Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

28 kwietnia 2011, o 17:15

Ale juz znasz ten schemat :))
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

28 kwietnia 2011, o 18:44

Kochana Agnieszko bardzo mi przykro, ze znowu to cholerstwo Cie nawiedza i meczy, ale tak jak napisal Wojciech - znasz ten schemat i dobrze wiesz, ze nic zlego Ci sie nie stanie, a wysoki puls jest od zdenerwowania i znowu od sprawdzania jego :)) Nie mecz sie bo po co? Zostaw go w spokoju tak jak przez te ostatnie lepsze dni, wychodz z domu, odganiaj mysli i nie rezygnuj z terapii - zobaczysz slonce, ze niebawem Cie pusci i znow bedzie dobrze! Ona lubi o sobie przypominac, szczegolnie po przerwie :)) Ja mialam po tym ataku z sercem spokoj i zylam sobie calkiem normalnie jakby nerwicy nie bylo, ale dzisiaj mnie od rana chwycil ten dziwny i nieuzasadniony stres ktorego nie bylo juz baaaardzo dawno. Pewnie jest to spowodawane alkoholem bo jednak ostatnio sobie pozwalam na wszelkich imprezach i mnie dopadlo znowu. Bylam na dlugim spacerze, wzielam prysznic, zaparzylam sobie podwojna melise, wystawilam buzie na slonce, teraz ogladam tv i niech mnie bierze co chce, ALE nie dam sie... I TY ROWNIEZ BADZ DZIELNA I SILNA BO DOBRZE WIESZ, ZE IDZIESZ W DOBRA STRONE I SWIATELKO WIDAC PRZED TOBA... :*** :))
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

28 kwietnia 2011, o 21:37

hej :)
Ostatnio mam nawet dobry okres jesli chodzi o nerwice ale bylam zajeta nowym towarzystwem ktore poznalam :huh Wystarczy sie czyms zajac i o nerwicy mozna zapomniec...gdyby tak mozna bylo na stale. A teraz wieczorem przed snem juz zaczelam czuc bicie serca tak ciezko mi bilo i musialam wstac bo myslalam ze oszaleje. Ale tez sie nie dam bo wiem ze pare dni temu tak mialam i o tym zapomnialam i przeszlo :!: wiec chyba nie moze to byc jakas choroba serca :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

28 kwietnia 2011, o 22:27

No widzisz Anetko! Bardzo sie ciesze, ze zajelas sie czyms co pozwolilo Ci nerwice odsunac od siebie... I masz zupelna racje - teraz tez nie daj sie nabrac - zadnej choroby serducha nie masz, teraz takze jest to na 100% nerwica i jej przerozne sztuczki ktore probuja Cie oszukac :))
Trzymaj sie Kochana.

-- 29 kwietnia 2011, o 09:57 --
Witajcie Kochani. Co u Was slychac, jak tam samopoczucie? U mnie dzis piekna pogoda - cieplo i sloneczenie.
Pisze dzis bo mam do Was pytanie...
Otoz mam pewien problem i nie wiem dokonca co mam o tym myslec... Chodzi o to, ze nie potrafie spokojnie spotykac sie z ludzmi z obawy, ze cos bedzie nie tak badz wystrzele jakas glupote i zrobie sobie wstyd. Poza tym najwazniejsze jest to, ze np. umawiajac sie z dana osoba np. na sobote (podaje akurat teraz prawdziwy przyklad :huh ) wtedy byl poczatek tygodnia i nastawiona bylam pozytywnie, zgodzilam sie i czekalam na nadchodzacy weekend, ale czym blizej tym przychodzi stres i te cholerne obawy i chec wycofania sie. Musze przyznac, ze juz wiele razy tak bylo i zawsze mam z tym problem. Pojawiaja sie mysli i chec ucieczki, zastanawiam sie i mysle wtedy, ze lepiej byloby gdybym zostala w domu, obejrzala jakis film, wybrala sie na zakupy, spedzila czas sama ze soba na spokojnie i bez zadnych nerwow i to mnie zawsze gubi i powoduje, ze zazwyczaj wymyslam cokolwiek by odlozyc lub kompletnie zrezygnowac ze spotkania i nie ide. Boje sie, ale tu chyba tez nie najwieksza role odgrywa stres chociaz nie zaprzeczam, ze tez nie, ale najbardziej gryza mnie te mysli - ze niepotrzebnie bede wychodzila i ta dziwna i straszna niechcec w danym dniu kiedy sie umowilam... Nie wiem czemu tak sie dzieje, mam tak od bardzo, bardzo dawna.... Oczywiscie probowalam sobie wyciagac z tego plusy tlumaczac, ze wyjscie dobrze mi zrobi, ze nie bede myslala o zlych rzeczach, ze bede zajeta, ze moze okazac sie jednak, ze czas wspolnie spedzony bedzie nalezal do przyjemnych i milych, ale niestety.... te argumenty jakos nigdy dokonca mnie nie przekonuja... Czasami bywalo tak, ze szlam gdzies na spotkanie i wracalam szczesliwa, ze jednak sie nie wycofalam co powinno mi pomoc przy nastepnym wyjsciu, ale niestety.... to nic nie daje...
Teraz tez spotkanie z kims z kim dzieli mnie bariera jezykowa... nie jest zle, ale jednak sie stresuje, boje sie, ze nie bedzie tematu do rozmowy, ze bedzie cisza, ze wypale glupote jakas i ze lepiej jakbym sobie zaplanowala cos innego bo poco mi ten stres dodatkowy, a i tak juz w brzuchu mi wszystko lata chociaz dopiero dzisiaj czwartek...

