Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

16 lutego 2011, o 23:01

Dziękuję Ci, Victor za to, co napisałeś ;ok
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

17 lutego 2011, o 09:26

Jest ok. Złe myśli odganiam dobrymi. Choć czuję ich oddech na plecach..... Mam nadzieję, że wróci dawna Ania. Trzymajcie kciuki
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

17 lutego 2011, o 10:54

Aniu bede trzymala kciuki zreszta trzymam kciuki za wszystkich tu na forum. Dzis ide na terapie, Pierwsza wizyta!! Wszystko sobie spisalam w razie co jakbym dostala zaciemnienia ze strachu :) a nie chce tracic czasu na milczenie albo dukanie na terapii :) tez trzymajcie kciuki ide sie szykowac :) Nawet wolne w pracy wzielam :) Ale wariatka ze mnie..
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

17 lutego 2011, o 10:57

Trzymam kciuczki kochanie:) Ja mam jutro terapie:) Ale to juz bedzie trzecia,wiec stres mniejszy... Buzka slonko i nic sie nie martw:) Bedzie dobrze ;ok
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

17 lutego 2011, o 11:52

Ja jutro idę na siódmą terapię. Już się nie mogę doczekać :)
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

17 lutego 2011, o 12:28

Katie:* -Super,ze juz siodma...I jak zadowolona jestes?? Pomaga Ci??
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

17 lutego 2011, o 13:39

No i po fajnym dniu...... wydaje mi się, ze już jest ok i nagle moje myśli mnie przerastają..... jak mnie już najdzie to koniec...... i tak w kółko.....
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

17 lutego 2011, o 14:09

Aga, myślę, że pomaga.. .. Ataki z lękiem już przerabiałam - przeszło. Teraz mam inny problem, każdy wie jaki :D ale myślę, że to też minie...Kwestia pracy nad sobą.
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

17 lutego 2011, o 16:34

A gdzie ja się wogóle powinnam udać? Do psychologa czy do psychiatry?? Słyszałam, że lepiej od razu uderzyć do psychiatry. Ja juz nie wiem czy ktokolwiek jest mi w stanie pomóc.....
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

17 lutego 2011, o 17:15

Moim zdaniem najlepiej to uderzyć i do psychologa i do psychiatry, obie drogi leczenia mają się uzupełniac i jedno nie przeszkadza drugiemu a nawet wręcz odwrotnie. A co rozumiesz przez pomoc?? Jezeli się sądzi, ze na terapii psycholog powie trzy magiczne słowa i nerwica i leki miną to od razu może sobie darować. Nie ma czegoś takiego jak złote rady po których wszystko mija jak za pstryknięciem palca. Ja przynajmniej nigdy o czmyś takim nie słyszałem. Leki od psychiatry owszem, jeżeli trafione moga postawić na nogi przez okres 2 -3 tygodni.
Tylko Olinka skoro jeszcze nie byłaś ani u psychologa ani u psychiatry to skąd wiesz, że nic ani nikt nie jest w stanie ci pomóc?
Terapia polega na wskazówkach choremu co może robić, co powinien robić i ile wysiłku będzie to jego kosztowało. Terapia to tak naprawde nasza praca własna, nasz wysiłek włozony w przełamywanie strachu i ewentualnie zmienianie swoich nawyków lękowych albo swoich zachowań do całego świata i ludzi. Poprzez terapię pomagasz sama sobie, to siebie sama zmieniasz, nikt za nas tego nie zrobi, w słowach "pomóc trzeba samemu sobie" jest wiele prawdy chociaż przez 9 lat słowa te działaly na mnie jak płachta na byka to jednak są one słuszne. Pierwszy krok to podjęcie leczenia.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

18 lutego 2011, o 08:23

Nie wiem czemu mam wrażenie, że nikt nie jest w stanie mi pomóc... Jestem świadoma, że jedna wizyta nie pomoże. Wiem, że muszę oswoić ten lęk. Na dzień dzisiejszy po prostu nie wierzę, że się da. Mam lepsze i gorsze momemty, pewnie jak każdy. Nie mam tak jak większość z Was, mierzenie ciśnienia itp. Po prostu nachodzi mnie myśl, ze śmierć jest nieunikniona i wtedy płaczę, robi mi się zimno, zaczynam szybko oddychać. Boję się odejścia bliskich mi osób i zamiast cieszyć się tym co mam, patrzę na nich i chce mi się płakać. Zazdroszczę innym, że o tym nie myślą. Że potrafią się cieszyć dniem dzisiejszym.
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

