatce piersiowej (czerwone)omdlenia,drentwienie reki jezyka,lęki ,niepokoje( śilne ) panika,ze robi mi się słabo i dziwne uczucia w których czasie wydaje mi się,ze to juz koniec mojego zycia.Bole głowy,karku (bardzo śilne).Jak się zdenerwuje to cała latam tak się czepie jakby było z -40 stopni.Byłam w szpitalu wszystkie badania wyszły dobrze min. Tomografia , ekg, morfologia ,tarczyca ,badanie dna oka.Najgorsze są te dziwne objawy których nie moge określić... to mi strasznie utrudnia zycie nie raz to czuje się tak jakbym miała stracić przytomność ... nie wiem co się dzieje na płacz mi się zbiera tętno miałam ostatnio na 135.Lekarze ze szpitala skierowali mnie do psychologa , juz nie mam siły dalej dlaczego to musi być takie okrutne mam dopiero 16,5 lat ;/ a czuje się taka schorowana jakbym miała ze 60-tke.
PROSZĘ NIECH KTOŚ MI POWIE CO TO MOZE BYĆ ? JAK WYGLADA WIZYTA U PSYCHOLOGA.SRASZNIE SIE BOJĘ
PROSZĘ NIECH KTOŚ MI POWIE CO TO MOZE BYĆ ? JAK WYGLADA WIZYTA U PSYCHOLOGA.SRASZNIE SIE BOJĘ
- Ania16
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 3 września 2013, o 19:50
Moim zdaniem masz nerwicę lękową + derealizacja. Dobrze Cię rozumiem, ponieważ jestem w Twoim wieku i mam podobne objawy ale nie martw się bo to nic groźnego i na pewno przez to nie umrzesz
. Może kup sobie jakieś kropelki na uspokojenie i wyciszenie, ja stosuje najczęściej przed wyjściem do szkoły i po ok. 30 minutach jestem spokojna i wyciszona. Pozdrawiam i życzę zdrówka 


"A we mnie samym wilki dwa, oblicze dobra i oblicze zła. Walczą ze sobą nieustannie, wygrywa ten, którego karmię"
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 7 września 2013, o 13:27
Rózo, to raczej na pewno sprawy nerwicowe... skoro badania wyszły ok to innego wytlumaczenia nie ma. Ja tez zaczełam sie z tym bawic jak byłam w 2 klasie liceum ale teraz jest juz duuuuzo lepiej!.(mam 21 lat). idz do psychologa, ona przeprowadzi z toba mini wywiadzik o wszystko cie bedzie pytac, ja nawet myslalam o spisaniu swojej historii choroby na kartce na spokojnie przed wizyta zeby niczego nie pominac a potem to poprostu odczytac bo to nerwy stres czlowiek zapomina a potem zaluje ze czegos nie powiedzial. on ci powie co dalej, powodzenia ci zycze. Nie ma sie czego bac tej wizyty.
Uczucie ze snisz to odrealnienie czyli derealizacja i depersonalizacja, to typowe objawy nerwicy. tez tak mialam tylko ja sie tego bardziej bałam niz innych objawow. Ale to tez mi minelo jak sie truche wyciszylam.
pomysl sobie ze juz tyle razy to mialas i tak na dobra sprawe nigdy ci sie nic powaznego nie stalo nie zemdlalas ani nic, wiec na pewno sie tak nie stanie.
Polecam
analiza-wewnetrzengo-ja-czyli-moj-wlasn ... t3168.html
afirmacje-t3112.html
Uczucie ze snisz to odrealnienie czyli derealizacja i depersonalizacja, to typowe objawy nerwicy. tez tak mialam tylko ja sie tego bardziej bałam niz innych objawow. Ale to tez mi minelo jak sie truche wyciszylam.
pomysl sobie ze juz tyle razy to mialas i tak na dobra sprawe nigdy ci sie nic powaznego nie stalo nie zemdlalas ani nic, wiec na pewno sie tak nie stanie.
Polecam
analiza-wewnetrzengo-ja-czyli-moj-wlasn ... t3168.html
afirmacje-t3112.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 74
- Rejestracja: 4 sierpnia 2013, o 22:28
Nie boj sie rozo, wizyta u psychiologa nie jest taka straszna. Bylam w ta sobote. I jestem dobrej mysli, na poczatku nie nastawiaj sie ze od razu poczujesz efekty, zeby szybko sie nie zrazic. A co do twojego stanu, wedlug mnie nerwica jak nic. Mam takie same objawy i tez mam badania dobre. A codziennie ostatnio gorzej sie czulam.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 13 września 2013, o 20:03
Witam wszystkich
Chciałbym opowiedzieć dosyć ciekawą historię jak to wszystko zaczęło się u mnie i dopiero zaczynam zapoznawać się z Nerwicą 
A więc tak w tym roku będę obchodził swoją "18" , więc jestem dosyć młodym przypadkiem jeśli chodzi o tą przypadłość.
Mogę powiedzieć że od dziecka byłem już dosyć wrażliwy i dosyć nerwowy. Już w czasach podstawówki gdy miałem jechać na obóz denerwowałem się co skutkowało bólami brzucha biegunkami itd. Czasy gimnazjum wspominam bardzo dobrze nie miałem nigdy większych problemów. W szkole czy przy znajomych zawsze byłem duszą towarzystwa tą osobą która dużo gadała , żartowała można powiedzieć że mam dobrą opinię i reputację wśród znajomych. No ale przejdźmy do tego co ostatnio się wydarzyło i zmieniło w większym stopniu moje życie na gorsze.
Wszystko zaczęło się według mnie pod koniec lipca , podczas pobytu na wakacjach ze znajomymi. Wiadomo jak to na wakacjach po imprezowej nocy na której wypiłem dosyć dużo udaliśmy się do pokoju i czułem się bardzo dobrze do rana.
Gdy przebudziłem się około godziny 8 , nagle poczułem że serce wali mi tak jakbym przed chwilą skończył bieg na 1000 metrów w szybkim tempie. Natychmiast wstałem z łóżka przeraziłem się bardzo , bo nigdy wcześniej nie miałem żadnych takich objawów. Udałem się do punktu medycznego gdzie zmierzono mi ciśnienie (180/110) więc bardzo wysokie , nigdy nie miałem problemów z ciśnieniem oraz z sercem bo do 10 lat regularnie uprawiam sport. Pani powiedziała że wypłukałem sobie elektrolity alkoholem i to naturalna reakcja organizmu. Jakoś jej nie uwierzyłem , przez cały dzień chodziłem niespokojny cały czas w lęku rozmyślając co mi jest. Serce waliło mi bardzo szybko przez cały dzień wieczorem się uspokoiło ale już do końca wyjazdu alkoholu nie ruszyłem byłem zbyt przestraszony. Przez kolejne 2 dni wakacji znajomi bawili się świetnie a ja zamartwiałem się cały czas co mi dolega , byłem przekonany że coś mi się za chwilę stanie bo czułem cały czas bardzo mocny ucisk w sercu który rozchodził się na całą klatkę piersiową. Zacząłem czytać w internecie o objawach zawału i innych chorób które sygnalizował ucisk w klatce. W ostatni dzień wakacji ucisk był tak silny że poszliśmy do punktu gdzie wezwano karetkę pogotowia , powiedzieli że to typowa oznaka nerwicy dali relanium i puścili do domu. Ostatnią nockę jakoś przespałem ale rano gdy wstałem znów myślałem tylko o tym co mi jest i żeby jak najszybciej dotrzeć do domu i pójść do szpitala. Jakoś przetrwałem drogę powrotną i po przyjeździe udaliśmy się późnym wieczorem do szpitala . Pierwszej nocy obudziłem się z jeszcze większym bólem w klatce i cały się trząsłem dali mi również jakiś uspakający lek i zasnąłem. Ból promieniował do żółądka więc zrobiono mi Gastroskopię no i wyszło że żołądek dostał mocno w kość mocne zmiany aż prawie wrzodowe oraz refluks , który miał by sugerować uczucie ucisku w klacie podobnego do zawału. Na drugi dzień czułem się już znacznie lepiej całe napięcie i lęk jakby zeszło bo cały czas byłem przekonany że za chwilę umrę, lecz dalej czytałem w internecie jakie są powikłania tego wszystkiego itd żeby się upewnić. Po tygodniu pobytu w szpitalu wypisano mnie do domu , gdzie miałem kontynuować leczenie żołądka pod okiem gastrologa. W domu po paru dniach czułem się już jak dawniej przed wyjazdem nie czułem żadnych dolegliwości na tle nerwowym czy też od strony żołądka , funkcjonowałem normalnie spotykałem się ze znajomymi. Aż nadszedł dzień 26 sierpnia czyli 3 tygodnie od wyjścia ze szpitala w którym wszystko do tej pory się zmieniło.
