Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz słabszy dzień/okres z derealizacją? Wyżal się swobodnie
- świstakejro
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 93
- Rejestracja: 24 czerwca 2013, o 12:50
Cygan, ja tez w pewnym momencie mialam ochote ze soba skonczyc ale potem to nawet na to ochoty nie mialam, taka totalna pustka, nie chce ci sie życ i nie chce umierac- nic nie ma sensu. I wiesz co? troche mi przeszło bo sobie mówiłam że już niedługo poczuje sie dobrze, ze trzeba to przeczekac i nie myśleć o tym co było tylko o tym że już niedługo bedzie dobrze.
Musisz pozwolić sobie umrzeć żebyś mógł dalej żyć
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 162
- Rejestracja: 22 września 2013, o 09:47
a do kogo ja mam mowic ze bedzie dobrze ? czuje ze sie rozpadłem już. Moja osoba znikneła całkowicie moja ja prysło , swiadomosc poszła , tożsamosc tak samo. Nie chce mi sie już żyć w sumie i tak nie żyje
Pewny jestem tego, że wystarczy tylko przecierpieć, żeby wygrać.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 415
- Rejestracja: 9 września 2013, o 19:32
kurde znowu sie czuhe fatalnie.. wczoraj ogladalem horror i kurde czuje sie tak jak bym byl jakis opetany. do tego taka pogoda jak z filnu jest.. i taka DD znowu w ciul silna.. masakra.. az chce sie z soba skonczyc.. Tak kurde czuje takie ddd ze masakra. ..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 415
- Rejestracja: 9 września 2013, o 19:32
kurde znowu sie czuhe fatalnie.. wczoraj ogladalem horror i kurde czuje sie tak jak bym byl jakis opetany. do tego taka pogoda jak z filnu jest.. i taka DD znowu w ciul silna.. masakra.. az chce sie z soba skonczyc.. Tak kurde czuje takie ddd ze masakra. ..
-- 1 stycznia 2014, o 22:32 --
znowu mam tak ze nie czuje sie soba. czuje ze jestem taki ograniczony. jak bym ciagle byl wczoraj w swiecie "rzeszow(dziewczyny siostra z chlopakiem..)" po prostu masakra.. Czy wy tez macie takie cos?? ze tak sie czujecie ograniczeni i tak jam cos na was wywarlo taki "wplyw" tk sie wam to trzyma o wiele dłużej niz normalnie? ?
-- 1 stycznia 2014, o 22:32 --
znowu mam tak ze nie czuje sie soba. czuje ze jestem taki ograniczony. jak bym ciagle byl wczoraj w swiecie "rzeszow(dziewczyny siostra z chlopakiem..)" po prostu masakra.. Czy wy tez macie takie cos?? ze tak sie czujecie ograniczeni i tak jam cos na was wywarlo taki "wplyw" tk sie wam to trzyma o wiele dłużej niz normalnie? ?
-- 1 stycznia 2014, o 22:32 --
znowu mam tak ze nie czuje sie soba. czuje ze jestem taki ograniczony. jak bym ciagle byl wczoraj w swiecie "rzeszow(dziewczyny siostra z chlopakiem..)" po prostu masakra.. Czy wy tez macie takie cos?? ze tak sie czujecie ograniczeni i tak jam cos na was wywarlo taki "wplyw" tk sie wam to trzyma o wiele dłużej niz normalnie? ?
