Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

13 lutego 2011, o 19:14

A mnie dopdło dzisiaj nagle, dwie godziny temu: siedziałam przed komputerem i nagle zaczęły mi oczy łzawić, jak nie mrugnęłam dosłownie co dwie sekundy to mi się obraz zamazywał i od razu przeraziłam się, że tracę wzrok i że coś się dzieje. Poczułam też nagle szybsze bicie serca, lęk i jakby ból z tyłu głowy. Z drugiej strony zaczęło mnie morzyć i ziewałam. Położyłam się, żeby może pospać, ale to bicie serca mi nie pozwoliło. I oczywiście strach przed śmiercią też. Nie zasnęłam, tylko tak leżałam i rozmyślałam, próbując sobie wmówić, że to tylko atak i że muszę się skupić na czymś innym. Poszłam więc do kuchni ugotować obiad na jutro, zrobiłam sobie melisę i jakby ustąpiło. Teraz, po dwóch godzinach siedzę przy komputerze i oczy mi nie łzawią. No musiała być tego jakaś przyczyna. Czuję tylko troszkę bicie serca, ale jestem już nakręcona, bo do moich objawów pasuje mi guz chromochłonny nadnercza. Już sobie przygotowałam tekst, który Wam będę musiała napisać: okazało się, że mam guza, który powoduje wydzielanie adrenaliny, a w konsekwencji takie objawy... Mam też w wyobraźni pobyt w szpitalu, jakieś koszmarne bolesne badania.. To chyba niemożliwe, żeby tak bez przyczyny serce zaczynało walić, czuć łzawienie oczu, senność, jednocześnie lęk i pobudzenie.. Super kończę dzisiajszy dzień ;brr
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

13 lutego 2011, o 19:37

Czapla nie nakrecaj sie - nie masz guza!! Przy tym ma sie wysokie cisnienie itp...DAWNO by ci to wykryli kobito nie swiruj!!!!
;ok
Natomiast Ja musze sie pochwalic malym sukcesem:)
Otoz postanowilam,ze pojde do Rynku na spacer...I pomimo lekow zrobilam make-up,ubralam sie i poszlam:)
I ZYJE:D:D:D:D Nic mi sie nie stalo,nie zemdlalam,nie umarlam :lala: :lala: :lala: :lala: :lala: JESTEM Z SIEBIE DUMNA!! :DD :DD :huh :huh
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

13 lutego 2011, o 19:42

no no no to gratulacje ^^ Jednak jaskolka wiosny nie czynie co prawda ale cos poczatkuje :hercio:
Czapla dokladnie to zaden guz nie czytaj o tym w tym internecie chyba kazda choroba swiata pasuje jak sie ma nerwice bo objawy sa tak rozne ze nie ma choroby ktora by nie pasowala. Oczy cie pieka moze od siedzenia przy komputerze? i lzawia? Mysle ze to nic groznego ;miz
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

13 lutego 2011, o 20:40

Dziękuję Wam, kochane :friend: Super, że jesteście. Ja sobie oczywiście zmierzyłam wszystko :ups i nie rozumiem: 115/75, puls 72 i taki lęk, to pobolewanie w głowie (znowu niby na zmianę frontu?), to dziwne uczucie, że mi się mózg przelewa... A tu wszystkie parametry w normie i to bardzo w normie :buu: Nie mogłam sie uspkoić, no mówię Wam. To co??? Atak lęku "na sucho"? W sensie bez podniesionego pulsu i ciśnienia? Nie wyrabiam. Z tych nerwów oczywiście od razu mnie przeczyściło. Jak ktoś mnie zapyta co zrobić, żeby po dwójce dzieci nosić rozmiar 34, to chętnie mu opowiem :si . Właśnie wsuwam drugą pajdę chleba ze smalcem, który dzisiaj zrobiłam i z pomidorem i popijam słodką herbatą..
Pozostało mi to gniecenie z tyłu głowy po lewej stronie, a to oznacza po prostu moją szanowną migrenę :?
Muszę się teraz przygotować na jutro, bo w przeciwieństwie do Was, zasiadam po drugiej stronie katedry, ale nie myślcie, że jestem stara :D Tu wystarczy tylko magister :)

-- 13 lutego 2011, o 20:44 --
agniechannn90 pisze:
Natomiast Ja musze sie pochwalic malym sukcesem:)
Otoz postanowilam,ze pojde do Rynku na spacer...I pomimo lekow zrobilam make-up,ubralam sie i poszlam:)
I ZYJE:D:D:D:D Nic mi sie nie stalo,nie zemdlalam,nie umarlam :lala: :lala: :lala: :lala: :lala: JESTEM Z SIEBIE DUMNA!! :DD :DD :huh :huh
To dobry znak, Agnieszko. Ja też dzisiaj podmalowałam się i poszłam z moimi dziećmi na krótki spacer, bo zimno było. Normalnie na codzień się maluję i wychodzę do pracy, ale wiem, że Ty ostatnio masz lęki przed wychodzeniem.
A jednak nic się złego nie wydarzyło. Przeżyłaś ;yhy , czyli jesteś zdrowa i możesz normalnie funkcjonować.. Nie wiem czy akurat zdrowa to dobry termin, bo każde z nas cierpi jednak na tę cholerną dolegliwość, ale chodzi mi o to, że jak udaje nam się pokonać lęk, to okazuje się, że możemy żyć!!
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

13 lutego 2011, o 22:37

No ciesze sie tez...Małymi kroczkami...i do przodu...Miałam w ten weekend zajecia,ale nie poszłam bo odwolali mojej grupie....za to za tydzien mam i pojde...musze pokonac leki!!

