Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Franczeska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 29 grudnia 2013, o 22:02

6 lutego 2014, o 15:43

Chyba powinnam iśc, bo nie byłam od 14 lat a powinnam mieć kontrolę co roku :DD Tylko że wieczorem jak się kładę to rzadko mnie kłuje, zazwyczaj po prostu zabije mocniej parę razy i koniec. Ale np jak jestem na spacerze z psem i lekko mnie zakłuje, co jest u mnie normalne, to mam ochotę na szagę lecieć przez pole żebym przypadkiem nie zeszła gdzies na odludziu.
To czego najbardziej pragniesz, znajduje się po drugiej stronie strachu
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

6 lutego 2014, o 15:54

Franczesko ja mam rowniez podobnie. Czesto mam tak ze normlanie czuje jakby serducho w gardle. Niestety to jeden z objawow ktory trzeba zaakceptowac. :) ''Mam ochote leciec przez pole zebym przypadkiem nie zeszla na odludzi'' Piszac tak jestes zdrowsza niz tylko ci sie wydaje :D Ktory schorowany dalby rade popierdzielac przez pole lub choc nawet o tym myslec :D Spoko loko luz maliny :D
Awatar użytkownika
Luna Tic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 15 lutego 2014, o 17:27

17 lutego 2014, o 13:37

Kilka miesięcy temu żyłam w ogromnym stresie z powodu choroby bliskiej mi osoby. Silne napięcie trwało zbyt długo, więc któregoś wieczoru serce zaczęło walić jak oszalałe. Zmierzyłam ciśnienie. Puls był 148. Cała się trzęsłam, zadzwoniłam na pogotowie, a pani dyżurująca, zamiast szybko kogoś wysłać, zaczęłam mi opowiadać, jak to bardzo niedobrze, że tętno takie wysokie. Po czym wymieniła, co się za chwilę może ze mną stać: omdlenie, zatrzymanie akcji serca itp. Taaa... Od razu lepiej się poczułam! ;brr No ale w końcu pogotowie przyjechało, zabrali mnie do szpitala i dali coś na spowolnienie serducha plus hydroxyzynę. Jednak od tamtej pory, gdy tylko serce przyspiesza, boję się bardziej, niż przed tamtym atakiem :( .
I need shelter from myself, if u can hear me please send help...
Niewiele trzeba, by się w samym sobie dać żywcem zagrzebać.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

17 lutego 2014, o 13:44

Z sercem na pewno podejrzewam jest okey, długi stres i bach wyszedł atak, po pierwszym ataku zwykle się własnie tak dzieje, ze zaczynamy się na tym skupiać i już ztego tylko powodu serce ponownie wariuje, takie błędne koło.
Proponuję zrobić sobie badanko serducha, dla własnej spokojności, echo serca najlepiej zrobić , jak masz kesz to prywatnie, potem popróbować trochę relaksacji aby wyciszyć cały ten stres, trochę homeopatii zastosowac i nie martwić się, zę coś jest nie tak.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Luna Tic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 15 lutego 2014, o 17:27

18 lutego 2014, o 12:19

U kardiologa byłam już kilka razy. Mam niedomykalność zastawki i tachykardię. Dlatego na wszelkie sercowe akcje jestem bardzo wyczulona i od razu ogarnia mnie strach, że pikawa całkiem mi wysiądzie.
I need shelter from myself, if u can hear me please send help...
Niewiele trzeba, by się w samym sobie dać żywcem zagrzebać.
pimpek82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 17 grudnia 2013, o 10:57

10 marca 2014, o 10:46

Bardzo proszę o odpowiedź, bo wczoraj w nocy najadlam sie niezle strachu.

Miałam co jakis czas ataki paniki ,ale taki jak wczoraj zdążył mi sie dwa razy przez 1,5 roku.Chodzi mi o serce.przy atakach puls dochodził do 120 z chwilowym podwyższeniem cisnienia.
Wczoraj w nocy obudziło mnie uczucie,że cos sie ze mną dzieje,słabo mi,umieram.Serce zaczęło mi strasznie szybko bić,było je czuć w klatce i szyi.Obudzilam męża,pomógł mi usiąść Zmierzylam cisnienie wzrosło puls 137, ale miałam wrazenie ze wcześniej trochę szybciej biło.Po jakimś czasie był juz 93 i malał razem z ciśnieniem,ale zdążyłam sie nakręcić i ręce i nogi miałam strasznie mokre i nie mogłam opanować drzenia ciała.To było cos strasznego.
Najdziwniejsze jest jednak to i tego strasznie sie boje ze tak nagle bez powodu serce zaczęło szybko bić i tak samo nagle zaczęło bić wolno.jak by ktoś przelaczyl jakis guzik z dużych obrotów na małe.nie było czegoś takiego ze serce sie po malu wyciszalo,tylko ustalo to tak nagle.