-- 1 stycznia 2014, o 22:32 --
znowu mam tak ze nie czuje sie soba. czuje ze jestem taki ograniczony. jak bym ciagle byl wczoraj w swiecie "rzeszow(dziewczyny siostra z chlopakiem..)" po prostu masakra.. Czy wy tez macie takie cos?? ze tak sie czujecie ograniczeni i tak jam cos na was wywarlo taki "wplyw" tk sie wam to trzyma o wiele dłużej niz normalnie? ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 1 sierpnia 2013, o 00:14
Mija właśnie rok jak mnie to DD dopadło i jak na złość mi się pogorszyło .Było juz lepiej, Dlaczego to wraca , cofa się , a nie znika całkowicie . Już myślałam , ze zaczyna przechodzić .aż tu nagle zaczęło powracać .Mam gorsze dni , bo mam więcej stresów teraz .Najgorsze jest to, ze ludzie mają mnie za głupią blondynkę i ja patrząc na to z boku widzę że faktycznie mają racje .Przedtem byłam sprytna ,szybka , potrafiłam załatwić tyle różnych spraw bez problemu , a teraz , wszystko stało sie problemem. Stałam sie taka niezaradna , roztrzepana , zapominalska i nadmiernie spontaniczna . Mam wrażenie ze nieraz brakuje mi taktu w kontaktach z ludzmi , gadam co popadnie a dopiero potem żałuje , niepotrzebnie ich ranię.Ostatnio byłam w urzędzie i zgubiłam ważny dokument , nigdzie nie mogłam go znalezć przepadł jak kamień w wodę , mam z tego powodu kłopoty.To wszystko przez to , ze nie mogę się na niczym skupić i mam wrażenie czasem , że w tym stanie zaczęłam wszystko olewać. Płakałam dziś w nocy 2 godziny non stop ,dzisiaj mam spuchniętą twarz od tych łez . Nie mam wsparcia u bliskich , oni tego nie rozumieją , no bo jak mają niby zrozumieć .nakreśliłam ten problem mojej siostrze, ona na mnie spojrzała bardzo zdziwiona i powiedziała ze nie widzi w moim zachowaniu żadnej różnicy , co ja niby znowu wymyśliłam sobie .Moi bliscy pytają wciąż mnie
Co ci jest ?, dziewczyno ogarnij się wreszcie .''Jak mam się ogarnąc jak ???Jestem jakaś przymulona totalnie, niby wesoła , ale zamyślona i tępa jak nie wiem co .I to już nie jest najgorszy stan w którym byłam , nie wiem jak przeżyłam wiosnę i lato, nie wiem skoro teraz jest lepiej i mam nadal takie otępienie.Wiem tylko ,ze czuje się trochę lepiej niż na początku , ale mam wrażenie także , ze przyzwyczaiłam się do tego stanu ,przestałam chyba z nim walczyć ale on nie mija .Nie wiem czy ja kogoś jeszcze kocham i tak bardzo mi z tego powodu przykro,raczej tego nie czuje, wiem to tylko teoretycznie,w teorii kocham kogoś do utraty tchu .Ja nie jestem już sobą . Dlaczego nie dopadło mnie to w wieku 70 lat , myślałabym przynajmniej że mam jakiegoś alzheimera .To już wszystko . Chciałam się tylko wyżalić bo za bardzo nie mam komu.

- aoc
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 2 stycznia 2014, o 21:27
Nie oceniaj sie tak nisko. ja mam DD 2 miesiące i już nie wytrzymuje psychicznie, ty masz rok i wytrzymałaś, więc musisz być niesamowicie silna. Ja nie wiem co zrobię za miesiąc jeśli to nie przejdzie. Nawet boje sie o tym myśleć.
- świstakejro
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 93
- Rejestracja: 24 czerwca 2013, o 12:50
a u mnie od jakiegoś czasu odrobinę lepiej, mam mniej natrętnych lękowych myśli i dd sie troche zmniejszyło. Psychiatra dał mi leki zmniejszajace stany lękowe (Bonogren) no i główną zasługą poprawy stanu mojego zdrowia jest mój nowy chłopak z którym spędzam każdą wolna chwilę, dużo rozmawiamy, wspiera mnie i stara się zrozumieć i dzięki temu nie mam czasu skupiać się i rozkminiać tego, jak się czuje.
A jak mnie coś najdzie to staram się nie myśleć o tym tylko dalej robić swoje.
Boje sie że gdzies po drodze zatrace siebie, że nie będę juz tą samą osobą co kiedyś, że moja tożsamość zniknie. Staram sie dlatego o tym nie myśleć tylko żyć dniem dzisiejszym bo i tak nic gorszego niż śmierć nas spotkać nie może.
A jak mnie coś najdzie to staram się nie myśleć o tym tylko dalej robić swoje.
Boje sie że gdzies po drodze zatrace siebie, że nie będę juz tą samą osobą co kiedyś, że moja tożsamość zniknie. Staram sie dlatego o tym nie myśleć tylko żyć dniem dzisiejszym bo i tak nic gorszego niż śmierć nas spotkać nie może.
Musisz pozwolić sobie umrzeć żebyś mógł dalej żyć
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Świstakjero nie zatracisz siebie, w lękach nerwicowych, dd nie ma takich opcji, nie ma opcji żeby zatracić swoją tozsamośc zupełnie, można tylko czuć, ze się ją traci bo dp daje taki objaw, po wyjściu z tego to znika, jesteś soba taką samą.