MIELISCIE BADZ MACIE TAK MOZE? CO WTEDY ROBICIE? JAK POKONAC TEN LEK?
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
Malayya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 29 marca 2011, o 16:55

30 kwietnia 2011, o 11:09

Inema moim skromnym zdaniem to nic nadzwyczajnego,ten twój strach przed wyjściem.Co druga osoba tak ma.Ja bałam się strasznie iść na pewien bal organizowany przez rożne firmy, bo nikogo nie znałam,bałam się że ktoś będzie mnie oceniał itp,jak jechałam to serce waliło mi jak oszalałe....ale impreza była super, poznałam fajnych ludzi (nie wszystkich)z którymi mam do dziś kontakt.Latem ma być kolejna impreza, urodziny pewnej firmy i ponowny zjazd ekipy,w innym plenerze z grillowaniem...i znowu mam obawy, jak to będzie, w co się ubrać..będę widziana w innym świetle (świetle dnia, letnim nie zimowym-głupie?wiem) mimo ze znam te osoby..ech.No tak bywa.A co do gaf, gadania głupot-to ileż razy nam się to zdarza przy najbliższych..ludzie są różni.Dla kogo mamy być dziwakami,czy takimi których nie lubią to nic tego nie zmieni. Sympatie się budzi od razu.Ja tak mam gdzieś wchodzę i widzę po ludziach,czuje tą aurę że dana osoba nie jest sympatyczna,mierzy mnie itp...a w dupie z nią! ^^
Trzeba iść i koniec, nie jesteśmy pępkami świata,przecież nikt nie wie że się boimy..a strach trzeba oswajać, a jak damy rade go oswoić to reszta pójdzie jak "po maśle"(albo jak po wódce :luz: )

A tak ogółem to Witam!

U mnie ok.Ataków nie mam, aczkolwiek przy sklepowej kasie zawsze walczę sama ze sobą,bo mi duszno,bo wszyscy sie gapią itp-le daje radę:) ;ok
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 kwietnia 2011, o 12:14

