Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

15 listopada 2011, o 19:37

Hej :)
Coś ostatnio zrobiło się tutaj pusto.Pewnie dlatego,że wszyscy czują się ok :) Napiszcie co tam u was słychać :)
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
colombo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 5 listopada 2011, o 16:03

15 listopada 2011, o 20:15

hmmm ja jestem tu w miare nowy ale strachu przed smiercia jako taka nie mialem ani szalenstwem bo bylem i pewnie jestem szalony ;p ale za to utrata kontroli to cos czego sie boje (ze wyskocze przez okno albo wszystkiego zapomne itp) ale tego to sie balem zawsze
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

15 listopada 2011, o 20:38

W sumie to typowy objaw nerwicy,że zrobimy coś wbrew sobie
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
sandra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 27 maja 2011, o 23:50

15 listopada 2011, o 20:46

hej hej Iza :) Witaj rowniez nowy poruczniku colombo, troche ten strach przed wyskoczeniem przez okno, to tak jakby i strach przed szalenstwem, a utraty pamieci to i ja sie balam kiedys bardzo, sama nie wiem czemu bo pamiec mialam i mam dobra :) Ale moze to przez poczytanie o Alchajmerze :))
Iza u mnie nie jest jakos dobrze bo nerwica daje objawy i to silne tylko ze chyba pora roku dala taki efekt ze jestem zupelnie bez sil o taka oszolomiona, i jak ja nie mam sil to i nerwica jakby nie miala, taka jakby jesienna chandra mnie zlapala. Z jednej strony bym tylko spala i nie robila nic ale z drugiej nerwica tez nie ma sil bo nie chce mi sie o objawach myslec hihi
colombo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 5 listopada 2011, o 16:03

15 listopada 2011, o 20:53

Chyba bardziej dokladnie to boje sie smierci poprzez samobojstwo! Bo w moich zaburzeniach sie to czytalem zdarza czesto i moze stad ten strach. Na mnie jesien dziala wrecz odwrotnie mobilizujaco, lubie mgle i deszcz i wczesnie sie robi ciemno i spokojniej
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

15 listopada 2011, o 20:55

Od razu więcej osób się odezwało :) Ja znowu nie lubię tej pory roku.Nie lubię zimna :D Też czasami mam dni,że nie wstawałabym wcale z łóżka.Czasem łapie mnie senność i mam wrażenie,że zasnę na siedząco :shock:
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
sandra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 27 maja 2011, o 23:50

15 listopada 2011, o 21:07

Poruczniku colombo daj ze Pan spokoj jakie samobojstwa :no nie chcesz to nie popelnisz (przynajmniej tak mysle :shock: )
Iza tak juz jest.... na nas chandra jesienna zle dziala a i przesilenie wiosenne tez pewno zle :DD Cokolwiek to zle a przynajmniej na pewno w moim wypadku.
Pesymistka ;col
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

15 listopada 2011, o 21:09

Doszłam do wniosku,że na nas wszystko zle działa :) Bynajmniej mamy na co zgonić swoje złe samopoczucie :D Ja zawsze swoją słabość tłumaczę sobie niskim ciśnieniem :D
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Halfix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 14 lipca 2011, o 19:12

17 listopada 2011, o 00:46

COLOMBO nie czuj się wyjątkowy.., wbrew pozorom , uczucie strachu przed popełnieniem samobójstwa nie jest obce osobą które mają Nerwicę lękową , czy masz jakąś diagnozę ?? wydaje mi się że borykasz się również z natręctwami... niestety taki bonus do nerwicy., uwierz mi na własnej skórze przerabiałem "skoki z okna " strach przed samobójstwem i inne cuda na kiju.. najważniejsze w tym to pozwolić temu trwać , wiem jak to brzmi... wiesz ja miałem dużo gorsze NN , i sam nie rozumiałem kiedy lekarz mi mówił , pozwól temu trwać , myślałem co za debil... na pocieszenie powiem CI że spotkałem się z sytuacją , gdzie matki miały pragnienie , ochote , myśli obsesyjne aby zabić swoje nowo narodzone dzieci... Niestety , strach przed utratą kontroli , pamięci , szaleństwem.... to objaw nie samego NL-a a ataku paniki , trwają zwykle do godziny nie częściej niż 2 razy w tygodniu... przechodziłem i niestety przechodzę na sobie dobrze Cie rozumie...


