

Nie mam w sumie az tak duzo do napisania ale wiem ze stan byl bardzo zly a jednak doszlam do siebie i to glownie chce przekazac ze z nerwicy, z derealizacji depersonalizacji jest wyjscie stuprocentowe i chocby nie wiem jak byly zle mysli i stan wszystko mija calkiem i jest wszystko po staremu

Ja akurat w swoim przypadku postawilam na leki, bralam antydepresyjny lek rexetin, i on pomogl mi po kilku tygodniach glownie z uwagi na nerwice, bo zaczelam sie bac wychodzic, mialam ataki paniki i tak dalej a lek mi w duzym stopniu zminimalizowal to wszystko.
Jednak dd nadal bylo i z takiej perspektywy czasu powiem wam ze leki takie psychotropowe na nerwica itd, najlepiej dzialaja kiedy my tez sami wykazujemy dzialanie.
Jak zaszylam sie w domu i tylko bralam leki to sredniawo mi mijala dd, bo dd chyba balam sie najbardziej.
Dlatego jak to zwykle jest powtarzane, powtorze i ja, nastawienie do dd rzecz swieta.
Nie wolno robic z siebie osoby bardzo chorej, to ze cierpimy to jedno a drugie to to ze cierpieniu temu mozemy polozyc kres.
Leki pomogly mi na ataki paniki dzieki czemu moglam wychodzic z domu, staralam sie robic duzo rzeczy choc objawy dd mi przeszkadzaly. Ale stopniowo wszystko mijalo.
Objawy moje byly bardzo rozne od myslenia do odczuc fizycznych, najgorsze bylo uczucie pustki w srodku i zatrzymania emocjonalnego, do tego uczucie apatii i anhedonii, nic mi sie nie chcialo a wszystko co kiedys lubilam nie sprawialo mi zadnej przyjemnosci. Objawy u mnie trwaly bezustannie, jedynie nerwicowe objawy czasem dawaly spokoj ale dd juz niestety nie.
Mialam uczucie szyby, dziwnego pryzmatu wzrokowego, jakby wszystko poszarzalo, bylo mniej znane, zupelnie jakbym musiala wszystkiego co widze uczyc sie od nowa. Dochodzily dosc szybko inne objawy, brak poczucia czasu, uczucie ze nic do niczego nie prowadzi, bo na koncu jest smierc i tak i tak, czulam ze trace mozliwosc rozpoznawania rzeczy, nie wiem jak to inaczej opisac ale czulam sie jakbym stracila zdolnosc do rozumienia tego co oczywiste. Wkladalam np saszetke herbaty do kubka i nachodzily mnie mysli po co to robie i co to herbata. Logicznie wiedzialam choc wtedy bardzo sie balam tego.
Sama w sobie czulam sie tez obco, choc bardziej mi doskwieralo zmienione zewnetrzne odczuwanie swiata i to cale krzywe myslenie o wszystkim. Bo myslenie moje bylo o wszystkim, czemu rosna paznokcie, czym jest podswiadomosc, jak dziala grawitacja, mysli te powodowaly duzy niepokoj.
Odciecie emocjonalne tez bardzo przezywalam, nie czulam milosci do chlopaka co bardzo mnie martwilo. Oczywiscie balam sie ze to schizofrenia albo jakies inne chorobsko.
Ale na szczescie po 2 miesiacach trafilam na forum i w koncu dowiedzialam sie z czym mam doczynienia, dzieku forum przestalam sie nie tyle co bac ale wstydzic tego co mnie spotkalo i martwic ze jestem sama z tym problemem. Dzieki forum przekonalam sie do leczenia i w koncu za namowa poszlam do psychiatry i to byl dobry ruch.
Zaczelam brac leki i nerwicowe objawy ustepowaly powoli w tym ataki paniki, nie czulam tak duzego niepokoju ale dd nadal jednak mialam, troche mniejsze ale bylo ciagle dosc mocne.
Wtedy wlasnie zaczelam to ignorowac i wychodzic z domu, bo wczesniej zaszylam sie w domu, nigdy nie bylam jakims rozrywkowym czlowiekiem i to byl problem ale nie dawalam sobie juz wmawiac w glowie tego ze to jest cod nie tak. Bo nie ma sie co oszukiwac objawy dd sa tak dziwne ze kazdy mysli ze to cos nie tak.
Z dd tak naprawde to chodzi o to zeby nie panikowac ze ono jest i nie robic z siebie chorej osoby przez to czy gorszej. Trzeba od razu traktowac to przejsciowo. Sa rozne przeciez sytuacje i problemy zdrowotne ktore przejsciowo dotykaja wielu i dd tez nalezy tak traktowac przy czym pamietac ze to nie choroba. Bo dd nie jest choroba.
Moze byc choroba wtedy kiedy zaszyjemy sie w domu i sie poddamy bo bedziemy ciagle mysleli ze cos jednak nie tak.
Wtedy bedzie choroba ale i tak tylko w naszych glowach bo praktycznie choroba to nie jest.
I w sumie nie ma tu wielkich poezji, dzieki temu ze lek zniosl mi objawy nerwicy i ataki paniki moglam bardziej wyrwac swoje mysli z myslenia o dd, dzieki temu stopniowo bylo coraz lepiej. Az w koncu poczulam sie dobrze zupelnie.
Moja rada to taka aby nie bac sie specjalistow, ja po pierwsze wstydzilam sie a po drugie balam ze mi znajdzie cos gorszego. A mysle ze kontakt ze specjalista ma duza moc sam w sobie, wiem ze wiele osob boi sie lekarstw, ja uwazam ze leki to na pewno nie wszystko, gdybym dalej sie poddawala strachowi ze to jest cos nie tak to nie wiem jakby to sie potoczylo.
Leki to moze byc duzy sukces w sensie ze moga pomoc na objawy nerwicy czy depresji. Bo przeciez dd rzadko jest samo w sobie. DD chyba zwykle mija na koncu bo przynajmniej dla mnie mialo to wszystko najgorsze objawy.
Jak sie je ma trudno sie do nich odniesc i bylam bardzo zagubiona.
Ale zdrowieje sie z tego, choc wielu z was jeszcze moze w to nie wierzy to wiem co mowie

Teraz kiedy mam mysle ze paznokcie rosna to nie wydaje mi sie to dziwne i nie mam niepokoju z tego powodu. po prostu oczywiste jest oczywistym. Wszystko jest po staremu tak wiec
trzymajcie sie i nie poddawajcie strachowi
