Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 sierpnia 2016, o 21:06

Tragikomedia, jak dla mnie to nerwica osadzona w sercu, wszystkie skurcze dodatkowe i innne podskoki skoro serce masz zdrowe. Ja tez miałam dodatkowe skucze i kolatania, ale jak się odburzam to te objawy ustępują. A przeciez masz nerwice, jazdy z sercem to standard w nerwicy.
Awatar użytkownika
Tragikomedia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 7 lipca 2016, o 23:22

17 sierpnia 2016, o 21:17

Olalala, serce mam nie do końca zdrowe bo mam ten płatek wypadający, ale zyłam z tą wadą od urodzenia i ani raz mi serce nie zakołatało. A teraz... jest jak jest. A niech tylko mam drobny stres, i juz serce szaleje.
Martusia, dzięki z całego mojego kolaczącega serca za linka do posta, już poczytałam, napisałam i jestem w szoku, ci ludzie maja to wszystko co ja z serduchem i powoli zaczyna do mnie docierac że to nerwica. A wczoraj lekarz tłumaczył, że nerwica, a ja swoje... No cóż, trzeba się leczyć i czekac na efekty.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 sierpnia 2016, o 21:46

Tragikomedia pisze:Olalala, serce mam nie do końca zdrowe bo mam ten płatek wypadający, ale zyłam z tą wadą od urodzenia i ani raz mi serce nie zakołatało. A teraz... jest jak jest. A niech tylko mam drobny stres, i juz serce szaleje.
Martusia, dzięki z całego mojego kolaczącega serca za linka do posta, już poczytałam, napisałam i jestem w szoku, ci ludzie maja to wszystko co ja z serduchem i powoli zaczyna do mnie docierac że to nerwica. A wczoraj lekarz tłumaczył, że nerwica, a ja swoje... No cóż, trzeba się leczyć i czekac na efekty.
Z tego co się orientuje to wypadanie platka zastawki ma bardzo dużo osób i nie jest to nic poważnego. A juz na pewno nie wada serca zagrazajaca zyciu i ktora trzeba leczyć operacyjnie. Ja tez mam niedomykajace sie zastawki w sercu i tak.miałam cale życie, a objawy sercowe mam odkąd mam nerwice. Musisz nad sobą duuuuzo pracować żeby zmienić swoje nastawienie do objawów, bo póki co bardzo sie nakręcasz ;)
Awatar użytkownika
Tragikomedia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 7 lipca 2016, o 23:22

18 sierpnia 2016, o 09:36

Taaak nakręcam się niesamowicie, z kazdym objawem snuje najczarniejsze historie, nie pamiętam kiedy był czas że się nie bałam. Mam nadzieję że terapia którą niedługo zaczynam przyniesie jakieś efekty. Mam ogromną potrzebę rozgrzebania dzieciństwa juz od dawna. Wręcz palę się do tego, tak jakos czuję że to jest mi potrzebne. Mój brat tez ma nerwicę od dziecka, ale on bierze od lat leki i bez nich nie funkcjonuje, ja tak nie chcę, chcę przekopać to wszystko co mnie znerwicowało, i poukładać i życ bez panicznego lęku i leków. czytając Wasze posty widzę że to się udaje i to mi daje mega nadzieję :)
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

18 sierpnia 2016, o 10:17

Terapia zdecydowanie pomaga zrzucić z siebie ciężar trudnego dzieciństwa i zauważyć schematy , w których funkcjonujemy , a które juz teraz są nieadekwatne. Zresztą czasami samo przegadanie i nazwanie niektorych rzeczy pozwala się od trudnej przeszłości uwolnić.
Awatar użytkownika
Tragikomedia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 7 lipca 2016, o 23:22

18 sierpnia 2016, o 13:36

No niestety widzę u siebie mnóstwo takich schematów przejętych od rodziców, które niszczą mi relacje. Dużo czytałam na ten temat, nawet myślałam że uda mi się samej z tym poradzić, ale niestety, wciąż powielam te schematy i działam według tego samego wzorca, więc potrzebuję pomocy psychiatry/psychologa.
Begonia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01

