Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ogólne pytania do ozdrowieńców
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Pytanie do was oburzeni.Czy jesteście pewni że nerwica wam przeszła poprzez ryzykowanie,akceptację itp? Chodzi mi o to ze kloce się ciągle z koleżanką bo ona uważa że te stany mijają jak chemia mózgu sie stabilizuje ot tak po prostu.Jak chemia mozgu się zaburza to po prostu zaburzenie wraca a my nie mamy na to wpływu.To nie moja teoria.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Po czesci ma z ta chemia oczywiscie . Ale z tym ze nie mamy kontroli nad ta chemia to bzdura . Swiadomym mysleniem akceptacja ryzykowaniem przemysleniami itd . To sa tak naprawde nasze chemiki w glowie . Bo ta chemia skads powstaje . Jak by bylo tak ze nie mamy na to wplywu to co jakis czas kazdy czlowiek na ziemi byl by zaburzonybetii pisze:Pytanie do was oburzeni.Czy jesteście pewni że nerwica wam przeszła poprzez ryzykowanie,akceptację itp? Chodzi mi o to ze kloce się ciągle z koleżanką bo ona uważa że te stany mijają jak chemia mózgu sie stabilizuje ot tak po prostu.Jak chemia mozgu się zaburza to po prostu zaburzenie wraca a my nie mamy na to wpływu.To nie moja teoria.

DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
No tak się tylko zastanawiam.Może po prostu niektórzy mają do tego predyspozycje tzn. Jak każda inna choroba i wtedy trzeba stosować farmakologia.To tylko takie przemyślenia ale może ktoś to rozjaśni??
-- 23 lipca 2015, o 12:10 --
No tak się tylko zastanawiam.Może po prostu niektórzy mają do tego predyspozycje tzn. Jak każda inna choroba i wtedy trzeba stosować farmakologia.To tylko takie przemyślenia ale może ktoś to rozjaśni??
-- 23 lipca 2015, o 12:10 --
No tak się tylko zastanawiam.Może po prostu niektórzy mają do tego predyspozycje tzn. Jak każda inna choroba i wtedy trzeba stosować farmakologia.To tylko takie przemyślenia ale może ktoś to rozjaśni??
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
betii pisze:No tak się tylko zastanawiam.Może po prostu niektórzy mają do tego predyspozycje tzn. Jak każda inna choroba i wtedy trzeba stosować farmakologia.To tylko takie przemyślenia ale może ktoś to rozjaśni??
-- 23 lipca 2015, o 12:10 --
No tak się tylko zastanawiam.Może po prostu niektórzy mają do tego predyspozycje tzn. Jak każda inna choroba i wtedy trzeba stosować farmakologia.To tylko takie przemyślenia ale może ktoś to rozjaśni??
Nie jestem odburzony dlatego pewnie dziwi cie to co pisze bo czuje ze nie ufasz

Odbyrzajac sie swiadomie , poznajemy na wlasnej skorze leki staramy sie je akceptowac ignorowac sprawdzac czy faktycznie cos jest tam za ta kurtyna , i przy tym caly czas czujemy lek czesto gorszy czujemy sie jak swiry , umieramy . Ale dzialajac pomimo tego coraz czesciej sie uspokajamy widzac zebnie ma czego sie bac czyli chemia mozgu zaczyna sie uspokajac bardzo wolnoooooo mamy coraz mniej atakow paniki coraz mniej abaliz siebie zajmujemy sie zyciem i cieszymy sie nim . W pewnym momencie wszystko wraca do normy bawet nie wiemy kiedy pooristu przychodzi mysl o kurde czuje sie normalny bo puscilismy kontrole pokazalismy swojej podswiadomosci ze juz zagrozenia nie ma . Jestem Odburzony .! Woww

Tylko teraz wychodzac swiadomie z tego juz wiesz co cie czeka i nie srasz ze strachu jak przyjdzie kolejny objaw stressu zakuje serce dostanie glupiej mysli itd . Ciebie wtedy to rozbawi powiesz sobie fuck offf . I nie dasz sie wkrecic bo kurde jak logicznie jest to niemozliwe . Dlatego twoja chemia bedzie dzialala nirmalnie w dalszym ciagu .
