Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pytania, doradzcie prosze :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

4 lipca 2020, o 20:02

PanDD pisze:
4 lipca 2020, o 20:01
MałaMaruda pisze:
4 lipca 2020, o 19:24
marmik1289 pisze:
4 lipca 2020, o 19:18
Dokładnie sam nie wiesz z czym inne osoby mają do czynienia. Mef weź wreszcie popracuj nad sobą, nikt nie wyjdzie z tego jak ty będziesz tak pisał
Ja już któryś miesiąc z rzędu odnoszę nieodparte wrażenie, że Mef chce to mieć :) wtedy ma tyle uwagi od ludzi naokoło, od mamusi, opieka, wszyscy współczują, ojojkają. Znalazł sobie komfort w tym i choć przeczy to wygodnie mu tak :) - takie moje luźne przemyślenie, które Mef dobrze zna i bardzo mu przeczy :>

Bo żeby pracować nad sobą i się przełamać, to trzeba coś z siebie dać, często bardzo dużo siły to wymaga. A tkwienie i użalanie się nad sobą jest łatwe i, choć nieprzyjemne, wygodne (wiem, przechodziłam przez ten etap).
Wyzywa a jak ktos odpowie to blokuje na mesku kto tu jest dzieciak x3 Wez sie w moim temacie nie wypowiadaj
Ty zacząłeś tutaj pisząc, że masz gorzej, ale to nieważne. Zablokowałam bo szkoda mi czasu i nerwów, a wiem, że mędzisz w nieskończoność. Ale co do "Wez sie w moim temacie nie wypowiadaj" to mogę robić co chcę, temat jest publiczny, ale - tak, bardzo chętnie zastosuję się do tej prośby. Powodzenia w życiu z Twoim podejściem :). A Ty się co do mojego brania leków i nerwicy też nie wypowiadaj, bo też nic o tym nie wiesz.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
marmik1289
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 12 kwietnia 2020, o 21:14

4 lipca 2020, o 20:05

Zrozum mef każda osoba chce tobie pomóc. Tylko ty musisz tego chcieć!!! Dobrze piszesz maruda to twoja decyzja.
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

4 lipca 2020, o 20:21

lubieplacki13 pisze:
4 lipca 2020, o 18:44
Uważam, że w sumie dyskusja z Tobą i jakiekolwiek radzenie mija się z celem, skoro od pół roku do Ciebie nic nie dochodzi, a w sumie i tak na końcu kwitujesz, że ktoś ma lepiej od ciebie, co jest w sumie smutne i bezczelne, ale znowu nie będę stawiał w roli obrońcy Marudy po ostatnim razie. Jakie Ty masz w ogóle objawy DD? Mówisz, że masz depersonalizację, a żadnej u Ciebie depersonalizacji nie widzę. Jak dla mnie masz po prostu nerwicę lękową i non stop poczucie zagrożenia, "to coś z tyłu głowy", to dziwne i nieprzyjemne uczucie i się nakręciłeś. Jak się nakręcałem na ogólnie chujowe samopoczucie i byłem w szoku, jakie mam lęki i miałem gonitwę myśli samobójczych czy różnych, to też mnie odcinało i "wyłączało" - hiperświadomość. Ale to nie była taka typowa derealizacja, że nie poznawałem świata w okół mnie, tylko byłem totalnie odcięty od emocji i bodźców zewnętrznych. Tu mogę się mylić, ale w sumie ja uważam, że nie ma osoby z nerwicą, która nie miała by DD, to po prostu wg. mnie idzie ze sobą w parze, bo przy każdym ataku lęku, nawet bez zaburzenia występuje derealizacja choćby w mniejszym stopniu, jako część reakcji walcz lub uciekaj, po prostu włącza się wtedy ten mechanizm obronny. Tylko, że wtedy jest też adrenalina, więc się to inaczej odbiera. Wszystko zresztą zależy od tego na co się nakręcimy, ty postanowiłeś pójść w DD, ale podejrzewam, że nawet nie objawy Ci doskwierają, tylko najbardziej dobija cię fakt, że MASZ TĄ STRASZLIWĄ DEPERSONALIZACJĘ. Zawierzasz w iluzję nerwicową, w to co ona ci podpowiada, powtarzasz to, drążysz, analizujesz, czytasz internetowe bzdury na ten temat, sam się w tym pogrążasz, może widzisz w tym jakąś korzyść, o której sam nie wiesz? Bo w sumie nie mogę pomyśleć o innej przyczynie Twojej ciągłej chęci udowadniania sobie, że z tego nie wyjdziesz i szukania przykładów, że ktoś tam miał to krócej i nie ma nikogo kto miał tak to długo. Wydaje mi się, że jak ktoś chce się poczuć lepiej, to szuka właśnie plusów i pozytywów, czyta posty odburzeniowe, szuka nadziei, a nie sam się katuje.

