
To znaczy na pewno jakbym poszedł do psychologa analitycznego i bym o sobie ciutkę opowiedział to by mu sie oczka zaświeciły i by sobie powiedział - "jak nic 4 lata bitego analizowania"

Nie no a TROCHĘ poważniej to ja akurat takiej potrzeby nie widzę.
Strach przed brakiem akceptacji wynikać może z różnych źródeł ale zwykle wynika z tego, że kiedyś takiej akceptacji nie otrzymaliśmy, czy to od rodziny czy też w środowisku i ten fakt często pada na dobry grunt (np. jesteśmy wrażliwi) i powoduje, że akceptacją staje się czymś jeszcze ważniejszym (bo dla każdego jest, szczególnie w okresie dorastania) i do tego rodzi się presja o nią. Tak to bywa jak się czegoś pragnie a się nie otrzymuje.
I potem w zależności od dalszego rozwoju sprawy, życia, wydarzeń to pragnienie akceptacji różnie ewoluuje, niektórym zostaje na długi czas i ciągle rodzi presję, rodzi strach przed dorzuceniem, obawy o czyjąś opinie itp.
Więc myślę, że to jest ogólny wymiar jakiś ciągów przyczynowo - skutkowych

A czy jakieś konkretne zjawisko to spowodowało to akurat mnie jest to obojętne.
Mnie np kiedyś interesowała wręcz akceptacja obcych ludzi na ulicy i jak przechodziłem sobie chodnikiem to cały sztywniałem (próbując iść jak najładniej się da), ale to już na szczęście za mną, teraz zostały mi uznane przez umysł autorytety.
Co jest w sumie jasne, uznajemy kogoś za autorytet to sie spinamy żeby wypaśc jak najlepiej, a że mam jeszcze pozostałości mocnych problemów z czyjąś opinią o mnie to ta reakcja jest jeszcze większa.