Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Malayya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 29 marca 2011, o 16:55

11 kwietnia 2011, o 12:01

Ewcia pisze:Eh tesciowe z reguly wscibiaja nos w nie swoje sprawy :pp
eheheheheh :hehe:
Ewcia pisze:Jak ksiazke czytam Malayka to sie zaczynam wkrecac w watek i tak mnie ciekawi ze wogole usnac nie moge :))
no to weź idź do biblioteki i wypożycz najnudniejsza książkę co? ;yhy ;yhy
a tak poważnie może browarek przed snem? hmm? może by pomogło..albo winko.tak delikatnie...

Wracając do tematu książki to moja siostra teraz czytała "Sekret" ponoć bardzo fajna,wciągająca,jest też film na jej podstawie..nie wiem czy ktoś czytał "potęgę podświadomości" ale to coś lepszego (ponoć)
tu znalazłam link o czym to jest
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sekret_%28film_2006%29

tu chodzi o wiarę w siebie, że nie wolno rozmawiać,ani myśleć o chorobach..bo jeśli się o tym myśli to się "przyciąga choróbsko" trzeba myśleć o miłych rzeczach...o marzeniach,o tym jak to zrobić by się spełniły,i wierzyć w to by tak się stało/ dla jednych to są bzdury,takie pranie mózgu-sama do takich "książek" mam mieszane uczucia, z drugiej strony jeśli to ma komuś pomóc, uwierzyć w siebie itd..to czemu nie...

Kiedyś słyszałam w radiu że jakiś chłopiec który chorował na raka, nagle wrócił do zdrowia,później opowiadał że jak leżał w szpitalu to sobie wyobrażał że te złe komórki są niszczone przez dobre..jak w jakiejś grze komputerowej, te dobre zestrzeliwały te złe..i po jakimś czasie wyzdrowiał...nie wiem czy faktycznie podświadomość,to jak myślimy ma aż tak uzdrawiająca moc...czy to był tylko "przypadek" że dostawał chemię i po prostu jemu sie udało wyjść z choroby..
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

11 kwietnia 2011, o 12:22

Oglądałam ten film sekret i wyrywkowo przegladalam też tą ksiązke "Potega podswiadomosci" i ja w to niezupelnie wierze bo nie moge sie zgodzic ze wszystkie choroby wynikaja z tego ze o nich myslimy. Czasem moze to zadzialac ze wmowimy sobie zdrowie ale to jak mowi stare przyslowie "wiara czyni cuda" Mysle ze ten sekret robiony jest troche na wyrost i to jak tam mowia troche przypomina mi rozmowy w pewnych kregach jak np jechowi bylam kiedys na spotkaniach to tam wszyscy sie usmiechaja do ciebie, ze sceny przewodniczacy mowia madre slowa ale tak naprawde to wszystko jest puste i te usmiechy sa sztuczne. Bylam i widzialam. Tylko ludzie ktorzy sie daja nastawic do tego poczatkowo sie usmiechaja szczerze.
Ten sekret mi to wlasnie przypomina o tym. Oczywiscie ze trzeba zawsze myslec pozytywnie to na pewno jest skuteczniejsze i lepsze niz myslenie ze jest do dupy i bedzie koniec itp.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

11 kwietnia 2011, o 14:39

Ja tez ostatnio spac nie moge. W sobote tak popilam, ze cala niedziele w lozku przelezalam. Masakra. Wieczorem bylam wymeczona, ale i tak zasnac nie moglam. Nakrecalam sie i mialam wrazenie, ze zapomnialam jak to jest zasnac... Jakbym tego nigdy nie robila... Moze to tez bezsennosc albo bylam tak zmeczona ze i spac nie moglam (czasami i tak bywa) nad ranem jednak zmruzylam oczy i udalo mi sie pospac troche, ale i tak wybudzalam sie co chwila wiec wypoczeta sie nie czuje. Do tego silne wiatry za oknem i chyba jakas grypa mnie bierze bo czuje sie fatalnie...
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

11 kwietnia 2011, o 14:49

No dokładnie ! Czulam sie jakbym zapomniala jak to jest zasnac ...ciekawe jak to jest ze chyba 4 osoby napisaly ze w tym samym okresie mialy takie same problemy ze snem :)) zupelnie jakbysmy zalapaly tego samego bakcyla :)) dzis juz troche lepiej pospalam ale ciagle wraca mi w myslach ze nie zasne bo sie wkrecilam w to :( normalnie jak jakas nienormalna zamiast myslec o prostych ludzkich rzeczach to ja mysle o Bog wie o czym :(
Kasia to lykal sobie od razu rutinoscorbin on jest naprawde zapobiegawczy albo jakas aspiryne, chociaz Ty czytalam tych aspiryn to sie juz najadlas :) ale na przeziebienie jest dobra albo polopirynka :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