18 sierpnia 2016, o 17:09

Jakiś ciężki dzień dziś miałam :/ Ostatnio mam problem z oddechem i pewnie to mnie gdzieś tam podkręca. Jeszcze poszłam dziś z dzieckiem na plac zabaw i spotkałam tam swoją terapeutkę (też z dzieckiem). I to mnie tak zestresowało. Myślałam, że patrzy, ocenia, wie dobrze przecież o moich stresach związanych z bronieniem granic mojego dziecka, gdy inne dzieci je naruszają itd. W ogóle wie o mnie bardzo dużo... o wielu rzeczach, których nie wie nikt inny... (w końcu to terapeuta) Czułam się przez to źle. Do tego gdy nasze dzieci razem koło siebie były w piaskownicy, a ja podeszłam coś tam robić z mym dzieckiem, to ona swoje zawołała i wzięła z placu :/ Poczułam się bardzo dziwnie... Może nie chciała mi przysparzać stresów, a może nie wiem... (a może po prostu musiała już wracać do domu) Później przez ten stres, jak wymieniałam buty w sklepie, to stojąc przy kasie myślałam, że się uduszę przez ten oddech :( Byłam już naprawdę na dobrej pozycji, a dziś spadło to wszystko gdzieś daleko w dół :( Przez to zrezygnowałam ze spotkania kameralnego (miałam robić ognisko) i siedzę w domu i muszę się zrelaksować, ale zdołował mnie ten dzień :( Teraz ogólnie przychodzą myśli, a jak ją będę często na tym placu spotykać, jakoś dziwnie tak, przecież często z innymi mamami się rozmawia o "pogodzie", a z terapeutką tylko wymieniłyśmy "dzień dobry". A czy Wam się zdarzyło spotykać terapeutów na gruncie prywatnym? Jak takie spotkania wyglądały?
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
Awatar użytkownika
bpta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 26 maja 2016, o 18:25

18 sierpnia 2016, o 17:45

Na szczęście nigdy nie spotkałam mojej psycholog na gruncie prywatnym,ale to pewnie wynika z faktu,że jest z innego miasta. Przyznaję , że sama myśl wydaje mi się niekomfortowa. Zaczynam proces odstawiania tabletek. Na razie zjeżdżam z mirtazepiny...przyznaję,że mam obawy..ale spokojem podchodzę do tematu.
Na dobre, na niedobre i na litość boską...
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

18 sierpnia 2016, o 20:29

Begonia pisze:Jakiś ciężki dzień dziś miałam :/ Ostatnio mam problem z oddechem i pewnie to mnie gdzieś tam podkręca. Jeszcze poszłam dziś z dzieckiem na plac zabaw i spotkałam tam swoją terapeutkę (też z dzieckiem). I to mnie tak zestresowało. Myślałam, że patrzy, ocenia, wie dobrze przecież o moich stresach związanych z bronieniem granic mojego dziecka, gdy inne dzieci je naruszają itd. W ogóle wie o mnie bardzo dużo... o wielu rzeczach, których nie wie nikt inny... (w końcu to terapeuta) Czułam się przez to źle. Do tego gdy nasze dzieci razem koło siebie były w piaskownicy, a ja podeszłam coś tam robić z mym dzieckiem, to ona swoje zawołała i wzięła z placu :/ Poczułam się bardzo dziwnie... Może nie chciała mi przysparzać stresów, a może nie wiem... (a może po prostu musiała już wracać do domu) Później przez ten stres, jak wymieniałam buty w sklepie, to stojąc przy kasie myślałam, że się uduszę przez ten oddech :( Byłam już naprawdę na dobrej pozycji, a dziś spadło to wszystko gdzieś daleko w dół :( Przez to zrezygnowałam ze spotkania kameralnego (miałam robić ognisko) i siedzę w domu i muszę się zrelaksować, ale zdołował mnie ten dzień :( Teraz ogólnie przychodzą myśli, a jak ją będę często na tym placu spotykać, jakoś dziwnie tak, przecież często z innymi mamami się rozmawia o "pogodzie", a z terapeutką tylko wymieniłyśmy "dzień dobry". A czy Wam się zdarzyło spotykać terapeutów na gruncie prywatnym? Jak takie spotkania wyglądały?
Begonia, problemy z oddechem ma wiekszosc ludzi, cierpiacych na nerwice, probowalam ostatnio ci wyjasnic, iz warto bys zaczela w tych momentach ciezkich oddychac jak ryba :P czyli wdech gleboki buzia, liczenie do 7 i wydech gleboki. Poczujesz powoli jak oddech sie reguluje i cialo sie odpreza.
Uwazam, ze to, ze spotkalas terapeutke nie powinno miec na ciebie wplywu, ale potrzeba czasu, by nastawic siebie w taki oto sposob: terapeuta jest terapeuta i co z tego, ze ja/go spotkalam? To tylko czlowiek i sama moze miec problemy nerwicowe lub inne. Poza tym to, ze cierpisz na zaburzenie nie oznacza, ze jestes gorsza i ze masz gorsze dziecko/dzieci. Bardzo dobrze, ze probujesz cos z tym robic i masz terapeutke, to sie liczy! Czy ty oby nie wstydzisz sie swojego zaburzenia, stad twoje obawy co do spotkania z terapeuta? Ja tak mialam na poczatku terapii, kilka lat temu juz, kiedy szwedalam sie po roznych psychologach, nie majacych wiedzy na temat nerwicy. Unikalam miejsca, w ktorych przyjmowala moja psycholog, a nie daj boze, spotkalabym ja, to juz katastrofa ! Teraz zmienilam swoje nastawienie: mam prawo byc zaburzona i mam prawo spotykac terapeutow, psychologow i mam prawo przebywac na tym samym placu zabaw, co terapeutka. Ale Terapeuta powinien dbać o odpowiedni dystans i granice między pacjentem oraz o to, by ich kontakty miały jedynie charakter podobny do relacji klient-usługodawca, chory-lekarz (Ustawa o zawodzie psychologa)!!!


