Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

29 marca 2011, o 11:16

Aneta pisze:Podziwiam cie Olinko i tak ze masz tyle na glowie plus te nasze jazdy i ciaza cie nie przeraza. Ja nie balabym sie tyle co dziecka miec bo nie powiem czasem mam mysli o wlasnym dziecku, ale balabym sie ze nie podolam...przeraza mnie dlatego ciaza i potem wychowywanie dziecka z moja nerwica. Jak czasem czytam jak matki z dziecmi sie macza z ta choroba i dzieci tez przez to traca to mi sie odechciewa dzidziusia dopoki sie nie podlecze.
Ale antybiotyku chyba dlugo nie bralas? Mysle ze jesli przez jakis krotszy okres bralas to nawet jak bedziesz w ciazy to nie powinno to zaszkodzic malenstwu.
Anetko podpisuje sie pod Toba bo mam tak samo.
A ja dzis lece do kraju. Bede blizej Was :D Ciesze sie, bo jutro z rana mam kardiologa, ale ten lot mnie przeraza ...
buziaki Kochani!
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

29 marca 2011, o 11:47

Nie wytrzymałam i pojechałam zrobić test z krwi. Za 15 minut wynik. Antybiotyk brałam 10 dni. Bardziej mnie przeraża to, że brałam leki na alergie. Zmieniłam hormony miesiąc temu i łudzę się, że to zaburzenia hormonalne. Normalnie to bym się cieszyła, a tak jestem przerażona. Moja siostra stwierdziła, że i tak już leki brałam, więc nic nie zmienię. Zobaczymy za 15 minut.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

29 marca 2011, o 14:22

Inema powodzenia podczas lotu, nie denerwuj sie kochaniutka dolecisz spokojnie, tylko nie mysl o tym za wczasu! :*
Olinko i jak ten wynik pietnascie minut dawno dawno minelo :)
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

29 marca 2011, o 16:31

Hej kochani:)
Ja dzisiaj bylam pierwszy raz u nowego psychologa...Pani bardzo konkretna..."nie piesci sie jak tamta"
Na wstepie zapytala co mi jest...Opowiedziałam wszystko o objawach,lekach,sercu itp...o tym,ze ostatnio latam na badania TSH co kilka dni...Pani psycholog od razu powiedziala,ze jest to nerwica lekowa z atakami paniki...Dała mi do domu jakies materialy do poczytania i cwiczenia z terapi poznawczo-behawioralnej ...Zaproponowala spotkania co tydzien...Kazała mierzyc cisnienie tylko 3 razy dziennie,jezdzic na TSH na razie co tydzien(ale samej)zawsze jezdzilam z kims - A PANI PSYCHOLOG POWIEDZIALA,ZE TERAZ NARAZIE MAM JEZDZIC CO TYDZIEN LECZ SAMA...powiedziala,ze to jest MOJA chorba i sama mam z nia walczyc i przelamywac leki...Tak wiec wczoraj byla na TSH nastepne za tydzien w poniedzialek...Mam nadzieje,ze wytrzymam do tego czasu...no i coz musze jechac sama...juz teraz sama sie boje,ale wiem,ze jesli terapia ma skutkowac to musze sie stosowac do zalecen...co do lekow to hydroksyzyna doraznie...i tyle...ogolnie odnioslam dobre wrazenie aczkolwiek zobaczymy jak to bedzie..
JEDNO JEST PEWNE uzaleznilam sie od badania krwi na TSH :grr: :grr: :grr: :grr: :grr: :grr: WCZORAJ byłam,a dzisiaj znow mnie ciagnie!!! ALE NIE MOGE!!!!! IDE W PONIEDZIALEK I JUZ!!!!



