Edith19 pisze:Nie bój się nie jesteś ,ja sama mam dd 3 lata ale tylko dlatego że dopiero od niecałego roku robię postępy wcześniej również brałam leki ... jeszcze jakieś dwa miesiące temu nawet nie potrafiłam nazwac tego stanu nie miałam pojęcia co to dokładnie jest. Ja gdy zaczynam czuć ze mam gorszy dzień z dd np.wtedy jak jestem w domu i nie mam zajęcia staram się "na siłę" czymś zająć zwykle pomaga mi bieganie albo głupie wyjście na rower,czasem sama powoli zaczynam się uspokajać że to nic takiego przecież mam to już od 3 lat i wiem ze za jakiś czas to minie,staram się nie poświęcać temu dużej uwagi i nie irytować się że dd znów nadeszło . Do tego zapisałam się na psychoterapie ,która osobiście mi pomaga ,bo pozwala zrozumieć swoje własne emocje pozatym jeżeli nawiążesz więz z terapeutą ma się osobę której można powiedzieć swoje "najgłupsze" myśli czy lęki i nie bać się nie zrozumienia,mi osobiście taka świadomość pomaga:)
hmm ja w ogole pozno zaczelam sie leczyc, na poczatku bylam przerazona i nie wiedzialam co sie dzieje, pozniej troche poczytalam pisalam rowniez na roznych forach i juz bylo jasne,ale mialam jakis lęk przed pojsciem do specjalisty, w koncu tam trafilam i bralam do niedawna leki, bralam je ponad 2 lata tj. nie te same... nie pamietam ile ich bylo :/ niektore pomagaly i w sumie troche mnie wyciagnely z tego dna, ale jak juz pisalam niedawno postanowilam je odstawic, zaczelam je czesto zmieniac bo praktycznie przy kazdych kolejnych byly jakies efekty uboczne.. ale radze sobie bez nich, lęki mam stosunkowo rzadko, mam duzo wsparcia wiec moge sobie pozwolic na nie lykanie tej chemii



-- 30 kwietnia 2014, o 00:07 --
Wojciech pisze:Przeczytaj sobie Ania historie wiktora, tez mial to prawie 5 lat i wyszedl z tego. A dlaczego to mial to o tym napisal moja-historia-derealizacji-i-depersonal ... t3937.html
dzieki za odnosnik napewno zapoznam sie z trescia
