
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 106
- Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29
Witam serdecznie.Na tym forum jestem nowa,przeglądam je i śledzę wątki od dłuższego czasu,ale udzielam się pierwszy raz.Nie bardzo wiem od czego zacząć
cztery lata temu,tuż po maturze zdiagnozowano u mnie zaburzenia lękowe z napadami lęku.Było bardzo ciężko,kolejne leki które nie pomagały..aż wkońcu zadziałał lexapro,było na tyle dobrze że jakieś dwa może półtora roku temu odstawiłam(brałam raz na jakiś czas bo mnie to uspokajało)a całkowicie odstawiłam w zeszłym roku.Strasznie po nich przytyłam,i chyba to własnie skłoniłó mnie do tego by je przestać przyjmować.Lęk oczywiście nie minął całkowicie,ale był tak słaby że sama potrafiłam go zwalczać i nie przeszkadzał mi w wykonywaniu codziennych obowiązków,aż do teraz...wczoraj wzięłam po raz pierwszy lek od niepamiętnych czasów.Wszystko wróciło,miałam taki napad lęku jak na początku choroby.Powodem napewno jest utrata pracy,dwa miesiące już siedze w domu i nie mogę znaleźć nowej zresztą teraz to nawet boję się zadzwonić w sprawie pracy.Boję się ze zwariuje,że napewno stracę wszystkie zmysły i wyląduję w szpitalu psychiatrycznym. Do tego dochodzi to uczucie jakby wyobcowania,jakby wszystko to,co się dzieje było snem,jakbym stała obok swojego ciała i patrzyła na siebie.Boję się że przez to wszystko naprawde strace rozum.Nie mam już siły..Pomóżcie prosze

,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 47
- Rejestracja: 7 lutego 2011, o 10:38
Cześc naomi1988 witaj wśród nas czyli wśród swoich....
Na pewno ta utrata pracy tak na ciebie podziałała ta bezczynnosc i siedzenie w domu. tez to przechodzilam to myslalam ze zwariuje....A czemu sei boisz o prace zadzwonic? Ze nie podołasz?
Leki znowu teraz bierzesz? A byłaś kiedyś u psychologa??
Nie stracisz rozumu a to ze snem to nazwywa sie to derealizacja i z tego co wiem czesto wystepuje przy nerwicach.
Na pewno ta utrata pracy tak na ciebie podziałała ta bezczynnosc i siedzenie w domu. tez to przechodzilam to myslalam ze zwariuje....A czemu sei boisz o prace zadzwonic? Ze nie podołasz?
Leki znowu teraz bierzesz? A byłaś kiedyś u psychologa??
Nie stracisz rozumu a to ze snem to nazwywa sie to derealizacja i z tego co wiem czesto wystepuje przy nerwicach.
Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale największym jest mniemanie, że się go nie ma wcale.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 106
- Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29
Własnie niewiem dlaczego się boje,czuje się poprostu niepotrzebna,bezużyteczna,boje sie że nie podołam w pracy.jestem kosmetyczką,ale bez doświadczenia=( u psycholkoga byłam kiedyś,ale nie pasowały mi te wizyty,lekarka tylko zadawała mi pytania i zapisywała w kartotece i nic więcej żadnej rozmowy.
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 406
- Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36
Dziewczyny mi dzisiaj pusl skacze (65-90) od samego rana a niby nic nie robie i staram sie nie myslec. Teraz troche pocwiczylam i mnie spiaczka bierze. Oczywiscie nie zasne, to lekkie zmeczenie po 30min. gimnastyce
(ma sie czym chwalic co? hehe ) tez mi sie momentami tego wszystkiego odechciewa a wiec CZAPLO nie jestes sama. Wiesz, mimo Naszego dobrego samopoczucia wystepuja czesto objawy i ten stres no bo jednak on gdzies tam czai sie ciagle na Nas i gdy go nie ma to on tak naprawde spi, a jak tylko cos poczuje to od razu przypomina o sobie. Nie zwracajmy na to uwagi - on bedzie nadal ale musimy probowac, az wkoncu naprawde bedziemy go tak lekcewazyc ze da spokoj calkowicie i przestaniemy tak sie czuc dniami i nocami.
Witaj Naomi
Fajnie, ze zdecydowalas sie wkoncu odezwac. Sluszny krok. Napewno bedzie Ci razniej, a taka rozmowa i wygadanie sie czesto pomaga a wiec...
Zgadzam sie z yyy.. (widze, palec przed nosem hihi
) z NATKA - to zapewne brak pracy i bezczynnosc spowodowala nawrot i nasilenie objawow. Tak jak juz pewnie wczesniej czytalas - nuda i bezczynne siedzenie jeszcze bardziej Nas dobija i nakreca, a wiec nie ma na co czekac Namoi tylko brac sie w garsc! Pisalas, ze na poczatku objawy byly slabe i dawalas sobie z Nimi rade, ale po czasie sie nasililo. To wcale nie znaczy, ze jest silniejsze
Tym razem tez pokonasz panike i napady!
Dzwon o prace i nie boj sie
przez telefon nikt Cie nie zje i nic zlego sie nie stanie - wrecz przeciwnie, moze akurat sie uda i praca Cie wyciagnie z tego dolka 
Piszesz, ze nie masz doswiadczenia i jestes kosmetyczka? Uwazaj bo zbierzemy sie tu wszystkie kobiety i przyjedziemy do Ciebie na praktyke
P.S CZAPLO podziwiam Cie, ze wytrzymalas ten atak nie wychodzac z lozka. Uspokoilas sie i sama widzialas, ze wszystko wraca do normy, a wiec to ogromny plus i masz z czego sie cieszyc! Jesli bedziesz czesciej taka dzielna i podczas tego napadu nie nakrecisz sie to z czasem to wszystko bedzie malec az wkoncu da spokoj