W niedzielę 25 sierpnia nic nie wskazywało na to że na drugi dzień mogę poczuć się gorzej, funkcjonowałem normalnie. Obudziłem się jak zawsze rano ale po paru minutach zorientowałem się że czuję się jakoś dziwnie. Zaczął pobolewać mnie brzuch ale nie przejąłem się tym i tłumaczyłem że to pewnie od tych leków. Lecz wieczorem doszedł ból głowy tak jakby otępienie zbytnio nie wiedziałem co się ze mną dzieję i miałem nadzieję że gdy wstanę na drugi dzień będzie wszystko jak dawniej. Lecz gdy wstałem na drugi dzień czułem się jeszcze gorzej. Zacząłem się denerwować bo czułem taki lekki ból głowy ale również do tego taki dziwny niepokój. Nie dawało mi to spokoju i zacząłem się nakręcać cały czas myślałem nad tym co mi dolega, więc postanowiłem sam zapisać się do psychologa bo czułem że dzieje się ze mną coś dziwnego i sam sobie z tym nie poradzę. W nocy nie mogłem spać co chwilę się budziłem. Lecz pewnej nocy znów obudziłem się z szybkim biciem serca lecz zignorowałem to i starałem się zasnąć jak najszybciej. Po paru dniach doszły objawy takie jak zimne ręce , zimne nogi , sztywny kark i ból głowy nasilił się do tego stopnia że ledwo mogłem się ruszać i leżałem w łóżku i rozmyślałem. Wyczytałem że moje są podobne do np. guza mózgu lub tętniaka lub innych. W końcu po tygodniu nieustannego otępienia dziwnego uczucia którego nie doświadczyłem nigdy prędzej udaliśmy się prywatnie do neurologa który stwierdził podejrzenie zapalenia opon mózgowych. I znów ta sama historia po 3 tygodniach przyjęto mnie do szpitala...
Powiedziano mi że na drugi dzień będę miał zrobioną tomografię komputerową oraz nakłucie lędźwiowe w celu pobrania płynu rdzeniowo - mózgowego do potwierdzenia infekcji.
Cały czas towarzyszyło mi to dziwne uczucia jak by nierealności tego co się dzieję. Cały czas towarzyszyło mi uczucie zimna , dziwnego ucisku w głowie oraz uczucie lęku i niepokoju. Nie czułem się tak nigdy wcześniej nawet podczas tej przygody na wakacjach było to coś zupełnie innego gorszego.
Tomografia Komputerowa oraz wyniki płynu nie wykazały żadnych zmian co trochę mnie uspokoiło i odstawiło na bok myśli o najgorszych chorobach. Ale nadal czułem ten tępy ucisk w głowie oraz setki dziwnych myśli . Nie mogłem nawet na chwilę zacząć myśleć o czymś innym cały czas skupiałem się na sobie i rozmyślałem co mi jest. Zacząłem czytać w internecie. Przeglądałem setki stron w nadziei że znajdę gdzieś jakąś poradę rozwiązanie tego co mi dolega jeszcze bardziej pogłębiając się w ten temat. Leżałem w szpitalu cały tydzień lekarze jak to lekarze w Polsce , powiedzieli rodzicom że widać że Syn jest trochę nerwowy nie mieli podstaw żeby sądzić coś innego po dobrych wynikach badań.
I tak leciały kolejne dni w szpitalu. W nocy nie mogłem spać . Budziłem się serce mi waliło ale jakoś próbowałem to przetrzymać w sobie. Z Każdym kolejnym dniem czułem się coraz gorzej. Cały dzień leżałem czytałem o różnych chorobach rozmyślałem i pogrążałem się moim stanem zdrowia i tym co mi jest. Nie usłyszałem żadnej konkretnej diagnozy , choć sam po spędzeniu kilkunastu godzin na różnym typie forum oraz innych tematach zauważyłem że wszystkie te objawy pasują do Nerwicy. Ale jakoś nie chciałem się do tego przekonać . Nie wierzyłem że to wszystko co mi dolega ten straszny ból głowy nie do opisania takie uczucie ciągłego lęku i niepokoju może być spowodowane nerwicą. Jednego wieczoru jakby ten ucisk w głowie puścił i od razu poczułem się lepiej. Wróciły mi chęci ale trwało to do następnego poranka bo gdy znów się obudziłem było to samo. Po tygodniu leżenia i ciągłej walki ze sobą i z rozmyślaniem co mi dolega wypisano mnie ze szpitala bez żadnej sensownej diagnozy i kazali udać się do psychologa/psychiatry oraz neurologa bo powiedzieli że bóle głowy są na tle nerwowym.
W domu jestem już od 5 dni. Czuję się trochę lepiej po wizycie u neurologa przypisał mi lek o nazwie "Atarax" w celu uspokojenia się. Trochę mnie ten lek wyciszył ale nadal czułem się bardzo źle może troszkę zmniejszył się ten ucisk w głowie.
Po tym wszystkim co mnie ostatnio spotkało przekonuję się powoli do tego że na prawdę to wszystko co się dzieję jest spowodowane Nerwicą. Jestem już tym wszystkim na tyle przewrażliwiony że psychicznie jestem na słabym poziomie.
Nabyłem już trochę wiedzy i jakby pogodziłem się z tym że jest to spowodowane tym wszystkim. Teraz trzeba tylko dojść jako tako do siebie pod względem psychicznym i fizycznym no ale to niestety nie jest takie łatwe ...
Przez te 3 tygodnie rozmyślałem bardzo dużo i próbowałem odnaleźć przyczynę tego wszystkiego ale jakoś bez skutku.
Najbardziej obawiam się tego że nie będę potrafił wrócić do dawnego życia w którym owszem martwiłem się też ale problemami codziennymi nie skupiałem się 24/h na sobie , na tym co mi dolega na tym jak się czuję.
Nie mam typowego oznaku nerwicy jakim są napady lękowe bo tych napadów jako takich nie mam. Cały czas towarzyszy mi ten dziwny niepokój i lęk przed tym wszystkim , przed przyszłością nie wyobrażam sobie jak to dalej będzie wyglądać.
