Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

18 lutego 2011, o 20:31

Hej,
No niestety mam z tym ogromny problem..... Zresztą jak my wszyscy. Też nie potrafię podejść do problemu na zasadzie tak jest i już. Długo się już tak męczysz??
gotic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 18 lutego 2011, o 20:23

18 lutego 2011, o 20:36

powiedzialbym ze zmiennie to znaczy na nerwice choruje juz dosc dlugo ale temat smierci w glowie zawital okolo 2 lat temu ale bywaly okresy spokoju. jednak osttanio spokoju nie znajduje i nie mam sie jak schronic przed tym no bo jak? nie uciekne sam przed soba i swoimi myslami.
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

18 lutego 2011, o 20:47

Chorujesz, a czy się leczysz??
gotic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 18 lutego 2011, o 20:23

18 lutego 2011, o 20:50

tak lekami sie leczylem ale i tak nie bylo dobrze o psychoterapii myslalem ale jeszzce tego nir probowalem wbrew pozorom trudno znalezc dobrego terapeute...a ty leczysz sie? a masz ataki paniki jak za duzo myslisz o smierci olinko?
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

18 lutego 2011, o 21:04

Wcześniej miałam epizody. Z reguły wieczoram i w nocy. Od dwóch tygodni mam napady paniki.... Nie długo.... Ale od razu wiedziałam, że to nienormalne..... Nie jem, nie funkcjonuje.... Po około tygodniu znalazłam to forum.... I wtedy uświadomiłam sobie, ze sama nie dam rady. 22 idę do psychologa. Wiem,że sama nie dam rady. Do psychiatry też chcę iść, dokłądnie tak jak powiedział Victor, żeby połaczyć i to i to. Z tym, że do psychiatry strasznie długo się czeka..... Niestety. Dziś odbierając synka z przedszkola dwie osoby mnie zaczepiły, nauczycielka i matka jednego z dzieci, z pytaniem co się dzieje pani Aniu, tak strasznie pani wygląda..... To też dało mi trochę do myślenia. Cierpi moja rodzina, cierpię ja. Ale wiem, że bez leczenia będzie jeszcze gorzej. Mam też zamiar poszukać w sferze duchowej.
gotic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 18 lutego 2011, o 20:23

18 lutego 2011, o 21:11

rzumiem cie moja rodzine tez to wykancza a tez mam dwojke dzieci i ciagle mam wrazenie ze jestem do niczego i zaluje ze maja takiego ojca. chodzi mi o to ze czesto nie radze sobie sam ze soba a co dopiero wychowywac dzieci. ale jakos to wszystko brnie do przodu. w sferze duchowej? czyli pogodzenie sie jakby z tym zjawiskiem smierci tak? tez o tym myslalem ale wiara tez sama z siebie nie chce przyjsc :( do psychologa tez postanowilem isc juz dawno w sumie to postanowilem ale jakos kazdy mi nie pasuje a moze po prostu nie chce isc. tez wiem ze samemu to ciazka droga ja mysle nawet ze za dlugo sam probowalem i tylko to sie jakby wroslo we mnie. wiec skoro nie masz tego az tak dlugo to dobrze ze idziesz sie leczyc.
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

18 lutego 2011, o 21:29

Myślę, że psycholog jest wyjściem. Trzeba spróbować wszystkiego. Przecież mamy się cieszyć życiem, a nie codziennie zamartwiać się śmiercią.... Nikt nam nigdy nie powie, że to nie nastąpi.... Ale może nam pomóc przezwyciężyć strach. Co do sfery duchowej, to dopiero próbuję dotrzeć... Szukam, czytam. Generalnie jest ciężko. Zresztą wiesz o czym mówię. Ale trzeba walczyć!!!!! Musimy dla nas i naszych bliskich!!!!
gotic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 18 lutego 2011, o 20:23

18 lutego 2011, o 21:45

ja tak samo mam dosyc juz tego zamartwiania sie rzeczami ktorymi zamartwiac sie nie powinienem, tak jak inni ludzie chcialbym zyc zyciem a nie myslami. moze sie to w koncu kiedys uda. i nie mam zamiaru sie poddawac :)
a tak apropo to ja tez czuje sie gorzej wieczorami i nocami bardziej drecza mnie myli
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

18 lutego 2011, o 21:51

A wiesz ja tak miałam kiedyś, jak miłam epizody. Teraz zaczyna mi się od 4 rano i trwa do 16-17 pozniej sie wycisza. Choć czyha na mnie..... czuję to. Proponuję dla pierwszego kroku, żebyś w poniedziałek rano zarejestrował się do psychologa :-) A gdzie reszta naszych formułowiczów??
gotic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 18 lutego 2011, o 20:23