Nie wiem czy ci to dobrze wyjasnilem ale mysle ze nic nowego nie odkrylem to jest sedno for troche mnie dziwi po co zaglebiasz sie w ta chemie mozgu . Szkoda czasu zyj zyciem i spychaj zaburzenie na drugi plan .
-- 23 lipca 2015, o 12:04 --
Sory za te literowki z telefonu pisze

DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ja tu dodam jeszcze tylko tyle, że trzeba sobie najpierw wyjasnic czym jest chemia mózgu. Jak zjesz czekolade to tez sie chemia mozgu zmienia, jak sie usmiechniesz to tez sie zmienia, jak zmienisz nawyki to tez sie zmienia i to o tyle, ze nie wystepuje juz taka reakcja automatyczna.
Czyli krotko mowiac to ze zaburzenie to takze chemia mozgu nie zmienia absolutnie niczego. Bo chemia mozgu jest niesamowicie zmienna.
Predyspozycje to sa zle utrwalone nawyki i reakcje, ewentualnie cechy osobowe wyksztalcone w okresie dorastania, ale zmieniajac to wszystko reakcja chemiczna nie bedzie juz taka jak wczesniej.
Majac zaburzenie masz wplyw na reakcje chemiczna mozgu.
I nie jest to czcze gadanie, dobrze wiem w koncu co mi pomoglo stanac na nogi po 20 letnich zaburzeniach wszelkiego rodzaju jakie tylko istnieja. Ale po drugie istnieja badania, ktore jasno wskazuja wplyw na zmiany chemi mogownicy przy zmianach zachowan, myslenia, nastawienia chocby na sile.
Zaburzenie to nie jest choroba gdzi efizyka wplywa na chemie i nie ma zmiluj, zaburzenie to sa postawy, reakcje, nawyki podswiadome, stresy, presje a to nie jest trwale.
Czyli krotko mowiac to ze zaburzenie to takze chemia mozgu nie zmienia absolutnie niczego. Bo chemia mozgu jest niesamowicie zmienna.
Predyspozycje to sa zle utrwalone nawyki i reakcje, ewentualnie cechy osobowe wyksztalcone w okresie dorastania, ale zmieniajac to wszystko reakcja chemiczna nie bedzie juz taka jak wczesniej.
Majac zaburzenie masz wplyw na reakcje chemiczna mozgu.
I nie jest to czcze gadanie, dobrze wiem w koncu co mi pomoglo stanac na nogi po 20 letnich zaburzeniach wszelkiego rodzaju jakie tylko istnieja. Ale po drugie istnieja badania, ktore jasno wskazuja wplyw na zmiany chemi mogownicy przy zmianach zachowan, myslenia, nastawienia chocby na sile.
Zaburzenie to nie jest choroba gdzi efizyka wplywa na chemie i nie ma zmiluj, zaburzenie to sa postawy, reakcje, nawyki podswiadome, stresy, presje a to nie jest trwale.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Victor pisze:Ja tu dodam jeszcze tylko tyle, że trzeba sobie najpierw wyjasnic czym jest chemia mózgu. Jak zjesz czekolade to tez sie chemia mozgu zmienia, jak sie usmiechniesz to tez sie zmienia, jak zmienisz nawyki to tez sie zmienia i to o tyle, ze nie wystepuje juz taka reakcja automatyczna.
Czyli krotko mowiac to ze zaburzenie to takze chemia mozgu nie zmienia absolutnie niczego. Bo chemia mozgu jest niesamowicie zmienna.
Predyspozycje to sa zle utrwalone nawyki i reakcje, ewentualnie cechy osobowe wyksztalcone w okresie dorastania, ale zmieniajac to wszystko reakcja chemiczna nie bedzie juz taka jak wczesniej.
Majac zaburzenie masz wplyw na reakcje chemiczna mozgu.
I nie jest to czcze gadanie, dobrze wiem w koncu co mi pomoglo stanac na nogi po 20 letnich zaburzeniach wszelkiego rodzaju jakie tylko istnieja. Ale po drugie istnieja badania, ktore jasno wskazuja wplyw na zmiany chemi mogownicy przy zmianach zachowan, myslenia, nastawienia chocby na sile.
