
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica - nasze historie
-
- Ex-administrator i do tego odburzony
- Posty: 664
- Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07
Dokładnie, prawie każdy z nas nerwicowców jak usłyszy że nie cierpi sam, i jego przypadłość jest uleczalna, to od razu czuje się lepiej. Więc głowa do góry, z nerwicą trzeba się pomęczyć, ale nie jesteś na nią skazana na wieki. W razie jakiś gorszych dni, pisz, a zawsze znajdzie się tu ktoś kto postara Ci się jakoś pomóc. 

With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Hipochondria dawna, pogrzeb, podatność na zamartwianie się i objawy wskazują nerwicę
Myśle, ze przebadać się trzeba oczywiście w całości, wzdłuż i wszerz bez mała, aby mieć spokojną głowe, bo potem przy kazdym lęku będzie myśl a jeśli to serce bo nie zbadałam...
Osobiście i przede wszystkim to polecam ci terapię, żeby nauczyć się zmienić trochę dialogi wewnętrzne podczas lęku i objawów.
Sens zwykle daje ukojenie pod warunkiem, ze się nie wybudzamy


Osobiście i przede wszystkim to polecam ci terapię, żeby nauczyć się zmienić trochę dialogi wewnętrzne podczas lęku i objawów.
Sens zwykle daje ukojenie pod warunkiem, ze się nie wybudzamy

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Z nerwicą po prostu zyjesz, ode mnie możesz przeczytac tematy podwieszone w tym dziale o reakcji walcz bądź uciekaj i ten drugi.
Objawy jakie by nie były są straszne zawsze ale nie robią krzywdy i zawsze mijają, wszystko odbywa się w wyobraźni, objawy są realne ale ich konsekwencje to tylko wyobraźnia. Nie wolno nawet robić sobie przerw, tylko żyć mimo objawów.
Jeśli boisz się wyjśc wychodzisz, co z tego, ze przyjda te objawy? Te objawy miną jeśli nie będziesz się cofała.
leczenie-nerwicy-i-atakow-paniki-t3260.html
Objawy są wynikiem hormonów stresu, jeśli nie będziesz dawały im uwagi czegoś co ci zagraża, miną i przestaną się pojawiać.
Objawy jakie by nie były są straszne zawsze ale nie robią krzywdy i zawsze mijają, wszystko odbywa się w wyobraźni, objawy są realne ale ich konsekwencje to tylko wyobraźnia. Nie wolno nawet robić sobie przerw, tylko żyć mimo objawów.
Jeśli boisz się wyjśc wychodzisz, co z tego, ze przyjda te objawy? Te objawy miną jeśli nie będziesz się cofała.
leczenie-nerwicy-i-atakow-paniki-t3260.html
Objawy są wynikiem hormonów stresu, jeśli nie będziesz dawały im uwagi czegoś co ci zagraża, miną i przestaną się pojawiać.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 13 września 2013, o 20:03
Zastanawia mnie czy mieliście takie objawy że przez miesiąc nie ma takich momentów chociaż na parę minut żeby się chociaż troszkę wyluzować? Bo ja czy to w domu czy też w szkole oprócz tego że czuję się strasznie do dupy to jeszcze nie mogę nawet na 5 sekund o tym zapomnieć gadając z kimś czy skupiając się na lekcji czy w domu. I ja nie chcę tego nakręcać ale to samo wraca idę do łazienki i cały czas o tym myślę i tak cały czas już od 1,5 miesiąca to jest serio tak uciążliwe że nie idzie funkcjonować.. Czy Seronil i Xanax który przyjmuję tydzień pomoże również na to i pozwoli mi się trochę wyluzować i nie myśleć o tym ciągle? Bo są momenty że nawet gdy czuję się troche lepiej to tak cały czas myślę o tym wszystkim. Nie potrafię już nawet myśleć o tych sprawach codziennych którymi powinienem się przejmować żyje teraz tylko chorobą i tak od 1,5 miesiąca.. No i przeziębienie które mam już 3 tydzień myślę że to przez to że stres obniża odporność i teraz mogę być cały czas taki przeziębiony co jeszcze bardziej mnie osłabia.. To już wolałem jednak jak napieprzała mnie głowa bo wtedy myślałem tylko o bólu głowy a nie o 1000 sprawach związanych z obecnym stanem... Sam chcę to jakoś przerwać ale nie wiem jak bo jest co raz gorzej.. Bo z tego co czytam to wielu z was starszych jakoś radziło sobie i chodziło do pracy czyli nie mogliście o tym cały czas myśleć jak to jest w moim przypadku a przez to myślenie jestem odcięty od świata zewnętrznego i żyje w swoim umyślę... Już nie wytrzymuje serio. Myślę że gdyby mnie to spotkało za 5-10 lat też inaczej bym do tego podchodził a w wieku 18 lat jest to ciężkie gdy trzeba jeszcze 2 lata chodzić do szkoły a przedtem były się rozrywkowym kolesiem który nakręcał towarzystwo a teraz nic z tego nie mogę już robić... Ostatnio po prostu nie wytrzymałem i rozpłakałem się jak baba ..