OLINKA-Bedzie dzidzi?????:)??
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Awatar użytkownika
Malayya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 29 marca 2011, o 16:55

29 marca 2011, o 17:27

Witam. Jest to mój pierwszy post na tym forum.
Postanowiłam opisac co mi ostatnio sie przytrafiło...:( i za bardzo nie wiem co mam z tym zrobić..
w ostatnią niedzielę z kilkoma osobami wybrałam się na spacer do lasu, pogoda piękna,żartowaliśmy, rozmawialiśmy itp..
Gdy weszłam w głąb lasu poczułam że rozbolała mnie głowa...wszyscy rozmawiali a ja się skupiłam na tym bólu z jednej strony..zaczęłam ciężko oddychać.bolała mnie klatka piersiowa..bałam się że zaraz umrę? że stracę przytomność,jak o tym pomyślałam.. było jeszcze gorzej..walczyłam sama ze sobą,chciałam popatrzeć dookoła odwrócić uwagę (swoją własną) a wtedy las wydał mi się taki nierealny..jak by wszystko co mnie otacza mnie nie dotyczyło-kurde ale to brzmi:) (mam już sobie szyć kaftan?) myślałam o tym by się położyć na ziemi..bo tak jak bym traciła przytomność...zaczęłam podskakiwać i wrzeszczeć " wyjdźmy stąd bo ja zemdleje" to popatrzeli na mnie jak na histeryczkę..i powiedzieli "weź sobie nie wymyślaj"-zaśmiałam się razem z nimi.nie chciałam reszcie psuć spaceru..trochę puściło..ale całą godzinę chodzenia bałam się że to wróci czułam niepokój..marzyłam by być w domu..gdy wróciłam to położyłam się spać,byłam wyczerpana..nie wiem czy psychicznie czy fizycznie (a nikt mnie nie rozumiał...myśleli że sobie coś wkręcam)
Poczytałam w internecie (wczoraj) i tak z fobii których raczej nie mam..przekierował mnie link na panikę, lęk paniczny itd...natrafiłam tu..czytając objawy wszystko się zgadzało..przyszło to cholerstwo znikąd..tak sobie zaatakowało..

Przypomniałam sobie że w listopadzie/październiku 2010 gdy byłam z dziećmi w lesie to pierwszy raz mnie to dopadło, nie było przyjemnie bo bałam się że jeśli stracę przytomność to dzieci się przestraszą i biegłam z nimi z tego lasu (walcząc sama ze sobą że muszę z tego lasu wyjść bo dzieci małe nie będą wiedziały co zrobić)..gdy wyszłam to puściło..,ale nie zwróciłam uwagi na ten atak(myślałam ze świeże powietrze dotleniona jestem mocno:),aczkolwiek było tak nasilone jak to ostatnio.No i dwa razy miałam takie mini ataki że kręci mi się w głowie i ciężko oddycha ale trwały 2-3 minutki..raz u teściowej w domu,i raz jak szłam po córkę na przystanek..kurde to jest okropne :( Najgorsze jest to że teraz wiedząc co to jest boje się wyjść nawet po córkę na przystanek a za kierownice to ja chyba nie wsiądę więcej.:( mam 25 lat,czytałam ze to pierwszy raz wystepuje między 18 a 28 rokiem życia..Jak teraz tak jest to co będzie dalej? to się leczy? Czytałam ze najpierw trzeba wykluczyć tarczyce itp..i po świętach wielkanocnych zrobię usg..kurcze..nie chce tak żyć.
agniechannn90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 273
Rejestracja: 25 stycznia 2011, o 21:51

29 marca 2011, o 18:36

Kochana-Oznacz poziom hormonu TSH(hormon tarczycowy) jesli cos wyjdzie nie tak to wtedy oznacza sie FT3 I FT4 aby stwierdzic czy niedoczynnosc czy nadczynnosc:) Ja sama choruje na nerwice lekowa doskonale Ciebie rozumiem...Przebdaj sie kochana i napisz co i jak:) ZYCZE CI zdrowka:*
"Bo serca są po to,by krwawić tęsknotą...A myśli są po to,by wierzyć w nie...A słowa jak noże szybują przez morza i choćbyś uciekał odnajdą Cię!"
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