11 kwietnia 2011, o 15:32

Ewcia faktycznie wiecej osob przechodzi przez ta "bezsennosc" :) Zgralismy sie co do tego :D A z tym wkrecaniem sobie to ja tez tak wlasnie mam od dwoch dni i to wielki blad bo jestesmy juz zle nastawione na to - nie spanie - a pozniej przychodzi wieczor to my zamiast polozyc sie spokojnie na lozku, wylozyc jak sie da, pomarzyc i oddac sie w objecia morfeusza to my zastanawiamy sie czy dzisiejszej nocy bedzie tak samo i rozkrecamy sie coraz bardziej z Naszymi niesamowitymi myslami :)

No Ewcia aspiryny sie najadlam to fakt :D Ale kuruje sie, a raczej zabezpieczam zeby sie nie doprawic bardziej :)) Przede wszystkim cos na gardlo bo boli najbardziej, o glowie nie wspominam bo z tym to mam od dawna problemy :hehe: ;))
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
Malayya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 29 marca 2011, o 16:55

11 kwietnia 2011, o 15:33

dobrze że te wiatry za oknem a nie pod kołdrą :hehe: (żarcik)

Mi na przeziębienie to gripex stawia na nogi,wieczorem pije..rano jestem zdrowa :^

-- 11 kwietnia 2011, o 15:34 --
przepraszam za "składnię" moich wypowiedzi-ale odkąd mam kompa stałam się analfabetką :ups
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

11 kwietnia 2011, o 15:43

Pod koldra mniejsze efekty niz na dworze bo dachu nie zerwie :pp no chyba ze zapaszek ;oh

Ja odkad pisze na forum to nie zwracam prawie wcale uwagi na skladnie ani na przecinki ani na nic. Zupelnie jakbym miala wrazenie ze tu nie potrzeba i stawiam jak leci wszystko :?

No wlasnie Kasia zamiast sobie pomarzyc przed snem ;) to my zajmujemy sie niesamowitymi glupotami :grr: dzis postaram sie pomarzyc sobie ile wlezie :lov: ;)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

11 kwietnia 2011, o 17:13

Ja tez sprobuje pomarzyc :)) chociaz cos mnie rozklada bardziej i leze juz w lozku bo sily nie mam. Gardlo cholernie podranione bo boli, szczegolnie kolo migdalkow.
Wiecie co? Ostatnio w sobote jak popilam bo wspominalam o tym wczesniej to nie obylo sie na drugi dzien bez (wybaczcie) wymiotow. Bylo dosyc ostro :)) i mulilo mnie do poznego popoludnia. No i tak mi zle przez to juz bylo, ze dostalam zgagi, a raz jak zwymiotowalam to na koncu poplulam troche krwia :( oczywiscie najpierw sie przestraszylam i pomyslalam, ze to od pluc badz pewnie to poczatki raka, ale potem zdalam sobie sprawe z tego, ze to po alko, ze wiele razy w lazience siedzialam, podraznilam gardlo, doszla zgaga i pewnie to bylo przyczyna, jak myslicie?

Bo teraz lekka goraczka, bol glowy, gardla ... to raczej przeziebienie, a nie chyba jakis zwiazek z ta krwia i jakas choroba??
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
lolo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 19 marca 2011, o 21:15

11 kwietnia 2011, o 18:04

Bardziej bym stawiał na to że to od zgagi, wymiotów i podrażnienia przełyku. Bo w innym wypadku ciągle bys krwawiła i wymiotowała. Jak była zgaga to było za dużo kwasu w żołądku i przy wymiotach ci się wszystko podrażniło. Ja miewałem kiedyś silną zgagę. To gardło to aż mnie szczypało potem. Hipochondryczka jestes mala zupelnie jak ja tyle ze ja wielkim ja po takiej akcji to bym juz u lekarza siedzial :))
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

11 kwietnia 2011, o 19:27

Pewnie masz racje :D
No mi na szczescie do glowy nie przyszlo zeby isc do lekarza :)) Ale kto wie... Moze kiedys sie wybiore sprawdzic morfologie itd zeby sie utwierdzic, ze jestem zdrowa napewno hihi ;)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

