Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
-
Aneta
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
14 marca 2014, o 11:30
No to teoretycznie to ja stawiam na tydzien

Nie da sie takich rzeczy przewidywac i wielkim bledem jest ustawianie sobie jakis granic czasowych.
-
Avenger
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 290
- Rejestracja: 21 sierpnia 2013, o 16:07
14 marca 2014, o 20:20
Hejo
Potrzebuje porady w pewnej kwesti, pomóżcie mi to dobrze przemyśleć
Chodzi oczywiście o moje leczenie... Ja pracuje od poczatku przygody z DD i chodzę co 2 weekend do szkoły. Wiele nieprzyjemnych odczuć mi przeszło choć nadal odcięcie jest spore to niepowoduje juz tylu nieprzyjemnych odczuć - uważam ze robię tak jak trzeba jeśli mówimy o odpowiedniej walce. Praca powinna mi pomagać z tym ze ostatnio mam wątpliwości. No bo trochę tej roboty jednak mam a czasem aż za dużo jak na osobę z DD. I teraz jest tak ze co mi sie poprawia to trafia sie sporo pracy, ja jestem często po pracy dojechany, w ciul zmęczony i dostaje po dupie zaraz od DD w postaci mocniejszych objawów ze zmęczenia po prostu. Czasu na odpoczynek nie ma bo na drugi dzien znow robota i męka w pracy bo objawy większe i robi sie zamknięte koło bo potem bujam sie ostro odrealniony do puki nie bede miał wiecej wolnego i nie odpoczne. Taki trochę martwy punkt jak dla mnie sie zrobił. Wiec sumując bywam często przemęczony i widzę ze to fatalnie wpływa na DD. Także jak mniej pracy mam to ok ale to rzadko a jak sie zapcham tymi obowiązkami to dostaje po objawach i ledwo wytrzymuje w pracy, myśle tylko zeby wyjsc juz. Także kurde to pomaga i szkodzi zarazem. Bo wiecie jak sie naprawdę słabo czujecie a musicie iść do pracy to juz nie ma odwrotu. Klepią Cię te objawy a pracować musisz i nie uciekniesz nigdzie. Dodatkowa presja.
Także co tu radzicie mi zrobić? Bo praca = zmęczenie ciagle i czy to przypadkiem mi nie blokuje powrotu do zdrowia. Jeśli chodzi o jakies zajęcie to zawsze znajdzie sie co innego.
Where is my mind?
-
Victor
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
14 marca 2014, o 20:29
Z jednej strony rozumiem to z drugiej nie polecam zostać bez roboty 5 dni w tygodniu siedząc w domu mając dd i do tego często jakieś napięcia, spięcia i inne duperele.
Osobiście jak miałem stany dd i poszedłem do pracy to z dwóch w sumie zrezygnowałem, bo było dla mnie to zbyt duże obciążenie, tak więc kumam o co tobie się rozchodzi, a do tego w jednej z tych prac trzeba było wykazywac sie odpowiedzialnością sporą a przy DD i ogólnie stresie związanym z pracą bywało róznie. Dlatego ja prace zmieniłem no ale to też można mówić, ze to zależne od przypadku.
Wiem, ze rzeczywiście nadmierne zmęczenie nasila objawy, pomaga ale potrafi nasilać, szczególnie jeśli jest to i zmęczenie i stres.
Ale też jest pewna kwestia, taka czy jesteś pewien czy aby to nie braki snu powodują to zmęczenie? Ja wiem po sobie, ze jak miałem te stany i spałem np 5-6 h to była tragedia, byłem taki jakbym się zataczał ze zmęczenia.
-
Darecky1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 237
- Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36
14 marca 2014, o 20:33
Witam Aven, ciężko mi poradzić ale w moim przypadku praca chyba wyciągnęła mnie z dd. Właśnie tak jak napisałeś że jak już masz tą pracę to nie ma wyjścia i trzeba iść. Zapewne gdybym nie miał zamykalbym się w domu. Chociaż miałem pare razy sytuację że z pracu uciekałem do domu

