


Aneta, ja przy takim ciśnieniu już czuję jak mi się w mózgu gotuje i świruję, chociaż wiem, że są to wartości raczej prawidłowe. Do tego strasznie się pocę

Agnieszko, ten mega atak to chyba reakcja organizmu na taką cudowną mieszankę smakową


Malayka, oczywiście że Twój mąż nie wie o czym Ty mówisz, bo nie ma ataków nerwicy, jest zdrowy i to, co my przeżywamy jest dla niego abstrakcją, tak jak dla mojego. Mój już wiele razy widział mnie "w akcji", więc wie, że daje mi to objawy cielesne i że cierpię, ale nie będzie potrafił mnie zrozumieć do końca.
Ja w zeszłym roku na wakacjach nad morzem, w Słupsku, dostałam mega ataku w Realu. Tak sie w drodze bałam, że atak przyjdzie, że nadszedł: najpierw ten ścisk żołądka, a potem skok ciśnienia, uderzenie gorąca w głowie, drżenie i ten straszny lęk przed omdleniem i śmiercią

Nie pokazałam tego publice, chociaż byłam bliska






No cóż, pogodziłam się z faktem, że jestem świrem



Victor, zazdroszczę Ci już tych umiejętności i świadomości.
Jedno jest pewne: ja nie wywołam na sobie specjalnie ataku paniki ani leku nawet w celach leczniczych. Pani psycholog będzie musiała znaleźć inne sposoby na takiego świra jak ja