Nie dołuj się tak, nie powtarzaj tych objawów, bo strach przed zatraceniem siebie całkiem to objaw
Teraz poznałaś faceta a to zajmuje bardzo myśli, wykorzystuj ten czas do wychodzenia naprzeciw tym strachom, jeśli boisz się zatracenia tożsamości, powiedz sobie, to może niech zatracę już teraz i będzie szybciej?
Ironizuj te myśli lękowe, pokazuj sama sobie i swojemu umysłowi, ze to nie jest warte twojego zamartwiania się, BO NIE JEST. I żyj a nie martw się, ze coś tam się stanie.
Nie dołuj się tak, nie powtarzaj tych objawów, bo strach przed zatraceniem siebie całkiem to objaw

Ironizuj te myśli lękowe, pokazuj sama sobie i swojemu umysłowi, ze to nie jest warte twojego zamartwiania się, BO NIE JEST. I żyj a nie martw się, ze coś tam się stanie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- świstakejro
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 93
- Rejestracja: 24 czerwca 2013, o 12:50
Dzieki Victor. Jak spedzam czas z chlopakiem to czuje sie super i o niczym innym nie mysle tylko o nim i czuje sie super. I staram sie napedzac tym ze teraz bedzie juz coraz lepiej, ze mam po co żyć.
A z tym olaniem zatracenia siebie to masz racje. Najwyżej umre lub zeświruje i przestane sie meczyc. Trzeba to olać a nie rozkminiać i sie tym przejmować.
Chciałabym znowu poczuć się sobą, tak w 100%, jak dawniej. Czasem mam takie prześwity że czuje sie dobrze a całe to dd i lęki to takie małe gówno które nic mi nie zrobi ale jak zaczynam rozkminiać swój stan i sie na nim skupiać to czuje sie koszmarnie i aż boje sie jutra bo nie wiem co mnie czeka. Nie wiem czy bede w stanie wstac rano i iść do pracy.
A z tym olaniem zatracenia siebie to masz racje. Najwyżej umre lub zeświruje i przestane sie meczyc. Trzeba to olać a nie rozkminiać i sie tym przejmować.
Chciałabym znowu poczuć się sobą, tak w 100%, jak dawniej. Czasem mam takie prześwity że czuje sie dobrze a całe to dd i lęki to takie małe gówno które nic mi nie zrobi ale jak zaczynam rozkminiać swój stan i sie na nim skupiać to czuje sie koszmarnie i aż boje sie jutra bo nie wiem co mnie czeka. Nie wiem czy bede w stanie wstac rano i iść do pracy.
Musisz pozwolić sobie umrzeć żebyś mógł dalej żyć
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 1 sierpnia 2013, o 00:14
AOC dziękuje za te miłe słowa pocieszenia , ja też chciałabym Cie pocieszyc .Gdy miałam dd dwa miesiące to nie nadawałam sie do niczego , chodziłam do pracy a po pracy leżałam tylko w łóżku i spałam .Budziłam się , płakałam, potem znowu spałam , potem znowu płakałam. W trzecim i czwartym miesiącu też tak było . Dopiero po kolejnych miesiącach , gdy spojrzałam wstecz za siebie . to zauważałm ze coś drgnęło , że już jest lepiej. Nigdy zmiana tego stanu na lepszy nie była dla mnie zauważalna z dnia na dzień ,nigdy, tylko gdy teraz patrzę wstecz to ją widzę i przypominam sobie poprzednie miesiące , bardzo trudne miesiące. U Ciebie może być inaczej ,każdy człowiek jest w końcu inny, inną ma wrażliwość. Może Ty będziesz szybciej dochodzić do siebie ,może poczujesz się lepiej po kilku tygodniach lub dniach, czego Ci życzę,ale na pewno będzie to przechodzić .Podziwiam Cię ze Ty sobie dajesz rade w pracy w tym stanie bo u mnie to w pracy kompletna porażka była wtedy .Zero skupienia na czymkolwiek , zawalanie ważnych spraw , przez to miałam wiele kłopotów .Mnie na razie przeszły te najbardziej dokuczliwe dla mnie objawy ,teraz moge powiedzieć ,że trochę już żyję. Będzie coraz lepiej, przekonasz się sama . Tylko niestety, chyba wszystkim trafiają się gorsze dni w tym stanie tak jak i mnie , to też trzeba wziąć pod uwagę, ale na szczęście jest to forum ,gdzie można się wyżalić i które nam pomaga.
