Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

1 lutego 2014, o 17:34

A ja wam panowie powiem jedno, wedlug mnie nie ma mozliwosci czasem uniknac tego co opisujecie. Bo zwyczajnie jestescie nadal w trakcie jednak tego i pewne sprawy moga to nasilac jak u Avengera a jak u ciebie Bareten tak czasem nagle moze byc gorszy dzien. To jest troche jak bumerang przez okres kiedy to nadal mamy. Tez tak mialem ze byle lepiej i nagle na jakis czas jakby powrot do korzeni...jest to potwornie dolujace bo jakby zakrywa cala nasza robote do tej pory i daje wiele zalu ze sie nie udaje.
Ale serio i tak jestescie duzy krok do przodu. Nawet tego obecnie nie czujac. Pewnie ze dobrze by bylo jakby to w koncu calkiem przeszlo i tak bedzie ale jak widac jeszcze nie teraz. No mnie latwo to dzis teraz pisac ale pamietam ze jak pytalem o to samo co wy to dostawalem takie tez odpowiedzi. Teraz wiem czemu. Bo innych nie ma i tak trzeba brnac do przodu az minie calkiem.
Lacze sie z wami w cierpieniu i mowie wam to przejsciowe.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
Krzysiek2901
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 27 stycznia 2014, o 14:15

2 lutego 2014, o 15:58

Dzisiejszy dzień to jakis koszmar. Nie trafiłem na Tym forum jeszcze na post w którym ktoś powiedział że ludzie wzbudzają u niego lęk tak jak u mnie. Coraz częściej myślę ze moze fakt coś mnie jeblo. Ogrom świata mnie przeraża , zachmurzone niebo mnie przeraża , jakieś automatyczne myśli nawiązujące do cmentarza = lęk. Zastanawiam się czy to juz zawsze bede tak analizował ludzi , czy żyją w ten sposób co ja , patrzył na nich jak na " inne " istoty budzące we mnie lęk. Koszmar
"Często strach powstrzymuje od działania ale działanie uwalnia od strachu"
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

2 lutego 2014, o 16:06

I tym stwierdzeniem ze nie spotkales tu jeszcze posta o takim lęku pokazujesz dobitnie ze masz tylko i az nerwice. Bo kazdy z nas dochodzil do takich wsnioskow ze taki lęk to chyba tylko my moglismy miec a czytajac wszystko wydaje nam sie blache. Tak w tym stanie juz jest ale zapewniam cie ze i mnie wszystko przerazalo, bo jest to stan awaryjny czemu-tak-trudno-t3449.html ktory jest dla umyslu czyms niesamowicie powaznym, stad boisz sie wszystkiego.
Awatar użytkownika
Krzysiek2901
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 27 stycznia 2014, o 14:15

2 lutego 2014, o 16:14

Dzięki Aneta
Od paru dni latalem pelen energii jak skowronek a dzisiaj jakis totalny kryzys. Na dodatek jutro szkola. Myśl o lęku przed ludźmi pozbawia mnie sily żeby wstac z łóżka.
"Często strach powstrzymuje od działania ale działanie uwalnia od strachu"
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

2 lutego 2014, o 22:49

Krzysiek, nie jesteś z tym sam ;)

Ja mam aktualnie też lęk do świata, do wyjścia z domu, ba! wyjścia z pokoju, dzisiaj będąc w łazience dostalam takiego lęku że nie wiedziałam co zrobić, potem zostałam sama w domu i już totalnie pogrom, bałam się własnego cienia.

Ale tak to jest, jak człowiek zlękniony to różne objawy daje, niestety. teraz tylko czekać aż to wszystko się zregeneruje :huh
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
OCDD
Świeżak na forum
Posty: 9
Rejestracja: 20 stycznia 2014, o 23:32

