Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
sniegurek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 24 grudnia 2010, o 12:03

22 listopada 2011, o 19:30

Inema23 czyli trzeba się po prostu ... zakochać ;)) :lov: Serotonina chyba wtedy rośnie :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

22 listopada 2011, o 19:51

Sniegurek - nigdy w to nie wierzylam, ale coz - widac, ze to jednak mozliwe :)) ale (lepiej nie zapeszac tfu tfu) :))
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
sniegurek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 24 grudnia 2010, o 12:03

22 listopada 2011, o 20:18

No tfu, tfu ;) Powodzenia :lov: Ale pamiętaj nadmiar serotoniny też może być szkodliwy :pp
Może to jest recepta złota, - miłość :)
colombo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 5 listopada 2011, o 16:03

22 listopada 2011, o 20:25

Po prostu majac partnera w zyciu spelniamy sie bo jestesmy osobnikami stadnymi ;) Musimy kogos miec
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

30 listopada 2011, o 12:34

Witajcie wszyscy !!
Widze od pewnego czasu bo mimo iz nie pisuje systematycznie jak kiedys to zagladam i czytam posty, ze forum leciutko podupadlo, ludzi tez mniej i Naszych przyjaciol wywialo.....
Chcialabym aby powodem tego bylo wyzdrowienie, znaczna poprawa w zdrowiu - w nerwicy.
U mnie ok, staje na nogi, mam sie coraz lepiej. Zmiana miejsca, otoczenia dobrze na mnie wplywaja. Co do milosci - masz racje Colombo - wkoncu jestesmy osobnikami stadnymi i zle Nam kiedy jestesmy sami. Uwazam, ze samotnosc jest ok i czasem sie przydaje, ale wszystko jest do pewnego czasu. Potem ona zaczyna doskwierac i coraz silniej ja odczuwamy. Zaczyna Nam brakowac drugiej osoby odczuwajac coraz silniejsza pustke. Mimo wszystko - idac przez zycie razem, u boku drugiej osoby - jest latwiej, lzej, piekniej... Byc moze jest do zloty srodek, kto wie... :))

Pozdrawiam Was Wszystkich serdecznie, a Andrzejom (jesli sa na forum) zycze dzis Sto Lat, Wszystkiego Najlepszego :))
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 grudnia 2011, o 19:12

Się tu romantycznie zrobiło :D
Kasia gratuluję powrotu do Polski bo się do tego pamietam przymierzałaś i przede wszystkim lepszego samopoczucia :P Oby tak dalej, nic nie spartol :pp
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

3 grudnia 2011, o 17:38

Hej :))
Dzięki Victorku, staram się iść na przód, nie patrzeć za siebie choć czasem jest ciężko i pewne sprawy bolą, ale wierze, że rany się zagoją i będę wpełni szcześliwa. Tego również życzę Tobie i pozostałym forumowiczom !

:cm
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

4 grudnia 2011, o 18:59

Ja się trochę przeniosłam na inne forum, bo jest tam kilkudziesięciu użytkowników dziennie. Znacie je. I chociaż nie piszę zbyt często na nim, to je czytuję i czuję się lepiej wiedząc, że nie jestem sama..

Dzisiaj mam jeden z najgorszych dni mojego życia.. Rano zmarł mój Tata..
I nic i nikt nie jest mi w stanie pomóc :buu:
sniegurek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 24 grudnia 2010, o 12:03

4 grudnia 2011, o 19:21

Czapla wyrazu głębokiego współczucia...
Dawid1991
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 5 grudnia 2011, o 10:06

