Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

28 maja 2011, o 23:05

Lepiej wygladasz, wygladasz jakbys schudla wlasnie, tez uwazam ze inaczej albo juz nie pamietam dobrze twojego starego zdjecia. W tych wlosach Ci do twarzy :)
Ja do dentysty to ide dopiero wtedy kiedy mnie boli, tak to sie boje ale to potem moja wlasna glupota mnie boli :)
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

29 maja 2011, o 10:17

Aga a minelo Ci juz to z mierzeniem cisnienia? :) Ja mam to juz prawie za soba czyli nie mierze codziennie chociaz jeszcze sa takie dni kiedy wpadam w ...wir mierzenia :) Najgorzej jak raz zmierze i cos wydaje mi sie zle i zaczynam sie pocic to potem pod rzad potrafie zmierzyc cisnienie ze 20 razy :ups Potem dopiero dochodze do siebie i odzyskuje swiadomosc ktora mowi mi samej zebym sie juz uspokoila. Dobrze ze mieszkam sama i nikt nie musi ogladac takiej mojej histerii, chyba bym tego nie zniosla.
Dzis wolna niedziela i zamierzam gdzies wyjsc, zaraz do kogos zadzwonie i wyruszam :) Milego dnia kochani :**
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

29 maja 2011, o 10:40

Mineło naszczescie ! ODPUKAC!! ale jak mam atak tak jak ostatnio,ze puls 120,a cisnienie 150/110 to ze strachu mierze potem kilka razy,a Ty Anetka miewałas takie cisnienie wysokie przy atakach? KTOS z was miewał kochani??
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

29 maja 2011, o 10:54

Mialam Aga mialam takie cisnienie przy ataku to zawsze mam przy 150 a to drugie ponad 100 puls 130 gora 150 chociaz teraz czesciej mam puls ponad 100, na poczatku jak panikowalam bardziej to mialam puls nawet ponad 140. Chyba nie ma ataku paniki bez podwyzaszonego cisnienia a ze ja nie jestem niskocisnieniowcem to mi tak skacze. Wiec nie martw sie tym to normalne przy ataku
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

29 maja 2011, o 11:02

Wiesz Anetka ja juz staram sie nie panikowac i zyc z ta nerwica...Po prostu nauczyc sie z tym zyc musialam...
Nie chce wiecej marnowac zycia na leki , objawy ,lekarzy..Pamietam jak kiedys poszlam do kardiologa,a ona do mnie " PANI MA 21 LAT.TO CO PANIA DO MNIE SPROWADZA BO NA PEWNO NIE CHOROBA" az mnie zatkalo...naprawde chce zyc normalnie,pracuje,studiuje...leki mam,a i owszem i ataki i cisnienie i puls i rozne wkrety,ale coz musze z tym zyc i walczyc zeby calkiem sie tego pozbyc:) Widze Anetka,ze Ty tez lepiej sie czujesz...Bardzo sie ciesze:) Naprawde bo z kilkoma osobami z forum bardzo sie utozsamiam miedzy innymi z Toba i trzymam kciuki zebysmy wyszli wszyscy z tego niedobrego okresu w naszym zyciu:)
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

29 maja 2011, o 11:09

mam podobne uczucia co do innych tu chorych na nerwice :) Po prostu laczy nas cierpienie bo z ta choroba sie cierpi, zabiera nam to radosc. Tez sie ciesze ze radzisz sobie i probujesz zyc normalnie, studiujesz, chodzisz do pracy to lepsze niz siedzenie w domu. Chyba kazdemu po czasie sie powoli poprawia bo nie da sie zyc cialge w stanie ostrej nerwicy. A mam nadzieje ze z czasem minie to nam calkiem i tez trzymam za to kciuki :) Lekarze maja coraz wiecej przypadkow spanikowanych ludzi z "zawalami" i innymi i dlatego rozpoznaja to na pierwsyz rzut oka :)
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

29 maja 2011, o 11:11

MASZ RACJE ANETKA:) Pozostaje mi tylko zyczyc wszystkiego dobrego:* CALUSKI:*
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

29 maja 2011, o 11:34

Musi byc wszystko dobrze a ja juz sie umowilam z kolezanka i ide w sina dal zeby w niedziele kiedy mam wone za duzo nie myslec o nerwicy :)) Buzka :**
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

