Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
mella
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 25 maja 2014, o 20:19

16 sierpnia 2016, o 19:24

A nie zazdrościcie ludziom, że żyją normalnie, be nerwicowego piekła, opalają się, piją drinki na plaży i robią plany na przyszłość?
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

16 sierpnia 2016, o 19:51

mella pisze:A nie zazdrościcie ludziom, że żyją normalnie, be nerwicowego piekła, opalają się, piją drinki na plaży i robią plany na przyszłość?
Nie zazdroszczę juz, bo przestalam porównywać sie z innymi ;) zaczynam lubić siebie, pierwszy raz w zyciu ;)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

16 sierpnia 2016, o 19:52

Nie zazdroszczę nikomu niczego , bo nerwica z niczym nas nie ogranicza Mella .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

16 sierpnia 2016, o 19:57

schanis22, trochę ogranicza, jeśli boimy się gdzieś wyjść, no i też nie czujemy się nigdzie komfortowo i nie możemy się w pełni cieszyć wszystkim, tak jak osoby bez nerwicy
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

16 sierpnia 2016, o 20:04

Asia1994 , ale po co tak myślisz ? Ja miałam ogromne dd , lęki ataki paniki i ciągle myśl w głowie NERWICA MNIE NIE OGRANICZA ! Nie widzę innego sposobu na wyjście z zaburzenia .
Ostatnio zmieniony 16 sierpnia 2016, o 20:08 przez schanis22, łącznie zmieniany 1 raz.
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

16 sierpnia 2016, o 20:06

Te myśli po prostu same mi przychodzą do głowy, ale po prostu wiem, że nie jestem w stanie swobodnie gdzieś odpocząć, porozmawiać z kimś i czuć pełnej satystakcji z każdej miłej chwili, która się przydarza, bo jak można ją czuć, skoro czuje się tak potwornie?
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

16 sierpnia 2016, o 20:10

Wiesz Mellu, mnie to bardziej motywuje do walki o zdrowie,myslę sobie,,małpo jedna dosć!ja tez chcę pic drinki i balowac" .Dlatego nie poddaję się i walczę.Byłam strasznie ograniczona, bałam się wszystkiego, zacxynam cieszyć się zyciem i korzystać z jego uroków :D
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

16 sierpnia 2016, o 20:12

Era49 , ja miałam dziś taką myśl :D nie odzywam się do Ciebie nerwico koniec ! obraziłam się nie gadam z Tobą i już, rób sobie co chcesz mnie w swoje gierki nie mieszaj żagnam :D
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

16 sierpnia 2016, o 20:20

Schanis i o to władnie chodzi, nie ma co się użalać,to nic nie daje.Przeciwnie rodzi smutek i wzmaga somatykę, nie ma co jej poświęcić uwagi.Nie warto też myśleć,,my tacy biedni bo z nerwicą,a oni szczęsliwi bo bez".Nic nie wiemy o innych, pozatym czy własnie nie takie podejscie do zycia doprowadziło nas tu gdzie jesteśmy.Tak więc głowa i biust do góry he,he :D Pozdrawiam wszystkich, zdrowie jest za zkrętem.....czyli juz blisko.
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

16 sierpnia 2016, o 20:36

Ja zazdroszczę, chwilami mnie wręcz te osoby denerwują. Wiem, ze nie powinno tak byc, ale np. w taki dzień jak dzis, gdy lapie oddech jak ryba i myślę, ze zaraz po mnie to owszem, wkurzają mnie Ci wszyscy dookoła dobrze czujący się.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

16 sierpnia 2016, o 21:12

Ja zazdroszczę tym, którzy funkcjonują w życiu lepiej ode mnie (moje problemy psychiczne w sporym stopniu wpływają na ograniczenie mojego funkcjonowania) oraz tym, którzy są silniejsi psychicznie ode mnie. W sumie to nie jest stricte zazdrość, a raczej duża zawiść.
Awatar użytkownika
Tragikomedia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 7 lipca 2016, o 23:22