-- 14 lutego 2011, o 11:35 --
A ja od rana mam kiepski dzien...Tetno mi skacze.
Raz mam 98,raz mniej...i tak dalej...No,ale staram sie jakos o tym nie myslec i zajac sie czyms innym...:) Grunt to pozytywne nastawienie...Zobaczymy czy uda mi sie pokonac dzsiaj moj lek... :si
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

14 lutego 2011, o 14:20

Jak dobrze, że znalazłam to forum. Od jakiegoś czasu mam paniczny lęk przed śmiercią. Wcześniej zdarzały mi się epizody, głównie wieczorami. W tej chwilii jest to nie do zniesienia. Myśl ta nie daje mi spokoju. Nie funkcjonuje normalnie. Ciągle płaczę, jak coś robię to mówię po co to robisz i tak do piachu :-( Po prostu masakra. 3,5 roku temu urodziłą synka i przez ten czas nie miałam takich obaw. A teraz nawet jego uśmiech mi nie ppomaga. Patrząc na jego zdjęcie zamiast uczucia radości czuje lęk co z nim będzie, jak on będzie się czuł jak mnie nie będzie ...... Już zdałam sobie sprawę, że sama nie dam rady i we środę idę na pierwszą wizytę do psychologa. Pomóżcie mi dotrwać do środy!!!!!
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

14 lutego 2011, o 14:44

Hej. Nic sie nie martw...Bardzo dobrze,ze zdecydowalas sie na psychologa...
Tutaj wielu z nas boi sie smierci i miewa napady paniki-Ja tez...Dlatego dobrze Cie rozumiem...Mozesz na mnie liczyc w kazdej chwili i naprawde niczego sie nie boj , zobaczysz,ze wszystko bedzie dobrze:) Przechodze przez to samo co Ty codziennie...Wiec wiem co mowie:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

14 lutego 2011, o 14:59

Nie sądziłam, że jest nas tak wielu...... To przerażające lub porażające. Nie wiem skąd mi sie to teraz wzięło. Nie funkcjonuje normalnie. Masz jakieś sprawdzone sposoby??
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

14 lutego 2011, o 15:43

Witaj :)
Ja miałam identyczne obawy.Wychodząc z domu myślałam,że już nie wróce.Bałam się,że jak umrę to co się stanie z moimi dziećmi.Bałam się,że będą za mną płakać.
Doskonale wiem przez co przechodzisz.Dobrze,że wybierasz się do psychologa.Może warto byłoby odwiedzić jeszcze psychiatrę? Wiedz tylko,ze wcale nie musisz się męczyć :) Mozna z tym żyć dzięki odpowiedniemu leczeniu :)
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

14 lutego 2011, o 15:43

Ja chodze na psychoterapie...A co do sposobow...Wiesz kiedy nadchodzi atak paniki jestem w takim amoku,ze mysle tylko o tym zeby on minal...Najczesciej pije melise,a gdy juz nie daje rady to biore hydroksyzyne (to taki lek , bardzo slaby-ale dobrze uspakaja)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

14 lutego 2011, o 16:39

Moim drodzy po co nam ta cała derealizacja?Dlaczego nasz mózg wchodzi w taki stan?To jest przerażające...Ja np.najpierw mam właśnie derealizacje,a potem zaczynam panikować i przychodzą lęki.

-- 14 lutego 2011, o 16:40 --
Ja też Agnieszko ratuje się melisą ale raczej to niewiele daje,raczej nasze nastawienie że jak wypije to będzie lepiej,i to działa=)
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

14 lutego 2011, o 17:13

naomi1988 pisze:Moim drodzy po co nam ta cała derealizacja?Dlaczego nasz mózg wchodzi w taki stan?To jest przerażające...Ja np.najpierw mam właśnie derealizacje,a potem zaczynam panikować i przychodzą lęki.

-- 14 lutego 2011, o 16:40 --
Ja też Agnieszko ratuje się melisą ale raczej to niewiele daje,raczej nasze nastawienie że jak wypije to będzie lepiej,i to działa=)
Moze i nastawienie:) , ale wiesz-Warto robic wszystko zeby minelo:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

14 lutego 2011, o 17:33

Wiadomo,ze warto robić wszystko.Ja też wymyślam coraz to nowsze metody na radzenie sobie z moimi strachami=)
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

14 lutego 2011, o 18:03

Już dziś było lepiej. Bo znalazłam Was. I jakoś tak mi się na sercu lżej zrobiło, że sama nie jestem (straszne cieszyć się, że są tacy jak ja :-( ). Ale znów mam kryzys, zaczynam myśleć..... Najgorsze jest to, że ja już nie umiem się cieszyć... Jak mi coś wychodzi, jak moje dziecko coś zrobi fajnego, to ja zamiast skakać z radości , mam w głowie myśl "po co się cieszysz i tak umrzesz"....... Chcę wierzyć, ze coś jest po drugiej stronie. Że to czego nauczymy się tutaj będzie potrzebne nam tam po drugiej stronie. A jednak ciągle w mojej głowie coś siedzi. I nie pozwala normalnie funkcjonować. A jakoś w rodzinie nie widzę oparcia... Czy to minie?? Czy da się fajnie żyć??
naomi198
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 106
Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29

14 lutego 2011, o 18:16

Olinka czy byłaś u psychiatry,bierzesz jakieś leki?
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
ODPOWIEDZ