Witaj Naomi

Fajnie, ze zdecydowalas sie wkoncu odezwac. Sluszny krok. Napewno bedzie Ci razniej, a taka rozmowa i wygadanie sie czesto pomaga a wiec...

Zgadzam sie z yyy.. (widze, palec przed nosem hihi


Dzwon o prace i nie boj sie


Piszesz, ze nie masz doswiadczenia i jestes kosmetyczka? Uwazaj bo zbierzemy sie tu wszystkie kobiety i przyjedziemy do Ciebie na praktyke

P.S CZAPLO podziwiam Cie, ze wytrzymalas ten atak nie wychodzac z lozka. Uspokoilas sie i sama widzialas, ze wszystko wraca do normy, a wiec to ogromny plus i masz z czego sie cieszyc! Jesli bedziesz czesciej taka dzielna i podczas tego napadu nie nakrecisz sie to z czasem to wszystko bedzie malec az wkoncu da spokoj

Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 106
- Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29
Wiem że musze coś z tym zrobić,że nie moge siedzieć bezczynnie w domu bo będzie jeszcze gorzej,ale ja nie mam na to poprostu siły..czuje sie fatalnie,dawno już tak nie miałam do tego jeszcze mam szumy w uszach,czy wy też takie coś macie? kiedyś miałam fobie na temat zawału serca,ale tak wkręciłąm sie w czytanie wątkó w na tym forum i te porady na temat reakcji walcz bądź uciekaj,że jakoś ten zawał mi minął,teraz w zamian co by nie było zbyt łatwo mam właśnie lęk na punkcie zwariowania.
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 47
- Rejestracja: 7 lutego 2011, o 10:38
Od nerwicy, zaburzen lękowych się nie wariuje Naomi. Szumy w uszach też miałam a do dziś mi zostały piski w głowie i uszach. Czego ja zreszta nie miałam...rozumiem cie ze nie masz sily bo to jest straszne. I chyba to prawda ze jeden objaw minie to przychodzi zaraz nastepny. A leki teraz jakieś łykasz? A co do pracy to niepotrzebnie tak sie czujesz nerwica choroba ludzi inteligentnych wiec w rpacy sobie tez na pewno poradzilabys. ja mysle ze nawet praca by ci pomogla wyjsc z tego ciezkiego stanu. taka rade nieraz slyszalam ze praca jest na nerwice dobra i potwierdzam - jest dobra.
Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale największym jest mniemanie, że się go nie ma wcale.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 106
- Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29
Bioree citabax od wczoraj,choć strasznie niechce ale cóż siłą wyższa.Chętnie wybrałabym sie na terapie poznawczo-behawioralną,ale nie wiem na czym ona właściwie polega.Czy odbywa się w grupach czy inwidualnie,i czy lekarz prowadzi rozmowe i daje jakieś rady i wskazówki,bo jeśli tak to coś właśnie dla mnie.Chociaż i tak będzie mi trudno rozmawiać z obcym człowiekiem o swoich problemach,wogóle jest mi ciężko rozmawiac z ludzmi,czuję wtedy lęk chociaż nie zawsze.Heh a to zdanie że to choroba inteligentnych ludzi bardzo mnie podbudowała,dziękuję 