Najgorsze jest to myślenie o tym cały czas próbowałem jakoś odwrócić uwagę ale to cały czas do mnie wraca z taką siłą że nie mogę tego ogarnąć..Nie miałem żadnych problemów z rodzicami mam super kontakt a to cholerstwo przyszło w najmniej oczekiwanym momencie gdy wydawało się że po tej przykrej akcji na wakacjach wszystko dochodzi do normy a to był dopiero początek..
Nie wyobrażam sobie pójścia do szkoły gdzie cały czas będę myślał o tym jak się czuję i nie będę mógł się skupić na normalnym funkcjonowaniu wychodzeniu ze znajomymi.. Tego najbardziej się obawiam...
Nie mam jeszcze 18 lat ale jestem mądrym i dojrzałym jak na swój wiek chłopakiem z dużą wyobraźnią..
Boję się o przyszłość że to wszystko co było teraz diametralnie się zmieni , już zmieniło się na gorsze.
Rozumiem że nikt nie pomoże mi z tego wyjść że sam muszę zacząć z tym walczyć ale może macie jakieś sugestie porady jak poprawić sobie chociaż trochę samopoczucie żeby zniknął ten dziwny objaw nie realności aby spróbować to jakoś naprawić..
Wkurza mnie też to że inni znajomi nie mają takich zmartwień sam do tej pory nie miałem a tu jeszcze nie mam 18 lat i takie rzeczy mi się dzieją.
Trochę się rozpisałem ale mam nadzieję że ktoś to przeczyta i coś mi poradzi bo na prawdę jestem w dołku od tych 3 tygodni i nie umiem się podnieść. Pozdrawiam


A więc tak w tym roku będę obchodził swoją "18" , więc jestem dosyć młodym przypadkiem jeśli chodzi o tą przypadłość.
Mogę powiedzieć że od dziecka byłem już dosyć wrażliwy i dosyć nerwowy. Już w czasach podstawówki gdy miałem jechać na obóz denerwowałem się co skutkowało bólami brzucha biegunkami itd. Czasy gimnazjum wspominam bardzo dobrze nie miałem nigdy większych problemów. W szkole czy przy znajomych zawsze byłem duszą towarzystwa tą osobą która dużo gadała , żartowała można powiedzieć że mam dobrą opinię i reputację wśród znajomych. No ale przejdźmy do tego co ostatnio się wydarzyło i zmieniło w większym stopniu moje życie na gorsze.
Wszystko zaczęło się według mnie pod koniec lipca , podczas pobytu na wakacjach ze znajomymi. Wiadomo jak to na wakacjach po imprezowej nocy na której wypiłem dosyć dużo udaliśmy się do pokoju i czułem się bardzo dobrze do rana.
Gdy przebudziłem się około godziny 8 , nagle poczułem że serce wali mi tak jakbym przed chwilą skończył bieg na 1000 metrów w szybkim tempie. Natychmiast wstałem z łóżka przeraziłem się bardzo , bo nigdy wcześniej nie miałem żadnych takich objawów. Udałem się do punktu medycznego gdzie zmierzono mi ciśnienie (180/110) więc bardzo wysokie , nigdy nie miałem problemów z ciśnieniem oraz z sercem bo do 10 lat regularnie uprawiam sport. Pani powiedziała że wypłukałem sobie elektrolity alkoholem i to naturalna reakcja organizmu. Jakoś jej nie uwierzyłem , przez cały dzień chodziłem niespokojny cały czas w lęku rozmyślając co mi jest. Serce waliło mi bardzo szybko przez cały dzień wieczorem się uspokoiło ale już do końca wyjazdu alkoholu nie ruszyłem byłem zbyt przestraszony. Przez kolejne 2 dni wakacji znajomi bawili się świetnie a ja zamartwiałem się cały czas co mi dolega , byłem przekonany że coś mi się za chwilę stanie bo czułem cały czas bardzo mocny ucisk w sercu który rozchodził się na całą klatkę piersiową. Zacząłem czytać w internecie o objawach zawału i innych chorób które sygnalizował ucisk w klatce. W ostatni dzień wakacji ucisk był tak silny że poszliśmy do punktu gdzie wezwano karetkę pogotowia , powiedzieli że to typowa oznaka nerwicy dali relanium i puścili do domu. Ostatnią nockę jakoś przespałem ale rano gdy wstałem znów myślałem tylko o tym co mi jest i żeby jak najszybciej dotrzeć do domu i pójść do szpitala. Jakoś przetrwałem drogę powrotną i po przyjeździe udaliśmy się późnym wieczorem do szpitala . Pierwszej nocy obudziłem się z jeszcze większym bólem w klatce i cały się trząsłem dali mi również jakiś uspakający lek i zasnąłem. Ból promieniował do żółądka więc zrobiono mi Gastroskopię no i wyszło że żołądek dostał mocno w kość mocne zmiany aż prawie wrzodowe oraz refluks , który miał by sugerować uczucie ucisku w klacie podobnego do zawału. Na drugi dzień czułem się już znacznie lepiej całe napięcie i lęk jakby zeszło bo cały czas byłem przekonany że za chwilę umrę, lecz dalej czytałem w internecie jakie są powikłania tego wszystkiego itd żeby się upewnić. Po tygodniu pobytu w szpitalu wypisano mnie do domu , gdzie miałem kontynuować leczenie żołądka pod okiem gastrologa. W domu po paru dniach czułem się już jak dawniej przed wyjazdem nie czułem żadnych dolegliwości na tle nerwowym czy też od strony żołądka , funkcjonowałem normalnie spotykałem się ze znajomymi. Aż nadszedł dzień 26 sierpnia czyli 3 tygodnie od wyjścia ze szpitala w którym wszystko do tej pory się zmieniło.
W niedzielę 25 sierpnia nic nie wskazywało na to że na drugi dzień mogę poczuć się gorzej, funkcjonowałem normalnie. Obudziłem się jak zawsze rano ale po paru minutach zorientowałem się że czuję się jakoś dziwnie. Zaczął pobolewać mnie brzuch ale nie przejąłem się tym i tłumaczyłem że to pewnie od tych leków. Lecz wieczorem doszedł ból głowy tak jakby otępienie zbytnio nie wiedziałem co się ze mną dzieję i miałem nadzieję że gdy wstanę na drugi dzień będzie wszystko jak dawniej. Lecz gdy wstałem na drugi dzień czułem się jeszcze gorzej. Zacząłem się denerwować bo czułem taki lekki ból głowy ale również do tego taki dziwny niepokój. Nie dawało mi to spokoju i zacząłem się nakręcać cały czas myślałem nad tym co mi dolega, więc postanowiłem sam zapisać się do psychologa bo czułem że dzieje się ze mną coś dziwnego i sam sobie z tym nie poradzę. W nocy nie mogłem spać co chwilę się budziłem. Lecz pewnej nocy znów obudziłem się z szybkim biciem serca lecz zignorowałem to i starałem się zasnąć jak najszybciej. Po paru dniach doszły objawy takie jak zimne ręce , zimne nogi , sztywny kark i ból głowy nasilił się do tego stopnia że ledwo mogłem się ruszać i leżałem w łóżku i rozmyślałem. Wyczytałem że moje są podobne do np. guza mózgu lub tętniaka lub innych. W końcu po tygodniu nieustannego otępienia dziwnego uczucia którego nie doświadczyłem nigdy prędzej udaliśmy się prywatnie do neurologa który stwierdził podejrzenie zapalenia opon mózgowych. I znów ta sama historia po 3 tygodniach przyjęto mnie do szpitala...