Zaburzenie to nie jest choroba gdzi efizyka wplywa na chemie i nie ma zmiluj, zaburzenie to sa postawy, reakcje, nawyki podswiadome, stresy, presje a to nie jest trwale.
Nooo propa regulka . Moze cie to zdziwi albo rozbawi . Ale to wlasnie chcialem powiedziec haha

DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Dziękuję za wyjaśnienie.
-- 24 lipca 2015, o 10:45 --
Dziękuję za wyjaśnienie.
-- 24 lipca 2015, o 10:45 --
Dziękuję za wyjaśnienie.
-- 3 sierpnia 2015, o 16:06 --
kurcze od roku nie biorę leków i staram się wszystko puszczać. Być może na początku nie wychodziło ale teraz coraz bardzieł łapie o co "kaman". No i co z tego pomimo tego czasu to dalej siedzi i czasem są jazdy w postaci lęku i myśli. Wiem ,że mi nic nie grozi a mimo to nie można tego czasem opanować.To nie działa tak że sobie powiem mam gdzieś te wszystkie objawy i one sobie pójdą.....o nie. Tak wiem czas ,czas, czas. Siedziałam w tym z 10 lat z małymi przerwami to teraz tak nie puści szybko. Też tak mieliście?Za bardzo się przyzwyczaiłam do analizy. Ja to wszystko wiem. Czytając Victora wiem, że on w tym też długo siedział a jednak wyszedł. Muszę się uzbroić w cierpliwość, tego mi trzeba. Czasem jej nie mam, a nawet czesto...
-- 24 lipca 2015, o 10:45 --
Dziękuję za wyjaśnienie.
-- 24 lipca 2015, o 10:45 --
Dziękuję za wyjaśnienie.
-- 3 sierpnia 2015, o 16:06 --
kurcze od roku nie biorę leków i staram się wszystko puszczać. Być może na początku nie wychodziło ale teraz coraz bardzieł łapie o co "kaman". No i co z tego pomimo tego czasu to dalej siedzi i czasem są jazdy w postaci lęku i myśli. Wiem ,że mi nic nie grozi a mimo to nie można tego czasem opanować.To nie działa tak że sobie powiem mam gdzieś te wszystkie objawy i one sobie pójdą.....o nie. Tak wiem czas ,czas, czas. Siedziałam w tym z 10 lat z małymi przerwami to teraz tak nie puści szybko. Też tak mieliście?Za bardzo się przyzwyczaiłam do analizy. Ja to wszystko wiem. Czytając Victora wiem, że on w tym też długo siedział a jednak wyszedł. Muszę się uzbroić w cierpliwość, tego mi trzeba. Czasem jej nie mam, a nawet czesto...

Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- anita
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 115
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 14:44
Mni esie wydaje ze po prostu ni echodzi tu o to aby nad tym panowac, tylko w pelni sobie przwyzwolic a na strach zaryzykowac.
Ja tez nerwice mam od paru lat tyle ze leczylam ja lekami i to sie zemscilo na mnie bo i tak nadal ja teraz mam, od niedawna pracuje nad przyzwalaniem, takze rozumiem cie jakie to ciezkie jest.
Przemysl czy sie z tym czasem jdnak nie szarpiesz, walczysz, odpychasz to a to nie tak ma byc moimz daniem.
Ja tez nerwice mam od paru lat tyle ze leczylam ja lekami i to sie zemscilo na mnie bo i tak nadal ja teraz mam, od niedawna pracuje nad przyzwalaniem, takze rozumiem cie jakie to ciezkie jest.
Przemysl czy sie z tym czasem jdnak nie szarpiesz, walczysz, odpychasz to a to nie tak ma byc moimz daniem.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Tak Anita chyba masz rację że może czasem odpycha i sie szarpie ale wiesz jak to jest człowiek tego nie chcę bo to takie ciężkie pozwolić sobie w pełni na to co się wtedy czuję.Ja też 2 krotnie leczyłam się lekami i w obydwu przypadkach po ok 2 tyg.wracalo po odstawieniu. .Teraz idę na całość i rok jestem po odstawieniu.Oj było ciężko na początku ale innej drogi nie ma.