,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 47
- Rejestracja: 7 lutego 2011, o 10:38
Ale z ta inteligencja to naprawde prawda. Za bardzo wszystko przezywamy jestesmy wrazliwi i mamy wielkie dusze i dlatego czesto tak cierpimy. Do psychologa mysle mozna sie przyzwyczaic pewno tylko na poczatku jest najciezej. Z tego co wiem i co slyszalam to terapia poznawczo behawioralna jest terapia indywidualna i psycholog prowadzi rozmowe i p0omaga nam odrozic lek od normalnosci. Czy jakos tak. Dostaje sie tam cwiczenia do wykonywania i wskazowki. Ponoc na nerwice jest bardzo dobra. moze ksiazke jakas na poczatek poczytaj jak "Oswoic lęk" albo " "strach i paniczny lęk"
Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale największym jest mniemanie, że się go nie ma wcale.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 106
- Rejestracja: 10 lutego 2011, o 16:29
Tyle że z tą inteligencją u mnie nie jest aż tak wyśmienicie
Chyba poszukam takiej terapi,a może ktoś się orientuje gdzie takową na nfz znaleźć w poznaniu?Dziękuję ci Natka bardzo mi pomogłą rozmowa z Tobą już czuję się lepiej,napad paniki jak narazie minął.
-- 10 lutego 2011, o 19:06 --
I dziękuje również inema23.Będę tu napewno częęęęstym gościem tak tu u was miło.

-- 10 lutego 2011, o 19:06 --
I dziękuje również inema23.Będę tu napewno częęęęstym gościem tak tu u was miło.
,,Zwariować jest bardzo trudno,ludzie którzy to robią nawet o tym nie wiedzą''
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 47
- Rejestracja: 7 lutego 2011, o 10:38
Zapraszamy jak tylko bede zawsze sluze dobrym slowem
Ja Poznania nie znam niestety a z ta intelignecja to znowu nie przesadzaj 
I pamietaj nie dawaj sie lękowi
bądź silna i na pewno wyjdziesz z tego 


I pamietaj nie dawaj sie lękowi


Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale największym jest mniemanie, że się go nie ma wcale.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 273
- Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51
Zapraszamy zapraszamy...I tak jak Natka pisze,nie dawaj sie lękowi choc wiem,ze to ciezkie...Ja sama od 2 dni czuje lek...;/
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 198
- Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47
Dziękuję Wam, agniechannn90 i inema23, że mi nie napisałyście jak "normalny" zdrowy na umyśle człowiek, że mi odbiło
Z tą bezczynnością to chyba rzeczywiście prawda. Jak wychodziłam z domu, to miałam podniesione ciśnienie, czułam pobolewanie głowy, pływanie mózgu, trzęsło mną i byłam sparaliżowana lękiem. Zaczęłam lektorat o 18.30. Mam super grupkę sześciu zgrywnych facetów, którzy sobie non stop robią żarty mniej lub bardziej zbereźne, traktując mnie jednocześnie i jak lektora i jak kumpelę
Tak bardzo się uśmiałam już na początku, że zapomniałam o swoim lęku, ciśnienie wróciło do normy i jak skończyłam lektorat to zorientowałam się, że moja psychika wróciła do normy, bo ją zaabsorbowałam czymś innym: nie skupiałam się przez półtorej godziny w ogóle na sobie, na swoim ciele, na biciu serca, na mózgu, tylko na słuchaczach, na tym, co mówią, na żartach. I teraz czuję się jak młody bóg, chociaż jestem już zmęczona.
Jak to dobrze, że Wy jesteście i że nie zdycham sama ze swoimi atakami lęku.
Naomi1988, pierwszym krokiem jaki powinnaś zrobić, to zwyczajnie wznowić poszukiwania pracy. Wcześniej czy później ją znajdziesz. Nie chodzi tutaj chwilowo o żadną karierę, żadne kokosy ani wielkie sprawy, tylko o sam fakt wyjścia z domu i skupienia się na czymś zewnętrznym, a nie wewnętrznym.
Każdy kiedyś zaczynał od przysłowiowego zera, więc brak doświadczenia nie dyskwalifikuje Cię.
Z tego co pisałaś, to wydaje mi się, że masz także objawy depresyjne. Tutaj, wśród nas, na pewno znajdziesz zrozumienie