Powiedziano mi że na drugi dzień będę miał zrobioną tomografię komputerową oraz nakłucie lędźwiowe w celu pobrania płynu rdzeniowo - mózgowego do potwierdzenia infekcji.
Cały czas towarzyszyło mi to dziwne uczucia jak by nierealności tego co się dzieję. Cały czas towarzyszyło mi uczucie zimna , dziwnego ucisku w głowie oraz uczucie lęku i niepokoju. Nie czułem się tak nigdy wcześniej nawet podczas tej przygody na wakacjach było to coś zupełnie innego gorszego.
Tomografia Komputerowa oraz wyniki płynu nie wykazały żadnych zmian co trochę mnie uspokoiło i odstawiło na bok myśli o najgorszych chorobach. Ale nadal czułem ten tępy ucisk w głowie oraz setki dziwnych myśli . Nie mogłem nawet na chwilę zacząć myśleć o czymś innym cały czas skupiałem się na sobie i rozmyślałem co mi jest. Zacząłem czytać w internecie. Przeglądałem setki stron w nadziei że znajdę gdzieś jakąś poradę rozwiązanie tego co mi dolega jeszcze bardziej pogłębiając się w ten temat. Leżałem w szpitalu cały tydzień lekarze jak to lekarze w Polsce , powiedzieli rodzicom że widać że Syn jest trochę nerwowy nie mieli podstaw żeby sądzić coś innego po dobrych wynikach badań.
I tak leciały kolejne dni w szpitalu. W nocy nie mogłem spać . Budziłem się serce mi waliło ale jakoś próbowałem to przetrzymać w sobie. Z Każdym kolejnym dniem czułem się coraz gorzej. Cały dzień leżałem czytałem o różnych chorobach rozmyślałem i pogrążałem się moim stanem zdrowia i tym co mi jest. Nie usłyszałem żadnej konkretnej diagnozy , choć sam po spędzeniu kilkunastu godzin na różnym typie forum oraz innych tematach zauważyłem że wszystkie te objawy pasują do Nerwicy. Ale jakoś nie chciałem się do tego przekonać . Nie wierzyłem że to wszystko co mi dolega ten straszny ból głowy nie do opisania takie uczucie ciągłego lęku i niepokoju może być spowodowane nerwicą. Jednego wieczoru jakby ten ucisk w głowie puścił i od razu poczułem się lepiej. Wróciły mi chęci ale trwało to do następnego poranka bo gdy znów się obudziłem było to samo. Po tygodniu leżenia i ciągłej walki ze sobą i z rozmyślaniem co mi dolega wypisano mnie ze szpitala bez żadnej sensownej diagnozy i kazali udać się do psychologa/psychiatry oraz neurologa bo powiedzieli że bóle głowy są na tle nerwowym.
W domu jestem już od 5 dni. Czuję się trochę lepiej po wizycie u neurologa przypisał mi lek o nazwie "Atarax" w celu uspokojenia się. Trochę mnie ten lek wyciszył ale nadal czułem się bardzo źle może troszkę zmniejszył się ten ucisk w głowie.
Po tym wszystkim co mnie ostatnio spotkało przekonuję się powoli do tego że na prawdę to wszystko co się dzieję jest spowodowane Nerwicą. Jestem już tym wszystkim na tyle przewrażliwiony że psychicznie jestem na słabym poziomie.
Nabyłem już trochę wiedzy i jakby pogodziłem się z tym że jest to spowodowane tym wszystkim. Teraz trzeba tylko dojść jako tako do siebie pod względem psychicznym i fizycznym no ale to niestety nie jest takie łatwe ...
Przez te 3 tygodnie rozmyślałem bardzo dużo i próbowałem odnaleźć przyczynę tego wszystkiego ale jakoś bez skutku.
Najbardziej obawiam się tego że nie będę potrafił wrócić do dawnego życia w którym owszem martwiłem się też ale problemami codziennymi nie skupiałem się 24/h na sobie , na tym co mi dolega na tym jak się czuję.
Nie mam typowego oznaku nerwicy jakim są napady lękowe bo tych napadów jako takich nie mam. Cały czas towarzyszy mi ten dziwny niepokój i lęk przed tym wszystkim , przed przyszłością nie wyobrażam sobie jak to dalej będzie wyglądać.
Najgorsze jest to myślenie o tym cały czas próbowałem jakoś odwrócić uwagę ale to cały czas do mnie wraca z taką siłą że nie mogę tego ogarnąć..Nie miałem żadnych problemów z rodzicami mam super kontakt a to cholerstwo przyszło w najmniej oczekiwanym momencie gdy wydawało się że po tej przykrej akcji na wakacjach wszystko dochodzi do normy a to był dopiero początek..
Nie wyobrażam sobie pójścia do szkoły gdzie cały czas będę myślał o tym jak się czuję i nie będę mógł się skupić na normalnym funkcjonowaniu wychodzeniu ze znajomymi.. Tego najbardziej się obawiam...
Nie mam jeszcze 18 lat ale jestem mądrym i dojrzałym jak na swój wiek chłopakiem z dużą wyobraźnią..
Boję się o przyszłość że to wszystko co było teraz diametralnie się zmieni , już zmieniło się na gorsze.
Rozumiem że nikt nie pomoże mi z tego wyjść że sam muszę zacząć z tym walczyć ale może macie jakieś sugestie porady jak poprawić sobie chociaż trochę samopoczucie żeby zniknął ten dziwny objaw nie realności aby spróbować to jakoś naprawić..
Wkurza mnie też to że inni znajomi nie mają takich zmartwień sam do tej pory nie miałem a tu jeszcze nie mam 18 lat i takie rzeczy mi się dzieją.
Trochę się rozpisałem ale mam nadzieję że ktoś to przeczyta i coś mi poradzi bo na prawdę jestem w dołku od tych 3 tygodni i nie umiem się podnieść. Pozdrawiam
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Nerwica jak nic i to czysciutka, az tak mlodym przypadkiem jesli o nerwice nie jestes, bo nerwica zwykle w tym wieku sie ujawnia, a nawet o wiele wczesniej. Sluchaj dam ci temat wiktora, bo co by tu duzo pisac, tam wszystko jest napisane to co ja bym miala ci napisac, sam przeczytaj i zobacz czy nie jest jak mowie nerwica-ataki-paniki-leczenie-t3259.html
Nerwica, standardowo sie zaczela, nerwica zeby byla nie musi byc atakow paniki ale tego wszystkiego dowiesz sie z tego tamatu. Ochlon troche i przestan wyszukiwac choroby na necie, bo nakrecasz swoje leki wkolo i dlatego czujesz to ciagle napiecie. Zlapalo cie bo zabalowales i czasem takie objawy sa ale ty spanikowales i tak zaczyna sie nerwica. A teraz nakrecasz lek i tak w kolko sie zle czujesz, o niczym innym nie myslisz niz o swoim stanie. Jeszcze raz polecam ci ten temat przeczytac, sam zobaczysz ze nie masz nic innego niz nerwice.
Zawsze podczas nerwicy sa mysli ze juz nigdy nie bedzie jak kiedys ze to nie minie itd. Poprawic sobe samopoczucie mozesz nie siedzac za duzo w domu i nie czytajac o roznych chorobach. Bo to niestety pogarsza zawsze sprawe, i troche czasu sobie jeszcze musisz dac zeby to pierwsze przerazenie minelo. I zaakceptuj badania, sa dobre, jestes zdrowy, to wszystko tylko psychika, a mona moze zdzialac baaardzo wiele.
i jeszcze w tym dziale techniki-psychologiczne.html zobacz tematy kolegi Divina. Na poczatek wazne zeby nie nakrecac sie!