-- 10 sierpnia 2015, o 15:50 --
Hej
Ja mam ostatnie 3 tyg. lepsze ale mam takie dziwne uczucie jakby coś nie do końca dobrze działało. Nie mam lęków za bardzo, myśli...ale mam takie uczucie ,że coś mnie jeszcze trzyma i nie odpuściło do końca. Nie wiem jak to nazwać. Nie czuję takiego pełnego luzu...tak bym to nazwała.
-- 10 sierpnia 2015, o 15:50 --
Hej
Ja mam ostatnie 3 tyg. lepsze ale mam takie dziwne uczucie jakby coś nie do końca dobrze działało. Nie mam lęków za bardzo, myśli...ale mam takie uczucie ,że coś mnie jeszcze trzyma i nie odpuściło do końca. Nie wiem jak to nazwać. Nie czuję takiego pełnego luzu...tak bym to nazwała.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Poprostu masz watpliwosci co mozna latwo rozgrysc i nazwac to poprostu przeciaglym stanem nerwicy . Tkwisz dalej w kole lekowym . Oby tak dalej trzymaj sie i nie wkrecaj za duzo .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 26 lipca 2014, o 15:41
Zdaję sobie sprawę, że 'każdy ma inaczej', predyspozycje osobnicze, ilość lat w zaburzeniu i tak dalej. Jak zawsze zaczynam od tego, że nie mam już nerwicy. Bywają niekiedy gorsze dni, ale to już nie 'to'. Pierwszy atak miałem rok i 3 miesiące temu, odburzyłem się dość szybko. Ogarniam całą teorię, realnie zmieniłem dużo w życiu na plus, pogodzilem się z wieloma, prowadzę totalnie normalne, może nawet intensywne życie. Mimo to wciąż jeszcze bywam potwornie rozregulowany emocjonalnie, nigdy w życiu, przed nerwicą nie byłem AŻ tak wrażliwy emocjonalnie. Po istotnej zmianie okoliczności (co ważne nie chodzi czy to miła zmiana okoliczności, stresująca, zła - po prostu istotną zmiana - moja wizyta w innym mieście, przyjazd przyjaciela itd.) często mam trwający z dzień dół, nim dostosuję się do tych nowych okoliczności. Ale zauważyłem też mocne wahania nastroju niezależne w zasadzie od doraźnych okoliczności czy w ogóle stabilnej sytuacji. Znaczy się - mam duży entuzjazm lub dół - i to się zmienia, przeplata. Często właśnie niezwiązany z konkretnymi okolicznościami, myślę sobie wtedy - kurde, nic się nie zmieniło, dzień ten sam, problemy te same, a mnie dopada złe samopoczucie, nie zmieniłem myślenia, nastawienia, a czuję jak emocje niezależnie ode mnie zjeżdżają w dół. Więc czy po takim czasie moje rozregulowanie emocjonalne jest czymś naturalnym? Oczywiście nasuwa się pytanie, czy taka huśtawka nastroju jest juz może depresją dwubiegunową, cyklofrenią czy raczej tylko efektem ponerwicowym? Jak to wyglądało u was? Mieliście po wyjściu z zaburzenia przez jakiś czas (np. kilka miesięcy - jak u mnie) dni pełne energii na przemian z mniejszymi bądź większymi dołkami, i to bez większych powodów?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Od kilku dni postanowiłam ,że dopuszczam do siebie lęk ale jakoś nie bardzo to chyba umiem robić. Mówię sobie czuję lęk...ok to tylko lęk. Wtedy rozluźniam mięśnie bo mam cały czas napięte jakby wyczekując. Niestety za chwilę łapię się na tym, że znowu się spinam. Wystarczy mówić sobie "czuję lęk-ok". Jak u was to było?? Chcę to wszystko odpuścić ale nie wiem czy dobrze robię. A może dopuszczanie lęku to nie zważanie na niego??? Tylko,że Wtedy zauważyłam ,że chcę go jakby ignorować i jakoś bardziej się spinam.Sama nie wiem.....jak to jest z tym dopuszczaniem do siebie odczuć.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- dankan