16 sierpnia 2016, o 21:45

Hej wszystkim :) Jestem tu od niedawna. Pisałam już w kilku wątkach, ale postanowiłam napisać w tym, bo widzę że się tu dzielnie wspieracie i można pisać o wszystkim :)
Nerwice mam od dziecka, odkąd sięgnę pamięcią... Hipochondrię od 3 lat, odkąd zachorowałam na hashimoto. Wszystko o czym piszecie nie jest mi obce. Dopiero teraz, w wieku 35 lat zaczynam coś z tym robić na poważnie. Mam za sobą dwie pierwsze wizyty u psychiatry, i jazdy z całego życia do przepracowania. Wy macie większe doświadczenie, więc czasem ośmielę się napisać tutaj :)

Przy okazji mam do Was pytanie, czy ktoś z Was miał tak że nie potrafił funkcjonować sam? W sensie np z powodu lęków i strachu musiała być przy was ciągle druga osoba? ja tak mam i jest to strasznie uciążliwe dla mnie. Ciągle myślę że jak zostanę np sama w domu to coś mi się stanie i nie będzie miał mnie kto uratować. Jestem uzależniona od przebywania ciągle z kimś. A jak zostaję sama to zaczyna się jazda, serce, duszności, trzęsawki i inne atrakcje. Jeśli ktoś tak miał, i chodził na terapię, czy pomogła? Po jakim czasie? Mój psychiatra twierdzi że najpierw musi mnie wyciszyć lekami, dostałam je na miesiąc, i dopiero na 3 spotkaniu mam rozpocząć terapię. Czy to dobre podejście?

Pozdrawiam Wszystkich :)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

16 sierpnia 2016, o 21:51

Tragikomedia , jedni biorą leki i chodzą na terapię , inni wychodzą z nerwicy korzystając tylko z forum różnie to bywa . Ty wiesz co jest dla Ciebie najlepsze .
Nic Ci się nie stanie jak zostaniesz sama w domu , to tylko lęki , bo jeśli miało by coś się stać to się stanie nawet jak cała armia ludzi będzie Cię pilnować .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Martusiaaa47
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 16 lipca 2015, o 17:35

16 sierpnia 2016, o 21:54

Wiitaj Tragikomedia ;-) ja mam tez nerwice od malego a stwierdzona od 10 lat i od tamtej do tej pory sie lecze . Nie zmusilam sie jeszcze do pojscia na terapie jakos nie jestem do tego przekonana. Mam dokladnie taki sam problem/ problemy jak Ty a najorszy to zostanie samej . Przy lekach troche to sie uspokoilo ale sama swiadomosc tego ze bede sama do tej pory mnie meczy. pozdrawiam
Awatar użytkownika
Tragikomedia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 76
Rejestracja: 7 lipca 2016, o 23:22

16 sierpnia 2016, o 22:07

Wiem że leki mnie nie uleczą, dlatego zamierzam chodzić na psychoterapię. Mam świadomość że mam do przepracowania całe dzieciństwo i milion strachów, i mogę to zrobić tylko ja sama, terapeuta może mi tylko wskazać drogę. Lekarz miał na myśli to, że nie chciałby żebym przychodziła na terapię taka rozdygotana i wystraszona, bo terapia może nie odnieśc odpowiedniego skutku. Zaznaczył przy tym, że leki dostaję tylko na " ugaszenie pożaru " i po rozpoczęciu terapii z czasem będę je stopniowo odstawiać. Na trzecim spotkaniu, czyli na tym które teraz będzie, mam rozpocząć terapię. Zastanawiam się tylko, czy to podejście psychiatry jest dobre, czy może to standard przy rozpoczynaniu leczenia, czy rzadkość? Wiadomo, są różni psychiatrzy i każdy ma swoje metody, a ja jeszcze w tej kwestii nie mam doświadczenia, i próbuję rozkminić, czy trafiłam na dobrego lekarza :)
ODPOWIEDZ