Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

9 kwietnia 2011, o 12:06

Kochana a czy twoj maz czesto na dlugo wyjezdza?? Bo moze to jest klucz do szczescia bo sie mozna za soba stesknic i nie siedzi sie ciagle razem :)
Ogolnie nie pali mi sie do zamazpojscia ale jak przyjdzie czas to na pewno to bedzie ksiaze z bajki a jak takiego nie znajde to...zostanie nocna szafka z urzadzeniem i fajne kotki :pp

Moje samopoczucie dzisiaj jest okropne ja nie wiem dzien wolny to dla mnie dzien nerwicy...Victor szkoda ze nie mozna zapomniec albo wymazac z pamieci tego dnia pierwszego ataku w takim razie. :(

-- 9 kwietnia 2011, o 12:07 --
Czapla dobrze ze te wypadki nie byly grozne dla ciebie...
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 kwietnia 2011, o 15:22

Witajcie.
Postanowilam wkoncu napisac Wam o czyms co zawsze omijalam, a wzasadzie czesto nawet zapominalam. Dzis jednak musze sie z Wami tym podzielic bo przeraza mnie panika, a z drugiej strony ciekawosc bo to co mnie spotkalo jest takie dziwne i inne od wszystkiego....
W zyciu mialam tak 4 badz 5 razy. Nigdy nie wiedzialam co to jest i czy to wogole jest prawdziwe! Kiedys bardzo dawno temu zdarzylo sie 1-2 razy na pol roku, nie czesciej! Dzis jednak 3 razy w przeciagu 1-2 miesiecy i troche sie boje... Ale juz pisze o co chodzi:
Budzac sie rano doznalam dziwnego stanu. Probowalam sie wybudzic i poruszyc, ale moje cialo bylo jakby SPARALIZOWANE! Nie moglam ruszyc reka, noga, glowa, nie moglam nic powiedziec bo jezyk jakby zastygl i oczu tez otworzyc nie moglam! Myslalam przez chwile, ze to jakies odretwienie, ale nie! Nic z tych rzeczy. Tak sie przestraszylam bo lezalam i czulam sie jakbym umierala az wkoncu zebralam w jakis sposob wszystkie swoje sily i zaczelam powoli ruszac palcem, reka, noga az wkoncu otworzylam oczy i moglam sie odwrocic i wreszcie cos powiedziec! Szybko o tym zapomnialam uznajac, ze to pewnie byl jakis sen jednak i ze to nie dzialo sie naprawde. Kiedys po czasie znow sie powtorzylo i dalo na dluuugo spokoj. Teraz niedawno kiedy mialam zalozony holter i kiedy wkoncu po 4:00 rano zasnelam mialam dziwne sny, az wkoncu obudzil mnie alarm (musialam wstac na sciagnienie aparatu) to ruszyc sie nie moglam!! Wiedzialam, ze obok spi babcia i chcialam jej krzyknac i poprosic o pomoc, ale nie moglam! Znowu sie powtorzyla historia... Lezalam przerazona w ciemnosci znowu skupiajac sie ze wszystkich sil zeby tylko wrocic do tej "normalnosci"... po chwili jednak otworzylam oczy i sie NAPRAWDE obudzilam... czyli te kilka sek. wczesniej musialam jeszcze spac ale na JAWIE!
Dalam temu nazwe "Paraliz po przebudzeniu" i wiecie co? Okazuje sie, ze nie zwariowalam i tak sie moze dziac! Ze nie ja jedna doswiadczam czegos takiego!
Oto co znalazlam:

"SP występuje w momencie kiedy umysł budzi się choć wciąż znajduje się w stanie REM a ciało jest zrelaksowane i rozluźnione. Doświadczenie to powoduje uczucie paraliżu i doświadczenie niemocy do działania czy wydawania z siebie dźwięków. Wciąż znajdujemy się pomiędzy snem a jawą i często obrazy senne odgrywane są przed naszymi oczyma choć te są już otwarte. Normalną reakcją na SP jest uczucie paniki i przerażenia - gdy wokół naszego mózgu jak mgła rozgrywają się senne obrazy, my chcemy się obudzić ale to niemożliwe.
Dokładnie coś takiego miewam raz na jakiś czas... Nie przeraża mnie to, bo zawsze mija po kilku sekundach, ale samo uczucie, że nie możesz się ruszyć ani wydać z siebie żadnego dźwięku jest bardzo nieprzyjemne, do tego oczy masz na wpół otwarte... To dokładnie tak, jak opisano - coś pomiędzy snem, a jawą... Wiesz, że już nie śnisz i się zaraz obudzisz i tylko czekasz, aż ten paraliż minie... Czasem się tylko boję, że nie minie i ogólnie to jedyne, na co mam wtedy ochotę, to by ktoś podszedł do mnie i mną mocno potrząsał... Nie przypominam sobie, bym tak miał przed zaśnięciem ale nad ranem miewałem to dosyć często. To, co widać przed oczami to obraz świata przez mgłę, sen mija, ale ruszyć się nie mogę..."

Boje sie tego stanu bo pojawiaja sie mysli "a co jesli nie dam rady i nastepnym razem nie przebudze sie badz nie uda mi sie poruszyc i reszta wkoncu pomysli, ze nie zyje?? Rany nie zawracalam sobie tym glowy bo jakos zapominalam, ale ostatnio zdarza sie czesciej, wczoraj tez tego doswiadczylam dlatego zaczelam czytac i postanowilam tutaj o tym napisac.... LUDZIE czy ktos z Was tego doswiadczyl???????

-- 9 kwietnia 2011, o 18:15 --
Wyczytalam, ze to paraliz senny przy ktorym moze czesto wystepowac "wychodzenie z ciala"
U mnie trwalo to kilka sekund po czym bardzo chcialam sie wybudzic i zbieralam sily wiec mysle, ze do tego wychodzenia nie doszlo :) Chociaz wspominajac jedna sytuacje ja juz jakbym z boku podczas jednego paralizu - probowalam budzic babcie i ja widzialam, a przeciez spalam obrocona tylem.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
tosamo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 9 kwietnia 2011, o 13:32

9 kwietnia 2011, o 19:47

Miałaś typowy paraliż senny :)) Wiem to dobrze bo od 2 lat praktykuje sztuke swiadomego snienia co czesto konczy sie u mnie na poczatku tym paralizem. Mozg predzej sie budzi niz cialo ktore nadal jest w stanie zabezpieczenia przed tym zeby nie wykonywac gwaltownych ruchow podczas snu :)) Nie martw sie tym mialem to w zyciu juz bardzo wiele razy, nie jest to grozne ale czasem bardzo nie przyjemne. Stres i nerwica moze to nasilac.
pozdrawiam!

-- 9 kwietnia 2011, o 19:49 --
Kiedys to nawet mi sie wydawalo ze zaczynam sie czolgac po podlodze i wolac o pomoc podczas gdy lezalem na lozku :)) W ktoryms momencie jednak mozg puszcza odruchy i normalnie juz mozna sie poruszac.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 kwietnia 2011, o 21:05

No wlasnie - nie dobrze :(
Dzis troche o tym paralizu poczytalam bo chcialam wiedziec co jest wogole grane i w pewnym momencie wylaczylam wszystko i podbieglam do okna bo zrobilo mi sie goraco, slabo i oblewaly mnie poty. Silne poczucie, ze zdretwieja mi zaraz obie rece... I ta slabosc, bladosc... a jednak wypieki na policzkach byly...
Przez to czuje sie slabo i tak dziwnie :( Jakbym nie byla soba tylko byla obtoczona przez cos bo az mi sie tak dziwnie oczami patrzy.... Wyszlam przed dom zeby sie przejsc i zaczerpnac powietrza to wydawalo mi sie jakby soba nie byla - podejrzewam, ze sie bardzo nakrecilam i stad te stany, ale mam takie pytanko ktore kieruje do Ciebie Victorku - blagam powiedz mi, ze to nie jakies poczatki, pierwsze objawy derealizacji? :(:( Ja ze strachu, ze swojego ciala dziwnie nie czuje to zaczelam ostro cwiczyc zeby sie zmeczyc i poczuc sie normalnie... jakos dalej mnie to oslabienie trzyma... chyba musze wypoczac...
Oy ten paraliz senny nie przychodzil wiecej bo czuje, ze sie znowu wpedze w silna nerwice a juz bylo tak dobrze....