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Bo nie potrafisz przestac sie martwic czy nic ci sie nie stanie od tych objawow. Dlatego ciagle masz z tym problem. Bo to sie nie da zrobic zeby od razu objawy przestaly sie pojawiac to trzeba zrobic aby one trwaly a ty nie robisz z nich wielkiego wydarzenia i dopiero wtedy one znikaja. Wiem ze napiszesz ze nie da sie funkcjonowac ale mialem nerwice i wiem jak jest zle ale jednak mimo wszystko i z objawami da sie wiele robic.
Druga rzecz ze lęk w nerwicy niestety taki codzienny polega na tym ze nawet nie mozna spokojnie obejrzec telewizji, nie mozna nawet spokojnie posiedziec.
Niestety ja nie chodzilem do pracy od razu i od razu nikt nie chodzi ale po czasie trzeba przestac traktowac te objawy jako cos co ci moze zrobic krzywde. Wtedy dopiero zaczynasz myslec o innych sprawach a objawy traktujesz jako bol glowy ktory po prostu minie. Gdybys o bolu glowy zaczal myslec jak o objawach nerwicy, ze one cie zabiaja i niszcza zycie i ciagle bys sprawdzal czy sa, to bol glowy tez by ci nie minal tak samo jak inne objawy.
Kazdy na poczatku chodzi do pracy na sile. Jak nerwicowiec czyta to zawsze mu sie wydaje ze on ma inaczej
Druga rzecz ze lęk w nerwicy niestety taki codzienny polega na tym ze nawet nie mozna spokojnie obejrzec telewizji, nie mozna nawet spokojnie posiedziec.
Niestety ja nie chodzilem do pracy od razu i od razu nikt nie chodzi ale po czasie trzeba przestac traktowac te objawy jako cos co ci moze zrobic krzywde. Wtedy dopiero zaczynasz myslec o innych sprawach a objawy traktujesz jako bol glowy ktory po prostu minie. Gdybys o bolu glowy zaczal myslec jak o objawach nerwicy, ze one cie zabiaja i niszcza zycie i ciagle bys sprawdzal czy sa, to bol glowy tez by ci nie minal tak samo jak inne objawy.
Kazdy na poczatku chodzi do pracy na sile. Jak nerwicowiec czyta to zawsze mu sie wydaje ze on ma inaczej

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 5
- Rejestracja: 6 października 2013, o 14:19
Kubicini ja mam dosłownie tak samo. Cały czas nakręcam się tymi myślami jak to się beznadziejnie czuję i kiedy ewentualnie mi to minie. Kiedy jest lepiej to sobie znowu myślę "ciekawe kiedy znowu poczuję się do dupy". To jest cholerne błędne koło.
-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Witaj Emi,
Od siebie mogę dodać że stany nerwicowe szczególnie po traumach i lęki ogółem utrzymują się przez okres aż się nie uspokoimy wewnętrznie. Wiadomo po stracie bliskiej osoby to może trochę potrwać. Każdego by to dotknęło. Tutaj chodzi o odporność na stres. A konkretniej jej poziom. Jeżeli już mamy ten poziom niższy przez wcześniej przeżycia to automatycznie jesteśmy bardziej podatni na wszelkiego typu nerwicowe stany itp.