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 935
- Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11
Hm a jestes pewien Kondrad ze nie jest to pozostalosc po nerwicy w sensie ze gdzies w srodku mocno zwazasz na swoje emocji, bardziej niz sie powinno?KonradW pisze:Zdaję sobie sprawę, że 'każdy ma inaczej', predyspozycje osobnicze, ilość lat w zaburzeniu i tak dalej. Jak zawsze zaczynam od tego, że nie mam już nerwicy. Bywają niekiedy gorsze dni, ale to już nie 'to'. Pierwszy atak miałem rok i 3 miesiące temu, odburzyłem się dość szybko. Ogarniam całą teorię, realnie zmieniłem dużo w życiu na plus, pogodzilem się z wieloma, prowadzę totalnie normalne, może nawet intensywne życie. Mimo to wciąż jeszcze bywam potwornie rozregulowany emocjonalnie, nigdy w życiu, przed nerwicą nie byłem AŻ tak wrażliwy emocjonalnie. Po istotnej zmianie okoliczności (co ważne nie chodzi czy to miła zmiana okoliczności, stresująca, zła - po prostu istotną zmiana - moja wizyta w innym mieście, przyjazd przyjaciela itd.) często mam trwający z dzień dół, nim dostosuję się do tych nowych okoliczności. Ale zauważyłem też mocne wahania nastroju niezależne w zasadzie od doraźnych okoliczności czy w ogóle stabilnej sytuacji. Znaczy się - mam duży entuzjazm lub dół - i to się zmienia, przeplata. Często właśnie niezwiązany z konkretnymi okolicznościami, myślę sobie wtedy - kurde, nic się nie zmieniło, dzień ten sam, problemy te same, a mnie dopada złe samopoczucie, nie zmieniłem myślenia, nastawienia, a czuję jak emocje niezależnie ode mnie zjeżdżają w dół. Więc czy po takim czasie moje rozregulowanie emocjonalne jest czymś naturalnym? Oczywiście nasuwa się pytanie, czy taka huśtawka nastroju jest juz może depresją dwubiegunową, cyklofrenią czy raczej tylko efektem ponerwicowym? Jak to wyglądało u was? Mieliście po wyjściu z zaburzenia przez jakiś czas (np. kilka miesięcy - jak u mnie) dni pełne energii na przemian z mniejszymi bądź większymi dołkami, i to bez większych powodów?
Nie wiem czy wiesz co mam na mysli.
Cyklofrenia to to nie jest ale albo to mimo wszystko jakies wewnetrzne skupienie na sobie wieksze niz przed nerwica albo nadal rozregulowanie emocji, ja np do teraz (a mam jeszcze lekkie odrealnienie ale najgorsze juz za mna) emocje mam bardziej wrazliwe niz kiedys a w sumie tez minelo ogolnie dwa lata calego trwania zaburzenia a jakos 6,7 miesiecy jest duuuzo lepiej ale emocje nie sa do konca wyrownane tyle ze mi to nie wadzi tak mocno.
Betii bo duzo czasu bylas nauczona spinac sie, juz sam fakt, ze piszesz ze - jak ignorujesz to bardziej sie spinasz pokazuje, ze to wlasnie nalezy robic, ignorowac bo wtedy budzi sie strach a co jesli jednak cos sie stanie i wlasnie to trzeba przekroczyc

Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 26 lipca 2014, o 15:41
Dobra, popłynąłem. Owszem, wciąż mam takie mini pozostałości po nerwicy, w stylu zbyt mocna introspekcja. Za dużo o tym myślę, i nawet jeśli nie przykładam do tego emocjonalnej wagi (w złym sensie,) to wciąż trochę zaburzeniem abstrakcyjne żyję. Za dużo analizy. Ogólnie dawno już doszedłem do wniosku, że całkiem pozbędę się zaburzenia dopiero, kiedy poskladam swoją osobę. Póki co, nie mam już wiele do roboty jeśli chodzi o nastawienie, nawyki i reakcje. Ale nie o tym!