Dziekuje mimo wszystko "tosamo" za Twoja wypowiedz. Przynajmiej wiem, ze nie wariuje i ze to normalny stan. Acha a czy moglbys mi napisac bo mam takie obawy, ze kiedys bedzie taki silny paraliz, ze sie jednak "nie obudze" i tak zostane i umre ... czy to jest mozliwe???
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
tosamo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 9 kwietnia 2011, o 13:32

9 kwietnia 2011, o 21:14

Nie jest to mozliwe. Jakby bylo mozliwe to by nie istnialy kluby ktore ucza jak wchodzic w ten paraliz :)) Jest to na pewno nieprzyjemne ale nie musisz sie tego obawiac. Dlaczego mialoby cie to wpedzic w silna nerwice? Takie paralize senne to jest dosyc czeste zjawisko. Ale nie ma mozliwosci zeby sie nie obudzic to takie jest uczucie bo jestes swiadoma ale cala reszta jest jeszcze w trakcie snu, mozna nawet wtedy slyszec dzwieki jakies albo miec nawet sen z tym zwiazany a byc swiadomym. to jest nawet fajna sprawa :)) Mnie to pasjonuja takie stany i naprawde nie sa grozne :))
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

9 kwietnia 2011, o 21:32

Inema, Jak przeczytałam Twój post, to mnie gęsia skórka przeszła po całym ciele. Ja z wybudzaniem mam chyba na odwrót i dzisiaj rano czytałam o śnie na jawie. Rano jak się obudziłam, to słyszałam jak młodsza córka do mnie przyszła i coś mówiła, a w głowie miałam jeszcze sen, jakby przez chwilę zlały się te dwa światy. Oczywiście się przestraszyłam, ogarnął mnie lęk, ale się podniosłam. Jak myłam zęby i zamknęłam przy tym oczy, to miałam wrażenie, że odpływam, jakbym znowu zatapiała się w sen.. Czy to po prostu niedobudzenie? Też pomyślałam, że może się nie obudzę "tak naprawdę"

Ja już nie wiem.. Od tych różnych objawów chyba naprawdę kiedyś zwariuję. Od tygodnia nie biorę żadnych leków, nie mam ataków paniki ani skoków ciśnienia w górę, ale za to pojawiło się coś innego. Po jedzeniu odczuwam dalej głód i potrafi mi się jednocześnie kręcić w głowie. Już sobie znalazłam, że to są typowe objawy hipoglikemii, czyli niedocukrzenie jak nic. Stąd mogę nawsuwać się na noc kalorycznych rzeczy i nie utyję.. I może to, że nie mogę się rano dobudzić i mam te sny na jawie? :roll:

Mój mąż miał znowu dzisiaj koszmarną migrenę, bo on odczuwa każdą zmianę wcześniej. Jak wrócił do domu bo coś tam musiał załatwić, to powiedział, że przy wstawaniu aż mu gorąco się robiło i kręciło się w głowie.. Tylko że on to zwalił na migrenę, na straszny wiatr i jakiś front atmosferyczny. Wziął prochy i mu przeszło.. A ja tworzę sobie już różne choroby :?