WIKTORIA1708

Hej Izus :lov: widzę że przyjaciół , może to za wielkie słowo szybko zapominasz.... :lala: mam nadzieję że Twoje zdrowie staneło na nogi ^^

INEMA23 , SANDRA dziękuję za posty :) żyje , jak to bywa podczas ataku paniki... już myślałem że po mnie....
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

17 listopada 2011, o 12:52

Z moją pamięcią jest ok :D To Ty zapominasz :si Nie wiem czy do końca stanęłam na nogi ale staram się :)
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
sniegurek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 24 grudnia 2010, o 12:03

17 listopada 2011, o 19:08

szybki_g skad pomysly ze ataki paniki sa nie czesciej niz 2 razy w tygodniu? ja potrafie miec 2 w ciagu dnia :) a objawy pomiedzy atakami rownie silne jak podczas
Halfix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 14 lipca 2011, o 19:12

17 listopada 2011, o 23:52

Sniegurek , ponieważ na starcie trzeba sobie wytłumaczyć różnice pomiędzy atakami lęku , a lękiem panicznym :

Zespół lęku napadowego zwany też lękiem napadowym, zespołem paniki lub zespołem lęku panicznego – rodzaj zaburzenia lękowego, które objawia się występowaniem epizodów silnego strachu (przerażenia). Napady lęku zwykle występują niespodziewanie i nie są związane z realnym zagrożeniem lecz ze zbyt bujną wyobraźnią. Typową treścią obaw podczas napadu jest przekonanie, że za chwilę straci się życie, rozum lub przytomność. Większość napadów ma racjonalne podłoże – istnieje konkretny bodziec zagrażający (np. katastrofa samochodowa). Kiedy napady nie mają jasnego początku są nieprzewidywalne. Osoby cierpiące na zespół paniki są często przekonane, że zaraz umrą (bardzo silnie łomocze im serce, mają zaburzenia widzenia, uczucie duszenia się), sądzą zazwyczaj, że mają "atak serca". Rozpoznanie ustala się po kilku tego typu atakach, podczas których wyklucza się somatyczne przyczyny ich wystąpienia. Paniczny lęk może występować z różną częstotliwością, średnio ok. dwa razy w tygodniu i trwa 10-20 minut. Napadowi towarzyszą nieprzyjemne doznania somatyczne, trudności w rozumowaniu i poczucie nieuchronnej katastrofy kończące się ogólnym wyczerpaniem organizmu. Nasilony lęk zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia napadu paniki, zaś same napady mogą powodować długotrwały lęk antycypacyjny, powodowany obawą wystąpienia napadu. Często współwystępują z agorafobią która może być przyczyną jak również ich skutkiem.

U mnie to bywa różnie , jest tu sporo osób , które znają mnie spod innego nicka , więc wydaje mi się że raczej nie uciekam na łatwiznę , sytuacje typu potliwość rąk , mętlik w głowie , szybko bijące serce , obawa o życie , strach przed nocą , strach przed mgła ,strach przed przebywaniem poza dużym miastem , agrofobia , duszności ,i kilka innych to codzienność, nie rozstaje się z tym uczuciem na długo, ale zdażają się sytuacje jak np :

Kiedyś spie , nagle się budze, ide się napić , nagle wiele czynników zaczyna się dziać równocześnie , nie mogę ruszyć rękami , nogi coś próbują , klatka twarda jak skała , ledwo oddech udaje mi się zebrać , milion myśli ale jedna szczególna - RATUNKU !! udało mi się wykręcic 112 , i w chwili gdy zobaczyłem swiatła karetki - wróciłem na ziemie...

Miałem już kilka takich sytuacji , udało mi się to opanować.... jak długo , czas pokaże....
sandra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 27 maja 2011, o 23:50

19 listopada 2011, o 13:21

wikatoria1708 pisze:Doszłam do wniosku,że na nas wszystko zle działa :) Bynajmniej mamy na co zgonić swoje złe samopoczucie :D Ja zawsze swoją słabość tłumaczę sobie niskim ciśnieniem :D
Dokladnie :) My to chyba zawsze lubimy zganiac na wszystko nigdy w zadnym wypadku nie wierzac ze psychika i glowa moze nam powodowac to i tamto
sniegurek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 24 grudnia 2010, o 12:03

22 listopada 2011, o 17:24

szybki_g pisze:Sniegurek , ponieważ na starcie trzeba sobie wytłumaczyć różnice pomiędzy atakami lęku , a lękiem panicznym :