11 kwietnia 2011, o 21:08

Kasiu Kasiu Kasiu ty juz prawie weteran i tak sie dac podejsc swoim migdalkom :DD
Moj dzien byl jesli chodzi o nerwice zupelnie przyzwoity, az do tegoz wieczora kiedy wchodzac po schodach zzipalam sie i zaczelam sie czuc dziwnie. Tak jak sie czlowiek czuje kiedy dmucha materac (chyba za bardzo sie naoddychalam) ale po wejsciu do domu usiadlam i myslalam ze sie uspokoje a tu niespodzianka bo dostalam zawrotow glowy. No koszmarnie mi sie krecilo oczywiscie wpadlam w panike :ups i zadzwonilam do mamy ze sie zle czuje zeby sie nie rozlaczala bo to moze byc wylew :ups mama nin nie powiedziala i nawet mnie probowala uspokoic ale juz sobie wyobrazalam jej mine. To bylo godzine temu teraz juz troche mi przeszlo bo serce mi bardzo bilo i nie chcialo sie uspokoic cholerstwo. teraz zmierzylam dopiero cisnienie i mam 130 na 87 puls 108...ten puls troche za duzy. Zastanawiam sie co to bylo czy ja sie tak zmeczylam czy moze cos mam z sercem skoro wchodzac po schodach dostaje takiego pulsu :cry:
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 kwietnia 2011, o 21:45

Jeszcze trochę i ci zejdzie Anetko ten puls. Chyba naprawdę wbiegałaś po tych schodach i się nawdychałaś za ostro i tak sie dziwnie poczułaś. A, ze serce może ci po tym waliło to się zestresowałaś i zaczeło ci się kręcić w głowie, bo potem to już robiłaś wszystko jak na nerwicowca przystało, telefon, strach o wylew, i po prostu wielki strach. Ciśnienia ni emasz wysokiego, pewno jeszcze z emocji po tym zajściu serducho ci tak pika. Spokojnie to nie wylew :) Włącz sobie jakąś fajną na you tube nutkę, albo jakiś smieszny odcinek serialu, który lubisz i spróbuj zapomniec, że w ogóle się czegoś wystraszyłaś dziś wieczorem.

Inemka popiłaś, porzygałaś to teraz się nie wkręcaj :D
Malayka pisze: Wracając do tematu książki to moja siostra teraz czytała "Sekret" ponoć bardzo fajna,wciągająca,jest też film na jej podstawie..nie wiem czy ktoś czytał "potęgę podświadomości" ale to coś lepszego (ponoć)
tu znalazłam link o czym to jest
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sekret_%28film_2006%29

tu chodzi o wiarę w siebie, że nie wolno rozmawiać,ani myśleć o chorobach..bo jeśli się o tym myśli to się "przyciąga choróbsko" trzeba myśleć o miłych rzeczach...o marzeniach,o tym jak to zrobić by się spełniły,i wierzyć w to by tak się stało/ dla jednych to są bzdury,takie pranie mózgu-sama do takich "książek" mam mieszane uczucia, z drugiej strony jeśli to ma komuś pomóc, uwierzyć w siebie itd..to czemu nie...