Z tą bezczynnością to chyba rzeczywiście prawda. Jak wychodziłam z domu, to miałam podniesione ciśnienie, czułam pobolewanie głowy, pływanie mózgu, trzęsło mną i byłam sparaliżowana lękiem. Zaczęłam lektorat o 18.30. Mam super grupkę sześciu zgrywnych facetów, którzy sobie non stop robią żarty mniej lub bardziej zbereźne, traktując mnie jednocześnie i jak lektora i jak kumpelę

Jak to dobrze, że Wy jesteście i że nie zdycham sama ze swoimi atakami lęku.
Naomi1988, pierwszym krokiem jaki powinnaś zrobić, to zwyczajnie wznowić poszukiwania pracy. Wcześniej czy później ją znajdziesz. Nie chodzi tutaj chwilowo o żadną karierę, żadne kokosy ani wielkie sprawy, tylko o sam fakt wyjścia z domu i skupienia się na czymś zewnętrznym, a nie wewnętrznym.
Każdy kiedyś zaczynał od przysłowiowego zera, więc brak doświadczenia nie dyskwalifikuje Cię.
Z tego co pisałaś, to wydaje mi się, że masz także objawy depresyjne. Tutaj, wśród nas, na pewno znajdziesz zrozumienie

-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Hejnaomi1988 pisze:Witam serdecznie.Na tym forum jestem nowa,przeglądam je i śledzę wątki od dłuższego czasu,ale udzielam się pierwszy raz.Nie bardzo wiem od czego zacząćcztery lata temu,tuż po maturze zdiagnozowano u mnie zaburzenia lękowe z napadami lęku.Było bardzo ciężko,kolejne leki które nie pomagały..aż wkońcu zadziałał lexapro,było na tyle dobrze że jakieś dwa może półtora roku temu odstawiłam(brałam raz na jakiś czas bo mnie to uspokajało)a całkowicie odstawiłam w zeszłym roku.Strasznie po nich przytyłam,i chyba to własnie skłoniłó mnie do tego by je przestać przyjmować.Lęk oczywiście nie minął całkowicie,ale był tak słaby że sama potrafiłam go zwalczać i nie przeszkadzał mi w wykonywaniu codziennych obowiązków,aż do teraz...wczoraj wzięłam po raz pierwszy lek od niepamiętnych czasów.Wszystko wróciło,miałam taki napad lęku jak na początku choroby.Powodem napewno jest utrata pracy,dwa miesiące już siedze w domu i nie mogę znaleźć nowej zresztą teraz to nawet boję się zadzwonić w sprawie pracy.Boję się ze zwariuje,że napewno stracę wszystkie zmysły i wyląduję w szpitalu psychiatrycznym. Do tego dochodzi to uczucie jakby wyobcowania,jakby wszystko to,co się dzieje było snem,jakbym stała obok swojego ciała i patrzyła na siebie.Boję się że przez to wszystko naprawde strace rozum.Nie mam już siły..Pomóżcie prosze

Przede wszystkim obawy o stracenie rozumu i zamknięcie w szpitalu psychiatrycznym możesz od razu odrzucić



