Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 października 2015, o 00:33

Tak mentos, tak naprawde pod calym tym zaburzeniem, objawami, myslami mozna powiedziec ze lezy granica, ktora mozna nazwac trzymaniem kontroli, prosta sprawa jest z tym ze tak naprawde trzeba ja przekroczyc i puscic kontrole nad tym co zaburzone. To w sumie tyle, (mowiac o nerwicy samej w sobie) cala reszta jest tylko pomoca w tym tak naprawde (te racjonalizowania, wizualizacje itd.) i trzeba to robic z sensem i glowa, czyli jak mowisz dystansem.
Bo niektorzy wlasnie wybieraja "sposob", jedno jakies narzedzie i tak to tlamsza ze w koncu ze sposobu robia sobie natrectwo, bo w nerwicy o to nie trudno :)

Tyle ze majac na uwadze ze za to odpowiada stan umyslu na poziomie emocji a on to odbiera jako kwestie zycia lub smierci, trzeba sobie powiedziec, ze zarazem jest to tak proste ze az "mocno trudne" :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Ddamian
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 148
Rejestracja: 1 grudnia 2014, o 18:23

4 października 2015, o 00:44

Ale wykonalne :) szykuje wlasnie powoli posta jak udalo mi sie ta granice strachu przekroczyc i mam swiety spokoj jak wlasnie za starych czasow :)
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

4 października 2015, o 21:34

Czyli kwestia wyczucia, samoobserwacji, co najlepiej działa w każdym indywidualnym przypadku. Gdy emocja jest słaba wystarczy obserwować, gdy juz jest mocniejsza można wspomaga się racjonalizowaniem.

A co sądzicie o tym ucisku w brzuchu, ja mam je prawie cały czas ale możn a z tym żyć, można się przyzwyczaić, zaakceptować i poprostu z tym być. Zastanawia mnie tylko co to jest, ta skumulowana energia w jednym miejscu...podejrzewam że tam "upycham" lękowe emocje bo wtedy się nie lękam, jakbym nie miał nerwicy. Jednak kiedy chcę osiągnąc uczucie błogości, luzu, czyli kiedy chcę odciążyć brzuch od tego ucisku to wtedy głęboko oddycham aż osiągnę stan lekkości, wtedy na moment się wyłączam ale za chwilę wracam do rzeczywistości i przez chwilę jestem wyluzowany ale za chwilę znowu wrava ucisk w brzuchu. Nie wiem czy to jest rodzaj kontroli czy coś innego ???
Awatar użytkownika
b00s123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 362
Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45

4 października 2015, o 21:45

z tego co pamiętam jak miałem jeszcze objawy somatyczne to mi bardzo drżały łydki prawie 24/7 szukałem różnych przyczyn to przetrenowanie to stwardnienie rozsiane itp miałem tak przez dobre kilka miesięcy aż w koncu sie do tego przyzwyczaiłem i samo przestało ;d u Cb bedzie tak samo ; )
"Wola psychiki daje wyniki"
Awatar użytkownika
b00s123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 362
Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45

4 października 2015, o 21:52

kuchajka pisze:Witam,
Czy wyrzuty sumienia, przypominanie sobie przykrych sytuacji oraz poczucie grzeszności z jakiś powodów jest normalne i to przechodzi potem? Malują mi się różne twarze, sytuacje których nie znam przed snem ;(
przed snem to normalne wpisz sobie w wyszukiwarce to będziesz miała dużo podobnych tematów tak samo z tymi twarzami , ja miałem coś takiego jak byłem w dużym lęku było tego troche , teraz prawie wgl .
"Wola psychiki daje wyniki"
Awatar użytkownika
MaciekMacku
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 97
Rejestracja: 4 października 2015, o 15:22

7 października 2015, o 18:11

Mam pytanie do osób które pożegnały nerwicę na dobre . Jak to jest wrócić do normalności ? nie macie z tyłu głowy gdzieś tego że kiedyś przeszliście przez takie "piekło "? Czy po prostu traktujecie to jako dobre doświadczenie życiowe ? Bo zastanawia mnie to gdy czytam wasze artykuły ,które są czymś wspaniałym dla osób w potrzebie . Czy mówiąc tyle o tym i codziennie przypominając sobie nie macie obaw przed nawrotem ? Z góry dziękuję za odpowiedź;) Jeśli jest gdzieś taki temat ,który opisuje życie po pokonaniu nerwicy to proszę o odesłanie ;)
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

