Aneta, wszystkie objawy jak u mnie i u każdego tutaj: nogi z waty, zawrót głowy i lęk przed śmiercią, omdleniem, chorobą. Standard. Niestety ja też te ataki staram się sama przecierpieć, bo otoczenie by mnie nie zrozumiało. Jak to? Wygląda na zdrową, a nagle ma jakieś duszności, lęki, mówi, że umrze, wariatka
I ciągle ten lęk przed lękiem, lęk przed atakiem, lęk przed zawrotami głowy, lęk przed omdleniem, lęk przed śmiercią

I za każdym razem gdy atak mija stwierdzam, że "o dziwo" znowu nie umarłam, a przecież byłam już tak blisko

Ciężka jest nasza dolegliwość, bo nie mamy w ciele żadnej choroby (chociaż ja mam przekonanie, że w przeciwieństwie do Was jestem jednak chora

), a czujemy się jak byśmy właśnie byli chorzy.
Napisz jak dzisieszy dzień