Nerwica, standardowo sie zaczela, nerwica zeby byla nie musi byc atakow paniki ale tego wszystkiego dowiesz sie z tego tamatu. Ochlon troche i przestan wyszukiwac choroby na necie, bo nakrecasz swoje leki wkolo i dlatego czujesz to ciagle napiecie. Zlapalo cie bo zabalowales i czasem takie objawy sa ale ty spanikowales i tak zaczyna sie nerwica. A teraz nakrecasz lek i tak w kolko sie zle czujesz, o niczym innym nie myslisz niz o swoim stanie. Jeszcze raz polecam ci ten temat przeczytac, sam zobaczysz ze nie masz nic innego niz nerwice.
Zawsze podczas nerwicy sa mysli ze juz nigdy nie bedzie jak kiedys ze to nie minie itd. Poprawic sobe samopoczucie mozesz nie siedzac za duzo w domu i nie czytajac o roznych chorobach. Bo to niestety pogarsza zawsze sprawe, i troche czasu sobie jeszcze musisz dac zeby to pierwsze przerazenie minelo. I zaakceptuj badania, sa dobre, jestes zdrowy, to wszystko tylko psychika, a mona moze zdzialac baaardzo wiele.
i jeszcze w tym dziale techniki-psychologiczne.html zobacz tematy kolegi Divina. Na poczatek wazne zeby nie nakrecac sie!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 13 września 2013, o 20:03
Dzięki za szybką odpowiedź
Znalazłem to forum i dużo ciekawych rzeczy na pierwszy rzut oka i mnie zaciekawiło.
Tylko dręczy mnie cały czas jedna sprawa dlaczego takie objawy stały się po 3 tygodniach w których nie miałem żadnego stresu itd . A tutaj nagle się budzę i już tak się czułem jakoś inaczej i sam wiedziałem że coś jest nie tak. Może być tak że to zdenerwowanie sprzed miesiąca spowodowaną tym atakiem na wakacjach może wychodzić teraz w większym stopniu jako nerwica? Jak na razie odwiedziłem psychologa to zbytnio nie zrozumiała mojego problemu kazała się nie przejmować i zająć czymś innym no ale nikt nie wie jak to jest ciężko dopóki sam się nie przekona jak z tym żyć
Jak na razie podejmę walkę bez żadnych leków spróbuje w miarę wrócić do normalnego życia bo już 2 tygodnie szkoły w plecy. Wiadomo że na początku będzie ciężko ale trzeba chociaż spróbować.
Najgorszy objaw to ten ucisk głowy przeradzający się nie raz w ból nie do wytrzymania oraz takie uczucie niepokoju ciągłego stresu i tych natrętnych myśli..
I mam jeszcze jedno pytanie czy taką nerwicę która szybko zostaje rozpoznana i trwa dopiero jakiś czas da się wyleczyć znacznie szybciej niż zaburzenia które niektóre osoby mają już dłuższy czas?

Tylko dręczy mnie cały czas jedna sprawa dlaczego takie objawy stały się po 3 tygodniach w których nie miałem żadnego stresu itd . A tutaj nagle się budzę i już tak się czułem jakoś inaczej i sam wiedziałem że coś jest nie tak. Może być tak że to zdenerwowanie sprzed miesiąca spowodowaną tym atakiem na wakacjach może wychodzić teraz w większym stopniu jako nerwica? Jak na razie odwiedziłem psychologa to zbytnio nie zrozumiała mojego problemu kazała się nie przejmować i zająć czymś innym no ale nikt nie wie jak to jest ciężko dopóki sam się nie przekona jak z tym żyć

Najgorszy objaw to ten ucisk głowy przeradzający się nie raz w ból nie do wytrzymania oraz takie uczucie niepokoju ciągłego stresu i tych natrętnych myśli..
I mam jeszcze jedno pytanie czy taką nerwicę która szybko zostaje rozpoznana i trwa dopiero jakiś czas da się wyleczyć znacznie szybciej niż zaburzenia które niektóre osoby mają już dłuższy czas?
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Według mnie nie ma dużej róćnicy w leczeniu wśród tych, którzy mają to dłużej a tych, którzy mają to krócej. Jeśli już to minimalna i wynika z rozwinięcia się bardzo dużego skanowania ciał i otoczenia oraz potrzeb utrzymywania kontroli.
Bo nerwica opiera się na ciągłym strachu i zamartwianiu się co nam jest oraz na lęku przed danymi objawami jakie mamy i jakie moga nadejść, oraz tym czy za chwilę nie nadejdzie wielki atak albo lęk i na dobre nas nie załatwi.
Ty musisz podjąć pewną rzecz, która nazywa się pogodzeniem. A mianowicie musisz zdać sobie sprawę, że w pewnych wypadkach, z uwagi na to, ze jak sam zauwazyłeś od zawsze byłes wrazliwy, więc obecnie im więcej się ma latek i wchodzi się w świat bardziej jako dorosły, tym ta wrazliwość na stres powiększa się bo świat jest nerwowy. Dlatego czasem może tak być, że np popijesz o dostaniesz dziwnych objawów i lekkiego niepokoju, taki już masz organizm, tyle, ze takie coś naprawde można przeczekać i nie zaczynać zamartwiania się ani nakrecania, bo to własnie to powoduje rozpoczynanie się nerwicy i późniejsze jej trwanie.
Badania miałeś zrobione, możesz wierzyć w nie, na badaniach choroby wychodza, jak jest się chorym to się jest i tyle.
Pytasz czy może nagle przychodzić lęk mimo, ze dobrze się czułeś, tak może i wynika to z pewnego faktu, ze dość niedawny czas wcześniej miałes lęki i miałes pewnego rodzaju napad lęku, bo to co ty miałeś za pierwszym razem spokojnie można nazwać atakiem paniki.
I może się zdarzyć, że nagle poczujesz się gorzej, po prostu może i tu jest jeszcze jedna sprawa, osoba, która doznała już uczucia lęku i tego wiecznego strachu o swoje zdrowie, od tej pory może każde gorsze samopoczucie interpretować jako coś zagrazającego.
Czyli ty po tym pierwszym razie kiedy poczułeś się lepiej, naldal masz w pamięcie to jak się źle czułeś, umysł pamięta o tym i dlatego równie dobrze możesz wstać rano i po prostu poczuć się słabiej, jak to bywa w życiu, nie zawsze człwoiek sie czuje idealnie i dawniej możliwe byś nawet na to nie zwrócił uwagi ALE nowy nerwicowiec, który zaznał już smaku lęku, w danej chwili gorszego samopoczucia, od razu porownuje to jak się czuł, mózg momentalnie sobie to przypomina i zaczyna kalkulowac, ze to jest to samo i pojawia się niepokój. Po prostu kazde gorsze samopoczucie nawet nie zalezne od nerwicy ty bedziesz teraz interpretował jako to lękowe i dlatego od razu czujesz niepokój.
Ale trzeba pamiętać, że jakkolwiek by się lęk nie zaczynał i od czego, to nie będzie on trwał wiecznie, on minie, prawdopodobnie za niedługi czas, wyśpisz się i na drugi dzień już się lepiej poczujesz, tyle żeby się nie nakrecać i nie wpaść w nerwicowe błedne koło, bo wówczas pojawia się strach o to co nam jest, zaczynamy się doszukiwać co się dzieje, i tak pojawia się ciągły niepokój i ciągłe objawy i tak cykl leku trwa.