5 grudnia 2011, o 10:10

Witam!
Mam na imię Dawid i w marcu skończe 21 lat. U mnie nerwica zaczęła się w sierpniu zartaz po poprawce którą bardzo przeżyłem. Na drugi dzień obudziłem się z ogromnym bólem w klatce piersiowej zaraz przed oczami stanęła śmierć. Niestety zamiast lepiej było gorzej po ok tygodniu widziałem w lustrze kościotrupa wmawiałem sobie raka że niby schudłem itd rodzina i rodzice prawie przy mnie oszaleli ale wpadli na dobry pomysł stanąłem na wadze i zauważyłem że to oni mają racje. Teraz wmawiam sobie guza mózgu co ciekawe gdy wyjde gdzieś wszystkie objawy odchodzą. Niestety na moją niekorzyść przemawia fakt że przestałem wychodzić gdzie kolwiek co u mnie jest bardzo dziwne bo zawsze byłem gościem we własnym domu. Ta choroba dość zmieniła moje życie. Dochodzi do tego że boję się sam spać czy chodzić. To jest straszne!
Adam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 27 marca 2010, o 01:18

5 grudnia 2011, o 19:16

Witaj Dawid, stres i nerwy cię zjadły jak to się mówi, poprawka i emocje negatywne z nią związane wywołały reakcje nerwicowe (lękowe). Nie powiem niczego nowego kiedy polece terapię u psychologa, ale robię to dlatego, że terapia po dłuższym czasie może dać naprawde dobre efekty, terapia to nie tylko wyjście w tej chwili z objawów, to również bo trudno teraz Tobie z nimi żyć. Ale terapia po okresie leczenia się z lęku przed lękiem ma dawać to, ze na przyszłość sytuacje stresujące nie będą wywoływały nerwicy, bo to jest główna rzecz, aby zmienił się sposób podchodzenia do problemów i stresu.
Obecnie nie pozwól temu rozwijac się, nie rezygnuj z wychodzenia z domu, nie bój się samemu nigdzie chodzić bo nie ma ku temu powodu. Żadnego powodu.
Objawy nerwicy to jedna wielka mistyfikacja i tak je traktuj.
Karmen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 17 grudnia 2011, o 08:35

17 grudnia 2011, o 09:01

Witajcie jestem tu świeżynką ;) . Jestem studentką psychologii klinicznej, jeszcze trochę i kończę. Chętnie podtrzymam wirtualnie na duchu strapionych. Sama przeszłam przez zaburzenia adaptacyjne związane z cieżkim stresem w wieku dojrzewania u mnie głównie związane to było z nadmiarem obowiązkow, ciągnięciem kilku szkół na raz itp. Wiele w moim życiu zdarzyło się sytuacji, które przekroczyły moje zasoby psychiczne, dlatego rozumiem doskonale wszystkich cierpiących z powodu nerwicy.
Dla pokrzepienia powiem tym, którzy tak strasznie boją się psychozy i schizofrenii, że osoby chore na zaburzenia psychotyczne wierzą w realność swoich objawów, osoby chore na schizofrenie nie dopytują się co im jest, w fazie ostrej psychozy nie są świadome co się z nimi dzieje, nie interesują się faktem co to za choroba, nie dociekają przyczyn i objawów u lekarza. Wiele osób czuje się lepiej, kiedy trafia do szpitala- do tego stopnia nawet, że znam przypadki osób, które twierdzą, że w szpitalu polepszyło im się "bez leków"- oczywiście to nieprawda, bo leki otrzymują- choćby dożylnie, jeśli jest ryzyko, że pacjent nie przyjmie tabletki. Omamy i urojenia to tzw objawy pozytywne, w przeciwieństwie do apatii, wycofania itp, które z kolei są objawami negatywnymi. Wszyscy, którzy boją się, że zwariują- to tylko "chore" irracjonalne myśli- człowiek jak się czegoś boi- jego zmysły się wyostrzają- wsłuchuje się w siebie- szuka objawów potwierdzających "nienormalność". Osoby psychotyczne mają poczucie, że to wszystko co się dzieje - jest realne- nie przekonują ich żadne argumenty w ostrej fazie psychozy. Jeszcze coś- jest coś takiego jak pseudohalucynacja- pozwolę sobie tu zacytować:

"Omamy rzekome, pseudohalucynacje, omamy psychiczne – zaburzenie spostrzegania, polegające na osądzie realizującym istnienia doznania zmysłowego (obrazu, dźwięku) bez rzeczywistego bodźca, przy czym osoba doznająca omamu rzekomego umiejscawia spostrzeżenie zmysłowe w przestrzeni niewłaściwej dla danego zmysłu. Omamem prawdziwym słuchowym będzie poczucie, że słyszy się rozmowę za oknem – co stanowi percepcję zgodną z zasięgiem zmysłu słuchu – natomiast omamem rzekomym będzie poczucie, że słyszy się dźwięki, słowa, czy zdania dobiegające z głowy, brzucha, czy innego miasta. Dla omamów wzrokowych: prawdziwym omamem jest widzenie osoby w pokoju, której w rzeczywistości tam nie ma, zaś omamem rzekomym będzie spostrzeżenie osoby w oczach, czy na Marsie – tzn. tam, gdzie człowiek nie może nic zauważyć." za
wikipedia

"Pseudohalucynacje (omamy rzekome) charakteryzują się wszystkimi wyżej wymienionymi cechami z wyjątkiem tego, że nie odbierane są przez receptory zewnętrzne, ale umiejscawiane w przestrzeni niewłaściwej dla danego bodźca (np. nieistniejąca w rzeczywistości postać nie jest odbierana przez odpowiedni dla niej analizator – wzrok, tylko wyobrażana)" za: www.psychiatra.pl
Pseudohalucynacje występują w zespołach paranoidalnych. Jeden z pacjentów opowiadał, że nalewając wody do czajnika słyszał, że "woda do niego przemawia"- słyszał w dźwiękach dla nas słyszalnych głosy.

W ciężkiej postaci depresji również mogą być objawy psychotyczne związane z samoponiżaniem, poczuciem, że zasługuje się na karę, poczuciem prześladowania- osoby takie mają realną szansę na popełnienie samobójstwa- trzeba działać energicznie, stosując leki przeciwdepresyjne i przeciwpsychotyczne.

Może to kogoś uspokoi:). Piszcie do mnie, jeśli będę w stanie na pewno odpowiem na Wasze pytania a nawet podpytam kogo trzeba ;).

Pozdrawiam Was wszystkich cierpiących.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

24 grudnia 2011, o 10:09

Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem… Radośnie kolędę śpiewając,
przesyłam świątecznie życzenia.
Niech ów magiczny czas Świąt przyniesie Wam i Waszym Bliskim
chwile rodzinnej radości oraz odpoczynku.
WSZYSTKIEGO BOŻONARODZENIOWEGO!

I zdrówka kochani zdrówka aby nerwica przestała być wasza "przyjaciółką" :) mocno całuski kochani ;*****
Agnieszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 29 czerwca 2010, o 19:59

26 grudnia 2011, o 15:14

Anetko a ja Ty sie kochana ostatnio czujesz? Mnie niestety nerwica nic nie odpuszcza a przez ostatnio silne migreny ledwo zyje. :(
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

28 grudnia 2011, o 15:45

Aga ja ostatnio czuje sie dobrze, chociaz do pelni szczescia brakuje duzo to i tak jak dla mnie jest dobrze. Sa dluzsze okresy kiedy juz nie zyje tak ta nerwica od rana do nocy, nie czytam o chorobach, mam jeszcze objawy i czasem atak ale nioe jest az tak zle jak bylo. Ciagle mam korbe tylko na punkcie serca i wmawiam sobie arytmie i zawal ale wiem ze to juz tylko moj wymysl. Nie wierze juz tak bardzo w swoje wymysly. Niektorzy tutaj maja racje ze zdrowie przyjdzie jesli przestanie sie panikowac i przestanie sie wyszukiwac Bog wiec czego
Nie jestem zdrowa ale daje juz rade bez psychotropow i posiedzen u psychologa chociaz jakbym miala gdzies jakas dobra psycholozke to bym chodzila. Agnieszko nie wkrecaj sie w zadne choroby a juz to ci pomoze
ODPOWIEDZ