I teraz moje pytanie,czy to był atak czy cos nie tak dzieje sie z moim sercem?
Miałam robione EKG i było ok,ale to było rok temu.
Awatar użytkownika
Darecky1970
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 237
Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36

10 marca 2014, o 19:39

Hey pimpek82, to co miałaś to żadna nowość przy napadzie lękowym. No puls miałaś jak podczas biegania więc nie jest aż tak źle :D Takie same objawy ja miałem, badania :haha: Ekg, echo serca, wysiłkowe wszystko ok. I znając zycie u ciebie będzie tak samo. Poprostu podczas napadu nakręcamy się na maxa! No chyba że umiemy opanować to jest łagodniej :D Jak chcesz możesz zrobić echo serca
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

10 marca 2014, o 20:01

Nie mierz tylko obsesyjnie cisnienia co chwila, takie skoki to jest norma, to jest jeden z najbardziej oczywistych objawow w zaburzeniach emocjonalnych przy zdrowym sercu. Adrenalina wali to pierwsze co skacze to puls.
I dokladnie dla pewnosci i swojego spokoju zrob sobie echo serca to prywatnie koszt 120 zlotych jak zalezy ci zeby szybko zrobic. I bedziesz miala jasnosc, echo pokazuje serce jak na dloni, nic sie nie ukryje :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
pimpek82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 17 grudnia 2013, o 10:57

11 marca 2014, o 20:21

Dziękuje za odpowiedz.Po tym ataku znowu mam lęki przez cały czas,a było juz lepiej.
Awatar użytkownika
Darecky1970
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 237
Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36

12 marca 2014, o 08:18

Tak to już jest pimpek :D są dni i tygodnie że jest fajnie a tu nagle bęc. Ale nie ma co sie poddawać tylko iść do przodu. Ja nauczyłem się że kolejne napady są dodatkiem do mojego życia :) Umieram już prawie 2lata jak sobie przypomnę co było na początku, haha. Nie jesteś sama ;col
pimpek82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 17 grudnia 2013, o 10:57

23 marca 2014, o 11:47

Hej ,hej wróciłam !
Ponad rok temu lekarz w przychodni stwierdził nerwice.Zrobil mi dwa razy ekg bo miałam wysoki puls i cisnienie,ale ogólnie wyszło ok.Jakoś sobie radzilam przez ten czas z atakami(puls 120, wysokie cisnienie),aż do czasu, kiedy w ciagu ostatnich czterech miesięcy miałam dwa mega ataki.Puls 140,wysokie cisnienie itd.Do tego codziennie mam dodatkowe skurcze serca.Postanowiłam iść z tym prywatnie(na fundusz rok czekania) do kardiologa,który jest też ordynatorem kardiologii w miejscowym szpitalu.Powiedzialm jak sie sprawa ma.Zmierzył mi cisnienie i osluchał(oczywiście wzrosło razem z pulsem od mega stresu przy czekaniu).Powiedział,że to wszystko emocjonalne(czyli to co stwierdził lekarz w przychodni i neurolog).Kazał zrobić sobie TSH(które rok wcześniej robiłam i było ok) i jonogram.Przepisał Metocard najmniejsza dawkę na zmniejszenie pulsu i magnez i kazał przyjść za miesiąc z wynikami.Po moich pytaniach czy nic mi nie jest,czy nie zejdę na zawał,bo w mojej rodzinie sami zawałowcy,że boje się tych mega ataków,powiedział ze zawał mi nie grozi prze najbliższe 30 lat,że wszystko ok,że te ataki nie są groźne.
Kurczę cały czas sie martwię,czy rzeczywiście wszystko ok.Nie zlecił EKG ani echa serca, tylko z samego odsłuchania stwierdził,ze wszystko ok.nie wiem co robić.Czy szukać nowego kardiologa? A moze zrobię sobie echo na własna rękę.


Mam jeszcze przepisany Mozarin przez neurolog, bo ona mnie leczy ,ale jeszcze nie brałam.
Stella_AZR
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 13 kwietnia 2014, o 16:00