Psycholog dobrze powiedziała, zeby się tym nie przejmować, choć proste to nie jest na początek zabroń sobie wyszukiwania chorób w internecie, bo nie wiem czy wiesz ale to powoduje, zę twój lęk staje się silniejszy, nakrecasz się i lęk trwa.
Lęk nerwicowy możesz wyleczyć w kazdym momencie, pierwsze korki to koniec z nakrecaniem się, badania są dobre i nie przejmuj się tym, że masz różne objawy, objawy są nieistotne, one w nerwicy zawsze będą straszne, po prostu nie daj w sobie rozwinąc się lękowi przed lękiem i lekowi przed objawami. Z objawami nerwicy nadal można robić wszystko, nie potrzebne są szpitale ani siedzenie w domu. Choć poczatkowo trzeba się sbadac to potem nalezy unikać wiecznego myślenia o tym co nam jest bo to już wiesz.
Ja od siebie polecam ci na poczatek, bo na poczatku jest najtrudniej terapię poznawczo behawioralną, do tego na terapii trochę popracujesz nad zmianą podejścia do życia, bo to jest wazne aby wiecznie nie byc takim wrazliwcem o wszystko, bo to dobra luka dla pojawiania się objawów lęku. Nie można się wiecznie bać o różne rzeczy a to wierz mi też można zmienić, podejście do życia chorób i śmierci jest dość istotnym elementem do braku objawów lęku.
i pamietaj, ze teraz masz słabsza wrażłiwość i tendencję do zamartwiania się, i wiadomo,z ę jak przyjdzie gorsze samopoczucie i lęk, bo teraz może tak byc, ze to będzie sie pojawiać, i trzeba być tego świadomym, nie doszukuj się bóg wie czego, to nadal lęk, nie narkecaj tego a lęk osłabnie, a jak np. wyjdziesz z kolegami to zniknie i on i te objawy. Jak będziesz się panicznie bał tych wszystkich objawów to lęk się będzie nakręcał i objawy będą trwały albo co chwila pojawiały się nowe.
Nie przywiązuj wagi do objawów, one są i będą jeśli będziesz się wiecznie martwił co ci jest.
Żyj i nie rezygnuj z życia, ale moim zdaniem chodź na terapię, kup sobie jakas ksiązkę typu "Strach i lęk paniczny" albo "Opanowac lęk" bo to na czym powinieneś się głownie ksupiać to nie poszukiwanie co ci jest tylko jak oswoić się z lękiem aby w przyszłości znikał po chwili i aby w przyszłości byc go świadomym jako lęku, który nie jest tak naprawde groźny i minie jak przestaniemy się go obawiać i nie zaczniemy nakręcać.
Przed tobą sporo życia, nie dawaj się wkręcać w lęk i nie bój się go. Pogódź się z tym, ze jestes wrazliwy i czasem w różnych okolicznościach pojawiać się może ale nie muszisz ty robić z tego zaburzenia.
Bo nerwica opiera się na ciągłym strachu i zamartwianiu się co nam jest oraz na lęku przed danymi objawami jakie mamy i jakie moga nadejść, oraz tym czy za chwilę nie nadejdzie wielki atak albo lęk i na dobre nas nie załatwi.
Ty musisz podjąć pewną rzecz, która nazywa się pogodzeniem. A mianowicie musisz zdać sobie sprawę, że w pewnych wypadkach, z uwagi na to, ze jak sam zauwazyłeś od zawsze byłes wrazliwy, więc obecnie im więcej się ma latek i wchodzi się w świat bardziej jako dorosły, tym ta wrazliwość na stres powiększa się bo świat jest nerwowy. Dlatego czasem może tak być, że np popijesz o dostaniesz dziwnych objawów i lekkiego niepokoju, taki już masz organizm, tyle, ze takie coś naprawde można przeczekać i nie zaczynać zamartwiania się ani nakrecania, bo to własnie to powoduje rozpoczynanie się nerwicy i późniejsze jej trwanie.
Badania miałeś zrobione, możesz wierzyć w nie, na badaniach choroby wychodza, jak jest się chorym to się jest i tyle.
Pytasz czy może nagle przychodzić lęk mimo, ze dobrze się czułeś, tak może i wynika to z pewnego faktu, ze dość niedawny czas wcześniej miałes lęki i miałes pewnego rodzaju napad lęku, bo to co ty miałeś za pierwszym razem spokojnie można nazwać atakiem paniki.
I może się zdarzyć, że nagle poczujesz się gorzej, po prostu może i tu jest jeszcze jedna sprawa, osoba, która doznała już uczucia lęku i tego wiecznego strachu o swoje zdrowie, od tej pory może każde gorsze samopoczucie interpretować jako coś zagrazającego.
Czyli ty po tym pierwszym razie kiedy poczułeś się lepiej, naldal masz w pamięcie to jak się źle czułeś, umysł pamięta o tym i dlatego równie dobrze możesz wstać rano i po prostu poczuć się słabiej, jak to bywa w życiu, nie zawsze człwoiek sie czuje idealnie i dawniej możliwe byś nawet na to nie zwrócił uwagi ALE nowy nerwicowiec, który zaznał już smaku lęku, w danej chwili gorszego samopoczucia, od razu porownuje to jak się czuł, mózg momentalnie sobie to przypomina i zaczyna kalkulowac, ze to jest to samo i pojawia się niepokój. Po prostu kazde gorsze samopoczucie nawet nie zalezne od nerwicy ty bedziesz teraz interpretował jako to lękowe i dlatego od razu czujesz niepokój.
Ale trzeba pamiętać, że jakkolwiek by się lęk nie zaczynał i od czego, to nie będzie on trwał wiecznie, on minie, prawdopodobnie za niedługi czas, wyśpisz się i na drugi dzień już się lepiej poczujesz, tyle żeby się nie nakrecać i nie wpaść w nerwicowe błedne koło, bo wówczas pojawia się strach o to co nam jest, zaczynamy się doszukiwać co się dzieje, i tak pojawia się ciągły niepokój i ciągłe objawy i tak cykl leku trwa.
Psycholog dobrze powiedziała, zeby się tym nie przejmować, choć proste to nie jest na początek zabroń sobie wyszukiwania chorób w internecie, bo nie wiem czy wiesz ale to powoduje, zę twój lęk staje się silniejszy, nakrecasz się i lęk trwa.
Lęk nerwicowy możesz wyleczyć w kazdym momencie, pierwsze korki to koniec z nakrecaniem się, badania są dobre i nie przejmuj się tym, że masz różne objawy, objawy są nieistotne, one w nerwicy zawsze będą straszne, po prostu nie daj w sobie rozwinąc się lękowi przed lękiem i lekowi przed objawami. Z objawami nerwicy nadal można robić wszystko, nie potrzebne są szpitale ani siedzenie w domu. Choć poczatkowo trzeba się sbadac to potem nalezy unikać wiecznego myślenia o tym co nam jest bo to już wiesz.