18 lutego 2011, o 21:53

wiesz masz racje w poniedzialek zapisze sie do psychologa. nie bede szukal po prostu sie zapisze. a reszta forumowiczow...wiesz olinka w koncu mamy piatek wieczor :) BALUJA
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

18 lutego 2011, o 22:34

gotic pisze:rzumiem cie moja rodzine tez to wykancza a tez mam dwojke dzieci i ciagle mam wrazenie ze jestem do niczego i zaluje ze maja takiego ojca. chodzi mi o to ze czesto nie radze sobie sam ze soba a co dopiero wychowywac dzieci. ale jakos to wszystko brnie do przodu. w sferze duchowej? czyli pogodzenie sie jakby z tym zjawiskiem smierci tak? tez o tym myslalem ale wiara tez sama z siebie nie chce przyjsc :( do psychologa tez postanowilem isc juz dawno w sumie to postanowilem ale jakos kazdy mi nie pasuje a moze po prostu nie chce isc. tez wiem ze samemu to ciazka droga ja mysle nawet ze za dlugo sam probowalem i tylko to sie jakby wroslo we mnie. wiec skoro nie masz tego az tak dlugo to dobrze ze idziesz sie leczyc.
Witaj gotic, też mam dwoje dzieci i męczy mnie ciągły lęk przed śmiercią. Mam też przekonanie, że jestem chora na jakąś ciężką chorobę, w zależności od objawów.. Zabrzmi to dość prozaicznie i mało oryginalnie, ale daje mi siłę jak czytam, że te same jazdy mają inni.. Chociaż życzę wszystkim, aby pozbyli się tego świństwa, to jednak "miło", że nie cierpię sama..
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

19 lutego 2011, o 06:04

Ja też to wszystko przechodziłam.Wiem jak to może utrudnić życie.Teraz biorę tabletki i jest trochę lepiej ale jeszcze czasami te myśli przychodzą.Nie potrafiłam się niczym cieszyć,bo myślałam,i co z tego jak wystarczy moment i mogę umrzeć :( Najgorzej było jak usłyszałam o nagłej śmierci kogoś młodego.Od razu myśli,że mnie też to spotka.
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

19 lutego 2011, o 09:54

Vika mam to samo. Przeraża mnie to, że może się to stać zaraz.... Bo każdy z nas gdyby był pewien, że dożyje 80 to może tego strachu by nie było. A tu nie znasz dnia, ani godziny. Ja mam jazdy w dzień popołudniamy jest trochę lepiej, choć też mnie nachodzą. Najgorzej jest jak już wydaje mi się, że jest ok śmieje się, bawię z synkiem i nagle myśl "po co to wszystko? jaki jest etgo sens?" i się zaczyna..... Póki co walczę, odganiam myśli. Łatwo nie jest. Pójdę dziś do apteki kupię coś wyciszającego, bo ja na razie żadnych leków nie biorę. I wszystkim na tym forum życzę miłego dnia i super weekandu.
Katie
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 214
Rejestracja: 13 grudnia 2010, o 11:22

19 lutego 2011, o 10:30

Olinko, te Twoje myśli są troszkę depresyjne. Moim zdaniem powinnaś iść do psychiatry, żeby Ci przepisał jakiś lek na poprawę humoru(chociaż jak kto woli, niektórzy wolą nie brać leków - ja akurat lubię się nimi wspomagać ;) ). "Po co to wszystko" daje znak, że coś w Twoim życiu idzie nie tak, dlatego uciekasz w te myśli. One same z siebie się nie biorą. Moim zdaniem jak będziesz mieć lepszy nastrój to tych myśli będzie mniej. Psycholog w tej kwestii też jest ważny. Sama przeżywam okres, gdzie sobie zadaję pytanie "po co to wszystko", myślę nad sensem istnienia i w ogóle. To taka ucieczka od problemów. Uważam, że trzeba pracować nad sobą, a wszystko się poukłada!
"Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, oraz trzeźwego myślenia"
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

19 lutego 2011, o 11:51

Sama nie wiem od czego uciekam.... Sąsiadka, która jest terapeutką mówiła właśnie tak jak Ty Kate. Ja po prostu nie rozumiem dlaczego tak musi być, że dziś jesteś a jutro już Cię nie ma..... Boję się śmierci. Boję się, że może przyjść za wcześnie. Zaczynam mieć syndromy wszystkich chorób na świecie. Do psychiatry też chcę iść, ale termin oczekiwania to dramat. Idę się wspomóc jakimś lekiem bez recepty. Póki co. Szukam też w duszy, może tam mi coś nie gra. Dzięki za słowa otuchy :-)
ODPOWIEDZ