Bywaja takie dni, gdzie wszystko wraca, ale to jest normalne i gorsze samopoczucie, jazdy nerwicowe i ich powroty sa bardzo dobrym znakiem i nie wroza nic innego jak wyjscie z zaburzenia. Odburzenie nie odbywa sie po linii prostej, tzn.: zaburzenie musi powracac, zaburzona osoba musi poczuc sie gorzej, by dokonywaly sie odpowiednie zmiany w mozgu w sciezkach polaczen nerwowych, źle zaprogramowanych przez nas samych i powwtarzanych przez lata .... Odburzenie to jest jak parabola, raz jestesmy do gory, raz na dole, raz pod wozem, raz na nim ;)

Szkoda, ze nie poszlas na ognisko i tutaj uwazam, ze nie zaryzykowalas i szkoda, bo wlasnie wtedy nerwica ustepuje nam z drogi, jesli pokazujemy jej, ze mamy ja gdzioes i robimy, to, co mamy do zrobienia, nawet za cene nie poczucia radosci w danym momencie. :grr:
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

18 sierpnia 2016, o 20:39

Heej, mam dzisiaj dosyć ;/ Już ostatnio w miarę wychodziłam na prostą, jakoś mijały ataki paniki a dziś znowu potwornie ;// gdzie nie wyszlam za kazdym razem atak paniki i powrot do domu ;// Nie mogę normalnie chodzić po dworze :(
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

18 sierpnia 2016, o 20:50

asia1994 pisze:Heej, mam dzisiaj dosyć ;/ Już ostatnio w miarę wychodziłam na prostą, jakoś mijały ataki paniki a dziś znowu potwornie ;// gdzie nie wyszlam za kazdym razem atak paniki i powrot do domu ;// Nie mogę normalnie chodzić po dworze :(
Bywaja takie dni, gdzie wszystko wraca, ale to jest normalne i gorsze samopoczucie, jazdy nerwicowe i ich powroty sa bardzo dobrym znakiem i nie wroza nic innego jak wyjscie z zaburzenia. Odburzenie nie odbywa sie po linii prostej, tzn.: zaburzenie musi powracac, zaburzona osoba musi poczuc sie gorzej, by dokonywaly sie odpowiednie zmiany w mozgu w sciezkach polaczen nerwowych, źle zaprogramowanych przez nas samych i powwtarzanych przez lata .... Odburzenie to jest jak parabola, raz jestesmy do gory, raz na dole, raz pod wozem, raz na nim ;)

Nie nalezy bac sie ataku paniki, gdyz poza tym, ze jest bardzo nieprzyjemny, nie zagraza ci zyciu i ma na celu chronienie ciebie przed niebezpieczenstwem/. Tym niebezpieczenswtem w twoim przypadku jest wychodzenie na dwor. Jesli dopadnie cie atak paniki na dworze, nie uciekaj do domu, pozostan w nim.