Ja od siebie polecam ci na poczatek, bo na poczatku jest najtrudniej terapię poznawczo behawioralną, do tego na terapii trochę popracujesz nad zmianą podejścia do życia, bo to jest wazne aby wiecznie nie byc takim wrazliwcem o wszystko, bo to dobra luka dla pojawiania się objawów lęku. Nie można się wiecznie bać o różne rzeczy a to wierz mi też można zmienić, podejście do życia chorób i śmierci jest dość istotnym elementem do braku objawów lęku.
i pamietaj, ze teraz masz słabsza wrażłiwość i tendencję do zamartwiania się, i wiadomo,z ę jak przyjdzie gorsze samopoczucie i lęk, bo teraz może tak byc, ze to będzie sie pojawiać, i trzeba być tego świadomym, nie doszukuj się bóg wie czego, to nadal lęk, nie narkecaj tego a lęk osłabnie, a jak np. wyjdziesz z kolegami to zniknie i on i te objawy. Jak będziesz się panicznie bał tych wszystkich objawów to lęk się będzie nakręcał i objawy będą trwały albo co chwila pojawiały się nowe.
Nie przywiązuj wagi do objawów, one są i będą jeśli będziesz się wiecznie martwił co ci jest.
Żyj i nie rezygnuj z życia, ale moim zdaniem chodź na terapię, kup sobie jakas ksiązkę typu "Strach i lęk paniczny" albo "Opanowac lęk" bo to na czym powinieneś się głownie ksupiać to nie poszukiwanie co ci jest tylko jak oswoić się z lękiem aby w przyszłości znikał po chwili i aby w przyszłości byc go świadomym jako lęku, który nie jest tak naprawde groźny i minie jak przestaniemy się go obawiać i nie zaczniemy nakręcać.
Przed tobą sporo życia, nie dawaj się wkręcać w lęk i nie bój się go. Pogódź się z tym, ze jestes wrazliwy i czasem w różnych okolicznościach pojawiać się może ale nie muszisz ty robić z tego zaburzenia.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 74
- Rejestracja: 4 sierpnia 2013, o 22:28
Wiem na pewno to ze im dluzej to mam tym bardziej zroznicowane sa objawy. Jak do jednego sie przyzwyczjam pojawia sie nowy. Ale to chyba tak juz jest. Od samego poczatku mialam kilka objawow teraz juz duzo wiecej. Kubicini a taki nacisk w glowie mam obecnie tez, i nie tylko objawy w obrebie glowy to scisk, klucie w potylicy, uczucie ze cos mi sie tam rusza i do tego ciagle uczucie ciezkiej glowy i otepienia.
Dzis od samego rana czuje roztrzesienie, scisk w glowie, otepienie i niepokoj. I czuje ze zaraz cos sie wydarzy zlego. Ale ide dzis na obiad do rodziny i mimo ze najchetniej bym nie szla to sprobuje isc. Tle ze jeste tak roztrzesiona ze nie wiem czy dam rade wytrzymac pozniej tam. Dosc mam tej calej nerwicy
Dzis od samego rana czuje roztrzesienie, scisk w glowie, otepienie i niepokoj. I czuje ze zaraz cos sie wydarzy zlego. Ale ide dzis na obiad do rodziny i mimo ze najchetniej bym nie szla to sprobuje isc. Tle ze jeste tak roztrzesiona ze nie wiem czy dam rade wytrzymac pozniej tam. Dosc mam tej calej nerwicy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 13 września 2013, o 20:03
Dzięki za radę
Wiem że to zależy tylko i wyłącznie ode mnie i moich reakcji jak to wszystko będę przeżywał. Te pierwsze dni były najgorsze bo nakręcałem się coraz bardziej.
Najgorsze jest to że takie przykre wydarzenia zostają w pamięci najdłużej i trudno tak po prostu o nich zapomnieć a tym bardziej jeśli przedtem prowadziło się bardzo bujnę życie towarzyskie i nie było się osobą nieśmiałą tylko tym który nakręcał towarzystwo.
Pewnie nikt z moich znajomych nie pomyślał by że osoba taka jak ja zawsze pewna siebie może się czymś aż tak przejmować bo zawsze do wszystkiego podchodziłem na luzie z wyjątkiem paru stresujących sytuacji no ale życie toczy się dalej i nie ma czasu żeby jeszcze bardziej się zamartwiać bo to nie pomoże.
Dla jeszcze większego spokoju chciałem sobie wykonać testy na obecność grzybów/pasożyta , bo teraz staram się zdrowo odżywiać a zaczynają mi spadać kilogramy a tak już jestem bardzo chudy ( 55 kg przy wzroście 171cm ) , więc nie można wykluczyć jakieś infekcji bo ostatnimi czasy dużo przyjmowałem różnych antybiotyków oraz leków więc moja odporność na pewno jest osłabiona.
Może mi ktoś podpowiedzieć jakie dokładnie zrobić badania , wiem że żadne z nich nie dają 100% pewności. Czytałem coś o grzybach typu Candida. Jeśli ktoś wykonywał takie testy to proszę o odpowiedź. Pozdrawiam
-- 14 września 2013, o 17:09 --
Moje typowe objawy które najbardziej odczułem to : silny ból głowy , ciągłe napięcie jakby ścisk , zimne dłonie oraz stopy , ogólne uczucie zimna , wybuchy ciepła na twarz , nieznacznie podwyższone tętno , ból brzucha i najgorsze , złe samopoczucie , no i najgorszy objaw tego patrzenia na świat jakby przez szybę.
No ale po wyjściu ze szpitala czuję już lekką poprawę i od poniedziałku postaram się wrócić do szkoły

Najgorsze jest to że takie przykre wydarzenia zostają w pamięci najdłużej i trudno tak po prostu o nich zapomnieć a tym bardziej jeśli przedtem prowadziło się bardzo bujnę życie towarzyskie i nie było się osobą nieśmiałą tylko tym który nakręcał towarzystwo.
Pewnie nikt z moich znajomych nie pomyślał by że osoba taka jak ja zawsze pewna siebie może się czymś aż tak przejmować bo zawsze do wszystkiego podchodziłem na luzie z wyjątkiem paru stresujących sytuacji no ale życie toczy się dalej i nie ma czasu żeby jeszcze bardziej się zamartwiać bo to nie pomoże.
Dla jeszcze większego spokoju chciałem sobie wykonać testy na obecność grzybów/pasożyta , bo teraz staram się zdrowo odżywiać a zaczynają mi spadać kilogramy a tak już jestem bardzo chudy ( 55 kg przy wzroście 171cm ) , więc nie można wykluczyć jakieś infekcji bo ostatnimi czasy dużo przyjmowałem różnych antybiotyków oraz leków więc moja odporność na pewno jest osłabiona.
Może mi ktoś podpowiedzieć jakie dokładnie zrobić badania , wiem że żadne z nich nie dają 100% pewności. Czytałem coś o grzybach typu Candida. Jeśli ktoś wykonywał takie testy to proszę o odpowiedź. Pozdrawiam
-- 14 września 2013, o 17:09 --
Moje typowe objawy które najbardziej odczułem to : silny ból głowy , ciągłe napięcie jakby ścisk , zimne dłonie oraz stopy , ogólne uczucie zimna , wybuchy ciepła na twarz , nieznacznie podwyższone tętno , ból brzucha i najgorsze , złe samopoczucie , no i najgorszy objaw tego patrzenia na świat jakby przez szybę.