- Avenger
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 290
- Rejestracja: 21 sierpnia 2013, o 16:07
Cholera znowu mnie odpadło :/
Sytuacja wygladała u mnie tak, ze przez miesiąc olewalem DD zupełnie. Chwaliłem sie nawet w kilku postach, ze u mnie juz lepiej. Zrozumiałem mechanizm DD, zaakceptowałem, żyłem obok tego. DD przestało mnie interesować i wracałem myślami do życia. Ten miesiąc był wspaniały jeśli chodzi o zaburzenie, 0 leku, 0 napięcia i strachu ale podczas tego wszystkiego zmarł mi dziadek, zaraz potem ojciec wylądował w szpitalu bo sam sie posypal zdrowotnie a w to wszystko wplątał sie jeszcze ciągnący remont mojego pokoju. Nie muszę mowić ile mnie to wszystko energi kosztowało. W dodatku tydzień temu fachowiec uwalil nam cały dom w pyle bo ciał płytki w moim pokoju pod nieobecność moja i mamy. Cała sobotę po nim sprzatalem. Także poczułem sie mega wyczerpany fizycznie i psychicznie. Tak wlasnie od tygodnia zaczęły mnie łapać stany depresyjne, znów mi sie nic nie chciało, na nic siły nie miałem, jakiś wstręt do ludzi złapałem. Chodziłem wkurzony i obrażony na świat. Straciłem zainteresowanie tym co na zewnątrz i znów mysli o DD powróciły. Od środy wszystko szlag trafił, dostałem jakiś impuls i powrócił ciągły strach i lęk, niesamowite napięcie, poczucie zagrożenia. Cały miesiąc był spokój, czułem sie juz silniejsy i nie bałem sie tego DD a teraz znów wrócił ten okropny stan. Nie moge sie odpędzić od złych mysli. Wiem ze to wszystko sprawka mysli i wyobraźni, wiem tez ze derealizacja nie musi być taka straszna. Fakt ma objawy jakie ma ale ten miesiąc był naprawdę zajebisty jeśli o DD chodzi. Teraz widzę ze tak naprawdę to te negatywne emocje sprawiają ze DD to piekło - stres, strach, obawy, napięcie czy lęk.
Znów jestem w tym stanie ciągłego napięcia i stresu. Za cholerę nie moge sie wyluzować i uświadomić sobie ze nic złego sie nie dzieje. Kurde no swoje niby wiem, juz sie tutaj pogodzilem ze mam DD itp a strach i tak swoje dowala :/
Czy moze być tak, ze wyczerpały mnie ostatnie sytuacje życiowe i to co sie dzieje teraz jest spowodowane tymi stresami ? Nie wiem cholera co ja mam teraz zrobić zeby poczuć sie lepiej. Jestem w jednych wielkich nerwach
sam nie wiem czego sie boje, to chyba jakies podświadomie.
Sytuacja wygladała u mnie tak, ze przez miesiąc olewalem DD zupełnie. Chwaliłem sie nawet w kilku postach, ze u mnie juz lepiej. Zrozumiałem mechanizm DD, zaakceptowałem, żyłem obok tego. DD przestało mnie interesować i wracałem myślami do życia. Ten miesiąc był wspaniały jeśli chodzi o zaburzenie, 0 leku, 0 napięcia i strachu ale podczas tego wszystkiego zmarł mi dziadek, zaraz potem ojciec wylądował w szpitalu bo sam sie posypal zdrowotnie a w to wszystko wplątał sie jeszcze ciągnący remont mojego pokoju. Nie muszę mowić ile mnie to wszystko energi kosztowało. W dodatku tydzień temu fachowiec uwalil nam cały dom w pyle bo ciał płytki w moim pokoju pod nieobecność moja i mamy. Cała sobotę po nim sprzatalem. Także poczułem sie mega wyczerpany fizycznie i psychicznie. Tak wlasnie od tygodnia zaczęły mnie łapać stany depresyjne, znów mi sie nic nie chciało, na nic siły nie miałem, jakiś wstręt do ludzi złapałem. Chodziłem wkurzony i obrażony na świat. Straciłem zainteresowanie tym co na zewnątrz i znów mysli o DD powróciły. Od środy wszystko szlag trafił, dostałem jakiś impuls i powrócił ciągły strach i lęk, niesamowite napięcie, poczucie zagrożenia. Cały miesiąc był spokój, czułem sie juz silniejsy i nie bałem sie tego DD a teraz znów wrócił ten okropny stan. Nie moge sie odpędzić od złych mysli. Wiem ze to wszystko sprawka mysli i wyobraźni, wiem tez ze derealizacja nie musi być taka straszna. Fakt ma objawy jakie ma ale ten miesiąc był naprawdę zajebisty jeśli o DD chodzi. Teraz widzę ze tak naprawdę to te negatywne emocje sprawiają ze DD to piekło - stres, strach, obawy, napięcie czy lęk.