8 października 2015, o 14:16

b00s123 pisze:z tego co pamiętam jak miałem jeszcze objawy somatyczne to mi bardzo drżały łydki prawie 24/7 szukałem różnych przyczyn to przetrenowanie to stwardnienie rozsiane itp miałem tak przez dobre kilka miesięcy aż w koncu sie do tego przyzwyczaiłem i samo przestało ;d u Cb bedzie tak samo ; )

mi piszczy w uchu non stop24/7 i jak teraz zobaczyłem u Ciebie drżące łydki 24/7 to się ucieszyłem :D że mi również przejdzie jak się do tego przyzwyczaję chociaż mam taką nadzieje...
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

8 października 2015, o 18:41

MaciekMacku pisze:Mam pytanie do osób które pożegnały nerwicę na dobre . Jak to jest wrócić do normalności ? nie macie z tyłu głowy gdzieś tego że kiedyś przeszliście przez takie "piekło "? Czy po prostu traktujecie to jako dobre doświadczenie życiowe ? Bo zastanawia mnie to gdy czytam wasze artykuły ,które są czymś wspaniałym dla osób w potrzebie . Czy mówiąc tyle o tym i codziennie przypominając sobie nie macie obaw przed nawrotem ? Z góry dziękuję za odpowiedź;) Jeśli jest gdzieś taki temat ,który opisuje życie po pokonaniu nerwicy to proszę o odesłanie ;)
Ja wyszedlem z zaburzenia jakos ze 3 lata temu chyba. Przegladam forum dosc czesto, mniej juz moze odpowiadam ale ze forum mialo mega duzy udzial w pomocny dla mnie, wchodze tu czasem nawet z sentementu.
Im wiecej wiedzialem o emocjach innych ludzi tym bardziej prostowalem sam siebie. Nie mialem nawrotu ani razu, po prostu to jest tak jak sie mowi czyli jezeli wyjdziesz z mechanizmu lekowego, to przelacza sie twoj sposob postrzegania swiata, siebie, juz nie jako zagrozenie a stan normalnego czuwania. Po prostu te wszystkie objawy, to wszystko nie robia juz na tobie wrazenia.
Pod warunkiem ze wychodzi sie z tego swiadomie, oczywiscie nie zyjac tym i forum 24 na dobe :) ale tez nie unikajac totalnie tematow czyis jakis objawow. Dzieki temu masz inne spojrzenie na to.
Po prostu schodzi nerwica to schodzi stan defensywy umyslu, jest zwyczajnie, czesto jest tak ze czytam te wszystkie mega objawy ludzi, ktore sam mialem i sobie mysle... czego oni sie do diabla boja :)

Wazne jest tez aby zmienic siebie jesli trzeba, jak nie umiesz podchodzic do stresu jak nalezy to wiadomo ze wyjscie z nerwicy to jedno a z czasem nad tym trzeba pracowac aby nie spowodowalo kiedys na nowo jakis objawow.
Ale generalnie jak zyskujesz mocna swiadomosc, pewnosc swego to nie ruszaja cie takie tematy jak o nich czytasz, myslisz, mowisz, pamietasz.

A mysle ze mniej wiecej w tym tonie jest nagranko
segment-6-kryzysy-nawroty-terapie-t6234.html
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
JohnnyEDM
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 318
Rejestracja: 20 maja 2015, o 23:28

8 października 2015, o 23:46

Mam pytanie odnośnie codziennych stresów a odburzania. Wiadomo, studia co łączy się z różnymi egzaminami, zaliczeniami gdzie stres jest nieunikniony. Czy ja w nerwicy żeby się odburzyć muszę mieć nerwy ze stali i niczym się nie stresować, bo jak to wiadomo takie stresy odbijają się na nerwicy dość mocno, nawet przez pare dni i jest to nieuniknione. Będę próbowałw załagodzić to, ale wiadomo dla nerwicowca w samej glowie 99% rzeczy to sprawa życia i śmierci. Jak to wygląda, jeżeli pojawiają się również stresy codzienne :) ?
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

9 października 2015, o 00:17

Musisz być dla siebe wyrozumiały, szczególnie jak masz stresy, nie wymagaj od siebie nerwów ze stali
tylko zaakceptuj że w stanach lękowych wszystko sie przeżywa mocniej.
Jednak przyjdą dni że sie wyciszysz z tych lęków i stres będzie tylko stresem a nie czymś co powoduje lęki na parę dni.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
MaciekMacku
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 97
Rejestracja: 4 października 2015, o 15:22