18 lutego 2011, o 10:01

Moim zdaniem terapia dużo by dała. Lepiej chodzić do psychologa i robić coś w tym kierunku, niż ciągle się zamartwiać i się poddawać. Takie jest moje zdanie.. Podejrzewam, że jest Ci trudno... ale trzeba walczyć, takie to nasze życie jest...
Ja np. myślałam, że moje ataki nigdy się nie skończą... poradziłam sobie z tym i już ich nie mam.. a już myślałam, że będę z tym żyć do końca. Pamiętaj, wszystko jest możliwe!
Trzymaj się!
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

18 lutego 2011, o 12:21

Katie, dzięki za dobre słowo. Dziś mam straszny dzień. Nie mogę wyzbyć się mojego lęku. I jestem zła na siebie, że tego nie potrafię :grr: Widzę, że tracę kontrolę nad własnym życiem. 22 mam umówiony termin u psychologa, ale zastanawiam się czy nie pójść najpierw do osoby duchownej. Żal mi mojego synka, który widzę, że wyczówa mój niepokój. Stał się drażlwy i agresywny, a ostatnią rzeczą jaką bym chciała to jest skrzywdzenie jego. Ostatnio idą ulicą zastanawiałam się czy nie rzucić się pdo samochód.... Boję się śmierci, a taka myśl przeszła mi przez głowę... Chore, totalnie chore.
Natka2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 7 lutego 2011, o 10:38

18 lutego 2011, o 12:45

Olinka_2007 pisze:Katie, dzięki za dobre słowo. Dziś mam straszny dzień. Nie mogę wyzbyć się mojego lęku. I jestem zła na siebie, że tego nie potrafię :grr: Widzę, że tracę kontrolę nad własnym życiem. 22 mam umówiony termin u psychologa, ale zastanawiam się czy nie pójść najpierw do osoby duchownej. Żal mi mojego synka, który widzę, że wyczówa mój niepokój. Stał się drażlwy i agresywny, a ostatnią rzeczą jaką bym chciała to jest skrzywdzenie jego. Ostatnio idą ulicą zastanawiałam się czy nie rzucić się pdo samochód.... Boję się śmierci, a taka myśl przeszła mi przez głowę... Chore, totalnie chore.
Ja kiedys tez tak obsesyjnie balam sie smierci i do dzis mi to zostalo tylko ze nie jest to tak nasilone jak bylo wczesniej. Bo kiedys to ja o smierci potrafilam myslec nagminnie i ciagle, i na kazdym kroku jej wypatrywalam, zupelnie jakbym byla jej pewna i tego ze nadejdzie za chwile. ;brr Potrafilo mnie to doprowadzac do skraju rozpaczy i dostawalam wtedy roznych objawow a w sumie dostawalam atakow paniki. teraz jest lepiej z tym wszystkim ale czesto nachodza mnie te czarne mysli. Moge jedynie poradzic aby nie angazowac sie w mysleniu o tym. Jak mnie nachodza czarne mysli to zaczynam myslec o czym innym. Wtedy sie nie angazuje i nie przychodzi ten wielki strach. te mysli przeychodza bo chyba my podswiadomie pamietamy o tym zezle sie czulismy i balismy i mysli ida w ta strone. Wiec najlepiej nie myslec a jak juz to o wszystkim innym byle nie smierci i nerwicy i objawach i chorobach..
Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale największym jest mniemanie, że się go nie ma wcale.
gotic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 18 lutego 2011, o 20:23

18 lutego 2011, o 20:27

witam serdecznie. mnie niestety tez meczy lek przed smiercia i nie potrafie tego ignoowac. to nic nie daje za chwile mysli o niej wracaja i wpedzaja mnie w depresje. chodze ciagle smutny bo wydaje mi sie to bez sensu wszystko to cale dazenie nie do celu ale wlasnie do smierci :( ciezko jest. nie potrafie sobie powiedziec co bedzie to bedzie. inni jak ich o topytam mowia a najwzyej mnie zakopia, albo nie ma co myslec kazdego to spotka jak slysze takie odpowiedzi to paralizuje mnie strach :( nie wiem czy kiedykolwiek bede mial od tego spokoj :(
olinka widze ze ty tez sie z tym strachem bardzo meczysz.
ODPOWIEDZ