Aneta, mój mąż rzadko wyjeżdżał, dopiero w tym roku tak mu się ułożyło. Jutro znowu wylatuje i wraca w środę i tym razem podobno znowu będzie już spokój z tymi wyjzdami, ale przy tych rozstaniach miałam największe ataki paniki. Jestem od mojego męża uzależniona emocjonalnie i fizycznie :ups Zresztą on też za każdym razem gdy go nie ma "płacze" mi na skypie, że tęskni :cm My po prostu tak mamy jak para świeżo zakochanych do szaleństwa nastolatków :ups Nawet nasi znajomi się dziwią, że tak można :shock: ..Ja nigdy nie chciałam wyjść za mąż ani mieć rodziny, bo nie widziałam w tym sensu i nie wierzyłam w trwałość związku ze strony faceta. Mój mąż jest zaprzeczeniem negatywnego stereotypu faceta (nawet cierpi na częste migreny co u facetów jest rzadkie) i dlatego ja nie mogę nic złego powiedzieć..
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 kwietnia 2011, o 21:40

No dobrze, troche sie uspokoilam i mam nadzieje, ze bede duzo spokojniejsza jesli tfu tfu przyjdzie to ponownie. A co z alkoholem jesli chodzi o paraliz senny - czy to ma jakis zwiazek badz wplyw na to? Pytam bo opilam sie troche wina ostatnio, a nad ranem zlapal mnie ten stan... Dzis juz znajomi czekaja bo troszke sobie imprezuja, a ja sie poprostu boje wypic bo juz obawa, ze sie wpedze w to przez alkohol... Wiesz cos na ten temat moze?
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
tosamo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 9 kwietnia 2011, o 13:32

9 kwietnia 2011, o 21:45

Przede wszystkim nie da sie wpedzic w paraliz senny :)) Nie ma czegos takiego i alko nie ma wplywu, a przynajmniej nigdy o nim nie czytalem i raczej na pewno nie bo w poradnikach kazali by pic :)) wiec biesiaduj spokojnie.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 kwietnia 2011, o 21:53

tosamo pisze:Przede wszystkim nie da sie wpedzic w paraliz senny :)) Nie ma czegos takiego i alko nie ma wplywu, a przynajmniej nigdy o nim nie czytalem i raczej na pewno nie bo w poradnikach kazali by pic :)) wiec biesiaduj spokojnie.
W takim razie slicznie Ci dziekuje za te odpowiedzi :) A czy mozesz mi napisac jeszcze (wybacz, ze Cie zasypuje pytaniami, ale jest mi to tak obce i malo co wiem na ten temat, nigdy sie tym nie intreresowalam, a wzasadzie to nie mialam pojecia, ze takie cos wogole moze miec miejsce...) skad to sie wogole bierze? Ludzie ktorzy sie tego ucza i probuja sami wywolac taki stan - no to rozumiem...Ale ja kiedy spie, czesto wymeczona bo jednak zmagam sie z nerwica i daje mi czasami popalic, a to znaczy, ze jestem spieta i zdenerwowana.... a doczytalam, ze to stan rozlunienia, pelnej relaksacji..? i zawsze zdarzalo sie juz nad ranem przy wybudzaniu... Czy brak magnezu badz np. zle spanie ma na to jakis wplyw?
Dziekuje i pozdrawiam :)

P.S Czapelko, a no widzisz... co chwila jakies atrakcje hihi zawsze dochodzi cos nowego :)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

9 kwietnia 2011, o 21:59

Na razie Inema jeszcze my zostałyśmy na polu walki jako dwa "niedobitki" :huh w tym sensie, że większość albo jest po terapiach, albo w trakcie, do tego biorą leki, a u nas niby chwilowo było lepiej, może jest lepiej, ale ciągle "coś" wychodzi nowego :ups . Ja dopiero na terapię idę. W Polsce czułaś się ewidentnie dobrze, a za granicą widać brak Ci pewności, ukochanej babci i stąd to wszystko..
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