12 października 2015, o 14:25

Niby wszystko idzie dobrze i już praktycznie rozumiem cały swój problem i mojego stanu emocjonalnego i zmierzam ku dobremu bo z mega zlych dni które miałem jako pierwsze przy pojawieniu się nerwicy zostały wspomnienia i nie przytrafiają mi się żadne mega ataki a wręcz przeciwnie mam małe i stosuję wtedy poznane techniki uspokajania się i nie skupiania na nich ale w myślach ciągle mam analizę i skanowanie siebie , w niektóre dni bardziej a w niektóre mniej . Dwa tygodnie temu pojechałem nad morze na tydzień z dziewczyną czułem się naprawdę super dopiero ostatnie dwa dni mnie lekko złapalo ale ciągle miałem powód do wyzdrowienia i nie szukałem w życiu bezsensownosci a dzisiaj już czas po tym przytrafilo mi się zmęczenie tak jakby umysłu i brak dalszej siły albo zalążek depresjii . Moje pytanie brzmi czy też tak mieliście , okresy gorszych dni mimo progressu , zmęczenie i szukanie sensu ? do tej pory radzilem sobie bez leków bo czułem się silny i że idę w dobrą stronę ale nie wiem co robić teraz. Boję się ze stanę w miejscu już na zawsze albo to zmęczenie to po prostu przyzwyczajenie się na zawsze już do skanowania i rozkalibrowania układu emocjonalnego....wcześniej po pierwszym tygodniu mega nerwicy jak poczułem się przez jeden dzień dobrze to już myślałem że po wszystkim , teraz tak nie mam ale to raczej przez to że nie spieszę się ze zdrowieniem i daję sobie czas.Proszę
o odpowiedź
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 390
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

12 października 2015, o 15:56

Maciek to normalne, zanim całkowicie zejdzie napięcie masz prawo do gorszych dni, one będą bo wyjście z nerwicy jest procesem...czas cierpliwość i wyrozumiałość do gorszych dni
nela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 12 października 2015, o 18:51

13 października 2015, o 16:29

Mam pytanko odnośnie wychodzenia z nerwicy. Mam teraz nawrót, lekko załamana. Przeglądam posty i blogi min. blog szaffera (jak dobrze napisałam). Jest tam wykres - jak przebiega wyjście z nerwicy. I jest punkt tzw. kryzysowy. Też go zauważyliście u siebie? Ze było o wiele gorzej a nagle (oczywiście przy odpowiednim opanowaniu go:D) zaczęło Wam się coraz bardziej poprawiać?
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

13 października 2015, o 17:00

Myślę że do tego wykresu trzeba podchodzić z dużym dystansem bo każdy jest inny, Szaffer walczył z objawami samymi a wielu z nas ma nerwice od dziecka i jeszcze jakieś dysfunkcje rodzinne, osobowościowe itd. Ja się już 10 lat właściwie leczę, jego książkę przeczytałam 2 lata temu prawie i wtedy zaczęło się dopiero świadome wychodzenie z nerwicy ale tych momentów krytycznych miałam więcej i chyba gorszych przejęłam się tym bo jak byłam w każdym.z nich to wydawał się najgorszy :) i pewnie jeszcze jakiś mnie czeka więc nie ma co się usztywniać :)
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

13 października 2015, o 17:15

Victor pisze:Tak mentos, tak naprawde pod calym tym zaburzeniem, objawami, myslami mozna powiedziec ze lezy granica, ktora mozna nazwac trzymaniem kontroli, prosta sprawa jest z tym ze tak naprawde trzeba ja przekroczyc i puscic kontrole nad tym co zaburzone. To w sumie tyle, (mowiac o nerwicy samej w sobie) cala reszta jest tylko pomoca w tym tak naprawde (te racjonalizowania, wizualizacje itd.) i trzeba to robic z sensem i glowa, czyli jak mowisz dystansem.
Bo niektorzy wlasnie wybieraja "sposob", jedno jakies narzedzie i tak to tlamsza ze w koncu ze sposobu robia sobie natrectwo, bo w nerwicy o to nie trudno :)

Tyle ze majac na uwadze ze za to odpowiada stan umyslu na poziomie emocji a on to odbiera jako kwestie zycia lub smierci, trzeba sobie powiedziec, ze zarazem jest to tak proste ze az "mocno trudne" :)
Victor jak wyglądało u Cb to puszczanie kontroli tzn. jak sobie poradziłeś z przełamaniem wstydu do pokazania eskalacji objawów np. dziwne ruchy, odgłosy, utrata równowagi czyli to wszystko co można spotkać przy atakach paniki ??? Ja cały czas mam na uwadze swój wizerunek, że mogę wyjść na wariata zwłaszcza gdy jestem w pomieszczeniu z innymi. Wg mnie to mega trudne zadanie. Ja osobiście dawkuję to wszystko, tzn. nie idę na całość tylko popuszczam co jakiś czas. Wiem że to dłuższa droga ale być może w końcu da jakiś efekt.
ODPOWIEDZ