29 marca 2011, o 18:56

Malayka pisze:Witam. Jest to mój pierwszy post na tym forum.
Postanowiłam opisac co mi ostatnio sie przytrafiło...:( i za bardzo nie wiem co mam z tym zrobić..
w ostatnią niedzielę z kilkoma osobami wybrałam się na spacer do lasu, pogoda piękna,żartowaliśmy, rozmawialiśmy itp..
Gdy weszłam w głąb lasu poczułam że rozbolała mnie głowa...wszyscy rozmawiali a ja się skupiłam na tym bólu z jednej strony..zaczęłam ciężko oddychać.bolała mnie klatka piersiowa..bałam się że zaraz umrę? że stracę przytomność,jak o tym pomyślałam.. było jeszcze gorzej..walczyłam sama ze sobą,chciałam popatrzeć dookoła odwrócić uwagę (swoją własną) a wtedy las wydał mi się taki nierealny..jak by wszystko co mnie otacza mnie nie dotyczyło-kurde ale to brzmi:) (mam już sobie szyć kaftan?) myślałam o tym by się położyć na ziemi..bo tak jak bym traciła przytomność...zaczęłam podskakiwać i wrzeszczeć " wyjdźmy stąd bo ja zemdleje" to popatrzeli na mnie jak na histeryczkę..i powiedzieli "weź sobie nie wymyślaj"-zaśmiałam się razem z nimi.nie chciałam reszcie psuć spaceru..trochę puściło..ale całą godzinę chodzenia bałam się że to wróci czułam niepokój..marzyłam by być w domu..gdy wróciłam to położyłam się spać,byłam wyczerpana..nie wiem czy psychicznie czy fizycznie (a nikt mnie nie rozumiał...myśleli że sobie coś wkręcam)
Poczytałam w internecie (wczoraj) i tak z fobii których raczej nie mam..przekierował mnie link na panikę, lęk paniczny itd...natrafiłam tu..czytając objawy wszystko się zgadzało..przyszło to cholerstwo znikąd..tak sobie zaatakowało..

Przypomniałam sobie że w listopadzie/październiku 2010 gdy byłam z dziećmi w lesie to pierwszy raz mnie to dopadło, nie było przyjemnie bo bałam się że jeśli stracę przytomność to dzieci się przestraszą i biegłam z nimi z tego lasu (walcząc sama ze sobą że muszę z tego lasu wyjść bo dzieci małe nie będą wiedziały co zrobić)..gdy wyszłam to puściło..,ale nie zwróciłam uwagi na ten atak(myślałam ze świeże powietrze dotleniona jestem mocno:),aczkolwiek było tak nasilone jak to ostatnio.No i dwa razy miałam takie mini ataki że kręci mi się w głowie i ciężko oddycha ale trwały 2-3 minutki..raz u teściowej w domu,i raz jak szłam po córkę na przystanek..kurde to jest okropne :( Najgorsze jest to że teraz wiedząc co to jest boje się wyjść nawet po córkę na przystanek a za kierownice to ja chyba nie wsiądę więcej.:( mam 25 lat,czytałam ze to pierwszy raz wystepuje między 18 a 28 rokiem życia..Jak teraz tak jest to co będzie dalej? to się leczy? Czytałam ze najpierw trzeba wykluczyć tarczyce itp..i po świętach wielkanocnych zrobię usg..kurcze..nie chce tak żyć.
Witaj kochana. Na pewno badania trzeba wykonac jak kazd powinien zanim powie sobie ze to nerwica czy ataki paniki. Ale z tego co opisujesz to ten strach w lesie kiedy bieglas z dziecmi zeby ci sie nic nie stalo bo zostana same to tak wlasnie to sie zaczyna. Wyglada tak atak tak jak opisalas wlasnie te objawy zreszta bardzop rozne moga byc. Ta nierealnosc to byla derealizacja ktora przy ataku paniki lubi sie pojawiac. Na 100 % to byl atak paniki ale trzeba isc do lekarza i sie zbadac jak pisalam na poczatku. Nie wolno to ulec temu czyli nie wyjsc po corke na przystanek ani nie wsiadac za kierownice. Mnie sie latwo mowi teraz jak jestem zdrowsza a tez nigdzie czesto nie wychodzilam. Ja teraz akurat jestem zaleczona bo bralam leki psychotropowe na to. Ale tak naprawde od tego nic ci sie stac nie moze bo to jest nerwica, od tego sie nie mdleje ani nie umiera to tylko taki strach jest. Czyli wrecz przeciwnie, nie zamykaj sie w domu ale wychodz normalnie po corke bo to ci krzywdy nie uczyni.
Owszem leczy to sie najlepiej terapia bo pokonujesz strach sama i na dlugo mozna wyzdrowiec ale lekami tez mozna sie leczyc ja na terapie dopiero teraz uczeszczam a wczesniej bralam tylko leki i mi pomagaly. Nie trzeba tak zyc ale nie wolno mysle zostawiac tego samemu sobie bo z czasem moze sie nawet pogorszyc bo wlasnie mozna sie zaczac bac wychodzic i tym podobne. Masz ataki paniki i nie daj sie im! I nieprawda to z tym wiekiem ja mialam ponad 30 stke jak mi sie tak zrobilo :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