Ja ze swojego punktu widzenia uważam, ze jest różnica pomiędzy normalnymi obawami przed spotkaniem typu w co się ubrać a obawami gdzie pojawia się chęc ucieczki i często rezygnacja z planów. Ja mam to samo od bardzo bardzo dawna. Chyba, ze ide na spotkanie z osobą, która dobrze już znam to nie ma takiego problemu. Uważam, ze takie obawy, które przyjmują kształty porzadnego strachu związane sa z naszymi nerwicami. Nie tyle co z atakami paniki czy objawami ale naszą oceną własną, i tym często wszędobylskim strachem przed krytyką. Ten strach przed krytyką Kasia jest głównym problemem w tym co opisujesz. I oczywiście im bardziej się wkręcamy przed tym spotkaniem, tym większy jest ten strach aż do zaniechania planów bo chceć ucieczki wtedy jest coraz bardziej ogromna.
Ja tego się nie pozbyłem niestety i bardzo ale to bardzo czesto, nawet aż za często rezygnuję z planów i spotkań. Teraz staram się to własnie zniwelować, mimo tej niechęci i obaw o pustke w głowie, o brak tematów do rozmów o cisze, o to, ze być może będe się dziwnie czuł itp. Obaw jest oczywiście cała masa. I tu chyba najlepiej robić to samo co w rpzypadku objawów nerwicy czyli nie analizowac tych obaw. Nie myśleć o tym za bardzo, bo to prawda, ze większość osób ma takie strachy i obawy przed spotkaniami tak jak napisała Malayka ale oni po prostu o tym nie myślą, nie rozważają tego, nie obawiają się tak tej krytyki aż tak przez to.
A my myśleniem o tym przed spotkaniem, rozmyslaniem za i przeciw tylko bardziej wkecamy się, ze będzie jedna wielka gafa i wstyd. A do tego pod koniec kiedy przychodzi pora na decyzję jestesmy już tak zrezygnowani i zmeczeni, i tak ogarnięci strachem porażki i wstydu, ze nam się tego już po prostu nie chce.
Ale mimo to nie nalezy rezygnować i trzeba iść, bo zazwyczaj kończy się wszystko dobrze. I zapominamy wtedy o tych obawach.
Co prawda wiem sam po sobie, ze przy kazdym kolejnym spotkaniu znowu mam te patologiczne obawy i robię wszystko żeby tylko to odwołać ;) Ale mam nadzieję, ze i tego można się odzwyczaić i przejmowac się będe kiedyś tylko w niewielkim stopniu, w normalnym stopniu :P
Przede wszystkim nie bójmy się tej krytyki, nawet jakby było coś aż tak nie tak, to po prostu możemy zakończyć tą znajomość i wyjść. Strach przed ciszą, pustkę myślową zastępuje tym, ze skoro przy kimś ma zapanowac cisza to czemu ja mam się czuć nieswojo? Widocznie ta druga osoba jest mało interesująca ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

30 kwietnia 2011, o 14:57

Malayka bardzo ladnie to wszystko napisalas i zebralas w "kupe" :)) Masz zupelna racje a do tego jeszcze Victorek dolozyl swoje zdanie ktore rowniez dla mnie sie bardzo liczy i jest wazne, bo tez slusznie podszedles ze strony tej bardziej "nerwicowej" i krytyki - to fakt, tu znowu pojawia sie sytuacja gdzie przejmujemy sie, analizujemy i boimy dwa... ba! nawet 4 razy bardziej niz ludzie spokojni, nieznerwicowani. Zgadzam sie, ze powinnismy isc do przodu i przelamywac krok po kroku ten strach i oswajac sie by kolejne spotkania byly poprostu mniej stresujace i meczace... bo jednak naprawde zanim dojdziemy na to spotkanie to jestesmy okropnie wyczerpani lekiem i strachem.
No wlasnie i tu mam tak samo jesli chodzi o znajomych, ludzi ktorych dobrze znamy - tego strachu wielkiego nie ma, jestesmy spokojniejsi, odwazniejsi bo wiemy, ze dana osoba juz Nas zna i ze wszystko bedzie dobrze i tak wlasnie powinno tez byc w przypadku nowo poznanych osob - oczywiscie starac sie, zachowac dobrze, ale czuc sie tez spokojnie i na luzie bo przeciez najwazniejsze to byc poprostu soba, prawda? wiem, ze to trudne i nawet taka ja - mam jutro to spotkanie z mezczyzna ktorego niby znam 5 lat!!! Bo taki czas temu sie poznalismy, przez ten czas widzielismy sie kilka razy, zdazylismy troche poznac, a nawet do siebie zblizyc, ale Nasze drogi sie rozeszly po wielkiej klotni ktora kiedys wybuchla posrod Naszych przyjaciol (lepiej nie bede opowiadac bo az wstyd) i chyba wlasnie ten WSTYD, WSPOMNIENIA powoduja ten stres we mnie i to, ze nie wiem czego sie spodziewac po spotkaniu... Jestem, a raczej staram sie myslec pozytywnie, ale jednak strach jest bo zawsze cos stalo na przeszkodzie by sie spotkac, juz nie jeden raz kiedys wlasnie odmawialam z byle glupiego powodu by tylko przelozyc to wszystko....
Poza tym rozstalam sie niedawno z mezczyzna swoim ktory bardzo nasilal moja nerwice....Jednak mam wyrzuty, ze tak szybko probuje sie z kims umowic... Ze to nie wypada, ze powinnam odczekac... Ale przeciez tak naprawde nie robie nic zlego... Przeciez mam do tego prawo....
I jeszcze fryzjerka jutro ma byc u mnie rano bo decydowalam sie dlugo na zmiane kolorku z blond na jasny braz a do tego ladna fryzurke wyszukalam i mam nadzieje, ze jeszcze to mnie nie dobije :huh oby tylko wyszlo dobrze bo sie naprawde nie pokaze hihi buziaki i dziekuje Wam bardzo za Wasze opinie i pomoc... Jak zawsze moglam na Was liczyc :!: :cm :cm
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