Druga sprawa, strasznie często lubisz wspominać o tym, że miałeś to 6 lat i to nie zeszło. Moim zdaniem nie da się nieświadomie wyjść z nerwicy. To dlaczego ci się to utrzymywało przez 6 lat moim zdaniem może mieć wiele powodów. Choć mogłoby ci się wydawać, że przecież żyłeś normalnie, to tak naprawdę mogłeś mieć mnóstwo zachowań lękowych, które utrzymywały ci ten stan derealizacji, a moim zdaniem po prostu nigdy nie wyszedłeś z tej nerwicy i choć ciągle ją miałeś w minimalnym stopniu, to stan DD też się utrzymywał przez aktywną nerwicę. Bo w większości przypadków DD znika wtedy, kiedy całkowicie znika zaburzenie lękowe, a czasem nawet jakiś czas po tym - po prostu dochodzi do regeneracji mózgu. Jak mózg mógł się zregenerować, kiedy ciągle mieliśmy zachowania lękowe, nawet głupie? Ja też przez 5 lat miałem lekkie "DD" - odcięcie, ale nic dziwnego jak wciąż miewałemogólne zachowania, przekonania i nawyki lękowe, czy presjogenne, które generowały napięcie, a napięcie DD. Temu mózgowi naprawdę się wtedy nie chcę regenerować, bo po co, kiedy sami go stawiamy ciągłe w pozycji obronnej.

No i na koniec powiem, że to też jest część zawierzania nerwicy, że się już tak miało zawsze lub zawsze się będzie miało. Bo nerwica to jest inny stan umysłu, a wtedy ciężko sobie wyobrazić "jak to jest normalnie". Dla nerwicowca stan umysłu nerwicowego jest "normalką" więc normalne, że wszystkie wspomnienia i plany na przyszłość będą podpowiadały, że wszystko będzie lub było przytulone lękiem.
Mam takie objawy: Uczucie jakbym był w jednej chwili i nie mógł się z tego wydostać , brak emocji ( są oddalone ) , jakas inna percepcja widzenia , rece sa mi obce chyba nawet nie wiem , brak zainteresowania , nie obchodzi mnie nic z zewnatrz , ludzie jak manekiny nie czuje nic do nich, nic nie cieszy. Nie widze przyszlosci, Zatrzymanie emocjonalne . To ciekawe.. jakos caly czas nie bylem w napieciu.. Nie iwem co mialbym zmienic w sobie zeby DD przeszlo jak ja zylem normalnie. Napiecie czasami bylo kto go nie ma. A o to dd sie tak doczepilem bo po pierwsze mam to 6 lat , a po drugie to jest najgorszy objaw nerwicy cos z czego najtrudniej wyjsc. A to mi nigdy nie zeszlo nawet na chwile. Obawy mam takie ze trudno bedzie z tym zyc, takie zycie to nie zycie. Akceptacja ? Mi to nie przeszkadzalo i nie zniknelo a wiec teraz jak jest tak tragicznie to dlaczego mialoby zniknac? A tak pisze bo po prostu nie mam nadziei, innym to znika a mnie trzymalo 6 lat i to bylo tylko lekko percepcyjne wrazenie. Nadal je mam i teraz zaczalem zwracac na to uwage :) Trenowalem,spotykalem sie ze znajomymi etc zylem calym soba i nic nie pomoglo :) Ja poprostu wiedzialem ze to co mam to jest DD i tyle, wbilem 6 lat na forum i czytalem o tym i sie zastanawialem o co wam chodzi. Teraz dopiero sie dowiedzialem co to znaczy dd i nerwica :) Spamie tak bo chce chyba zeby ktos mi potwierdzil ze sie nie da z tego wyjsc bo sam widze osoby ktore maja to po 20 lat.. to po 20 latach wkoncu tez przychodzi akceptacja. Nie wierze w siebie po prostu.
marmik1289
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 12 kwietnia 2020, o 21:14