Nie wiem, nie jestem fachowcem ale może powodem jest to przemeczenie i stres zwiazany z pracą (tak jak napisałeś)
-
Ilona
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 56
- Rejestracja: 17 lutego 2014, o 14:47
15 marca 2014, o 08:47
chcialabym aby mi ktos odpowieedzial....wiem ze juz pytalam,,,,ale dziwnie sie czuje.....mam wrazenie ze juz wrocilam do siebie , a tylko otworze oczy z rana juz mam strach i napiecie....nie czuje tego odrealnienia...aa boje sie i ciagle mysle o dd ....co robic ...pomózcie....
-
nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
15 marca 2014, o 09:16
Jeśli czujesz, że Ci przeszło to nie ma się czym zamartwiać

Powiedziec sobie, ok, DD nie ma a ja się cieszę i wracam do tego co mam robić
Ja chodzę na uczelnię ale na mnie źle to wpływa

Tragedia jest na wykładach, jak np. przepisuję ten wykład. Myśli są magiczne, bardzo ich dużo, dużo natrętów. Przechodzi trochę jak zajmę się rozmową choć to też nie zawsze, bo domyślacie się jakie mam myśli, bo już o nich mówiłam. Odrealnienie to już masakra, obrazy myślowe straszne - idę np. do łazienki, wracam z niej i nie wiem czy byłam w tej łazience czy tylko mi się wydawało

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 691
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
15 marca 2014, o 10:26
Aven mam podobnie. Od 2 miesiecy pracuje. Jest ciezko, praca na kuchni w hotelu. Praktycznie w dzien w dzien po 10 godzin. Czasem siedze do 22 w pracy a nastepnego dnia mam na 8 rano. W pracy czuje sie przewaznie jak na ciezkim haju. Czesto miewam mysli, by z niej po prostu zwiac i patrze tylko na zegarek kiedy wybije godzina pojscia do domu. Wracajac do domu jestem tak dojechany, ze przeraza mnie grubo droga 30 km pokonywana samochodem. Jednak zauwazylem, ze mimo wszystko na pewno ten kontakt z ludzmi i jakies obowiazki na pewno powoli wyciagaja mnie z tego gowna. Od czasu kiedy pracuje ogolnie mam wrazenie, ze samo odrealnienie sie zmniejszylo, i to o wiele. Jednak ciagle kopie mega DP i wciaz czuje sie jakbym nie wiem co robil na tym swiecie. Taka zagubiona szara jednostka. No coz ... A sennosc w pracy czasem taka wielka, ze np obierajac ziemniaki i siedzac na tym krzesle normalnie odplywam.
-
Mr.DD
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17
15 marca 2014, o 10:42
Aven, Bareten, ja do pracy nie chodzę, za to chodzę do szkoły gdzie sprawa ma się dosyć podobnie, jeszcze jak 34 osoby w klasie drą się na przerwach to naprawdę ciężko ogarnąć co się dzieje wokół. Myślę, że trzeba robić to co by się robiło jak by było normalnie, a pewne rzeczy i tak trzeba uświadomić sobie, tak jak Ty aven piszesz o pracy zmęczeniu i nasileniu objawów, czyli masz świadomość pewnego schematu i w mojej opinii tu jest właśnie miejsce do dialogów wewnętrznych, oswajania objawów, sam to doskonale rozumiem bo zawsze w sobotę budzę się z większym dd.
Mnie dzisiaj pomogła taka myśl, uświadomiłem sobie jak przemęczony musi być mój umysł, jak jestem w stanie wyczerpania psychicznego i potem sobie pomyślałem że jak się tak gryzę z tymi objawami to nie da rady odpocząć i trzeba coś zadziałać żeby na nowo zregenerować, nie wiem mi to dzisiaj pomogło, bo poranek miałem fatalny, a teraz jest spokój na razie