29 marca 2011, o 19:22

Malayka Przeczytaj sobie o tej reakcji, to jest bardzo pomocne zrozumiec co to w ogole te ataki paniki viewtopic.php?f=6&t=46
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

29 marca 2011, o 20:44

agniechannn90 pisze:

OLINKA-Bedzie dzidzi?????:)??
Podbijam pytanie? Ciekawa jestem :D
Malayka pisze:Witam. Jest to mój pierwszy post na tym forum.
Postanowiłam opisac co mi ostatnio sie przytrafiło...:( i za bardzo nie wiem co mam z tym zrobić..
w ostatnią niedzielę z kilkoma osobami wybrałam się na spacer do lasu, pogoda piękna,żartowaliśmy, rozmawialiśmy itp..
Gdy weszłam w głąb lasu poczułam że rozbolała mnie głowa...wszyscy rozmawiali a ja się skupiłam na tym bólu z jednej strony..zaczęłam ciężko oddychać.bolała mnie klatka piersiowa..bałam się że zaraz umrę? że stracę przytomność,jak o tym pomyślałam.. było jeszcze gorzej..walczyłam sama ze sobą,chciałam popatrzeć dookoła odwrócić uwagę (swoją własną) a wtedy las wydał mi się taki nierealny..jak by wszystko co mnie otacza mnie nie dotyczyło-kurde ale to brzmi:) (mam już sobie szyć kaftan?) myślałam o tym by się położyć na ziemi..bo tak jak bym traciła przytomność...zaczęłam podskakiwać i wrzeszczeć " wyjdźmy stąd bo ja zemdleje" to popatrzeli na mnie jak na histeryczkę..i powiedzieli "weź sobie nie wymyślaj"-zaśmiałam się razem z nimi.nie chciałam reszcie psuć spaceru..trochę puściło..ale całą godzinę chodzenia bałam się że to wróci czułam niepokój..marzyłam by być w domu..gdy wróciłam to położyłam się spać,byłam wyczerpana..nie wiem czy psychicznie czy fizycznie (a nikt mnie nie rozumiał...myśleli że sobie coś wkręcam)
Poczytałam w internecie (wczoraj) i tak z fobii których raczej nie mam..przekierował mnie link na panikę, lęk paniczny itd...natrafiłam tu..czytając objawy wszystko się zgadzało..przyszło to cholerstwo znikąd..tak sobie zaatakowało..