Ale nie ma się co dawać, wiem, ze opcja łykania tabletek nie jest najlepsza, co tu ukrywać, jednak myślę, że dobrze, iż sie wspierasz teraz ponownie lekiem. Wyżej pytałas o terapię, i moim zdaniem to może być dobry pomysł aby jednak na nia iśc. To, ze raz się "naciełaś" na psychologa nie oznacza, że masz się pozbawiac szansy wyzdrowienia ta drogą. Terapia jest jedną z podstaw leczenia tego typu zaburzeń.
I druga rzecz to co napisała czapla
Święta prawda...ja wiem, że w tych lękach jest to kosmicznie trudne, ale działaj mimo wszystko, żadne objawy nerwicy nie uczynia ci tej krzywdy, której się najbardziej boisz.Czapla pisze: Naomi1988, pierwszym krokiem jaki powinnaś zrobić, to zwyczajnie wznowić poszukiwania pracy. Wcześniej czy później ją znajdziesz. Nie chodzi tutaj chwilowo o żadną karierę, żadne kokosy ani wielkie sprawy, tylko o sam fakt wyjścia z domu i skupienia się na czymś zewnętrznym, a nie wewnętrznym.
Każdy kiedyś zaczynał od przysłowiowego zera, więc brak doświadczenia nie dyskwalifikuje Cię.
Z tego co pisałaś, to wydaje mi się, że masz także objawy depresyjne. Tutaj, wśród nas, na pewno znajdziesz zrozumienie
Mając zaburzenie to też własna wartośc trochę spada ale w pracy jak bedziesz miała zajęcie to też lęki troszke odpuszcza i będziesz czuła więcej siły, będziesz się czuła lepiej to i w pracy dasz z siebie wszystko.

Co do tych objawów snu na jawie, patrzenia na siebie z boku to NIE oznaczają one szaleństwa. O nie. Są to objawy nierealności, tak zwana derealizacja i przy lękach jest to jeden z częstych objawów. I to tez jest tylko uczuciem i nie prowadzi do żadnej choroby psychicznej.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 375
- Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59
Cześć naomi1988 chcę tylko dopisać bo wszystko chyba zostało już wcześniej przez kolezanki i kolegów napisane, że ja kiedyś brałam Citabax i mi pomógł wiec cierpliwości a poczujesz się lepiej. Praca zaraz ci będzie lepiej szła a to, ze jesteś poczatkująca to nie szkodzi, Czapla dobrze napisała, w koncu każdy kiedyś jest poczatkującym. Leków nie trzeba brać w końcu zawsze ale dobrze jak pomoga kiedy naprawdę czujemy że już nie dajemy rady.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 406
- Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36
Cholera...
Od wczoraj ciagle szybko bije mi serce a puls ani na moment nie schodzi nizej niz 90 ..
niby siedze spokojnie, probouje sie nie denerwowac to i tak on tyle wynosi ;( Dlaczego? Przeciez tak nie moze byc kazdego dnia! Wkoncu sama siebie doprowadze do zawalu przez to wszybko bo przeciez miec caly czas taki puls to nie dobrze i nie jest wcale bezpieczne! A ja przez to chodze poddenerwowana i czuje, ze z organizme w srodku przez to cos sie dzieje bo nie czuje sie dobrze...
Nie wiem co robic i myslec... Hydroxyzyna nie dziala tzn. nie uspokaja mnie na tyle aby wyciszyc serce jedynie usypia i zamulam wtedy. Od sasiadki skolowalam relanium ktore bralam wczesniej - dzialalo tak samo jak hydro a wiec jesli to nie wycisza serca to jak mam w dalszym ciagu myslec ze to nerwica? a jesli ja sie nabawilam przez to czego....? ekg robilam w listopadzie poraz ostatni, to toche czasu minelo a nie mam okazji zeby zrobic ponownie...
jestem zalamana ... znowu ....


Nie wiem co robic i myslec... Hydroxyzyna nie dziala tzn. nie uspokaja mnie na tyle aby wyciszyc serce jedynie usypia i zamulam wtedy. Od sasiadki skolowalam relanium ktore bralam wczesniej - dzialalo tak samo jak hydro a wiec jesli to nie wycisza serca to jak mam w dalszym ciagu myslec ze to nerwica? a jesli ja sie nabawilam przez to czego....? ekg robilam w listopadzie poraz ostatni, to toche czasu minelo a nie mam okazji zeby zrobic ponownie...

Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.