Jak rzuciłem na początku - popłynąłem i to jak pieprzony świeżak! W czym rzecz - kiedy już ogarnąłem nerwicę, naturalnym krokiem było ogarnianie swoje życia na wszystkich frontach. I jednym z nich było postanowienie, aby zerwać zupełnie z.pornografią i jak to nazywa Victor, z 'biciem kity'
Koniecznie muszę napisać post w osobnym temacie, żeby trochę ludzi uświadomić w tej kwestii. Wiem, że w tych czasach wiele osób, i to nie tylko chłopaków, ma z pornografią problem. Dopiero kiedy znalazłem jednego bloga, bardzo podobnego do naszego forum - totalne wsparcie, przede wszystkim wyjaśnienie wszystkich mechanizmów tego uzależnienia, ogromna wola działania i świetnie wibracje - zrozumiałem całą rzecz.
Nie musisz być świadomy, że uzależnienie od pornografii i masturbacji przekłada się na całe bez mała życie - zaburzona pewność siebie, zmęczenie, wahania nastroju, marazm, i tak dalej. Wszystko rozwinę w innym miejscu.
Kończąc - czemu uważam, że popłynąłem? Otóż jak pisali ci faceci, to uzależnienie daje Ci ogromną dawkę dopaminy i prolaktyny. Nie stymulując się chemią, lekami i narkotykami w ten sposób - orgazmem dostarczasz do mózgu największe naturalnie osiągalne stężenie tych hormonów. Ci faceci, wszyscy, mówili, że kiedy zrywasz z nałogiem,acz typowy zespół abstynencyjny. Każdy w pierwszych tygodniach miał doły, stany depresyjne i inny emocjonalny syf. Wiec kiedy przez lata, bo zazwyczaj to uzależnienie leci w lata, niemal codziennie dostarczałeś sobie duże stężenie dopaminy i prolaktyny, to siłą rzeczy kiedy przestajesz zaburzasz typowy dla Ciebie stan i mówiąc krótko Ci odpi*erdala. Tak tak, aż tak poważnie. I mając ostre jazdy w ostatnich dniach - pierwszy raz tak mocne od wielu miesięcy (tyle że po odburzaniu wiem jak się ogarnąć), popłynąłem. A to tylko pieprzony, hardy 'zespół abstynencyjny '. Jest mi teraz ciężko, ale to san przejściowy, a nagroda ogromna. Koniecznie rozwinę wątek, wielu z Was może mieć z tym problem i nie zdawać sobie sprawy. A to naprawdę ch*ujowo wpływa na życie. To z resztą może być i pewnie jest składnik z którego rosną nerwie jako takie.
Pozdro!
Jak rzuciłem na początku - popłynąłem i to jak pieprzony świeżak! W czym rzecz - kiedy już ogarnąłem nerwicę, naturalnym krokiem było ogarnianie swoje życia na wszystkich frontach. I jednym z nich było postanowienie, aby zerwać zupełnie z.pornografią i jak to nazywa Victor, z 'biciem kity'

Koniecznie muszę napisać post w osobnym temacie, żeby trochę ludzi uświadomić w tej kwestii. Wiem, że w tych czasach wiele osób, i to nie tylko chłopaków, ma z pornografią problem. Dopiero kiedy znalazłem jednego bloga, bardzo podobnego do naszego forum - totalne wsparcie, przede wszystkim wyjaśnienie wszystkich mechanizmów tego uzależnienia, ogromna wola działania i świetnie wibracje - zrozumiałem całą rzecz.
Nie musisz być świadomy, że uzależnienie od pornografii i masturbacji przekłada się na całe bez mała życie - zaburzona pewność siebie, zmęczenie, wahania nastroju, marazm, i tak dalej. Wszystko rozwinę w innym miejscu.