Pzdr!
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
-
Ilona
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 56
- Rejestracja: 17 lutego 2014, o 14:47
15 marca 2014, o 11:27
NIEREALNA TYLKO ZE MNIE TO WSZYSTKO PRZERAZA .......
-
nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
15 marca 2014, o 11:36
Ja natomiast lepiej czuje się w domu. Mnie doskwierają dużo natręty, dlatego boję się tego co myślę, czy nie zrobię czegoś głupiego + te moje problemy z orientacją, które są wymyślone ale tkwią jak mantra w tej łepetynie.
Ja zauważylam taką zależność - jadę na uczelnię - jest w miarę, miarę , ale ponad godzinę tam jadę, nie gadam z nikim tylko myślę - często się wtedy uspokajam, często nakręcam. A potem wiadomo co wychodzi, spotkanie ze znajomymi, odrzucenie od myśli i bach, trach - lęk gotowy
Czytałam, że wielu ludziom taki zapieprz po prostu pomógł wyjść z tego gówna.
Mi niestety uczelnia chyba nie pomaga - pomaga tylko w tym, że nie pcham się w stronę agorafobii.
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
weronia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45
15 marca 2014, o 14:18
Bo uczelnia z amalo zajmuje ci mysli i dlatego, tu potrzeba spontanicznych wymaganych obowiazkow ktore zajmuja glowe w pelni cala, uwage itp. Wiem po sobie, szkola gowno, praca ktora wymagala skupienia ktorego nie mialam jednak pomagala w oderwaniu sie od mysli o obrazow natretnych. I pomaga do dzis.
Mam tylko teraz dola i potrzebuje wsparcia i chyba wywalenia go z siebie, ide mysle dobrym tropem, dd zelzalo i mysli tez, dzieki pracy i akceptacji ogolnie, nie biore lekow, odstawilam bo tylkoz amulaly mnie jakos bardziej, na teraopie na razie nie chodze bo nie moglam jednak znalezc polaczenia z psycholozka.
Ale dzis nagle wstaje i tak mi dowaloli odrealnienie ze az sie na placz zbiera a bylo od paru tygodni naprawde lepiej. Powiedzcie czy takie nagle pogorszenia sytuacji to sprawa normalna? To sie zdarza czy to oznacza ogolnie pogorszenie stanu?
Pozdrawiam was cieplo wszystkich
-- 15 marca 2014, o 14:18 --
Avenger ja bym rezygnowala z pracy tylko wtedy kiedy bylabym pewna ze bedzie cos innego. Prca jednak pomaga mimo wszystko ale zbytnio uciazliwa moze zbytnio meczyc i mozna wtredy pomyslec o zmianie ale czy bedzie inna?
-
ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
15 marca 2014, o 14:29
Weronia sluchaj tak, niestety tak tak sie dziac moze ze nagle nie wiadomo skad i dlaczego dostajemy w morde od dd i jakis objawow i jest duzo gorzej ale nie traktowalbym tego jako pogorszenie. Bardziej jako tymczasowy kopniak w dupsko i starakbym sie nie popadal w dola aby stan sie biernym wobec znowu tego. Bo wtedy jak to wytraci nas z rowowagi to tracimy.
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
-
Sagem
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 535
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47
15 marca 2014, o 14:53
Dokładnie zgadzam się z ddd

Tych pogorszeń miałem miliony i czasem trzeba przestać się nimi przejmować bo to nie pomaga

Musisz sobie pozwalać na upadki ,poddania, zrezygnowania itd w tym stanie bo one będą ale musisz zawsze wstawać

Ja już przestałem liczyć ile razy byłem zrezygnowany że gorzej jest itd

Damy rade i nie martw się

Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
-
nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
15 marca 2014, o 21:26
Ha, tylko, że ja mam małą koncentrację, więc praca, która wymagałaby ode mnie jakiś obowiązków to nie wiem czy byłby dobry pomysł, bo byłby jeszcze większy kwas ;P
A załamkami się nie przejmuj!

Najwazniejsze jest nastawienie do tego wszystkiego. Jak widzisz, że są postępy to super

Od razu nie wyzdrowiejemy

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
Avenger
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 290
- Rejestracja: 21 sierpnia 2013, o 16:07
16 marca 2014, o 17:24
Dzięki za odzew. Przekonaliscie mnie jednak żebym w tej robocie został. Faktycznie siedząc w domu to daleko nie zajade.
Najbardziej mnie irytuje fakt ile błędów nadal popełniłam i ze widzę to dopiero po czasie. Jakby to ująć wiem czego nie powinienem robic a jednak jakoś nieświadomie robię na odwrót

np. Tera była olewka na dobre 3 tyg i nie wiem nawet kiedy znow zacząłem analizy i patrzę i myśle - cholera znow cały tydzień srogo o DD myślałem
Wiecie o co mi chodzi?:P ze człowiek taki zamotany jest w tym stanie ze nie moze sie połapać z tymi swoimi myślami i juz nie wiem co gdzie kiedy i jak

jak tu sie pilnowac? Chyba trzeba ćwiczyć te myślenie?
Nierealna ja bywam zamotany w robocie, czasem słabo ogarniam ale jakimś cudem te obowiązki wykonuje. To sie tylko tak wydaje ale pracować można

Where is my mind?