Przypomniałam sobie że w listopadzie/październiku 2010 gdy byłam z dziećmi w lesie to pierwszy raz mnie to dopadło, nie było przyjemnie bo bałam się że jeśli stracę przytomność to dzieci się przestraszą i biegłam z nimi z tego lasu (walcząc sama ze sobą że muszę z tego lasu wyjść bo dzieci małe nie będą wiedziały co zrobić)..gdy wyszłam to puściło..,ale nie zwróciłam uwagi na ten atak(myślałam ze świeże powietrze dotleniona jestem mocno:),aczkolwiek było tak nasilone jak to ostatnio.No i dwa razy miałam takie mini ataki że kręci mi się w głowie i ciężko oddycha ale trwały 2-3 minutki..raz u teściowej w domu,i raz jak szłam po córkę na przystanek..kurde to jest okropne :( Najgorsze jest to że teraz wiedząc co to jest boje się wyjść nawet po córkę na przystanek a za kierownice to ja chyba nie wsiądę więcej.:( mam 25 lat,czytałam ze to pierwszy raz wystepuje między 18 a 28 rokiem życia..Jak teraz tak jest to co będzie dalej? to się leczy? Czytałam ze najpierw trzeba wykluczyć tarczyce itp..i po świętach wielkanocnych zrobię usg..kurcze..nie chce tak żyć.
Witaj no wygląda to rzeczywiscie na ataki paniki. Ale czy ty tylko gorzej sie czujesz pdoczas tego, podczas atakow? Czy po atakach rowniez? Jak tylko ataki masz to jest jeszcze odpowiednio wczesnie zeby szybko to zakonczyc. Tak przynajmniej mi sie wydaje. I tu terapia powinna isc na pierwszy plan co sie bedziesz od razu w leki pchala chociaz ja sama biore wiec nie mowie nie :P I tez potwierdzam nie staraj sie bac i zamykac w domu, to nie pomoze w niczym. Wychodz z domu mimo wszystko a sama przekonasz sie ze nic zlego sie nie dzieje. Ja wychodze nawet jak jest mi bardzo zle i czuje leki i strach przed wyjsciem. Czasem po drodze meczy ale w koncu sie poprawia i nic nie dzieje sie z tego co sie boje. Nigdy nie zemdlalam ani nie upadlam ani nie zwariowalam ale w myslach zrobilam to juz miliony razy ;fle; Ja sie czuje ostatnio dobrze i jestem coraz lepszej mysli ze minie mi to na dobre. Pokonalam kiedys depresje i nerwice tez mi sie uda :twisted:
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

29 marca 2011, o 20:52

Mi dzisiaj nerwica przypomniała o sobie :) Tak bardzo,że bałam się wyjść z domu.Znowu myśli co będzie jak zemdleje itd.A tak długo było dobrze :roll: Kiedyś bym nie wyszła w takim stanie ale dzisiaj znalazłam siły i poszłam.Nie zemdlałam,nie umarłam i wróciłam cała i zdrowa :) Bardzo się przestraszyłam.

Dziewczyny mają rację,najgorsze co można zrobić to poddać się lękowi i nie wychodzić z domu.Nie raz tak robiłam,teraz uważam,że niepotrzebnie.Oczywiście badania są konieczne,bez tego nie można stawiać diagnozy.Jeżeli wyjdą ok to warto skontaktować się z psychologiem.
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Awatar użytkownika
Malayya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 29 marca 2011, o 16:55

29 marca 2011, o 20:55

Ewcia chyba tak normalnie to jest ok,jedynie te nagłe ataki i to wyczerpanie po. Generalnie ja jestem nerwowa osobą wszystko biorę do siebie,potem to analizuje.itp.ale to charakter:) i chyba nie ma nic wspólnego z tymi lękami.

dziękuję Wszystkim za taki szybki odzew i link do poczytania ;) Postaram się zrobić te badania krwi jak najszybciej i zdam relację tu:).Na pewno będę stała bywalczynią tego tematu:)
lolo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 73
Rejestracja: 19 marca 2011, o 21:15

29 marca 2011, o 20:59

skoro mowa o wychodzeniu z domu to ostatnio mam tak ze jak wychodze to czuje te moje sciski wokoło głowy i mam wrazenie jakbym plynął a nie szedł macie tez takie uczucie??
witaj Malayka poczatki zawsze sa trudne jak zrobisz sobie te badania i wyjda dobrze to udaj sie do psychologa bo skads te ataki paniki na pewno wyplynely. nerwica to nie tyle co nerwy same w sobie ale na przyklad rozne przytlaczajace zdarzenia, dlugie stresy i wcale nie musza byc silne. warto to z psychologiem omowic a zreszta jak to sa ataki paniki (a tez mysle ze tak to wyglada) to psycholog musi byc zaliczany :) po prostu musi i kropka. IMO :)

-- 29 marca 2011, o 20:00 --
OJJJJJ wierz mi malayko taki charakter ma straaaasznie wiele wspolnego z lękami!!! niestety ;/
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