4 lipca 2020, o 20:28

Bo po prostu czytasz historię innych ludzi po co ci to? Wiktor był zombie i dał radę,zaakceptuj że będzie ciężko. Marudzeniem nic nie zrobisz, będziesz ciągle w leku. Zostaw to i nie myśl jaki objaw masz,który minął.
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

4 lipca 2020, o 20:34

marmik1289 pisze:
4 lipca 2020, o 20:28
Bo po prostu czytasz historię innych ludzi po co ci to? Wiktor był zombie i dał radę,zaakceptuj że będzie ciężko. Marudzeniem nic nie zrobisz, będziesz ciągle w leku. Zostaw to i nie myśl jaki objaw masz,który minął.
No ale wtedy nie sprawdzalem i nie minal
marmik1289
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 12 kwietnia 2020, o 21:14

4 lipca 2020, o 20:38

Bo skupiasz się na emocjach, ja nawet ciała nie czuję jak Wiktor i co z tego? Na tym to polega kręgosłup akceptacji zostaw to wszystko, kiedy to przejdzie. Zajmij się życiem i to samo przejdzie tylko nie czekaj kiedy, bo robisz presję sobie.
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

4 lipca 2020, o 20:39

marmik1289 pisze:
4 lipca 2020, o 20:38
Bo skupiasz się na emocjach, ja nawet ciała nie czuję jak Wiktor i co z tego? Na tym to polega kręgosłup akceptacji zostaw to wszystko, kiedy to przejdzie. Zajmij się życiem i to samo przejdzie tylko nie czekaj kiedy, bo robisz presję sobie.
No to tak zrobnilem stary i co to dalo ? to ze teraz mam przejebane :(
marmik1289
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 12 kwietnia 2020, o 21:14

4 lipca 2020, o 20:40

Bo tak myślisz zostaw pusta głowę, myśli niech płyną. Nie pytaj siebie że nic nie czujesz bo utwierdzasz siebie . Posłuchaj się ludzi.
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

4 lipca 2020, o 21:01

Nadal nie rozumiem czemu mi sie ten stan utrzymywal... To jest po prostu nie mozliwe to musi byc jakis uszczerbek neurologiczny... Ciekawe co ja mam teraz zrobic zeby to przeszko.. puscic to? Juz puszczalem to nie mozliwe zebym nie mial juz napiecia do konca zycia.. zawsze sa jakies chwile napiecia,stresu
marmik1289
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 12 kwietnia 2020, o 21:14

4 lipca 2020, o 21:03

To jest po prostu nie mozliwe to musi byc jakis uszczerbek neurologiczny.. Twoja obawa blokuje ciebie.
nadzieja1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48

5 lipca 2020, o 12:17

Chcesz z tego wyjść a cały czas gadasz że nie wyjdziesz :p no to nie wyjdziesz jak będziesz tak kobieta luźna w udach myślał i się dołował ...... nie mówiąc o tym że nie wiem gdzie ty wyczytałeś te statystki ile osób z forum się odburzyla .
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
nadzieja1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48

