Kiedys, moze za 40,50,60 lat na kazdego przyjdzie pora i to jest niestety nieuniknione. Jedyna sprawiedliwosc na tym swiecie dla biednych jak bogatych. Jedyna rzecz ktora nie wyroznia. Ja tez wiele razy zastanawialam sie czy istnieje zycie poza zyciem. Czytalam nawet ksiazke ktora mnie prawie przekonala "Zycie po zyciu" ale jak to bywa... ludzie i tak niedokonca wierza i maja swoje zdanie i domysly. Wielu ludzi boi sie slowa "smierc" a juz nie wspominam o myslach zwiazanych z tym.Olinka_2007 pisze:A więc.... Myślałam, że jest dobrze. Wzięłam synka i poszliśmy sobie do dentysty. Oczywiście nawet buzi nie otworzył. A ja jestem nieprzytomna. Patrzę na kogoś jak się uśmiecha i myślę z czego się cieszysz i tak umrzesz..... Do tego dziś doszło kołatanie serca i nogi z waty........ a to w momencie jak pomyślałam, że moi bliscy też odejdą..... i mam tak w kółko. Niby jest ok a zaraz przychodzi ta pi......myśl....... Zwariuje!!!!
Droga Olinko - jak widzisz wszyscy boimy sie podobnych rzeczy, sytuacji. Ja tez kazdego dnia zamartwiam sie o rodzine, bliskich. Nie potrafie nawet sobie wyobrazic jakby to bylo gdyby znowu Bog zabral mi kogos kogo Kocham...
Takie wydarzenia sa bardzo przykre, ciezkie do przyjecia i zle Nam sie pozniej zyje bez ludzi ktorzy odeszli, ale mysle, ze mimo wszystko nie musimy wrecz nie mozemy myslec w ten sposob. Po pierwsze dlatego, ze odbiera Nam to radosc z zycia. Odbiera Nam szczescie i przede wszystkim spokoj. Musimy zdac sobie sprawe z tego, ze jestesmy fizycznie zdrowi i ze wszyscy bedziemy zyli jeszcze bardzo dlugo. Rodzine rowniez mamy zdrowa, a wiec dlaczego za wczasu juz myslimy o ich smierci i chorobach? Jak oni by sie czuli gdyby o tym wiedzieli? Jak zareagowaliby na slowa "widze Cie w trumnie, wyobrazam sobie jakie ciezkie zycie bede wiodla po Twoim odejsciu" To jest straszne... nie usmiercajmy ludzi Nam bliskich skoro oni zyja zdrowo, szczesliwie i zapewne sami nie wybieraja sie na drugi swiat!! Powinnismy cieszyc sie z tego, ze jest Nam dane zyc razem w tych czasach, cieszyc sie z kazdego dnia i czerpac jak najwiecej radosci... bo poco Nam te chore mysli o smierci? Ile to juz Nam cennego czasu zabralo? Sporo. Juz starczy.I tak nic sie nie stalo... a rodzina i my mamy prawo do szczescia i usmiechu.