Zespół lęku napadowego zwany też lękiem napadowym, zespołem paniki lub zespołem lęku panicznego – rodzaj zaburzenia lękowego, które objawia się występowaniem epizodów silnego strachu (przerażenia). Napady lęku zwykle występują niespodziewanie i nie są związane z realnym zagrożeniem lecz ze zbyt bujną wyobraźnią. Typową treścią obaw podczas napadu jest przekonanie, że za chwilę straci się życie, rozum lub przytomność. Większość napadów ma racjonalne podłoże – istnieje konkretny bodziec zagrażający (np. katastrofa samochodowa). Kiedy napady nie mają jasnego początku są nieprzewidywalne. Osoby cierpiące na zespół paniki są często przekonane, że zaraz umrą (bardzo silnie łomocze im serce, mają zaburzenia widzenia, uczucie duszenia się), sądzą zazwyczaj, że mają "atak serca". Rozpoznanie ustala się po kilku tego typu atakach, podczas których wyklucza się somatyczne przyczyny ich wystąpienia. Paniczny lęk może występować z różną częstotliwością, średnio ok. dwa razy w tygodniu i trwa 10-20 minut. Napadowi towarzyszą nieprzyjemne doznania somatyczne, trudności w rozumowaniu i poczucie nieuchronnej katastrofy kończące się ogólnym wyczerpaniem organizmu. Nasilony lęk zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia napadu paniki, zaś same napady mogą powodować długotrwały lęk antycypacyjny, powodowany obawą wystąpienia napadu. Często współwystępują z agorafobią która może być przyczyną jak również ich skutkiem.

U mnie to bywa różnie , jest tu sporo osób , które znają mnie spod innego nicka , więc wydaje mi się że raczej nie uciekam na łatwiznę , sytuacje typu potliwość rąk , mętlik w głowie , szybko bijące serce , obawa o życie , strach przed nocą , strach przed mgła ,strach przed przebywaniem poza dużym miastem , agrofobia , duszności ,i kilka innych to codzienność, nie rozstaje się z tym uczuciem na długo, ale zdażają się sytuacje jak np :

Kiedyś spie , nagle się budze, ide się napić , nagle wiele czynników zaczyna się dziać równocześnie , nie mogę ruszyć rękami , nogi coś próbują , klatka twarda jak skała , ledwo oddech udaje mi się zebrać , milion myśli ale jedna szczególna - RATUNKU !! udało mi się wykręcic 112 , i w chwili gdy zobaczyłem swiatła karetki - wróciłem na ziemie...

Miałem już kilka takich sytuacji , udało mi się to opanować.... jak długo , czas pokaże....
Szybki_g znam definicję ataku paniki :) i dlatego jak napisałeś że atak trwa dwa razy w tygodniu i nie częściej to domyśliłam się że mówisz jak z definicji. Ale ataki paniki moga trwać nawet kilka razy w ciągu dnia ;( Ciągły lęk to oczywiści co innego a atak to atak
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

22 listopada 2011, o 19:20

Witajcie nerwuski, witam nowe osobki :)) :))
Troszke minelo od ostatniej wizyty na forum, ale to dlatego, ze... hmm - wrocilam do kraju, stanelam troche na nogi, dzis odebralam wyniki badan - zrobilam kontrolnie morfologie,ob, cukier, tarczyce, ekg itd. - wszystko dobrze. Lekarka ogolnie mowila, ze mogloby byc lepiej z ta morfologia i ze troszke jakies plytki sa podwyzszone, ale ze nie jest najgorzej i tego sie trzymam. Poznalam cudownego mezczyzne - kogos kto pokazuje mi coraz czesciej, ze mozna zyc bez strachu i nerwow... to niesamowite, ale przy Nim wszystko dziala i.... przechodzi.... oczywiscie mam jeszcze swoje "objawy" ktore mnie mecza - szczegolnie to bicie serca po posilku ale jakos funkcjonuje i staram sie to zwalczac. Dzis kuruje sie, jakas infekcje wirusowa zalapalam i chodze zakatarzona i pociagajaca hihi ale jakos sie trzymam.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie :))

P.S Jeju ale jestem ciekawa jak sobie Agnieszka radzi w szpitalu, czy juz wyszla, jak przyjela tabletki....
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
ODPOWIEDZ