5 lipca 2020, o 12:27

W dodatku bierzesz leki czyli cały czas miałeś nerwice ..... a nie minęło przez nią eweidentnie wiec czego się więcej doszukujesz człowieku ? Zreszta wychodzenie z domu i życie nie jest żadnym wychodzeniem z dd bo co miałeś wyjść z dd wychodząc a wychodzenia wcale się nie bałeś .... z dd wychodzi się akceptacja i przyzwoleniem a tego u Ciebie nie ma za grosz bo tylko powtrzasz że Ty nie wyjdziesz, że ty to masz okropne i że tyle lat .... matko kochana a co to większość osób ma to 2 lata z tych co znam i minęło im bo się przyłożyli do tego, a reszta tkwi w tym latami bo dalej popełnia te same błędy.... ty się chwalisz czy żalisz że masz 5 lat ? Bo Wiktor miał 5 i wyszedł z tego wiec co to za różnica czy 5 czy 6 ? Moik zdaniem zwyczajnie nie robisz nic co jest z odburzaniem związane o tylko uważasz ze skoro ty wychodzisz to powinno minąć
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
nadzieja1234
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 10 czerwca 2019, o 18:48

5 lipca 2020, o 13:03

A co do tej twojej teorii lekkiego dd które zmienia się w mocne dd i nie minie to opowiem Ci moje dd :) grudzień 2018 pierwsze dd lekkie do lutego 2019 - mija całkowicie, następnie maj 2019 mocne pierdo*** dd z atakiem aż mnie z ziemi prawie zmiotło hah potem leki przez 4 miechy dd slabloo i wrzesień schodzę z leków bo już stabilnie i tak do lutego jak się nakrecilam jakimś atakiem ze zmęczenia to już leciało w dół a pandemia w kwietniu doje**** tak że ledwo żyłam takie dd miałam że nie mogłam na świat patrzeć ani wychodzić z domu, i w dwa miesiące na tyle poprawiłam pracą w końcu świadomą stan że już żyje i wychodzę wszędzie i zaczynam teraz nad sobą pracować w pełni świadomie a nie tak na pół gwizdka jak wcześniej :) wiec to nie jest tak że jak przywali mocne to już koniec
Życie jest darem i to od nas zależy jak je poprowadzimy
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

5 lipca 2020, o 13:23

nadzieja1234 pisze:
5 lipca 2020, o 12:27
W dodatku bierzesz leki czyli cały czas miałeś nerwice ..... a nie minęło przez nią eweidentnie wiec czego się więcej doszukujesz człowieku ? Zreszta wychodzenie z domu i życie nie jest żadnym wychodzeniem z dd bo co miałeś wyjść z dd wychodząc a wychodzenia wcale się nie bałeś .... z dd wychodzi się akceptacja i przyzwoleniem a tego u Ciebie nie ma za grosz bo tylko powtrzasz że Ty nie wyjdziesz, że ty to masz okropne i że tyle lat .... matko kochana a co to większość osób ma to 2 lata z tych co znam i minęło im bo się przyłożyli do tego, a reszta tkwi w tym latami bo dalej popełnia te same błędy.... ty się chwalisz czy żalisz że masz 5 lat ? Bo Wiktor miał 5 i wyszedł z tego wiec co to za różnica czy 5 czy 6 ? Moik zdaniem zwyczajnie nie robisz nic co jest z odburzaniem związane o tylko uważasz ze skoro ty wychodzisz to powinno minąć
leki biore od 3 tygodni
Awatar użytkownika
PanDD
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 119
Rejestracja: 31 maja 2020, o 02:32

5 lipca 2020, o 13:25

Przepraszam was .. Nie wiem co ja odpierdalam, gadałem z dziewczyna co po 9 latach wyszła z dd :) Już mi lepiej dziekuje za wsparcie i już nie będe się z wami kłucił że się nie da, musze zmienić postawe :) Dziekuje wszystkim za odpowiedzi oprócz Marudzie :*
ODPOWIEDZ