No ale po wyjściu ze szpitala czuję już lekką poprawę i od poniedziałku postaram się wrócić do szkoły

- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
Kubicini znam twoje objawy ialem takie same i jeszcze sporo wiecej. nie za bardzo bym sie skupial na tym zatruciu candida, tez kiedys o tym czytalem i rzeczywiscie objawy jakie to moze dawac moga byc takie jak w nerwicach. ale zeby grzyb candida sie rozrosl i byl niebezpieczny to trzeba w jakis sposob bardzo oslabic organizm, czyli przez zatruciem trzeba miec mocne leczenie jak np chemioterapia albo silne antybiotyki brane dluzszy czas (nie 7 dni). jesli sie martwisz kupuj sobie priobiotyki i jedz serki naturalna probiotyczne. na candide i tak nie ma lekow takich konwencjonalnych, znaczy sa ale nie wolno nimi tego zatrucia leczyc.
duzo o tym czytalem dawniej. teraz ja juz lekow nie mam i wiem ze nie mialem zadnego zatrucia. co do tego zatrucia to problemem jest zbadanie tego bo gdzyb ten zawsze obecny jest w organizmie bo stanowi naturalna powloke ochronna. i nigdy nie wiadomo czy te badania nie pokazuja tej naturalnej flory... wiec to takie wrozenie z fusow, sa ponoc sposoby na zbadanie ale to wszystko u jakis dziwnych szamanow a nie lekarzy. na twoim miejscu bardziej bym myslal o leku bo ta candida tez sie mozna nastraszyc. a ze leczy sie to dieta i probiotykami to mozesz sprobowac to wdrozyc. probiotyki zawsze dobrze chapac a dieta tez nie zaszkodzi. grunt to sie candida nie nakrecac. bo jak czasem o niej poczytalem w necie to tylko sie zle czulem.
nie wyszukuj sobie chorob.
duzo o tym czytalem dawniej. teraz ja juz lekow nie mam i wiem ze nie mialem zadnego zatrucia. co do tego zatrucia to problemem jest zbadanie tego bo gdzyb ten zawsze obecny jest w organizmie bo stanowi naturalna powloke ochronna. i nigdy nie wiadomo czy te badania nie pokazuja tej naturalnej flory... wiec to takie wrozenie z fusow, sa ponoc sposoby na zbadanie ale to wszystko u jakis dziwnych szamanow a nie lekarzy. na twoim miejscu bardziej bym myslal o leku bo ta candida tez sie mozna nastraszyc. a ze leczy sie to dieta i probiotykami to mozesz sprobowac to wdrozyc. probiotyki zawsze dobrze chapac a dieta tez nie zaszkodzi. grunt to sie candida nie nakrecac. bo jak czasem o niej poczytalem w necie to tylko sie zle czulem.
nie wyszukuj sobie chorob.
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 13 września 2013, o 20:03
Ok dzięki za rady
Ogólnie przeczytałem post Victora - reakcja-walcz-badz-uciekaj-czym-jest-ne ... i-t46.html i przede wszystkim skupia się on na lęku przed atakami paniki i śmiercią a u mnie wygląda to trochę inaczej.
U mnie wygląda to tak że nie mam jakiś panicznego strachu przed tym że nadejdzie jakiś kolejny atak paniki tylko u mnie jest bardziej taki lęk uogólniony. Po tym wszystkim co ostatnio przeszedłem najbardziej boję się tego że nie poradzę sobie z tym co aktualnie przeżywam. Muszę wrócić do szkoły bo nie będę przecież siedział w domu i zawalał szkoły ale jest bardzo ciężko siedząc w szkolę i udawać przed znajomymi że wszystko jest w porządku gdy po głowie cały dzień chodzą Ci myśli które nie dają spokoju. Czuję ciągłe napięcie , lęk o różnym nasileniu, bo gdy np. chwilę zajmę się czymś to są takie chwilę że nie myślę i zapominam ale po chwili znowu te myśli wracają. Po prostu ciężko mi się pogodzić że takie coś mi się przytrafiło już w moim wieku podczas gdy znajomi nie mają żadnych innych zmartwień poza tymi codziennymi które ma każdy z nas. Ciężko jest myśleć jakoś pozytywnie gdy moje samopoczucie jest do bani już od dłuższego czasu. Jeszcze miesiąc temu nie znałem nawet znaczenia słowa nerwica a tak szybko się to obróciło przeciwko mnie. Macie może jakieś porady lub posty na forum które dają jakieś rady jak radzić sobie z takim uogólnionym lękiem ? Najgorsze jest to że teraz nie myślę już tak jak kiedyś , bo gdy wstaję od razu myślę że kolejny dzień będę musiał sobie radzić z tymi myślami i z tym wszystkim a jeszcze miesiąc temu byłem taki szczęśliwy i czułem się bardzo dobrze.
Ja swoje początkowe objawy nerwicy opisałbym strachem przed przyszłością oraz tym że nie mogę się pogodzić że jakiś czas temu czułem się wspaniale nie zaprzątając sobie głowy żadnym myśleniem o chorobach ani nerwicy a teraz większość dnia nawet jak spokojnie leżę rozmyślam o tym jak to będzie wyglądać. Nie wyobrażam sobie żebym mógł tak w jeden dzień o tym wszystkim zapomnieć i wyzdrowieć... Kiedyś wychodziłem ze znajomymi dobrze się bawiliśmy a teraz jedynie mogę udawać przed nimi że wszystko jest okej ale co to za frajda gdy wychodzisz ze znajomymi a tak jesteś skupiony na tych ciągłych myślach o nerwicy ... No ale nie można się poddawać..

U mnie wygląda to tak że nie mam jakiś panicznego strachu przed tym że nadejdzie jakiś kolejny atak paniki tylko u mnie jest bardziej taki lęk uogólniony. Po tym wszystkim co ostatnio przeszedłem najbardziej boję się tego że nie poradzę sobie z tym co aktualnie przeżywam. Muszę wrócić do szkoły bo nie będę przecież siedział w domu i zawalał szkoły ale jest bardzo ciężko siedząc w szkolę i udawać przed znajomymi że wszystko jest w porządku gdy po głowie cały dzień chodzą Ci myśli które nie dają spokoju. Czuję ciągłe napięcie , lęk o różnym nasileniu, bo gdy np. chwilę zajmę się czymś to są takie chwilę że nie myślę i zapominam ale po chwili znowu te myśli wracają. Po prostu ciężko mi się pogodzić że takie coś mi się przytrafiło już w moim wieku podczas gdy znajomi nie mają żadnych innych zmartwień poza tymi codziennymi które ma każdy z nas. Ciężko jest myśleć jakoś pozytywnie gdy moje samopoczucie jest do bani już od dłuższego czasu. Jeszcze miesiąc temu nie znałem nawet znaczenia słowa nerwica a tak szybko się to obróciło przeciwko mnie. Macie może jakieś porady lub posty na forum które dają jakieś rady jak radzić sobie z takim uogólnionym lękiem ? Najgorsze jest to że teraz nie myślę już tak jak kiedyś , bo gdy wstaję od razu myślę że kolejny dzień będę musiał sobie radzić z tymi myślami i z tym wszystkim a jeszcze miesiąc temu byłem taki szczęśliwy i czułem się bardzo dobrze.
Ja swoje początkowe objawy nerwicy opisałbym strachem przed przyszłością oraz tym że nie mogę się pogodzić że jakiś czas temu czułem się wspaniale nie zaprzątając sobie głowy żadnym myśleniem o chorobach ani nerwicy a teraz większość dnia nawet jak spokojnie leżę rozmyślam o tym jak to będzie wyglądać. Nie wyobrażam sobie żebym mógł tak w jeden dzień o tym wszystkim zapomnieć i wyzdrowieć... Kiedyś wychodziłem ze znajomymi dobrze się bawiliśmy a teraz jedynie mogę udawać przed nimi że wszystko jest okej ale co to za frajda gdy wychodzisz ze znajomymi a tak jesteś skupiony na tych ciągłych myślach o nerwicy ... No ale nie można się poddawać..