Zaakceptuj wysoki poziom leku:

na-czym-polega-akceptacja-t9273.html


Co to jest atak paniki tak naprawde ?

wyjasnienie-jak-dlugo-trwa-atak-paniki-t9313.html

Polecam wiesiolka :)

zbawienny-efekt-oleju-z-wiesiolka-t3154.html


pomocna w agarofobii

niebieska-technika-tu-i-teraz-czyli-jak ... t9132.html

kilka-technik-oddychania-t9122.html
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Begonia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01

18 sierpnia 2016, o 21:18

Halina pisze: Begonia, problemy z oddechem ma wiekszosc ludzi, cierpiacych na nerwice, probowalam ostatnio ci wyjasnic, iz warto bys zaczela w tych momentach ciezkich oddychac jak ryba :P czyli wdech gleboki buzia, liczenie do 7 i wydech gleboki. Poczujesz powoli jak oddech sie reguluje i cialo sie odpreza.
Uwazam, ze to, ze spotkalas terapeutke nie powinno miec na ciebie wplywu, ale potrzeba czasu, by nastawic siebie w taki oto sposob: terapeuta jest terapeuta i co z tego, ze ja/go spotkalam? To tylko czlowiek i sama moze miec problemy nerwicowe lub inne. Poza tym to, ze cierpisz na zaburzenie nie oznacza, ze jestes gorsza i ze masz gorsze dziecko/dzieci. Bardzo dobrze, ze probujesz cos z tym robic i masz terapeutke, to sie liczy! Czy ty oby nie wstydzisz sie swojego zaburzenia, stad twoje obawy co do spotkania z terapeuta? Ja tak mialam na poczatku terapii, kilka lat temu juz, kiedy szwedalam sie po roznych psychologach, nie majacych wiedzy na temat nerwicy. Unikalam miejsca, w ktorych przyjmowala moja psycholog, a nie daj boze, spotkalabym ja, to juz katastrofa ! Teraz zmienilam swoje nastawienie: mam prawo byc zaburzona i mam prawo spotykac terapeutow, psychologow i mam prawo przebywac na tym samym placu zabaw, co terapeutka. Ale Terapeuta powinien dbać o odpowiedni dystans i granice między pacjentem oraz o to, by ich kontakty miały jedynie charakter podobny do relacji klient-usługodawca, chory-lekarz (Ustawa o zawodzie psychologa)!!!


Bywaja takie dni, gdzie wszystko wraca, ale to jest normalne i gorsze samopoczucie, jazdy nerwicowe i ich powroty sa bardzo dobrym znakiem i nie wroza nic innego jak wyjscie z zaburzenia. Odburzenie nie odbywa sie po linii prostej, tzn.: zaburzenie musi powracac, zaburzona osoba musi poczuc sie gorzej, by dokonywaly sie odpowiednie zmiany w mozgu w sciezkach polaczen nerwowych, źle zaprogramowanych przez nas samych i powwtarzanych przez lata .... Odburzenie to jest jak parabola, raz jestesmy do gory, raz na dole, raz pod wozem, raz na nim ;)