9 kwietnia 2011, o 22:01

Co do paraliżu sennego to nic dodac nic ujac do tego co napisqł tosamo ale ciekawi mnie jak sie uczy takiego swiadomego snienia?? Tosamo?
Paraliż senny miałem kilka razy w ciągu ostatnich paru lat i raz też czołgałem się bo czułem, ze coś ściska mi gardło a ja nie moge wykonać żadnego ruchu, dopiero w którymś momencie poruszyłem reką i zaczałem się też bać.
Mnie zastanawia Kasieńka co żeś tam przeczytała takiego, ze musiałaś podlecieć do tego okna? ;) Ja tak do okna podlatywałem i robiło mi się słabo zawsze jak czytałem o jakiś ciekawych chorobach, które sobie wkrecałem ;) Musiało cie coś wystraszyć, stawiam na to, ze albo było to wychodzenie z ciała albo coś czytałas o jakiś paranormalnych znaczeniach paralizu sennego :P W kazdym razie nakreciłaś się bardzo od rana tym pewnie, potem poczytałas i się nie uspokoiłas tym chyba za bardzo az w końcu nadszedł mini atak. Kasieńko przestań z ta derealizacją :grr: ;) Bo dostaniesz dużego klapa prostu w pupę tak, ze ślad zostanie na co najmniej 7 dni :P Nakrecił się i skumulował lęk w tobie i dlatego tak się chwilowo czułaś. Dlatego wyluzuj się teraz wśród przyjaciół. Bo paraliż senny nie jest schorzeniem i tak jak tosamo napisał, nie da się w niego wpaść. To jest ran na jakiś czas zupełnie jak czkawka i jest to tak samo naturalne jak czkawka, jej się przecież nie boisz. ;) Odprez się i nie daj się nakecać dalej.

Czapelko ja myślę, że twoje złe przebudzenie i zlewanie się dwóch światów to też była rzecz najnormalniejsza ze wszystkich. Nie znam osoby chyba, która by nie miała jakiś dziwnych czasem akcji podczas budzenia się, moja kuzynka kiedyś wstała i odlała się w bramie kamienicy gdzie mieszka bo myślała, ze ciągle jest na wakacjach. Podczas budzenia się często ma się wrażenia, ze coś jest nie tak, ze sen jeszcze trwa a my się budzimy, ze słyszymy coś czego nie było albo nie słyszymy tego co powinniśmy. Odczuc przy budzeniu może być mnóstwo w tym i zapadanie się.
Tylko widzisz obudziłaś się i poczułaś lęk a czemu? Bo jesteś ciągle w stanie zagrożenia, to jest to o czym pisałem wcześniej. Odczułas lęk bo pomyślałaś, ze jest coś nie tak, ze cos się dzieje i przyszedł nasz kochany lęk. To tylko jeszcze bardziej pokazuje jaką chorobę masz ;) A jesli w nią nie wierzysz to równiez klaps ale tobie to już porządnym pachem. :P
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
tosamo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 9 kwietnia 2011, o 13:32