Kiedyś słyszałam w radiu że jakiś chłopiec który chorował na raka, nagle wrócił do zdrowia,później opowiadał że jak leżał w szpitalu to sobie wyobrażał że te złe komórki są niszczone przez dobre..jak w jakiejś grze komputerowej, te dobre zestrzeliwały te złe..i po jakimś czasie wyzdrowiał...nie wiem czy faktycznie podświadomość,to jak myślimy ma aż tak uzdrawiająca moc...czy to był tylko "przypadek" że dostawał chemię i po prostu jemu sie udało wyjść z choroby..
Ogólnie siła umysłu ludzi może być bardzo wielka. Sam kiedyś (bardzo krótko co prawda) byłem tego przykładem.
Jak zaczałem chorować na depersonalizację i ciągłe lęki to byłem w opłakanym stanie, nie mogłem wysławiać się normalnie bo się jąkałem i szczekałem zebami ustawicznie, długo by pisać, to był koszmar, piekło na ziemi.
A ze nie widziałem wyjścia bo w terapię wtedy niezbyt wierzyłem, mało o niej zresztą wiedziałem, leki coś nie pomagały i szukałem wszystkiego co może mi pomóc. I znalazłem ogłoszenie, ze w Polsce, w Łodzi będą Filipińscy Uzdrowiciele.
Poczytałem o nich, ze są bardzo sławni, ze leczą ludzi nawet z guzów itp.
Wizytę miałem za cały miesiąc bo wtedy jeden z nich przyjeżdżał do Łodzi. Nie mogłem się doczekać żeby tylko mi to pomogło, a jakoś czułem, ze to mi naprawde pomoże. Tak się nakręciłem na to, ze po prostu wierzyłem absolutnie w to.
I w końcu doczekałem się, połozyłem się na lezance on coś tam powiedział kilka słów i przeszedł do masazu, czoło posmarował mi chyba kotkiem, kiedyś takie piekace masci stosowało się pod nos jak był katar. Zastosował to chyba po to żebym czuł ciepło jak reke mi trzymał na czole ;) Po 5 minutach byl koniec a ja wyszedłem stamtad dretwy, sam nie wiem czemu chyba z przejęcia.
Kiedy wyszedłem na ulice poczułem się ZDROWY, mineła mi depersonalizacja w 1 sekundę, minął lęk poczułem się Wiktorem bez obaw, bez strachu, bez objawów i chorób. Nie mogłem uwierzyć własnym zmysłom. Ja po prostu wyzdrowiałem cudem ;)
W kieszeni miałem ich ulotkę i wieczorkiem kiedy wracałem do domu (bo cały dzien łaziłem gdzieś bo naprawde czułem się świetnie, wszystkim o tym mówiłem) wyjąłem ta ulotkę i rzucił mi się w oczy fragment, ze oni lecza tylko choroby nabyte a nie dziedziczne...i czar prysł. Zacząłem myśleć, ze ja przecież lęki i natrectwa miałem od dziecka więc się nie kwalfikuje i 2 godziny potem dostałem ataku paniki i w nocy się zaczeło piekło od nowa...
Ale tak własnie podziałały na mnie na początku moje myśli, czyli dosłownie to, ze wiara czyni cuda. Mysli potrafią naprawde działac w dwie strony chociaż ja równiez daleki jestem od przyznania racji twierdzenią z tego "Sekretu" i ksiązki "Potega poswiadomości" po prostu tam zbyt wielką rolę przypisują przywoływaniu poprzez myśli wszystkiego co złe. To moim zdaniem tak nie działa.
Bardziej skłaniam się do tego, ze skoro myslami potrafimy rozchwiac swój organizm, tak jak np mamy w nerwicy w lęku, tak samo podejrzewam i co zreszta sam na sobie przezyłem, można myślami organizm uregulować. Z tym, ze w tą drugą strone jest to o wiele trudniejsze. Dla nerwicowców najwazniejsze jest wiedzieć i rozróżniać jakie emocje ida za niektórymi myślami i w którym momencie rodzi się panika ;) I tu jak zawsze (już staję się chyba nudny) polecam terapię poznawczą :P
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

11 kwietnia 2011, o 21:49

Anetka no mama pewnie mine miala taka jak i ja hihi :DD ale za to jak Cie bardzo dobrze rozumiem i od razu pisze CI Kochaniutka, ze pewnie takiego pulsu by nie bylo gdybys usiadla i poprostu sie uspokoila, wyrownala oddech i byloby calkiem normalnie :) Zawrot glowy mogl byc od wchodzenia po schodach, od zmeczenia, a sama zauwazylas, ze sie niezle nameczylas tym wchodzeniem :) Oczywiscie, ze jest to mozliwe - szczegolnie u Nas, ja tez tak mialam wiele razy i nawet gdzies tu kiedys tez pisalam o szybkim chodzeniu i zmeczeniu i czy takie bicie serca i zawroty sa bezpieczne i czy napewno to nie od jakiejs choroby - moge Cie zapewnic, ze nie :)
Dobrze wiesz, ze jestes zdrowa. Czasami Nas nerwicowcow takie wejscie po schodach wiele kosztuje :) A juz sama reakcja na te zawroty byla powodem do jeszcze wiekszego nakrecenia i tego skoku... to poszlo automatycznie :)) A potem telefon do mamy, brak reakcji - to tez pewnie Cie troszke dobilo bo spodziewalas sie pocieszenia, tego, ze ktos Cie uspokoi i nie bedziesz w tym momencie sama... Nie przejmuj sie tym, sama widzisz, ze tu wielu ludzi w tym nawet ja pisalam o malym zainteresowaniu drugich osob Naszymi przypadkami :) a zreszta napewno mama sobie pomyslala "boze dziewczyno o czym Ty mowisz, jaki wylew!" i slusznie! Nic takiego Ci nie grozi - a zawroty, wejscie po schodach, wysokie tetno - no sama sobie to polacz i na zdrowy rozum przetlumacz ;) Wszystko dobrze Kochana, odpocznij i nie martw sie. To byla zwyczajna reakcja - przestraszylas sie i atak gotowy :**
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

