Inemo, ja wprawdzie po czasie, ale też przyłączam się do życzeń wszystkiego co najlepsze, a zwłaszcza wygranej walki z niewidoczną.
Wczoraj o 18.30 zasnęłam w ubraniu przed telewizorem, nawet nie wiem kiedy mój mąż dał dzieciom kolację, wykąpał małą, położył spać, pozmywał i popracował

Obudziło mnie o 24.00 chrobotanie smyczy, bo przyszedł wziąć naszego starego psa na spacer.. Spałam prawie sześć godzin, ledwo się zwlokłam, poszłam do łazienki zmyć makijaż, umyć się i położyłam się z powrotem i usnęłam jak zabita

Obudziłam się o 8.00 z pełnym pęcherzem i bolącą cewką moczową, bo to dolegliwość, która mi nawraca przez bakterie. Nie mogłam się podnieść, bo taką miałam ciężką głowę, jakbym nie spała, czułam się zmęczona, ledwo doszłam do łazienki zrobić siusiu, ale aż mnie rozpierało

. Prawie na czworakach umyłam się i wysuszyłam włosy, żeby wyjść z psem, bo tym razem mój mąż sobie leżał i nie miał ochoty wstać

(w końcu wczoraj się narobił). Jak wyszłam na dwór, to mnie taki zawrót głowy dopadł

, że tylko czekałam, aż psina skończy się załatwiać. Do tego leżący śniego przed budynkiem nieco mnie zszokował i ludzie odśnieżający samochody
I z taka ciężką głową wróciłam, dałam psu leki i jeść, dziewczynom śniadanie i zrobiłam sobie kubek herbaty i powiem Wam, że trochę mi lepiej. Może to przez to, że przez tyle godzin nic nie piłam? Ciśnienie mam idealne (115/70), więc ta senność i ciężkość to nie od ciśnienia... Od tranxenu? Dlatego znowu się zastanawiam czy aby nie jestem chora na coś... Skąd taka senność? Nie jestem w stanie nad nią zapanować
Wikatoria, a skąd zawroty głowy w nerwicy? To nie są kwestie układu krążenia? Ja kiedyś miewałam je niezwykle rzadko i to przy niewielkich skokach ciśnienia w górę, a teraz mam ciągle i strasznie się boję