Szkoda, ze nie poszlas na ognisko i tutaj uwazam, ze nie zaryzykowalas i szkoda, bo wlasnie wtedy nerwica ustepuje nam z drogi, jesli pokazujemy jej, ze mamy ja gdzioes i robimy, to, co mamy do zrobienia, nawet za cene nie poczucia radosci w danym momencie. :grr:
Dzięki Halina :) Już widzę minę sprzedawczyni, gdybym zaczęła oddychać jak ryba :D
Co do tego spotkania. Tak, czułam się gorsza w tym momencie, czułam taki wstyd, że jestem zaburzona, mam te wszystkie problemy, coś w ten deseń, no i jak napisałam, myślałam, ze może patrzeć, oceniać :/ Na pewno przy kolejnym spotkaniu jej powiem o tej sytuacji, że czułam się niekomfortowo, choć może do tego dnia zejdą emocje i już mnie nie będzie to ruszać.
No, ale to w takiej sytuacji pacjent i psychoterapeuta powinni się unikać? Jak własnie zaistnieje taka sytucja, to niewskazane jest by np. bawić się ze swoimi dziećmi obok siebie? No przecież to nie jest możliwe, tym bardziej, że jak u mnie, najprawdopodobniej korzystamy z tego samego placu :) A zmieniać go nie mam zamiaru :)
Co do ogniska, to wiem, już byłam w drodze, zawróciłam. Wiem,że nerwica tu mnie pokonała, no i przez to czuję się mniej pewna. Planowałam od nowego sezonu iść do Filharmonii, już chciałam kupić bilet, ale teraz się boję, już są myśli, że w połowie koncertu coś mnie trafi, oddech, panika... Mam nadzieję, że to tylko ta parabola i akurat na koncert będzie dobrze ;) Zaakceptuję ten oddech, czasem poćwiczę oddech przeponą i przestanę o tym myśleć. (A i przestanę myśleć, że mroczki mam od chorego mózgu, a te pieprzyki to czerniaki ;) no bo własnie w ostatnich dniach tak nerwica się wycwaniła i tu mnie podeszła, ale zrozumiałam to kilka godzin temu, że to to teraz mój umysł zaprząta). I nawet po uzewnętrznieniu tych myśli trochę mi lepiej ;) Dzięki Halina :)
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

18 sierpnia 2016, o 23:01

A czy te ataki paniki kiedyś ustąpią? Czy będę mogła jeszcze kiedyś spokojnie wyjść na dwór, czy to na spacer, czy do sklepu, czy gdziekolwiek? Ja się tak boję, że nie będę już nigdy normalnie mogła funkcjonować w społeczeństwie. Będąc na zewnątrz, nie potrafię normalnie prowadzić rozmowy z kimkolwiek, bo w głowie toczy mi się wojna i te myśli, lęk przed omdleniem dominują nad wszystkim pozostałym.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

19 sierpnia 2016, o 11:27

asia1994 pisze:A czy te ataki paniki kiedyś ustąpią? Czy będę mogła jeszcze kiedyś spokojnie wyjść na dwór, czy to na spacer, czy do sklepu, czy gdziekolwiek? Ja się tak boję, że nie będę już nigdy normalnie mogła funkcjonować w społeczeństwie. Będąc na zewnątrz, nie potrafię normalnie prowadzić rozmowy z kimkolwiek, bo w głowie toczy mi się wojna i te myśli, lęk przed omdleniem dominują nad wszystkim pozostałym.
Czy ty w ogole sluchalas nagran chlopakow, czy wiesz, na czym polega proces lekowy? Czy wiesz co to jest ryzykowanie, wystawianie sie na sytuacje lekowa?
Nie akceptujesz swojego stanu lekowego, poznaj wiedze, dotyczaca stanow lekowych,n agarofobii, nie znasz procesu - reakcja "walcz i uciekaj"

ZE STRACHU PRZED WYJSCIEM NA DWOR CZYLI AGAROFOBII I ZE STRACHU PRZED KONTAKTEM Z INNYMI CZYLI FOBII SPOLECZNEJ JAK I Z INNYCH ZABURZEN NERWICOWYCH WYCHODZI SIE CALKOWICIE I TRWALE POD WARUNKIEM ZE ZACZNIE SIE PRACE NAD SOBA

Zanim zadasz kolejne pytanie, prosze sie zapoznac z materialami obozu divovic i innymi materialami z forum !
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 sierpnia 2016, o 14:03

asia1994 pisze:A czy te ataki paniki kiedyś ustąpią? Czy będę mogła jeszcze kiedyś spokojnie wyjść na dwór, czy to na spacer, czy do sklepu, czy gdziekolwiek? Ja się tak boję, że nie będę już nigdy normalnie mogła funkcjonować w społeczeństwie. Będąc na zewnątrz, nie potrafię normalnie prowadzić rozmowy z kimkolwiek, bo w głowie toczy mi się wojna i te myśli, lęk przed omdleniem dominują nad wszystkim pozostałym.
Asia, minie jak przestaniesz sie ich bać i zaczniesz je dopuszczać je do siebie. W tym przestaniesz zadawać pytanie czy one mina ;) pytasz sie o to jakbyś chciała pozbawić sie dzialanis układu nerwowego, bo atak paniki to żadna choroba tylko działanie systemu nerwowego, który sie tylko przeciazyl.
ODPOWIEDZ