Zdaj sobie z tego sprawę żę jesteś teraz w okresie regeneracyjnym po traumie. Po prostu to było dla Ciebie duże przeżycie i Twoja bariera stresu została przeciążona. Potrzeba czasu by to Ci się uspokoiło.
Objawy są przeróżne bo jednak jesteś w reakcji 'walcz-uciekaj'. To nie są objawy choroby tylko właśnie od tego przeciążenia. Najlepsze co możesz w takiej sytuacji zrobić to pamiętać o tym i się nie nakręcać na coś czego nie masz. Gdy się rozumie mechanizmy to wtedy wszystko się układa w całość jak puzzle. Wiem sam po sobie, borykam się z derealizacją/depersonalizacją 9 miesiąc. Na początku też miałem ogromny lęk, cały miesiąc motylki w brzuchu, ciągły stres i obawa właśnie przez to że się nakręcałem na coś czego nie miałem. Egocentryzm był u mnie maxymalny i nie widziałem świata poza swoimi objawami. To jest właśnie życie w lęku. A lęk to iluzja bo nigdy nie boisz się tego co jest tu i teraz tylko albo przeszłości albo przyszłości. Właśnie to jest ten cały problem że my jesteśmy tak manipulowani emocjami w takich stanach że zapominamy o zdrowym rozsądku. Szukamy odpowiedzi na irracjonalne lękowe iluzje. Dlaczego? Bo wydają się nam one bardzo realne. Jednak pamiętaj, Ty nie jesteś samymi emocjami i możesz je kontrolować i w nie nie wchodzić. Więcej o tym tutaj: taka-moja-rada-niereaktywnosc-t3227.html
Dlatego zapoznaj się z tym forum, poczytaj o tych mechanizmach nerwicowych itp. Uzbrój się w brón jaką jest wiedza. Dzięki temu o wiele szybciej się uspokoisz bo przestaniesz się nakręcać i lęk zacznie słabnąć. Nie ma koła nąpedowego (nakręcanie) nie ma lęku
Na koniec polecam Ci zakup olejku z wiesiołka w kapsułkach, pomoże Ci w regeneracji mieliny w mózgu a ta z koleji ... --------> zbawienny-efekt-oleju-z-pierwiosnka-t3154.html
oraz polecam również relaksacje/medytacje ----------> medytacja-t358.html
Trzymaj się i bądź odważna, bo odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo niego.
Od siebie mogę dodać że stany nerwicowe szczególnie po traumach i lęki ogółem utrzymują się przez okres aż się nie uspokoimy wewnętrznie. Wiadomo po stracie bliskiej osoby to może trochę potrwać. Każdego by to dotknęło. Tutaj chodzi o odporność na stres. A konkretniej jej poziom. Jeżeli już mamy ten poziom niższy przez wcześniej przeżycia to automatycznie jesteśmy bardziej podatni na wszelkiego typu nerwicowe stany itp.
Zdaj sobie z tego sprawę żę jesteś teraz w okresie regeneracyjnym po traumie. Po prostu to było dla Ciebie duże przeżycie i Twoja bariera stresu została przeciążona. Potrzeba czasu by to Ci się uspokoiło.