9 kwietnia 2011, o 22:25

inema23 pisze:
tosamo pisze:Przede wszystkim nie da sie wpedzic w paraliz senny :)) Nie ma czegos takiego i alko nie ma wplywu, a przynajmniej nigdy o nim nie czytalem i raczej na pewno nie bo w poradnikach kazali by pic :)) wiec biesiaduj spokojnie.
W takim razie slicznie Ci dziekuje za te odpowiedzi :) A czy mozesz mi napisac jeszcze (wybacz, ze Cie zasypuje pytaniami, ale jest mi to tak obce i malo co wiem na ten temat, nigdy sie tym nie intreresowalam, a wzasadzie to nie mialam pojecia, ze takie cos wogole moze miec miejsce...) skad to sie wogole bierze? Ludzie ktorzy sie tego ucza i probuja sami wywolac taki stan - no to rozumiem...Ale ja kiedy spie, czesto wymeczona bo jednak zmagam sie z nerwica i daje mi czasami popalic, a to znaczy, ze jestem spieta i zdenerwowana.... a doczytalam, ze to stan rozlunienia, pelnej relaksacji..? i zawsze zdarzalo sie juz nad ranem przy wybudzaniu... Czy brak magnezu badz np. zle spanie ma na to jakis wplyw?
Dziekuje i pozdrawiam :)
Bo to jest stan odprezenia bo podczas snu zawsze jest sie odprezonym a taki parazli wystepuje podczas wybudzania sie wlasnie z tego stanu odprezenia. To bierze sie dokladnie z tego co opisalem wczesniej czyli swiadomosc budzi sie szybciej niz inne funkcje w mozgu i cialo i w efekcie czujemy sie jakby sparalizowani bo jestesmy chronieni przed naglymi ruchami. Po ludzku prostym jezykiem bez pisania o "rem" to tak najlepiej to wyjasnic. Czasem cos nas moze wystraszyc nawet podczas zlego snu to moze sie tak stac ze dostaniemy paralizu sennego bo nagle sie za szybklo wybudzamy i tak sie dzieje. Albo jak jestesmy zestresowani albo mamy nerwice to czasem w nocy mozemy spac niespokojnie i nagle sie zbudzic. Tylko Ty mowisz o tym ze doszlo ci cos nowego i wybacz ale smiac mi sie chce troche z tego bo paraliz senny to nie jest zaden objaw ani choroba ani schorzenie :)) Jest to spotykane u ludzi ale nieczesto sie to powtarza.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

9 kwietnia 2011, o 22:53

No wlasnie Czaplo cos w tym racji jest. Ja chodzilam na terapie, ale co jakis czas przerywalam bo jakies powody byly. Teraz obecnie tez mam wstrzymane, a tabletki - biore roznie, jak chce i kiedy chce w malych ilosciach, ale to tez nie ok. Co do tranxene Twojego to dobrze, ze zrobilas przerwe. Ja po miesiacu regularnego brania odstawilam i bylo ok, ale pozniej pobralam dluzej i kilka dni przy przerwie mialam ciezkie...

Victor dzieki, juz sobie wyobrazam co to musialby byc za klaps skoro slad by tak dlugo trzymal:P W takim razie koncze z ta derealizacja ktora mnie chyba bardzo przeraza i dlatego tak czesto o niej ostatnio mysle i przy jakims malym dziwnym objawie zawsze sie doszukuje czegos podobnego do tego schorzenia wlasnie.

Tosamo - moze i racja - zle to napisalam. Nie jest jakims nowym objawem nerwicy to napewno i oczywiscie obie te sprawy odlaczam od siebie, jednak bardziej mialam na mysli, ze przyszlo cos nowego.... cos co mnie przeraza bo bylo mi nieznane jak do tej pory i powoduje jakis strach a za tym ida moje wkrety ktore zwiazane sa z nerwica jak np. to czytanie ... i tu wlasne Victor przerazilo mnie wlasnie to wychodzenie z ciala dlatego pozamykalam wszystkie stronki i ruszylam do okna :)
Kiedys gdy czytalam ksiazke "Zycie po zyciu" ludzie czesto opisywali to uczucie i taki stan wlasnie i nawet wtedy wydawalo mi sie to ciekawe i zastanawialam sie jak to jest. Ludzie brna w takie tematy, chca wiedziec wiecej, interesuja sie itd. ja jednak powiazalam to ze strachem, przerazeniem bo taki byl pierwszy odruch a przy nerwicy nie jest sie ciezko nakrecic, uwierz mi :) poza tym faktycznie - nic zlego mi to nie zrobilo i nie doznalam niczego strasznego poza brakiem glosu, poza zdolnoscia widzenia, ruchu cialem... bo czytalam troche dzis o tym i wiem, ze bywaja jeszcze inne nieprzyjemne rzeczy i wrazenia z tego stanu... a czasami jest to dosyc mile :) A wiec zdania napewno sa podzielone i tak jak napisalam nie mowie, ze to nowy OBJAW nerwicy a raczej powod do nakrecania sie :)) Ale po dzisiejszych Waszych postach jestem spokojniejsza, rozmowaialm tez z siostra i mowila, ze raz doswiadczyla czegos takiego,a wiec.... jest ok :))
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