30 kwietnia 2011, o 15:26

inema23 pisze:nie wypada, ze powinnam odczekac... Ale przeciez tak naprawde nie robie nic zlego... Przeciez mam do tego prawo....
I jeszcze fryzjerka jutro ma byc u mnie rano bo decydowalam sie dlugo na zmiane kolorku z blond na jasny braz a do tego ladna fryzurke wyszukalam i mam nadzieje, ze jeszcze to mnie nie dobije :huh oby tylko wyszlo dobrze bo sie naprawde nie pokaze hihi buziaki i dziekuje Wam bardzo za Wasze opinie i pomoc... Jak zawsze moglam na Was liczyc :!: :cm :cm
Wcale tak nie mysl, jasne ze masz prawo do ponownego spotkania sie z kims i zblizenia bo to ze sie rozstalas nie znaczy ze musisz miec jakis okres zaloby czy czegos takiego. Ja jestem troche chyba staroswiecka bo ogolnie uwazam ze tylko po slubie mozna miec wyrzuty sumienia po rozstaniu i przyjmowaniu kogos nowego. Ale to sie latwo mowi a nie wiadomo jak by wyszlo to w praniu.
A w nowej fryzurce sie pokaz :P
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

30 kwietnia 2011, o 17:27

Dzieki Ewcia :D A fryzurka jesli wyjdzie dobrze to pokaze, inaczej bede musiala jak najrzadziej pokazywac sie na ulicy i bede miala wymowke zeby zrezygnowac ze spotkania :pp

taaaaki zarcik ;) wszystko pod kontrola, musi byc dobrze! ;) wkoncu.... nie tylko ja moge byc zestresowana.... nie wiem co mysli i czuje druga osobka... I tak jak napisal Victor "skoro przy kimś ma zapanowac cisza to czemu ja mam się czuć nieswojo? Widocznie ta druga osoba jest mało interesująca" :DD :DD

P.S Victorku coz to za zmiana? Czemu avatary zniknely? :P
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

30 kwietnia 2011, o 17:57

Dokladnie na pewno i po drugiej stronie bedzie stres wedlug tego co napisalas wczesniej o Waszej sytuacji :)
Ja nie mam raczej problemow ze spotkaniem, a wlasnie Wiktor czy to dlatego tak przekladasz nasze spotkanie? :)) Tak mnie to zaciekawilo teraz :)

A avatary nie zniknely ja tam je mam :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

30 kwietnia 2011, o 19:13

Uuu co to za potajemne spotkania?! :huh :D

A to dziwne bo mi sie tekst wydluzyl juz zupelnie w poziomie i nie widze awatarow tylko po prawej stronie napisane kto dodal posta... hmmm ;fle;
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

30 kwietnia 2011, o 19:31

Mam interes do naszego Wiktorka ale on zwyczajnie sie opiera :DD I nie da sie wyciagnac na randke :P
Kasia mi sie tak juz raz zrobilo i to sie zmienia samemu. Czyli po lewej stronie tam gdzie byl avatar jest taka mala mini strzalka i ona chowa i pokazuje avatary ;sss :P
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

30 kwietnia 2011, o 21:37

No to juz - Victor tylko bez opierania! :DD co jak co - ale samych swoich nie musisz sie obawiac, Ewcia Ci zawsze pomoze :D
Faktycznie Kochana to sie schowalo... juz zrobione i spowrotem wszystko pieknie :cm muaaa
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 kwietnia 2011, o 22:40

Po prostu jak ktoś nie chce patrzeć na nasze gęby to może sobie to ukryć :DD
Ewcia nie dlatego przekładam spotkania :P Najlepiej przełamuje się lęki przed spotkaniem kiedy umówionym się jest z kobietą.(przynajmniej dla mnie) Bo ogólnie nie sposób z tego zrezygnować ani uciec, bo siła natury jest silniejsza :D Mogę się obawiać, stresować ale i tak pójdę ;)
Dlatego do dziś nie mam kolegów, tylko same koleżanki :DD
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

1 maja 2011, o 09:08

Cześć :)
Nareszcie widzę,że u was jest lepiej :) Oby tak dalej ;)
Wiktor,fajna teoria :D Ja chyba od teraz pokłócę się ze wszystkimi koleżankami :DD
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
ODPOWIEDZ