29 marca 2011, o 21:06

Wynik na szczęście negatywny, chociaż powiem, że chyba gdzię w głębi serca myślałam, że będzie, bo jakoś nie skakałam z radości.... Bałam się ale chciałam. Ależ to wszystko pokręcone. Pan laborant widząc moją dziwną reakcję, powiedział, że jeśli to wczesna ciąża to może test nie wykryć. Powiedział też, że jak zmieniłam hormony to może się tak zdarzyć, że po prostu mam zaburzenia hormonalne.
Vika brawo za przełamanie lęku. Aguś zadzwonie tam do laboratorium Twojego i załatwię zakaz robienia Ci badań ;-)
Malayka witaj w klubie UFO :-) Jak ostatnio poruszyłam wątek mcharakteru, okazało się, że wszyscy jesteśmy bardzo wrażliwi, wszystkim się przejumujemy. Także charakter ma dużo wspólnego.
Awatar użytkownika
Ewcia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 19 stycznia 2011, o 11:09

29 marca 2011, o 21:10

Olinka_2007 pisze:Wynik na szczęście negatywny, chociaż powiem, że chyba gdzię w głębi serca myślałam, że będzie, bo jakoś nie skakałam z radości....
Tez sie troche rozczarowalam :) Chyba moja natura sie prawdziwie domaga dzidziunia bo strasznie sie ciesze jak ktos mowi ze moze jest w ciazy. Czuje wtedy az promienne szczescie :shock: Moze bede dobra mamusia w taki razie :twisted:

-- 29 marca 2011, o 22:20 --
lolo pisze:skoro mowa o wychodzeniu z domu to ostatnio mam tak ze jak wychodze to czuje te moje sciski wokoło głowy i mam wrazenie jakbym plynął a nie szedł macie tez takie uczucie??
/
yhym ja mam takie uczucie albo ostatnio czesciej mam tak ze, jak sie boje wyjsc i wyjde i mam lęki to placza mi sie nogi albo mam takie tylko wrazenie. tak jakbym miala sie zaraz przewrocic bo nogi mam jak z waty i sie placza.
Awatar użytkownika
Malayya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 29 marca 2011, o 16:55

30 marca 2011, o 08:55

hehe klub UFO :hehe: dobrze powiedziane.
A tak w ogóle to Dzień dobry:) kolejny dzień :(:
Najgorsze jest niezrozumienie otoczenia.Nawet tych najbliższych.Jedynie moja mama wie o czym ja mówię ponieważ sama cierpi na lęki( na tle nerwicy)ale nie ma tak silnych jak ja, i bierze afoban doraźnie tylko w kryzysowych sytuacjach.Jak widać to jest rodzinne :roll:
Sama uważałam że moja mama sobie szuka chorób, wymyśla chodzi po lekarzach co chwilę itp..a teraz co? sama jestem wymyślającą,wkręcającą :huh sobie a inni to(mnie) traktują, jak ja chorobę mojej mamy...role się odwróciły-cóż... tak bywa.

W moim przypadku ja nie chodzę do lekarzy..musowo jedynie w ciąży :si :) p,pediatrę, stomatologa tez prywatnie odwiedzamy.I nie z burżujstwa( bo wiadomo jak z kasą w tych czasach róznie bywa) tylko z tego poziomu zaangażowania w leczeniu za pieniądze, a na kasę chorych( nie mam pojęcia na co mój mąż płaci składki) bo dwa lata temu poszłam do ogólnego w przychodni ( bo bliziutko i badania na miejscu)powiedziałam że chcę zrobić profilaktyczne badania krew,mocz itd..to mi powiedział wprost" "nie ma badań profilaktycznych,jeśli pani nie mdleje,nie umiera...nie chlusta krwią na prawo i lewo to badań nie zrobi...wyszłam z kwitkiem..czułam się jak bym dostała w policzek i to z piąchy :(:
inaczej by było jak by zaszeleściły pieniądze...jaka to obłuda w śród ludzi bywa/to mnie przeraża..no ale świata nie zmienię.
ODPOWIEDZ