4 lutego 2014, o 20:53

Hej wszystkim. Dziś dopadł mnie fatalny dzień więc postanowiłem się wam wyżalić i może znaleźć jakieś uspokojenie w pisaniu tego. Jak już pisałem wcześniej w moich postach, nabawiłem się nerwicy lękowej z derealizacją, a po jakimś czasie doszły to tego natrętne myśli egzystencjonalne, które powodują ogromny strach. No i niestety nie mogę przebrnąć przez to gówno. Praktycznie cały czas gdy nie śpię mój głupi umysł podsuwa mi myśli na które nie ma odpowiedzi. Dlaczego akurat świat wygląda tak jak wygląda, dlaczego ludzie wyglądają tak nie inaczej a ziemia jest okrągłą (niezły rym przez przypadek wyszedł ;)) Myśli na temat sensu świata i derealizacja to jest okropne połączenie. Wczoraj byłem u pani psychiatry, u której było na prawdę miło i okazała mi dużo zrozumienia. Diagnoza "zaburzenia lękowe z elementami lęku panicznego". Uzgodniliśmy, że zaczniemy od farmakologii i za jakiś czas dołączymy do tego terapię u psychologa. Dostałem asertin i convulex. Oczywiście trochę się przestraszyłem bo convulex to w padaczce i w chorobie afektywnej dwubiegunowej jest podawany ale pani psycholog powiedziała, że mam brać minimalne dawki, w sumie to nie wiem po co nawet...;) Wieczorem wziąłem leki i po jakimś czasie położyłem się spać. Niestety wybudziłem się już z lękiem, znowu natłok myśli i tak dopiero koło 6 na trochę zasnąłem. Dzisiejszy dzień niestety minął pod znakiem ciągłego napięcia. :( Zdaję sobie sprawę, że antydepresanty mogą nasilić objawy na początku brania ale kurczę po prostu jest mi ciężko... Chwilę temu popłakałem się po wzięciu leków, bo sama sytuacja brania leków psychotropowych jest dla mnie dość stresująca i ciężko mi przejść z tym do porządku dziennego.

Do tego sytuacja osobista, wróciłem do rodzinnej miejscowości na czas leczenia, a moja dziewczyna została sama w mieście gdzie studiuje. Teraz ma sesję, do tego dochodzi praca i jeszcze na to wszystko moja nerwica... Przykro mi, że została tam sama ze swoimi problemami a we mnie nie ma żadnego oparcia bo ja sam jestem kłębkiem nerwów. :( Pozdrawiam i życzę powrotu do normalności wszystkim!
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

5 lutego 2014, o 10:31

OCDD - wiem o czym mowisz, sam mialem i miewam podobnie. Nie dosc, ze swiat i Twoje istnienie wydaje sie niemozliwe, a wrecz ciezko w to uwierzyc to do tego dokladaja sie te mysli typu : jak jem, jak ruszam reka, co jest po smierci, czy ja na pewno zyje ... Okropienstwo.

Jutro zaczynam prace. Dostalem propozycje pracy na stale. Po 8 miesiecach walki z nerwica i DD w koncu trzeba wyjsc do ludzi i zaczac zarabiac pieniadze. Problem w tym, ze czym blizej tego dnia tym wiecej rozterek. Juz sie obawiam czy dam rade wytrzymac po 8 h w pracy, gdzie nie ma zadnych znajomych i nie moge liczyc na ulge. Czy po pracy dam rade wracac po 22 na mega zmeczeniu autem do domu, czy nie dostane w pracy ataku paniki, albo czy calkiem mnie nie odrealni. Czy bede mogl sie skupic na pracy i czy dam rade wykonywac swoje obowiazki ... eh Czasem siedzac w domu jestem tak spiacy, ze to az obezwladnia, az mowic ciezko, a co dopiero wykonywac jakas prace. Tego sie troche boje, ze zasne gdzies w rogu, albo, ze nie bede mial na nic sily. Z drugiej strony zauwazylem, ze jak nie mam nic sensownego do roboty i tak na prawde nie musze nic tylko blakam sie po domu, to moglbym ciagle lezec i oczy sie same zamykaja. Za to jak musze cos wykonac, jestem czyms zajety to zapominam o tym i nigdy jakiejs wielkiej gafy nie popelnilem. Przykladowo siedzac sam w domu o godzinie dajmy na to 21 juz nie wytrzymuje, musze sie polozyc, a z dziewczyna bylem ostatnio w kinie do 22, potem pojechalem do niej. Wrocilem do domu o 1 i nie bylem w sumie w ogole spiacy, tylko DD meczylo jak to zawsze. Wiec moze jest i jakas zaleznosc miedzy zajeciem, a jego brakiem i sennoscia.

Z jednej strony wiem, ze praca moze tu duzo pomoc, a na poczatku zawsze moze byc trudno. Aczkolwiek juz jakis miesiac temu zlapalem sie dorywczej pracy i nie moglem sobie wyobrazic jak ja wytrzymam te 8 + godzin, a wytrzymywalem, mimo to, ze dochodzilo mega zmeczenie. Tym sie pocieszam. Wtedy byly strachy na lachy, to i teraz powinienem dac rade. W koncu zawsze mozna zrezygnowac, a praca w sumie powinna mnie troche przywrocic do swiata zywych. Siedzeniem i zamulaniem w domu raczej w tych stanach nic nie ugram. Zreszta slyszalem od wielu osob, w tym bodajze od ddd, ze praca na prawde pomaga i warto przelamac swoje obawy i nawet na sile zaczac cos robic.
pola
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 29 marca 2011, o 14:25

