Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
coldold
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 21 sierpnia 2025, o 10:33

21 sierpnia 2025, o 11:00

ma.jka pisze:
27 lipca 2025, o 02:31
stepchmur pisze:
26 lipca 2025, o 22:42
Cześć, ostatnio przeżywam niezły koszmar i jestem nowy na tym forum i chciałbym się zapytać czy mógłby mi ktoś pomóc, mój problem jest taki że parę miesięcy temu wyczułem kulkę pod brodą no i nie wiedziałem co to i to zlałem, wróciłem z wakacji i z ciekawości zacząłem szperać na google i znalazłem forum gdzie ktoś napisał że takie coś to może być węzeł chłonny, wygooglowalem co może oznaczać powiększony węzeł chłonny i zamarłem, dzień w dzień niewyobrażalny stres który zabrał mi przyjemność z czegokolwiek, częste sprawdzanie temperatury czy napewno nie ma gorączki i sprawdzanie czy mam nocne poty, co się okazało że mam ale jakoś dziwnie bo budziłem się o 1 i byłem tylko lekko spocony a nie tak że przebierać się musiałem, warto dodać że jest lato więc na zewnątrz jest ciepło, ale sedno sprawy jest takie że jak naczytałem się o świądzie skóry to nagle magicznie zaczęła mnie swędzieć skóra i tak jakby drażnić, powiedzcie mi czy jest to objaw hipochondrii i czy ona może takie objawy wywołać? Z góry dzięki i pozdrawiam

hej, mam podobnie tylko ze ja wyczulam ta kulke juz z rok temu ale teraz jakos sie gorzej czulam miesnie mnie bolaly i sobie o tym przypomnialam i mam niezle jazdy. Czuje ja dokladnie po lewej stronie tak na koncu pod zuchwa z dwa palce od ucha. Twarde to jest, nie przesuwa sie i nie boli chyba ze zaczne za bardzo macac. Pytalam bliskich czy mają takie cos noi faktycznie niektorzy mowili ze tak ale jakos nie wiem nie moge uwierzyc wiec chyba czas isc do lekarza. Nie uroslo przez ten rok ani nic nie mam zadnych potow jak juz to mi goraco po prostu, goraczki tez nie mam wiec nie wiem, mam nadzieje ze to po prostu moja antonomia ze to jakas kosc lub jakis stary wezel chlonny. Trzymaj sie
Węzły chłonne te podżuchwowe, często powiększają się przy anginie i zostają powiększone do końca życia. Ja tak mam i o dziwo to mnie nie martwi.
hmm35
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 10 sierpnia 2025, o 21:26

21 sierpnia 2025, o 11:19

coldold pisze:
21 sierpnia 2025, o 10:40
Hej wszystkim, jestem Beata, nawet nie wiem od czego zacząć, ale muszę się wygadać komuś kto choć trochę mnie zrozumie.
Od 8 lat boli mnie brzuch w jednym konkretnym miejscu. Ból jest typowo czynnościowy, boli przestaje, boli przestaje. Czasem nie boli przez dwa miesiące, czasem boli tydzień bez przerwy. Zmotywowałam się do badań, byłam na USG jamy brzusznej, na EKG, USG ginekologicznym, gastroskopii, u proktolog, zbadałam enzymy wątrobowe, trzustkowe, NIC. Wybuchła pandemia, odwołano mi kolonoskopię. Zamiast tego zrobiłam więc badanie genów, też żadnego obciążenia. Lata mijają, a ból nawraca. Mam wrażenie, że dużo rzadziej, ale jednak…
Do napisania tutaj zmotywowała mnie aktualna sytuacja. W zeszłą sobotę obudziły mnie mdłości. Byłam wieczorem u znajomych, pojadłam, popiłam, pocieszałam się, że to to. Mdliło mnie do kolejnej soboty, kiedy wieczorem dostałam gorączki. Oczywiście nie przyszło mi do głowy, że to rotawirus, czy jakaś bakteria. Nie, u mnie jest zawsze na grubo. Wkręciłam sobie krwotok wewnętrzny, zapalenie otrzewnej, oczywiście pękł guz nowotworowy i właśnie dostaję wstrząsu. Rano pojechałam do szpitala, niedziela, dyżur ginekologiczny, z tej strony nic. Zrobiłam badanie moczu, morfologię, hormony, kortyzol. Wszystko wzorowo. Nadal mnie mdli, brzuch boli i przestaje. Biorę antybiotyk, gorączka nie wróciła. Ale ja nie jestem spokojna. Wkręcam sobie raka żołądka. Miałam już raka piersi, czerniaka, raka kości, jajnika, jelita, trzustki. Obserwuję moje ciało bez przerwy. Panika jest niewyobrażalna, nie docierają do mnie żadne argumenty. Kiedy okazuje się, że czerniak to zwykły włókniak, to mam parę minut refleksji, że już nigdy tak nie spanikuję, ale panikuję. Tak bardzo chcę żyć, że aż mi się odechciewa. Przecież to absurd. Schudłam dwa kg przez tydzień. Nie wiem czy mdli mnie naprawdę czy sobie wkręcam. A może mdli z głodu, a może z tysiąca innych powodów, ale ja żegnam się z życiem, a lekarze już patrzą na mnie jak na wariatkę.
Może warto by było pójść do psychiatry po leki i zapisać się na terapię.
coldold
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 21 sierpnia 2025, o 10:33