9 kwietnia 2011, o 23:12

inema23 pisze:a przy nerwicy nie jest sie ciezko nakrecic, uwierz mi :)
:D proszę cię, komu ty to mówisz :D Zresztą od razu domyśliłem się, ze tego się zapewne wystraszyłaś bo ja w depersonalizacji coś na kształt wychodzenia z ciała przezywałem bardzo długo i jak kiedyś poczytałem o tym wychodzeniu z ciała to też ruszyłem do okna :D Zresztą nerwicowcy nie lubią takich tematów tu na forum aklurat krótki temat o tym jest ale na ogólnie forach nerwiciowych czesto domuinuje strach przed tym jak ktos o tym przeczyta ;) Tu np mamy takie coś viewtopic.php?f=6&t=465
Ale nie nalezy się też tego bać a to o czym piszesz w związku z ksiązką "Życie po zyciu" zjawisko wychodzenia z ciała to trochę moim zdaniem inna sprawa (o innym znaczeniu i skali) niż wychodzenie z ciała podczas paraliżu, dp czy medytacji. Ludzie medytacją wychodzą z ciała róznymi technikami więc nie jest to szkodliwe, jednakże będzie szkodliwe kiedy powiążemy to z lękiem i nie dlatego, ze coś nam się stanie tylko dlatego, ze możemy dostać ataku paniki ale w końcu i atak choć męczacy nie jest znowu końcem świata ;) Ale owszem wystraszyć się mając nerwicę można bardzo szybko czytajac o tym, bo przeciez jest to zjawisko trochę dziwne a my mający obecnie skłonność do lęku, nie lubimy niczego co wydaje się podejrzane i dające wrażenie utraty kontroli ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

10 kwietnia 2011, o 00:42

Victor pisze:
inema23 pisze:a przy nerwicy nie jest sie ciezko nakrecic, uwierz mi :)
:D proszę cię, komu ty to mówisz :D Zresztą od razu domyśliłem się, ze tego się zapewne wystraszyłaś bo ja w depersonalizacji coś na kształt wychodzenia z ciała przezywałem bardzo długo i jak kiedyś poczytałem o tym wychodzeniu z ciała to też ruszyłem do okna :D Zresztą nerwicowcy nie lubią takich tematów tu na forum aklurat krótki temat o tym jest ale na ogólnie forach nerwiciowych czesto domuinuje strach przed tym jak ktos o tym przeczyta ;) Tu np mamy takie coś viewtopic.php?f=6&t=465
Ale nie nalezy się też tego bać a to o czym piszesz w związku z ksiązką "Życie po zyciu" zjawisko wychodzenia z ciała to trochę moim zdaniem inna sprawa (o innym znaczeniu i skali) niż wychodzenie z ciała podczas paraliżu, dp czy medytacji. Ludzie medytacją wychodzą z ciała róznymi technikami więc nie jest to szkodliwe, jednakże będzie szkodliwe kiedy powiążemy to z lękiem i nie dlatego, ze coś nam się stanie tylko dlatego, ze możemy dostać ataku paniki ale w końcu i atak choć męczacy nie jest znowu końcem świata ;) Ale owszem wystraszyć się mając nerwicę można bardzo szybko czytajac o tym, bo przeciez jest to zjawisko trochę dziwne a my mający obecnie skłonność do lęku, nie lubimy niczego co wydaje się podejrzane i dające wrażenie utraty kontroli ;)
No i o tym wlasnie pisalam, a jesli zle sie wyrazilam badz napisalam to w taki sposob, ze zle to odebrano to przepraszam.
Zyczej dobrej nocki.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
ODPOWIEDZ