Objawy są przeróżne bo jednak jesteś w reakcji 'walcz-uciekaj'. To nie są objawy choroby tylko właśnie od tego przeciążenia. Najlepsze co możesz w takiej sytuacji zrobić to pamiętać o tym i się nie nakręcać na coś czego nie masz. Gdy się rozumie mechanizmy to wtedy wszystko się układa w całość jak puzzle. Wiem sam po sobie, borykam się z derealizacją/depersonalizacją 9 miesiąc. Na początku też miałem ogromny lęk, cały miesiąc motylki w brzuchu, ciągły stres i obawa właśnie przez to że się nakręcałem na coś czego nie miałem. Egocentryzm był u mnie maxymalny i nie widziałem świata poza swoimi objawami. To jest właśnie życie w lęku. A lęk to iluzja bo nigdy nie boisz się tego co jest tu i teraz tylko albo przeszłości albo przyszłości. Właśnie to jest ten cały problem że my jesteśmy tak manipulowani emocjami w takich stanach że zapominamy o zdrowym rozsądku. Szukamy odpowiedzi na irracjonalne lękowe iluzje. Dlaczego? Bo wydają się nam one bardzo realne. Jednak pamiętaj, Ty nie jesteś samymi emocjami i możesz je kontrolować i w nie nie wchodzić. Więcej o tym tutaj: taka-moja-rada-niereaktywnosc-t3227.html
Dlatego zapoznaj się z tym forum, poczytaj o tych mechanizmach nerwicowych itp. Uzbrój się w brón jaką jest wiedza. Dzięki temu o wiele szybciej się uspokoisz bo przestaniesz się nakręcać i lęk zacznie słabnąć. Nie ma koła nąpedowego (nakręcanie) nie ma lęku

Na koniec polecam Ci zakup olejku z wiesiołka w kapsułkach, pomoże Ci w regeneracji mieliny w mózgu a ta z koleji ... --------> zbawienny-efekt-oleju-z-pierwiosnka-t3154.html

oraz polecam również relaksacje/medytacje ----------> medytacja-t358.html
Trzymaj się i bądź odważna, bo odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo niego.

'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 13 września 2013, o 20:03
Nie myślę że przez te objawy coś mi się stanie tylko po prostu te objawy niszczą mi życie. Z chłopaka o którym każdy w rodzinie powiedział by wyluzowany bo zawsze taki byłem pierwszy do rozmów do żartowania stał się w ogóle inny ktoś nie przypominający tamtego i to mnie boli że już nie odzyskam tamtego stanu kiedy czułem się wolny nie przejmowałem się tym co teraz tylko normalnymi problemami jak każdy człowiek.. Jest to wkurzenie i bezsilność że nic nie mogę zrobić jak jest przykładowo w jakieś chorobie bo np. gdybym złamał rękę to bym wiedział że za ten miesiąc mam pewność że ten gips ściągną a tutaj jak mam ignorować te objawy i ten stan jeśli przez niego nie mogę normalnie funkcjonować i żyć jak dawniej .. Nie wiem jak się z tym pogodzić ...
Skoro ja cały czas pamiętam ten stan w którym było tak super nie było tego ciągłego myślenia analizowania itd... Widzę uśmiechniętych kolegów z którymi zawsze wychodziłem na piwko pośmiać się a teraz szkoda gadać muszę udawać przed nimi że wszystko jest ok bo przecież tak nikt z nich nie zrozumie co przechodzę bo sam bym pewnie nie zrozumiał gdybym był zdrowy i ktoś by mi powiedział o takich objawach.. I teraz nawet jak idę do szkoły to tak myślami jestem w swojej głowie niby z kimś rozmawiam a uwagę tak skupiam na sobie to jest masakra jakaś ...
Skoro ja cały czas pamiętam ten stan w którym było tak super nie było tego ciągłego myślenia analizowania itd... Widzę uśmiechniętych kolegów z którymi zawsze wychodziłem na piwko pośmiać się a teraz szkoda gadać muszę udawać przed nimi że wszystko jest ok bo przecież tak nikt z nich nie zrozumie co przechodzę bo sam bym pewnie nie zrozumiał gdybym był zdrowy i ktoś by mi powiedział o takich objawach.. I teraz nawet jak idę do szkoły to tak myślami jestem w swojej głowie niby z kimś rozmawiam a uwagę tak skupiam na sobie to jest masakra jakaś ...
-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Wszystko zależy od podejścia Kubicini, wiadomo te objawy są z nami obecne na codzień, trudno jest się na tym nie skupiać bo one po prostu są. Tyle że im bardziej się na nich skupiasz tym gorzej się czujesz i w tym większą iluzje wpadasz. Sam pewnie zauważyłeś że nic Ci to nie daje pozytywnego. Więc zmień strategie, powiedz sobie co ma być to będzie. Daj się mentalnie 'zabić'.