Znów jestem w tym stanie ciągłego napięcia i stresu. Za cholerę nie moge sie wyluzować i uświadomić sobie ze nic złego sie nie dzieje. Kurde no swoje niby wiem, juz sie tutaj pogodzilem ze mam DD itp a strach i tak swoje dowala :/
Czy moze być tak, ze wyczerpały mnie ostatnie sytuacje życiowe i to co sie dzieje teraz jest spowodowane tymi stresami ? Nie wiem cholera co ja mam teraz zrobić zeby poczuć sie lepiej. Jestem w jednych wielkich nerwach

Where is my mind?
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Tak Patryk, niestety możliwe, ze te sytuacje spowodowały wyczerpanie. Wiesz w czym tu jest rzecz?
W tym, zę jednak mimo dobrego miesiąca do konca jeszcze nie uciszyłeś całkiem tych stanów, a to jest wbrew pozorom ważne, bo jesteśmy 30 razy jak nie więcej gorzej odporni na cokolwiek związanego z jakimkolwiek stresem.
Dodatkowo zachodzi tu jeszcze jeden czynnik, a mianowcie te wszystkie sytuacje tak naprawdę i wielu ludzi spowodowały by zmęczenie i możliwe że nawet pewnego rodzaju depresje i doły. Ale ty takie rzeczy obecnie od razu podświadomie interpretujesz jako to co już było i automatycznie daje ci wszystko naraz z powrotem.
Ja np pozbyłem sie dd ale jednak jeszcze dluzszy czas w chwilach trudnych mialem czasowe nawroty takie zmeczenia psychicznego i dd, dopiero po dluzszym czasie to zanikalo coraz bardziej.
Najwazniejsze to zebys nie myslal ze wrociles do poczatki, bo nie, zawsze sie tak czuje, ze jest to samo i jest bardzo widac zle. Otoz nie, mysle ze teraz latwiej powinno byc o ponowna regeneracje. Czesto to jest impuls, za duzo na glowie, impuls i nagle bach.
Fatkem jest ze tak moze sie dziac. Tak naprawde w nerwicy nigdy nie wiadomo czego sie boimy, bo to wszystko jest reakcja na wiele roznych czynnikow, na poczatku to moze byc jeden czynnik ale potem byle stes moze wytracac wszystkoz rownowagi.
W tym, zę jednak mimo dobrego miesiąca do konca jeszcze nie uciszyłeś całkiem tych stanów, a to jest wbrew pozorom ważne, bo jesteśmy 30 razy jak nie więcej gorzej odporni na cokolwiek związanego z jakimkolwiek stresem.
Dodatkowo zachodzi tu jeszcze jeden czynnik, a mianowcie te wszystkie sytuacje tak naprawdę i wielu ludzi spowodowały by zmęczenie i możliwe że nawet pewnego rodzaju depresje i doły. Ale ty takie rzeczy obecnie od razu podświadomie interpretujesz jako to co już było i automatycznie daje ci wszystko naraz z powrotem.
Ja np pozbyłem sie dd ale jednak jeszcze dluzszy czas w chwilach trudnych mialem czasowe nawroty takie zmeczenia psychicznego i dd, dopiero po dluzszym czasie to zanikalo coraz bardziej.
Najwazniejsze to zebys nie myslal ze wrociles do poczatki, bo nie, zawsze sie tak czuje, ze jest to samo i jest bardzo widac zle. Otoz nie, mysle ze teraz latwiej powinno byc o ponowna regeneracje. Czesto to jest impuls, za duzo na glowie, impuls i nagle bach.