11 kwietnia 2011, o 22:19

Juz mi sie troche uspokoilo. Dziekuje wam za przetlumaczenie mojego chorego stanu z zamglonej swiadomosci na ludzka mowe :)) :***** puls obecnie 76 wiec jest ok :) To fakt Kasiu jak zwykle sie zawiodlam bo ostatnio juz nie jestem takim "problemem" dla nich jak iiedys. I raz na jakis czas, jak dzisiaj zadzwonie i od razu czuje ta ignorancje. Boli to po prostu :(
Kiedy wydre im sie co o nich naprawde mysle...
Ide spac bo jestem padnieta bo calym dniu. Jeszcze raz wam dziekuje Victor, Inema :*** Dobrze ze mam was :friend:
Zycze wszystkim sennej nocy bez wkrecania sobie braku snow Inemko. A ty Victor wkrec sobie tak jak wtedy zdrowie teraz :P Szkoda ze w druga strone sobie cos wmowic jest tak trudno i chyba musi byc jakis bodziec zeby to zadzialalo.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

11 kwietnia 2011, o 23:16

No to puls w porzadku i to najwazniejsze, sama widzisz teraz juz na spokojnie, ze to byl taki ataczek ktory to wszystko spodowowal ;)
Spij slodziutko i spokojnie :**
Ja dzis tez sprobuje, tak Anetko bez wkretow :)) Mam nadzieje, ze Ewcia tez sie odda spokojnie w swiat marzen bez zadnych zlych mysli :))
Nie przejmuj sie bliskimi, ze odbieraja Cie w taki sposob... To jest przykre i ja tez nawet dzisiaj uslyszalam pare przykrych slow od mamy, ale nie przejmuje sie juz tym, a napewno nie biore tego tak do siebie jak wczesniej. Oni Nas nie rozumieja, a moze nie chca rozumiec. Dla nich to sie wydaje dziwne i nie ma sensu. Moj ojciec tez niby mnie wspiera, a z drugiej strony smieje sie z tego. Zawsze latwiej miec w kims oparcie i swiadomosc, ze jezeli cos Nam sie bedzie dzialo to mozemy w kazdej chwili liczyc na pomoc, ale pamietaj tez Anetko, ze jestes zdrowa i ze jesli chwyci Cie znowu cos takiego to pomysl sobie (wiem, ze to trudne, ale wkoncu uda Ci sie) ze juz mialas cos takiego, ze to TYLKO napad i to Ci krzywdy nie zrobi :)) Buzki malenka, spij dobrze, ja tez juz uciekam.
Dobranoc Victorku - co do tych uzdrowicieli - posmialam sie troche :) Nasza psychika i madra glowka potrafi z Nami cuda stwarzac :)) Trzymaj sie cieplutko i nie daj sie ;)

-- 12 kwietnia 2011, o 10:56 --
Mam znowu nieprzespana nocke za soba, ale powodem nie bylo zle samopoczucie czy jakiekolwiek nakrecanie. To napewno. Moge smialo napisac, ze wrecz noc
byla bardzo spokojna i nic sie nie dzialo. Nawet serducho sobie bilo spokojnie i mi nie przeszkadzalo :)) Nie jestem pewna co jest przyczyna mojej bezsennosci od tych paru dni. Zmruzylam oczy ok. 6:00 podrzemalam troche i obudzilam sie po 8:00 to wszystko :) Nie czuje sie bardzo zmeczona bo w jakis sposob napewno wypoczelam, ale troche mnie to niepokoi bo trzeba byloby sie wkoncu troche wyspac :DD Przypuszczam, ze to moze byc od tabletek ktore odstawilam. Doslownie wszystkie. Robilam spory mix z relanium, potem hydro, czesto kropelki milocardin i ta aspiryna... Na spanie mialam dosyc fajne tabletki Ucerax tez na hydro i zasypialam po nich jak dziecko. Odstawilam w sobote wszystko co bralam do tej pory. Moze to jest powodem mojej bezsennosci i taka reakcja organizmu na brak tych "prochow"...
Zobaczymy jak bedzie dalej. Pozdrawiam wszystkich i zycze udanego dnia :))
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
ODPOWIEDZ