Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

14 lutego 2011, o 18:31

Oj,a ja dzisiaj tez nie dobrze sie czuje...
Jak mam puls 90-to za wysoki i juz sie wkrecam...Jak 64-to za niski i tez sie wkrecam(wiem,ze 64 nie jest niskim,ale nie wiem czemu sie wkrecam;/) Skacze po roznych stronach i juz sie dobijam...Dlatego postanowilam,ze od dzisiaj nie bede czytac o chorobskach itp bo tylko mnie to dobija;/ Wiem,ze bedzie mi ciezko,ale musze dotrzymac postanowienia bo inaczej bedzie tylko gorzej...
:buu:
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

14 lutego 2011, o 18:48

Aguś nie wkręcaj się,dobrze wiesz ze to tylko taki mały straszek,który zaraz minie.Zajmij się czymś,myśl pozytywnie i nie daj się!!Jestem z tobą1!
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
muzyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 09:00

14 lutego 2011, o 19:17

Ja to mam jazdy z sercem i tez strach przed smiercia. Wy tez tak jak sie boicie to zaglebiacie temat smierci? W stylu co bedzie po tym? Czy to jest ostateczny koniec itp? Mnie to zawsze tylko pogarsza sprawe ale czasem nie umiem sie przeciwstawic mysleniu o tym. Ale puls 90 to nie jest taki zly ja miewam czasem po 130 przez lduzszy czas jak mnie zlapie i nie chce puscic. Nie moge sie uspokoic. To jest najgorsze ze wlasnie nie umiem nad tym zapanowac i trwa to dlugo bardzo a po takich akcjach jestem wykonczony i czuje sie jak wyzuta guma.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

14 lutego 2011, o 19:24

Muzyk-Dokladnie znam to uczucie...
naomi-Dzieki Cie-kochana jestes:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

14 lutego 2011, o 20:13

Naomi dopiero zaczynam leczenie od psychologa, bo myślałam, że dam radę sama, ale jednak nie.... Agnieszko, powiem Ci, że też mam tak z tymi choróbskami.... naczytam się a później mam wszystkie objawy. Kiedyś lekarz powiedział mi, że morfologia, ob i ogólne badanie moczu to taki rentgen całego organizmu. Polecam robię raz na pół roku a po wynikach zawsze jestem spokojniejsza. Muzyk a Ty szukałeś czegoś?? Jakiś książek??
muzyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 09:00

14 lutego 2011, o 20:18

Książek?? Nie niczego nie szukałem. A czemu pytasz? :) Ja tez sugeruje sie morfologia i ob ale robie to co 3 miesiace :) Tez slyszalem ze jak morfologia jest dobra to nic zlego sie w organizmie nie dzieje i zaraz po dobrych wynikach mam tydzien ulgi od chorob :)
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

14 lutego 2011, o 21:00

Olinka_2007 pisze:[...] Najgorsze jest to, że ja już nie umiem się cieszyć... Jak mi coś wychodzi, jak moje dziecko coś zrobi fajnego, to ja zamiast skakać z radości , mam w głowie myśl "po co się cieszysz i tak umrzesz"....... Chcę wierzyć, ze coś jest po drugiej stronie. Że to czego nauczymy się tutaj będzie potrzebne nam tam po drugiej stronie. A jednak ciągle w mojej głowie coś siedzi. I nie pozwala normalnie funkcjonować. A jakoś w rodzinie nie widzę oparcia... Czy to minie?? Czy da się fajnie żyć??
Witaj Olinko. Ja mam dwoje dzieci i też zamiast się cieszyć z tego, co robią moje dzieci, to mi się wyć chce, że zostaną półsierotami :buu: . Dzisiaj od starszej dostałam laurkę na walentynki z napisem "kocham Cię, Mamusiu", a mi się wyć chciało, bo przcież ja nad grobem stoję..

Miałam dzisiaj kiepski dzień. W jednej z firm, jak weszłam, zrobiło mi się koszmarnie gorąco, bo tam grzeją i czułam, że albo mi gwałtownie spadło cisnienie i wzrósł puls, albo gwałtownie wzrosło. Aparatu nie miałam, ale gdybym miała, to bym zmierzyła. Zrobiło mi się gorąco i słabo, dosłownie jak przed omdleniem. Nie miałam tego lęku, co zazwyczaj, tylko zwykły lęk, że umrę. Aż mi się nogi trzęsły. Myślałam, żeby się czegoś napić, ale mnie odrzucało na myśl o piciu i jedzeniu. Po godzinie przeszło i zaczęłam znowu mieć lekką migrenę.. Znowu na front atmosferyczny?
Czy innym ludziom nie spada tak gwałtownie cisnienie? A jeśli spada, to czemu nie robi im się słabo?

Wróciłam pod wieczór do domu i aparat do akcji: 100/60, puls 59 - 65 i zawroty głowy. I lęk, że umrę. Nawet nie lęk, tylko wewnętrzne przekonanie, że jeśli ktoś się prawie codziennie źle czuje, to zapewne jest chory i umrze.. :(: :buu:

Jak mam podyższone ciśnienie 120/85, puls 75, to już źle się czuję i panika. Jak za niskie, też lęk i panika. A przecież ciężko mieć ciągle stały idealny puls i ciśnienie :roll:

Czasem mam już dość. Ja chyba nie mam jednak nerwicy, tylko coś z ciśnieniem.. Czy Wam też tak skacze?

Teraz tylko wsłuchuję się w swoje serce i boję się, że mi się stanie to, co w tej firmie.. Było mi naprawdę słabo. Kilka razy w życiu zemdlałam, więc wiem jak jest przed.. Boję się, czy z zemdlenia można się nie ocucić i umrzeń np. na wylew?