Kończąc - czemu uważam, że popłynąłem? Otóż jak pisali ci faceci, to uzależnienie daje Ci ogromną dawkę dopaminy i prolaktyny. Nie stymulując się chemią, lekami i narkotykami w ten sposób - orgazmem dostarczasz do mózgu największe naturalnie osiągalne stężenie tych hormonów. Ci faceci, wszyscy, mówili, że kiedy zrywasz z nałogiem,acz typowy zespół abstynencyjny. Każdy w pierwszych tygodniach miał doły, stany depresyjne i inny emocjonalny syf. Wiec kiedy przez lata, bo zazwyczaj to uzależnienie leci w lata, niemal codziennie dostarczałeś sobie duże stężenie dopaminy i prolaktyny, to siłą rzeczy kiedy przestajesz zaburzasz typowy dla Ciebie stan i mówiąc krótko Ci odpi*erdala. Tak tak, aż tak poważnie. I mając ostre jazdy w ostatnich dniach - pierwszy raz tak mocne od wielu miesięcy (tyle że po odburzaniu wiem jak się ogarnąć), popłynąłem. A to tylko pieprzony, hardy 'zespół abstynencyjny '. Jest mi teraz ciężko, ale to san przejściowy, a nagroda ogromna. Koniecznie rozwinę wątek, wielu z Was może mieć z tym problem i nie zdawać sobie sprawy. A to naprawdę ch*ujowo wpływa na życie. To z resztą może być i pewnie jest składnik z którego rosną nerwie jako takie.
Pozdro!
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Kondrad bardzo fajnie jakbys znalazl kiedys troche czasu na napisanie posta o tej masturbacji i przede wszystkim pornografii, sam sie przymierzalem ale ciagle nie mam kiedy. A tak dorzuce tylko cos od siebie 
Tylko....prosba taka od razu
zeby tez nie demonizować tej calej masturbacji bo to tez ludzie latwo sobie potem wkrecaja jakies fazy, a w sumie tez ze tak powiem zwolenicy tego ze masturbacja prowadzi do zaburzen czasem przeginaja palke w interpretacji tego watku.
Bardzo wazna rzecza jest zerwanie z nalogowym bieciem kity i pornografia, z waznego glownego powodu, to "obniza wolę", wplywa, naprawde wpywa na przede wszystkim motywacje i poczucie zmeczenia, ktore trudno nawet odczuc jako samo w sobie zmeczenie, dopiero po wyjsciu z tego mozna zdac sobie sprawe, ze ma sie wiecej energii.
Jest to przede wszystkim zaburzona kwestia nagrody i kary dla naszego umyslu, ma to zwiazek oczywiscie z dopamina, latwo to sprawdzic na tym, ze jezeli nam bardzo ciezko odlozyc chocby na chwile jakas przyjemnosc to mamy problem wlasnie z a dopaminowa motywacja, to jest zreszta czesty syndrom osob uzaleznionych od czegos.
Czyli trudno odlozyc, objedzneie sie, przyjemnosc zwiazana z wypiciem wodki, uprawianiem hazardu, wytryskiem itd.
I dlatego ciezko jest wyjsc z tego bo potrzeba jest wola, ktora jest oslabiona ale jak zawsze wszystko jest mozliwe!
A co do tego ze poplynales...
bywa

Tylko....prosba taka od razu

Bardzo wazna rzecza jest zerwanie z nalogowym bieciem kity i pornografia, z waznego glownego powodu, to "obniza wolę", wplywa, naprawde wpywa na przede wszystkim motywacje i poczucie zmeczenia, ktore trudno nawet odczuc jako samo w sobie zmeczenie, dopiero po wyjsciu z tego mozna zdac sobie sprawe, ze ma sie wiecej energii.
Jest to przede wszystkim zaburzona kwestia nagrody i kary dla naszego umyslu, ma to zwiazek oczywiscie z dopamina, latwo to sprawdzic na tym, ze jezeli nam bardzo ciezko odlozyc chocby na chwile jakas przyjemnosc to mamy problem wlasnie z a dopaminowa motywacja, to jest zreszta czesty syndrom osob uzaleznionych od czegos.
Czyli trudno odlozyc, objedzneie sie, przyjemnosc zwiazana z wypiciem wodki, uprawianiem hazardu, wytryskiem itd.
I dlatego ciezko jest wyjsc z tego bo potrzeba jest wola, ktora jest oslabiona ale jak zawsze wszystko jest mozliwe!

A co do tego ze poplynales...
bywa

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)