29 maja 2011, o 23:33

Victor pisze:Czapelka to pewnie baluje gdzieś i nie myśli o głupotach, tego przynajmniej jej zyczę. Beztroskiego balowania, w sumie mogłoby tak moje zycie całe upłynąć :P
Tak, na pewno Czapelka baluje i nie myśli o głupotach :ups
Po prostu pomyślałam sobie, że nawet Wy nie zniesiecie już moich rozważań na temat dręczących mnie chorób :ups :ups :ups

Prawdą jest, że przez tydzień udało mi sie przeżyć bez najmniejszego ataku lęku, bo do ataków paniki już dawno nie dochodzi u mnie :roll: Jak tylko pojawiała się jakaś myśl, to momentalnie ją odganiałam i żyło mi się cudownie.
Wczoraj jednak obudziłam się z migreną, łyknęłam swój specyfik i po nim migrena minęła, ale skoczyło ciśnienie i pojawił się ten cholerny lęk, dreszcze (koszmarnie mną w środku dygotało), ciężko mi się oddychało, miałam wrażenie, że nie nabiorę powietrza, że się przewrócę i oczywiście ścisk żołądka, ssanie koszmarne i głód. Byłam u mamy, nie miałam możliwości zmierzenia sobie ciśnienia a nie chciałam wpaść w atak histerii i paniki. I tak tłumiłam to w sobie kilka godzin. W domu wieczorem jak wróciliśmy to od razu zmierzyłam ciśnienie. Było prawidłowe, ale puls 57/60. Ja ostatnio mam lęki, bo mój puls rzadko przekracza 72 i raczej utrzymuje się na poziomie 60, więc mam straszne lęki przed bradykardią :ups
Dzisiaj niestety po wczorajszym rozkręceniu miałam kontynuację. Znowu mi się ciężko oddychało, cały dzień uciskało mnie w klatce, a dokładniej w mostku, nie mogłam nabrać powietrza.. Prawdziwy koszmar. Pojechałam dzisiaj do Smyka kupić dziewczynom prezenty na dzień dziecka i zaczęło się. W sklepie duszno, nie było czym oddychać, próbowałam sprawdzić sobie dyskretnie puls między półkami z klockami Lego :ups :ups , ale ledwo go wyczuwałam. Obraz mi się rozmazywał, miałam wrażenie duszenia się, ledwo trzymałam się na nogach z senności i ciężkości głowy. Nie wyszłam ze sklepu, chociaż miałam chęć wręcz wybiec z niego. Pomyślałam sobie wtedy, że jak umrę to trudno. W domu ciśnienie było 120/80 a puls 62.. Lek mnie dopadł straszny i tak towarzyszył do wieczora ;brr
Przez tydzień wydawało mi się, że potrafię pozbyć się tego wsłuchiwania w serce, ale od wczoraj mam znowu wątpliwości :( Humor mi się zepsuł.
Niestety ja mam ciągle przekonanie, a zwłaszcza w takie dni jak dzisiaj, że te moje dolegliwości sercowe wynikają z ciężkiej choroby serca i nie potrafię przestać o tym myśleć :(( :(( :(( Czuję się beznadziejna

Agniechannn, jesteś śliczna na tym zdjęciu :) i wyglądasz lepiej niż na poprzednim. Nie widać tu troski ani cierpienia, a na tamtym byłaś jakaś smutna.
Ja takie wysokie ciśnienie (150/110) miałam może raz w ataku paniki, bo jak wiesz ja mam głównie skok ciśnienia a nie pulsu. Myślałam, że to już koniec i strasznie się boję powtórki ;brr Współczuję Ci z tym pulsem, bo ja ponieważ mam zazwyczaj niski, to bardzo odczuwam gdy skoczy mi do 75. Wpadam już w lekki atak. Rzadko bo rzadko, ale czasem i bardzo wtedy cierpię. Cieszę się, że u Ciebie lepiej, że odzwyczaiłaś się od cisnieniomierza, że terapia pomaga. To dobry znak. Wpadaj jednak tu do nas z dobrymi wieściami, bo takich nam potrzeba :)
Awatar użytkownika
małami
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 27 maja 2011, o 09:00

29 maja 2011, o 23:56

Czapla ja też jestem niskociśnieniowcem, puls rzadko mi podskakuje nawet podczas ataku paniki a ciśnienie też tylko trochę. Chyba pare razy miałam dosyć wysokie ale jak mam wyższe trochę to od razu gorzej się czuję bo robi mi się duszno i gorąco. Z reguło moje ciśnienie to tak 70,8-0 na 50 a puls wacha się od 50 do 70 ale zazwyczaj mam lekko ponad 50. Jak mam mniej niż 50 to też się trochę denerwuje ze to za mały puls. Ale mam taki puls długo już i to nie może być chore serce.
Zreszta serce można zbadać i to jest dobre bo psychiki nie zbadamy ;(
W sklepie czuję się jak ty tylko że zazwyczaj mam niesamowite mdłości, zawroty głowy i jest mi okropnie słabo, jedyne czego pragnę to wybiec z takiego miejsca. Wczoraj wybiegłam z ...delikatesów bo była 3 osobowa kolejka. Tak mi było słabo jakoś :(
Dobrej nocki
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