Oczywiście że koledzy tego nie zrozumieją bo nie mogą sobie nawet tego wyobrazić. Nie wiem czy znasz, ale jest takie angielskie powiedzonko: 'Fake it until you make it'. Czyli udawaj do póki nie stanie się to prawdą. To bardzo dobrze działa, musisz wyjść z tego koncentrowaniu się na samym sobie. To Ci kompletnie nie pomoże a tylko utwierdza w błędnym przekonaniu że nie możesz żyć jak dawniej. Możesz! Wszyscy na tym forum są tego doskonałym dowodem. Akceptuj porażkę, ona się przytrafia każdemu z nas ale wstawaj i próbuj dalej. Dystans, tak ogromnie ważny w każdej sferze naszego życia. Jeżeli go nie masz i po każdym złym dniu w DD wpadasz w myśli typu: 'Jestem skazany na to do końca życia' lub ' nie mogę normalnie żyć'. To sam sabotujesz swoje własne starania. Zmień podejście na takie: 'Ok, dzisiaj było gorzej, trudno, to jest proces, życie nie jest różowe, nie było i nie będzie. Jutro będzie lepiej' I jedziesz dalej. Nie stajesz i się zastanawiasz kiedy mi to przejdzie. Umysł musi mieć CZAS na regenerację i WARUNKI. Ciągłym nakręcaniem, przedłużamy sobie tylko DD bo niby jak on ma się zregeneorwać skoro nie dajesz sobie na to szansy?
Oczywiście że koledzy tego nie zrozumieją bo nie mogą sobie nawet tego wyobrazić. Nie wiem czy znasz, ale jest takie angielskie powiedzonko: 'Fake it until you make it'. Czyli udawaj do póki nie stanie się to prawdą. To bardzo dobrze działa, musisz wyjść z tego koncentrowaniu się na samym sobie. To Ci kompletnie nie pomoże a tylko utwierdza w błędnym przekonaniu że nie możesz żyć jak dawniej. Możesz! Wszyscy na tym forum są tego doskonałym dowodem. Akceptuj porażkę, ona się przytrafia każdemu z nas ale wstawaj i próbuj dalej. Dystans, tak ogromnie ważny w każdej sferze naszego życia. Jeżeli go nie masz i po każdym złym dniu w DD wpadasz w myśli typu: 'Jestem skazany na to do końca życia' lub ' nie mogę normalnie żyć'. To sam sabotujesz swoje własne starania. Zmień podejście na takie: 'Ok, dzisiaj było gorzej, trudno, to jest proces, życie nie jest różowe, nie było i nie będzie. Jutro będzie lepiej' I jedziesz dalej. Nie stajesz i się zastanawiasz kiedy mi to przejdzie. Umysł musi mieć CZAS na regenerację i WARUNKI. Ciągłym nakręcaniem, przedłużamy sobie tylko DD bo niby jak on ma się zregeneorwać skoro nie dajesz sobie na to szansy?
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 267
- Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32
Ja np. na poczatku bałam się śmierci, zawału , wylewu itd .. i powiedziałam sobie , ze poprostu nie mam juz siły i moge teraz umrzeć i tak nic na to nie poradze . I ten lęk zaczął się uspokajać i teraz już wogole się tym nie martwie. Za to walcze ze strachem o choroby psychiczne, bo jakoś nie umiem sobie jeszcze powiedzieć najwyzej się stanie , ale pracuję nad tym i ty też musisz Kubicini, nie daj się nerwicy zatrzymać w miejscu. Wiem , ze pisałeś , że czujesz się wyczerpany , ale każdy tak ma na początku. Ja 2 tyg walczę z anginą i czuje się taka słabiutka i już mnie dopadaja irracionalne lęki ,ale co zrobić. Mówi się trudno i płynie się dalej ! Z drugiej str. mozemy sięcieszyć , że to tylko nerwica , a nic co zagraza zyciu , bo na nerwicę mamy wpływ
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 13 września 2013, o 20:03
Mam też problem taki problem no bo parę chorób w internecie pasuje do takich jak nerwica jest to np. Grzybica Ogólnoustrojowa wywołana grzybem candida , bolerioza , chlamydia albo np. niedobory witamin albo pierwiastków no i tak sobie zakodowałem że niby mogę się zacząć leczyć na nerwicę zacząć łykać psychotropy ale jaki to ma sens gdy np. może mam tą grzybice albo bolerioze i to może być przyczyną nerwicy a nie samo moje postępowanie...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 267
- Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32
Proszę Cie , nie daj się zwieść temu.... ale jeżeli nie daje ci to spokoju to bolerioza od kleszczy , ten grzyb to wogole jakaś ściema , a chlamydia to choroba przenoszona droga płuciowa , jeżeli miało się wiecej niz 1 partnera np , jeżeli coś z tego ci pasuje to zrób sobie badania , chociaż nie sądze żeby jakaś chroba z tych dawała twoje objawy... i juz samo to , że ciagle siedzisz i szukasz cię nakręca i wspiera nerwicę. Musisz zobaczyć to "umysłowe uzaleznienie" , że ty o tym ciagle myslisz i w to wierzysz i wydaje ci sie ro realne a to jest irracjonalne, uwierz w koncu w tą nerwicę byles u psychiatry , ktory to potwierdził, Musisz otworzyc oczy aby zaczac cos z tym robic, bo męczysz się
-- 6 października 2013, o 22:33 --
A najśmieszniejsze jest to , ze to co dla jedneg nerwicowca jest irracjonalne to dla drugiego moze byc to najwieksza obawą i odwrotnie , to mnie utwierdza jeszcze bardziej w tym , ze to nerwica, skoro nawet nerwicowcy widzą tą zależność
-- 6 października 2013, o 22:33 --
A najśmieszniejsze jest to , ze to co dla jedneg nerwicowca jest irracjonalne to dla drugiego moze byc to najwieksza obawą i odwrotnie , to mnie utwierdza jeszcze bardziej w tym , ze to nerwica, skoro nawet nerwicowcy widzą tą zależność

-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Osobiście według mnie w tych chorobach brak jest jednej rzeczy jaka jest w nerwicy, lęku, takiego ciągłego lęku o wszystko, o zdrowie, o swoje życie i to ciagłe napięcie.
Mam w rodzinie kogoś kto obecnie choruje na bolerioze, i to dość poważny stan, być może wystepują u niego objawy nerwicowe ale spanikowany to on nie jest jak KAZDY nerwicowiec.
Do tego kazdy z nerwicą sobie te choroby wkręca bo one mają tak ogólne objawy, ze do nich to wszystko pasuje.
Ja na candide szalałem, ze jestem na to chory, jak przeczytałem o tych objawach to uhuhu, wszystko sie zgadzało, robiłem badania, co prawda z kału i wyszło mi, ze mam nadmiar, to oczywiście utwierdziło mnie w tym przekonaniu, tyle, ze żadne badania co do candidy nie daje pewności, żadne badanie z medycyny konwencjonalnej. Bo grzyba każdy z nas ma naturlanie w jelitach i jest on potrzebny do zachowania równowagi.
Dlatego w kale, ślinie wyjść może i guzik wiadomo czy to nadmiar, zakażenie czy nie.
Natomiast badania w poradniach naturalnych sa rózne, różnymi sposobami, urzadzeniami, tyle, ze dziwnym trafem nikt stamtad nie wychodzi bez candidy...i z torbą ziół za 300 stówki. Na to po prostu trzeba uważać.
Mnie próbowali wmówić, że mam oczyszczać organizm i wyniosło by mnie to bagatela tysiąc złotych.
Candida bracie to efekt długo stosowanej antybiotykoterapii bądź chemioterapi, aby grzyb taki się rozwinał nadto musza być spełnione pewne warunki, ona sam z siebie tego nie zrobi.
Antybiotyki w nadmiarze bez ochronnych tabletek bądz leczenie chemioterpią, lampami itp. Wówczas jeszcze złe odzywianie się może pogarszać sprawę. Ale to tylko pogarszać a nie powodować.
Tak więc z candida nigdy nic nie bedzie pewnego i jak będziesz się tym wiecznie zamartwiał lek nie minie, bo się bedziesz nakręcał i wiecznie mówił ALE.
Ale cóż twoja decyzja i rozumiem ją bo sam miałem lęki, osobiście uważam, ze nie ma choroby, która by imitowała taki lęk typowo nerwicowy. gdybyś miał pojedyncze objawy, ewentualnie co jakiś czas atak paniki ale nie miałbyś tej ciągłej paniki jaką masz, to może jeszcze by można mówić o tym.