Mogę nie siedzieć w domu. I tak mnie dopada i tak... Ja już na jednej kartce spisałam na wszelki wypadek szystkie numery telefonów, na które mój mąż musi zadzwonić i powiadomić... Czy to jest normalne? Jak robię zakupy, to wszystko z kosmetyków mam podwójnie na wypadek, gdybym trafiła do szpitala.. Chociaż nieboszczykowi pasta do zębów już niepotrzebna...

:buu: :buu: :buu: :buu: :buu: :buu: :buu: :buu:
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

14 lutego 2011, o 21:05

Czaplo-Ja tez mam takie skoki cisnienia!! I na pewno nie masz nic z cisnieniem!! Powiem Ci na pocieszenie,ze majac niskie cisnienie-Takie ja Ty zyje sie dluzej-nie groza Ci wylew,ani zawal...Nic z tych rzeczy,rozumiesz?
Ja tez mam skoki i raz mam 90-100/59-66 a innym razem 115/75 a jeszcze innym 130/90 to normalne... Natomiast puls 64-71-76-80 roznie...nawet 90 i 100 i nawet podczas ataku 160! I co?? Wszystkie badania ok!! Nie raz robi mi sie slabo gdy widze na aparacie cisnienie 95/59,ale normalnie gdybym nie zmierzyla i nie wiedziala czulabym sie dobrze...Po prostu zle jest jak za wysokie-zle jak za niskie...Trudno nam dogodzic,ale tak jak mowie-Masz niskie cisnienie-Lepiej miec niskie,anizeli wysoki...Uwierz mi:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 lutego 2011, o 21:11

Czaplo weszłaś do tej fimy tam było goraco, jak sama zauwazyłaś, bo grzeją. I jak wejdzie się z zimna to w organixmie pojawiają się rózne odczucia a nerwicowiec trochę te odczucia inaczej odbiera i w sekunde pojawiają się objawy nerwicy. Ja kiedyś bałem się chodzić do mojje mamy bo ona tam ma zawsze 30 stopni, i jak wchodziłem to czułem się po sekundzie masakrycznie. I kończyło się to atakiem, po czasie zobaczyłem dopiero, że na początku po wejściu do ciepła może robic się duszno i goraco a nawet słabo ale nic poza tym. Ale niestety my jesteśmy już wyćwiczeni w reakcji lekowej i na każdy sygnał ona sie pojawia. Mozna miec wątpliwości ale to tak działa na pewno i w kązdym wypadku w nerwicy. A czytajac twojego posta masz ją niezaprzeczalnie, czy tego chcesz czy tego nie chcesz.
Ja jadac kiedyś gdzieś dalej sprawdzałem mapę czy sa szpitale po drodze na wszelki wypadek, drzwi czasem miałem otwarte na wypadek karetki jakbym drzwi nie mógł otworzyć, albo dokumenty mam zawsze pod reką na wypadek...i tak dalej i tak dalej. Bez telefonu nie naładowanego boje się wyjśc na wypadek...
telefon ustawiony mam na szybkie wybieranie do brata na wypadek...
Z wielu już zrezygnowałem i mi są te rzeczy na wypadek niepotrzebne, w zasadzie prawie wszystkie ale tylko prawie ;)
To jest nerwica. Żadna choroba nie daje takich objawów.
Ja bym na twoim miejscu czapelko przełamał się jednak i poszedł do psychologa. Bo żaden płacz ani walka samemu ze sobą tak szybko nie pomoże kiedy wszystkiego już się boimy. Może to brzmi drastycznie ale taka jest moim zdaniem prawda.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

14 lutego 2011, o 21:15

Wiktor-Zgadzam się z Toba...
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

15 lutego 2011, o 07:51

Jakoś tak szybko wczoraj zasnęłam. Pewnie to sprawka wina. Ale oczywiście mój błogi sen nie trwał długo. Obudziłam się znów cała spocona, z jedną myślą.... Zaczynam mieć wątpliwości czy ktokolwiek jest w stanie mi pomóc.... Zniknęła gdzieś cała radość życia. Zastanawiam się czego się tak naprawdę boję.... Boje się tego, że wszystko zapomnę, że zapomnę moich bliskich....Ja już wariuje!!!!
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

15 lutego 2011, o 08:12

Olinka,nie bój się,nie wariujesz.Każdy z nas to przechodzi.Ja też setki razy budziłam się z myslą,że umieram.Też myślałam,że już nie dam rady.Ale przychodził dzień,że walczyłam od nowa.
Zobaczysz,poczujesz się lepiej i będziesz myśleć inaczej :) Tak to już jest.
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

15 lutego 2011, o 08:22

Dzięki za słowa otuchy. Nie sądziłam, naprawdę, że jest nas tak wielu.... Smutne to :-(
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

15 lutego 2011, o 08:28

Zobaczysz,zaczniesz sie leczyć i wszystko wróci do normy.To tylko nerwica,na to się nie umiera :friend: Ja już umieram 6 lat i jeszcze mi sie nie udało :D
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

15 lutego 2011, o 08:56

I jeszcze te fajki. Zamiast rzucić palę jak najeta, mimo, że wiem czym to grozi. W sytuacjach lęku tylko to jest w stanie mnie uspokić. Jeszcze teraz mam usg piersi i kontrolę u onkologa... Niby nic groźnego mastopatia, ale ja wciąż sobie coś tam wyczówam......... Jak tu normalnie funkcjonować?? Gdzię przeczytałam o jodze podobno bardzo pomaga wiecie coś na ten temat??
ODPOWIEDZ