30 maja 2011, o 09:59

Malami, ja biorę codziennie leki na obniżenie ciśnienia, bo od dawien dawna mam te skoki. Mam najmniejszą dawkę, ale jak przychodzi atak i skok ciśnienia, to te leki nic nie dają. Na przykład dzisiaj rano miałam kontynuację z wczoraj :(( Nagle w łazience poczułam, że coś się dzieje z ciśnieniem. Przyznaję, było bardzo duszno. Mnie ściskało w żołądku mimo że zjadłam śniadanie i łyknęłam pięć minut wcześniej lek na obniżenie cisnienia, pojawił się od razu lęk i lecenie do kibla, bo mnie wtedy czyści :roll: I mam wrażenie, że mnie ciągle gniecie w klatce piersiowej, ale jakoś bardziej po prawej stronie i pośrodku. Oczywiście odczuwam lęk, że zaraz dostanę zawału i że mam jednak jakąś chorobę serca.
Zmierzyłam sobie cisnienie i miałam 120/90. Nie wiem jak to jest, że ja ZAWSZE wyczuję skok tego cholernego cisnienia w górę i zawsze mu towarzyszy lęk, problemy z oddychaniem, duszności, itd., a jest tyle ludzi, którzy mają na codzień nadciśnienie i nawet o tym nie wiedzą, bo tego nie czują. Jak to jest? :roll:

To Ty masz niziutki puls i ciśnienie. Ja to od razu wpadam w szał jak widzę poniżej 60, że to bradykardia i że mi stanie serce, a jak mam powyżej 79, że mi serce wyskoczy :roll: A przecież ciężko jest utrzymać puls w przedziale 65/75 w ciągu dnia :ups

Mnie niestety ciągle niepokoi jeszcze jedna rzecz: jednego dnia mam ciśnienie 90/60, 105/70, a nagle 120/80 :(( Wątpię czy u zdrowego człowieka mają miejsca takie skoki cisnienia w ciągu dnia.. :?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 maja 2011, o 11:57

Czapelko według mojej objawionej prawdy :D To moim zdaniem nie wyczuwasz ciśnienia ani pulsu keidy jest większy, dokłądnie to wyczuwasz lęk i strach, wyobraźnia twoja działa jak tylko cos niby się dzieje, a wyobraźnia w umyśle nerwicowca działa jak katalizator na lęk i objawy nerwicy, między innymi skoki pulsu i ciśnienia, duszności i cała masa objawów.

Co do zmieniania się ciśnienia, też kiedyś się bałem, że coś jest nie tak, ze ja co parę minut potrafię mieć ciśnienie inne nawet o 30. I to bardzo czesto zmieniające się. Ale okazało się, ze jest to mozliwe, z jednej strony, że ciśnieniomierze domowe różnie mierzą a z drugiej ciśnienie to jest tak naprawdę kwestia chwili, w sekundy potrafi z 100 ma 50 urosnąć do 150 na 100. Nie mówię tego bo sobie to sam wytłumaczyłem tylko pytałem doktorka.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

30 maja 2011, o 14:20

Czaplo, Malami - to Wy macie wspanialy puls!!!!!!!!!!!!!!!!!!! U mnie tez czesto bywa miedzy 60-65, ale potrafi tez i podskoczyc do ponad setki wiec mnie dopiero wtedy jest nie do smiechu - a puls 70-75 ... to idealny puls i powinnyscie tego sie trzymac! Chociaz wiem, ze to sie latwo mowi i skoro Czaplo Ty nie mialas wyzszego to ten ponad 70 jest dla Ciebie niepokojacy, ale mozesz byc pewna, ze zadna bradykardia Cie nie dopadnie i serce nie wyskoczy - jest wszystko wporzadku :))