21 sierpnia 2025, o 12:10

hmm35 pisze:
21 sierpnia 2025, o 11:19
coldold pisze:
21 sierpnia 2025, o 10:40
Hej wszystkim, jestem Beata, nawet nie wiem od czego zacząć, ale muszę się wygadać komuś kto choć trochę mnie zrozumie.
Od 8 lat boli mnie brzuch w jednym konkretnym miejscu. Ból jest typowo czynnościowy, boli przestaje, boli przestaje. Czasem nie boli przez dwa miesiące, czasem boli tydzień bez przerwy. Zmotywowałam się do badań, byłam na USG jamy brzusznej, na EKG, USG ginekologicznym, gastroskopii, u proktolog, zbadałam enzymy wątrobowe, trzustkowe, NIC. Wybuchła pandemia, odwołano mi kolonoskopię. Zamiast tego zrobiłam więc badanie genów, też żadnego obciążenia. Lata mijają, a ból nawraca. Mam wrażenie, że dużo rzadziej, ale jednak…
Do napisania tutaj zmotywowała mnie aktualna sytuacja. W zeszłą sobotę obudziły mnie mdłości. Byłam wieczorem u znajomych, pojadłam, popiłam, pocieszałam się, że to to. Mdliło mnie do kolejnej soboty, kiedy wieczorem dostałam gorączki. Oczywiście nie przyszło mi do głowy, że to rotawirus, czy jakaś bakteria. Nie, u mnie jest zawsze na grubo. Wkręciłam sobie krwotok wewnętrzny, zapalenie otrzewnej, oczywiście pękł guz nowotworowy i właśnie dostaję wstrząsu. Rano pojechałam do szpitala, niedziela, dyżur ginekologiczny, z tej strony nic. Zrobiłam badanie moczu, morfologię, hormony, kortyzol. Wszystko wzorowo. Nadal mnie mdli, brzuch boli i przestaje. Biorę antybiotyk, gorączka nie wróciła. Ale ja nie jestem spokojna. Wkręcam sobie raka żołądka. Miałam już raka piersi, czerniaka, raka kości, jajnika, jelita, trzustki. Obserwuję moje ciało bez przerwy. Panika jest niewyobrażalna, nie docierają do mnie żadne argumenty. Kiedy okazuje się, że czerniak to zwykły włókniak, to mam parę minut refleksji, że już nigdy tak nie spanikuję, ale panikuję. Tak bardzo chcę żyć, że aż mi się odechciewa. Przecież to absurd. Schudłam dwa kg przez tydzień. Nie wiem czy mdli mnie naprawdę czy sobie wkręcam. A może mdli z głodu, a może z tysiąca innych powodów, ale ja żegnam się z życiem, a lekarze już patrzą na mnie jak na wariatkę.
Może warto by było pójść do psychiatry po leki i zapisać się na terapię.
To na pewno, byłam kiedyś, nie wspominam dobrze i dlatego mam blokadę.
ODPOWIEDZ