5 lutego 2014, o 11:48

OCDD nie przejmuj sie ze dostales taki lek, bo takie leki rowniez sa bardzo czesto podawane na nerwice, to sa stabilizatory nastroju i wielu przypadkach pomagaja bez mala zupelnie na nerwice. Moj psychiatra powiedzial kiedys mi ze w pewnym okresie tylko je przepisywal ale czesto laczy sie z antydepresantami.
Wiec nie po co a po to ze to moze pomoc :)
Nie doluj sie braniem lekow, nie rob tego, to nazwa tak brzmi PSYCHOTROPY, bierzesz leki na bol glowy? To jest to samo, myslisz ze leki na bol glowy nie dzialaja na mozg? Tak samo i prawie podobnie do antydepresantow. Nie rob tego i nie traktuj tego jako cos ponizajacego. Bo to jest podejscie jak z lat 30 :)
Mnie leki pomogly oslabic objawy a reszte zrobilam jak radzili inni. Ty tez sobie poradzisz. Tez mialam nerwice lekowa z derealizacja i depersonalizacja.

Mysli staraj sie nie analizowac, zobacz watek wywiadu Katki wywiad-na-temat-dd-z-psychiatra-zajmuja ... t3719.html DD to naprawde nie zadna choroba, to jest takie zaburzenie w odpowiedzi na napiecia i lęki. Do tego masz tam napisane ze to budzi filozofie zycia wiec dlatego takie mysli wtedy sie ma.
I nie tylko ty je masz, nie martw sie. Nie analizuj, na mysli jak dziala swiat, mow sobie nie ma odpowiedzi na to, bo nie ma, na te pytania nie ma odpowiedzi. Nie wchodz w glebokie analizowanie.

Bareten nie siedz w domu! Kochany nie rob tego bledu majac nerwice i derealizacje, to jest wielki blad bo bardzo trudno wtedy sobie poradzic z natlokiem mysli. Poradzisz sobie, takie watpliwosci sa typowo nerwicowe, ja tez miala zwolnienie i ni emoglam wybrazic sobie jak to mozliwe ze ja bede w ogole w pracy i jak w tym stanie mozna pracowac.
Ale mozna, sam to zauwazyles, a ataki paniki strachy, no wiesz trzeba isc na zywiol, jak bedziesz sie temu cofal i nie pojdziesz bo bedzie atak paniki czy wieksze odrealnienie to w sumie nie zrobisz zadnych krokow prawdziwych naprzod.
Poradzisz sobie w pracy na pewno. Nie zostawaj z tym w domu, to moja rada prosto z serca ;***
Opis mojego wyzdrowienia z derealizacji i nerwicy dolaczam-sie-wyleczona-t3364.html
OCDD
Świeżak na forum
Posty: 9
Rejestracja: 20 stycznia 2014, o 23:32

5 lutego 2014, o 17:17

Dziękuję za słowa otuchy. Bardzo mile jestem zaskoczony, że na tym forum jest tak dużo dobrych ludzi ;)

Jeśli chodzi o pracę to jakieś dwa i pół roku temu, miałem mały epizod z dd i nerwicą, który zaczął się na kacu. Musiałem wtedy chodzić do pracy od 7 - 15 i nie było opcji żeby zrezygnować. Było parę dni fatalnych, gdzie wkręcałem sobie schizofrenie, było dużo dni złych ale jakoś krok po kroku udało mi się wyjść z tego gówna. Do tego poznałem wtedy swoją dziewczynę więc miałem czym zająć umysł. Wyszedłem z tego wtedy bez pomocy lekarzy, nawet nikomu o tym nie powiedziałem ALE podejrzewam, że nerwica gdzieś się tylko schowała w głąb.

Wydaje mi się, że moją nerwicę i dd wywołuje albo potęguje alkohol, a raczej stan zmęczenia organizmu po piciu. Oczywiście nic nie piję nic od czasu jak znowu mi to gówno przyszło i jestem nastawiony na to, że jeśli będzie trzeba to już nigdy nie wypije ;)

Ten ostatni akapit to odnośnie osób które szukają na tym forum informacji o tym czy jak im przejdzie to będą mogli dalej imprezować / pic / palić mj.
Awatar użytkownika
bareten
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 688
Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37

5 lutego 2014, o 17:21

Bardzo dziekuje Pola za slowa otuchy! :* Sama wiesz jakie to wazne w tym stanie ...