Co do mnie to wczorajsza noc mialam kiepska. Wieczor zapowiadal sie spokojnie i wsumie taki byl. Obejrzalam film i az sie zdziwilam, ze wciagnelam sie w ogladanie bo przez nerwice bywam niestety rozkojarzona, rzadko sie skupiam na czyms innym wiec i ogladanie tv mi nie wychodzilo, a tu nagle film mnie musial zafascynowac- romantyczny haha :D po nim bylam wprawiona w dobry nastroj, lezalam spokojnie kiedy nagle poczulam mocne szarpniecie serca, podskoczylam, na sekunde w momencie szarpniecia zabraklo jakby tchu i zaraz spowrotem w rytm normalny weszlo... (mieliscie tak??) To wystarczylo zeby sie zaniepokoic. Zrobilo mi sie goraco, pocilam sie, rece mokre i te "wyczekiwanie" ze przyjdzie nastepny. Zdarzylo sie jeszcze ze 3,4 razy, pol nocki zmarnowane bo mialam wrazenie, ze te szarpniecia byly zbyt silne by moglybyc tylko jakimis nerwobolami... Od rana lepiej chociaz lewa strona i kregoslup troche boli od obciazenia, od miesni napietych.....

Tak sie zastanawiam czy faktycznie w okolicach serca sa jakies miesnie ktore moga powodowac takie skurcze i szarpniecia ktore my mylimy z serduchem??
Takie skoki czy przeskakiwania serca sa bardzo nieprzyjemne i potrafia niezle przestraszyc...
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
sandra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 27 maja 2011, o 23:50

30 maja 2011, o 14:39

Cieszcie sie ze macie niski puls, naprawde tragedia jest miec puls wysoki albo normalny i przy nerwicy wtedy jak skoczy to czasem nie moge zmierzyc tego na cisnieniomierzu. Kiedys przyjechali do mnie ratownicy to puls mialam ponad 167 na 117 puls przy 140 138 czy 139 juz nie pamietam ,o malo nie zemdlalam ze strachu a tak sie trzeslam ze podali mi podwojna dawke srodka uspokajajacego. Nerwica moze wszystko :( Ale niski puls i cisnienie jest lepszy od wysokiego.
Inema23 to sa byc moze potkniecia sie serca. czujesz jakby wtedy serce sie na chwile zatrzymalo? I czujesz taki ucisk jakby ktos nacisnal na serce? To sa potykania serca na tle nerwowym. Ja mam taka diagnoze a jak puls mi przyspiesza to mam tak czesciej. Podczas tego mozesz miec tez uczucie ze musisz zlapac powietrze bo cie zatkalo. Mysleli ze mam arytmie ale w koncu wyszlo ze to "tylko" nerwy...

-- 30 maja 2011, o 14:41 --
aaa i jak o tym mysle to mam tak czesciej...
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

30 maja 2011, o 15:04

Ja myslalam na poczatku, ze to moze byc arytmia bo objawy az wrecz te same, ale bylam dokladnie zbadana, osluchana, wykonane Ekg, Holter na 24h i nic nie wyszlo, wrecz przeciwnie - wszystko idealnie. Mowia, ze na tle nerwowym - no dobrze juz uwierzylam... Ale jednak czasami kiedy "to" nachodzi czlowieka bez przyczyny, w momencie kiedy jestem wyluzowana, spokojna, a to nagle przychodzi i uderza, tak jak wczoraj - to od razu kontrola i zastanawiam sie od czego tym razem...
Wczoraj kiedy odczulam to szarpniecie to tak jakby nagle ktos chcial mi serce wyrwac ze srodka, jakby skoczylo bardzo mocno, uderzylo ze zdwojona sila, a w tym czasie brak powietrza, jakby serce pauze zrobilo i potem spowrotem bilo rytmicznie, ale lekko przyspieszone juz wtedy.
Miewalam tak kilka razy, pojedynczo, z przerwami, ale zawsze jak przychodzi to silnie i mocno, a potem zostaje strach i panika, ze znowu wroci i ze wkoncu moze mi to serce przez to stanie bo znowu sie nakrecilam, ze cos jest nie tak i ze to serducho naprawde sie zatrzyma bez powodu skoro bedzie robilo takie rzeczy....
Poza tym od kilku dni kiedy rano sie budze pobolewa mnie glowa, uczucie promieniuja od galek ocznych w gore i z tylu na dole. Potem przechodzi i wraca popoludniu... Nie wiem od czego. Moze przez pogode, zmiany cisnienia albo od kregoslupa bo co chwile mnie tam cos strzela, kluje i wogole czesto przez organizm jakies elektro-szoki przechodza , ze tak sie wyraze bo tak sobie juz to nazwalam :DD Wy tez tak macie??
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
ODPOWIEDZ