no tak na Internecie to wszystko stan początkowy czegos... na dziasle stan przedrakowy, nerwoból przy uchu początek sm .... ile ja wtedy nerwów zjadłam aż wkoncu poszlam do neurologa bo juz nie moglam.
Teraz sie mnie uczepily wątpliwości czy to aby napewo nerwica a nie początek chorób psychicznych bo nie byłam nigdy z tym problemem u psychologa czy psychiatry.
Szkoda ze na Internecie nie piszą szczegolowo tylko haslo ze hipochondria często poprzedza schizofrenia a mi juz to wystarczy do pelnego wkrecenie sie.
Rodzice mówią zebym nie leciala do psychiatry bo i tak mi nic nie powie tylko da leki uspakajające które mnie otumania. Po lexotanie od kardiologa czułam sie jak zombie

Mama miala silna depresje i lęki i wyszla sama z tego bez lekow wiec staram się jej słuchać i nie latać po lekarzach.
Dzieki wszystkim za wyjaśnienie, musze sobie jakos to przyswoic bo aktualnie i tak nachodzą mnie myśli ze gó*** prawda

bo na Internecie piszą ....
z tym lekiem przed schizo to sobie uświadomiłam ze bardziej niż utraty życia boje się utraty kontroli nad sobą, stracenia świadomości dlatego tak mnie to przeraża a zaraz po tym jest stwardnienie.
Zawsze miałam lekkiego bzika na punkcie zdrowia, badalam sie regularnie itd ale nigdy do takiego stopnia żeby mnie lek ogarnial. Wszystko sie posypalo wlasnie 6 lat temu, po zdradzie bliskiej osoby i straciłam wiarę w ludzi i wtedy tez hipochondria sie rozwinela i wycieczki po lekarzach żeby tylko ktos mi powiedzial ze to nic i uspokoil. A teraz w czerwcu to dostalam ataku paniki w autobusie, potem przez kilka dni serce mi chciala wylecieć, tętno 140 i wylądowałam w końcu o kardiologa. Przepisał lexotan i bloker. Lexotan brałam 5 dni tylko.
Uff musialam sie gdzies wygadać, znajomym nie mowie o moich problemach bo by mnie wyśmiali. Czasami mi samej głupio jakie rzeczy wymyslam, zwierzam sie głównie mamie wlasnie ale tez ma mnie chwilami dosc
Trudno mi sie pogodzić z 'co ma byc to będzie :/
-- 25 sierpnia 2015, o 16:47 --
Gocha079 pisze: O schizie nie myśl, nie masz "na to szans"

Masz tylko nerwicę lękową.
Mogłabyś rozwinąć?
Boje się ze teraz mam nerwice a za jakiś czas moge dostać schizo.
Z ta hipochondria zylam sobie ze tak powiem w zgodzie, jak mi cos bylo to panikowalam ale po jakimś czasie i wizycie u lekarza przechodził lek, nie utrudnialo mi to zycia. Takie epizody trwaly głównie we wakacje jak mialam wolny czas to wiadomo za dużo myślenia ... z powrotem na studia wszystko przechodzilo, zapominalam.
Ale w te wakacje to mnie rozłożyło nie powiem. Atak w autobusie, wysokie tętno, mdlosci, brak sil, ciągle lek nie wiadomo przed czym, strach przed wyjściem w domu ze zemdleje itd. Lek wręcz przed wszystkim... nawet jak sie burza zblizala to ja w panikę. Trzymalo mnie miesiąc, jakos wstalam z lozka, zaczelam wychodzić dużo czytałam artykułów na tym forum, bardzo mi pomogly.
Jednak od jakiegoś tygodnia tak sobie wkrecilam te choroby psychiczne ze masakra ... straciłam wiarę w nerwice i szukam chyba dziury w całym. A juz bylo tak dobrze ... I caly czas myśl ze żaden psycholog/psychiatra nie zdiagnozowal mi nerwicy bo u żadnego nie bylam i skąd mam miec pewność ze to to. Rodzina mówi ze to nerwica i śmieją sie jak mowie ze może wariuje ..
Przepraszam tez ze non stop dodaje posty i sie powtarzam, ale uspokajam sie na jakiś czas a potem znowu przychodzi lek i myśli ....
Boje się ze sobie nie poradzę a jeszcze w czerwcu bylam normalna osoba, zylam jak każdy i nagle bach w sekundę sie zmienilo wszystko w tym autobusie. Nie chce i nie potrafię zyc w ciągłym leku