Co do Twojego postu to tak, zgadzam sie z Toba w stu procentach. Walcze z tym 8 miesiecy i od tego czasu polozylem na sobie krzyzyk. Siedze w domu, kiedy sie polepszylo jade na zakupy, czasem spotkac sie ze znajomymi. Przez caly ten czas bylem w takiej dorywczej pracy moze lacznie z 20 dni. Zauwazylem wtedy, ze mimo meczenia sie w pracy czuje sie lepiej, odczuwalem wtedy bardziej zycie. Jednak jak to z nerwica, teraz watpliwosci typu: a moze wtedy mialem mniejsze DD, a moze wtedy bylem mniej otępialy dlatego dawalem rade, a teraz nie dam. Jednak to sa ograniczenia i strach nakladany przez samego siebie, wiec trzeba po prostu temu stawic czola. Bede chodzil do tej pracy nawet mimo to, ze potem bedzie mi sie wydawalo, ze to jakas bajka, ludzie z pracy beda nierealnymi manekinami, a moj dzien w pracy bedzie jak jakis jeden wielki sen.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

6 lutego 2014, o 11:55

Bareten wiesz miałem rozterki jak i ty, potem jednak poszedłem do pracy i wiem, ze z pracą jest lepiej niż bez niej. Jak mówi Pola, siedzenie w domu to ciągłe rozkminy i dołowanie się, siedzenie w domu zaburza też po prostu czuwanie u każdego "zdrowego" człowieka. Siedzenie w domu prawie u każdego "zdrowego" powoduje sennośc lekkie otepienie a szczególnie jak mamy takie stany, powoduje, że człowiek zaczyna czuć się kaleką a do tego nie może sobie wtedy wyobrazić, ze będzie w ogóle mógł kiedykolwiek wychodzić z domu i żyć.
Jedyne co chcę ci poradzić, to zwrócenie uwagi na świadomą uwagę, nie wiem czy może czytałeś to, male-podsmumowanie-dd-leczenie-czesc-6-t3666.html
Swiadoma uwaga to własnie to jak podczas pracy będziesz myślał robiąc coś, np, ze ludzie to manekiny, albo będziesz wykonywał coś i miał dziwne ręce, i w ogóle te rozkminy. Wtedy trzeba starać się aby nie powodowało to paniki, przygnębienia i wkurzenia, typu, ze boże jak tu zyć jak nie czuje rąk, ludzie to lalki itp. To jest trudne ale można jakby zaakceptować to, że ten stan w ogóle nas trafił i istnieje, zupełnie jakby takie coś mogło się zdarzyć i teraz trzeba przeczekac aż minie.
Wiem ze to prosto sie mowi ale serio mozna to zaakceptowac i nie traktowac tego jako wroga, i chociaz bedzie pelno obaw czy to nie spowoduje ze zwariuje, czy nie przyzwyczaje sie NIE! Stary nie. To zacznie mija.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Avenger
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 290
Rejestracja: 21 sierpnia 2013, o 16:07

6 lutego 2014, o 21:40

Siemanko :D

Chciałem tylko napisać, ze u mnie lepiej. Drugi dzien bez lęków i zupełnie inna głowa, teraz na wieczór DD lżejsze mam :)

Bareten idź do pracy, ja pracuje od poczatku zaburzenia. Było cieżko ale dawałem radę. Praca dobrze robi bo jednak daje zajęcie i zajmuje mysli. Teraz jak juz nie boje sie DD i nie nachodzą mnie lęki to jest nawet przyjemnie w robocie :>
Where is my mind?
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

6 lutego 2014, o 21:56

To super Aven, wiedziałem że taki twardziel długo złego okresu mieć nie będzie :DD
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
OCDD
Świeżak na forum
Posty: 9
Rejestracja: 20 stycznia 2014, o 23:32

7 lutego 2014, o 18:59

Drodzy forumowicze ratujcie! ;) Mama mnie wygania, żebym pojechał na studia zaoczne (1h 30m pociągiem) i cały się trzęsę już ;) W poniedziałek zacząłem terapię asertinem i moje lęki trochę zwiększył ten lek póki co, dziś noc fatalna ale za to tak od południa całkiem spokojnie. Jedynie DD i myśli egzystencjalne. Panicznie się boję jechać tym pociągiem, obawiam się tych myśli durnych.. :( Potem to z górki bo wsiądę w taksę i podjadę do dziewczyny ale podróż pociągiem mnie wykończy. Jak żyć? ;)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

7 lutego 2014, o 21:08

Po prostu żyć ;) Brachu a czemuż to tak obawiasz się tych strasznych, okropnych durnych myśli? :) Nie moga one tobie zaszkodzić, chociaż tobie się wydaje, że tak to nie mają takiej mocy, a że będa męczyły? No cóż jakiś czas i tak jeszcze musisz się z nimi pomęczyć :) Czy to powód aby izolowac się od życia w rzeczywistości ? :) Więc żyj a objawy niech będą obok, i ani się obejrzysz a będzie ci nawet lepiej :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