Są choroby, które dają objawy nerwicy, jak tarczyca, chore nadnercza, dają ataki paniki itp. Ale w tym wszystkim są jednak pewne przerwy, nie ma takiego ciągłego leku jaki ty masz i jaki jest specyficzny u nerwicowców.
A zresztą na candide nie wolno brac leków, leczy się to dietą, prostą tak naprawde, wykluczasz białą mąkę, cukier całkiem z diety i jeśli to candida zacznie się porpawiać. Sam taką diete stosowałem i stosuje nadal, to jedyny plus tej mojej wmówionej candidy, bo dopóki nie zacząłem wychodzić naprzeciw lękom leczenie candidy nie pomagało...choć w sumie dało mi plus, o wiele lepiej sie odzywiam i trzymam dobra wagę
Mam w rodzinie kogoś kto obecnie choruje na bolerioze, i to dość poważny stan, być może wystepują u niego objawy nerwicowe ale spanikowany to on nie jest jak KAZDY nerwicowiec.
Do tego kazdy z nerwicą sobie te choroby wkręca bo one mają tak ogólne objawy, ze do nich to wszystko pasuje.
Ja na candide szalałem, ze jestem na to chory, jak przeczytałem o tych objawach to uhuhu, wszystko sie zgadzało, robiłem badania, co prawda z kału i wyszło mi, ze mam nadmiar, to oczywiście utwierdziło mnie w tym przekonaniu, tyle, ze żadne badania co do candidy nie daje pewności, żadne badanie z medycyny konwencjonalnej. Bo grzyba każdy z nas ma naturlanie w jelitach i jest on potrzebny do zachowania równowagi.
Dlatego w kale, ślinie wyjść może i guzik wiadomo czy to nadmiar, zakażenie czy nie.
Natomiast badania w poradniach naturalnych sa rózne, różnymi sposobami, urzadzeniami, tyle, ze dziwnym trafem nikt stamtad nie wychodzi bez candidy...i z torbą ziół za 300 stówki. Na to po prostu trzeba uważać.
Mnie próbowali wmówić, że mam oczyszczać organizm i wyniosło by mnie to bagatela tysiąc złotych.
Candida bracie to efekt długo stosowanej antybiotykoterapii bądź chemioterapi, aby grzyb taki się rozwinał nadto musza być spełnione pewne warunki, ona sam z siebie tego nie zrobi.
Antybiotyki w nadmiarze bez ochronnych tabletek bądz leczenie chemioterpią, lampami itp. Wówczas jeszcze złe odzywianie się może pogarszać sprawę. Ale to tylko pogarszać a nie powodować.
Tak więc z candida nigdy nic nie bedzie pewnego i jak będziesz się tym wiecznie zamartwiał lek nie minie, bo się bedziesz nakręcał i wiecznie mówił ALE.
Ale cóż twoja decyzja i rozumiem ją bo sam miałem lęki, osobiście uważam, ze nie ma choroby, która by imitowała taki lęk typowo nerwicowy. gdybyś miał pojedyncze objawy, ewentualnie co jakiś czas atak paniki ale nie miałbyś tej ciągłej paniki jaką masz, to może jeszcze by można mówić o tym.
Są choroby, które dają objawy nerwicy, jak tarczyca, chore nadnercza, dają ataki paniki itp. Ale w tym wszystkim są jednak pewne przerwy, nie ma takiego ciągłego leku jaki ty masz i jaki jest specyficzny u nerwicowców.
A zresztą na candide nie wolno brac leków, leczy się to dietą, prostą tak naprawde, wykluczasz białą mąkę, cukier całkiem z diety i jeśli to candida zacznie się porpawiać. Sam taką diete stosowałem i stosuje nadal, to jedyny plus tej mojej wmówionej candidy, bo dopóki nie zacząłem wychodzić naprzeciw lękom leczenie candidy nie pomagało...choć w sumie dało mi plus, o wiele lepiej sie odzywiam i trzymam dobra wagę

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)