Fatkem jest ze tak moze sie dziac. Tak naprawde w nerwicy nigdy nie wiadomo czego sie boimy, bo to wszystko jest reakcja na wiele roznych czynnikow, na poczatku to moze byc jeden czynnik ale potem byle stes moze wytracac wszystkoz rownowagi.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- Mr.DD
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17
Dokładnie że się z Tobą zgadzam stary, to emocje sprawiają że DD jest piekłem i to że ciągle nam sie wydaje że jesteśmy zagrożeni, ja też miałem ostatnio parę lepszych dni teraz znowu jest gorzej ale nieważne, chodzi o to że gdy pojawia się neutralność na miejscu lęku to inaczej ten stan zupełnie wygląda, chcociaż całkiem obojętni na to chyba nigdy nie będziemy...Avenger36 pisze: Teraz widzę ze tak naprawdę to te negatywne emocje sprawiają ze DD to piekło - stres, strach, obawy, napięcie czy lęk.
Znów jestem w tym stanie ciągłego napięcia i stresu. Za cholerę nie moge sie wyluzować i uświadomić sobie ze nic złego sie nie dzieje. Kurde no swoje niby wiem, juz sie tutaj pogodzilem ze mam DD itp a strach i tak swoje dowala :/
Czy moze być tak, ze wyczerpały mnie ostatnie sytuacje życiowe i to co sie dzieje teraz jest spowodowane tymi stresami ? Nie wiem cholera co ja mam teraz zrobić zeby poczuć sie lepiej. Jestem w jednych wielkich nerwachsam nie wiem czego sie boje, to chyba jakies podświadomie.
I tak jak Victor mówi, pamiętaj że ten miesiąc był dla Cb naprawdę dobry, więc pamiętaj o tym, że nie stoisz w miejscu a ciągle idziesz na przód, nawet gdy czasem się cofasz

Pozdrawiam!
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
- Avenger
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 290
- Rejestracja: 21 sierpnia 2013, o 16:07
Dzięki panowie.
Rzecz w tym, ze juz kolejny dzien czuje sie jak kupa. Myślenie o DD z lekiem wróciło, natrętne myślenie o tym. Strach, niepokój jakiś stres i niesamowite napięcie. Nie wiem jak sobie pomoc, tak jakby wszystko do czego doszedłem przez ten miesiąc szlag trafil dosłownie w jednym momencie. Ja nie wiem ale to chyba przez to ze wspomnienia wróciły z tych najgorszych momentów i znów sie tak poczułem, wspomnienia przeżytej traumy. Teraz takie abstrakcyjne jest to ze udało mi sie to olać na miesiąc i nie było przy tym tych złych emocji a ja tak fajnie sie czułem.
Żale sie panowie bo znów jest słabo, spac nie moge, jeść tez, wgl na nic siły nie mam i ochoty :/
Rzecz w tym, ze juz kolejny dzien czuje sie jak kupa. Myślenie o DD z lekiem wróciło, natrętne myślenie o tym. Strach, niepokój jakiś stres i niesamowite napięcie. Nie wiem jak sobie pomoc, tak jakby wszystko do czego doszedłem przez ten miesiąc szlag trafil dosłownie w jednym momencie. Ja nie wiem ale to chyba przez to ze wspomnienia wróciły z tych najgorszych momentów i znów sie tak poczułem, wspomnienia przeżytej traumy. Teraz takie abstrakcyjne jest to ze udało mi sie to olać na miesiąc i nie było przy tym tych złych emocji a ja tak fajnie sie czułem.
Żale sie panowie bo znów jest słabo, spac nie moge, jeść tez, wgl na nic siły nie mam i ochoty :/
Where is my mind?
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 688
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
To ja sie dolacze do Patryka. Dzis od rana takze mam slaby dzien. Caly czas bym tylko spal. Derealka z depersonalizacja tak kopie, ze znow pojawily sie mysli typu jak to mozliwe, ze tak sie czuje, moze tak bede sie juz czul zawsze itp Do tego w ogole nie czuje siebie, zycie i wszystko wokol takie plaskie, bezsensowne. Przeciez zaszyc sie w domu i spac to tez nie wyjscie ... eh
+ do tego mysli,ze moze znowu zaczne sie bac wychodzic z domu i wroca lęki ...
+ do tego mysli,ze moze znowu zaczne sie bac wychodzic z domu i wroca lęki ...