13 kwietnia 2014, o 16:41

Witam wszystkich bardzo serdecznie!
Zdecydowałam się zarejestrować na stronie, ponieważ widzę, że nas - zaburzonych (jeśli mogę użyć takiego określenia) - jest całkiem spora grupa, możemy więc z sukcesem pomóc sobie nawzajem ;) Moja "przygoda" z nerwicą zaczęła się w 2005 roku. Wówczas po raz pierwszy zaobserwowałam u siebie kołatanie serca, uderzenia gorąca oraz poczucie pewnego zapętlenia. Trafiłam do szpitala, gdzie wykonano mi kompleksowe badania łącznie z tymi kardiologicznymi, czyli USG serca, EKG i Holter. Przy wypisie do domu doradzono skorzystanie mi z pomocy psychologa, ale nie uważałam tego za konieczne (byłam wtedy nastolatką i z jednej strony czułam się dość niepewnie,gdy myślałam, że mam uczęszczać na terapię do kogoś takiego jak psycholog, a z drugiej strony - miałam nadzieję, że problem z nerwami rozwiąże się sam). Prawdopodobnie jest to jeden z najpoważniejszych błędów w mojej "historii choroby". Śmiem twierdzić, że gdyby wówczas ktoś solidnie przedstawił mi zagrożenia związane z nerwicą serca oraz korzyści płynące z jej leczenia, poważnie rozważyłabym terapię i dzisiaj nie borykałabym się z nawracającymi raz po raz napadami kołatania serca (nieraz utrzymującego się z przerwami cały dzień), podwyższonego (a niekiedy nitkowatego) tętna (które również potrafi mnie męczyć cały dzień), poczucia zapętlenia, uderzeniami naprzemiennie to gorąca, to zimna oraz bólami głowy i w klatce piersiowej. Nie miałabym też problemów z zasypianiem ani tego okropnego uczucia, że za chwilę zwariuję (albo już zwariowałam, skoro moje serce nie reaguje na próby uspokojenia go, a myśli pędzą nie wiadomo, gdzie...). No i nie miałabym, być może, tej dolegliwości, która mnie najbardziej wytrąca z jako takiej równowagi, a więc potykania się/ przeskakiwania serca... Coś strasznego!
Wiem, że takie gdybanie mało pomaga, ale niekiedy stawienie czoła faktom bywa otrzeźwiające ;)
W zeszłym roku zaczęłam chodzić do psychologa, ale, jeśli o mnie chodzi, techniki relaksacyjne, które pani doktor mi serwowała, w sytuacji stresowej prawie nigdy nie zdawały testu skuteczności.. Coraz bardziej przychylam się do skorzystania z usług profesjonalnego psychiatry.
Jak już wspomniałam, moje zaburzenie wróciło i ma się świetnie. Próbuję je łagodzić Neopersenem Forte, melisą, miętą, magnezem i witaminą B6 (już od ok. miesiąca), ale nie widzę rezultatów. W najbliższym czasie, jeszcze przed świętami, planuję wybrać się do lekarza rodzinnego po skierowanie do kardiologa. Muszę zrobić wszystkie potrzebne badania serducha jeszcze raz, żebym nie miała co chwilę myśli, że każde ukłucie w klatce piersiowej to zawał albo jego szumna zapowiedź... Zamierzam też poprosić o jakiś lek łagodzący problemy z sercem. Czy ktoś może mi coś polecić? ;)
Mam nadzieję, że nikogo nie zamęczyłam swą długą wypowiedzią. Chciałam tylko się przedstawić, żeby bezpardonowo nie ładować się w rozmowę :D
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

13 kwietnia 2014, o 16:57

Witaj, mialam takie same objawy serca jak i ty, nie wiem czy sie zapoznalas z tematami tutaj vademecum-leku-nerwic.html ale bardzo ci polecam, ja jestem juz dawno dawno po nerwicy i wyszlam z tego po prostu wlasnym dzialaniem i ignorancja objawow, tak aby przelemac petle leku. Tematy ztego linku dobrze wyjasniaja jak to zrobic.
Polecam ci takze to klucz-odburzenia-nastawienie-normalnosciowe-t3695.html
Techniki relaksacyjne to jedno i wazna sprawa ale tez liczy sie caloksztalt podejscia do objawow i nerwicy.
Co do lekow ja akurat nie bralam, meczylam sie z nerwica w sumie dwa lata ale duzo w tym zalsugi tego ze bardzo wdawalam sie w panikarstow jak tylko objaw przychodzil, mysli mnie zaganialy tak ze nerwice mialam caly czas.
Jedynie co bralam to czasami lek uspokajajacy cloranxen oraz hydroksyzyne. To leki dorazne wiec lepiej je brac jak jest mocno.
Z psychiatry mozna skorzystac z tym ze trzeba pamietac ze same leki to tez nie podstawa w zadnym razie.

Pozdrawiam
Stella_AZR
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 13 kwietnia 2014, o 16:00

13 kwietnia 2014, o 18:23

Aneta, wielkie dzięki za odpowiedź! Wow, to świetna sprawa, że już uporałaś się z nerwicą, serdecznie Ci gratuluję! Wyobrażam sobie, jak długą drogę musiałaś przejść i ile trudności musiałaś pokonać, ale bardzo mnie cieszy, że podołałaś :) Twoja historia tylko potwierdza fakt, że z zaburzeniami nie trzeba się męczyć do końca życia ;) Ja akurat jestem na etapie robienia badań i googlowania wszystkiego, co mnie niepokoi, choć już sama zdałam sobie sprawę, w jakie błędne koło się wpada podczas korzystania z wyszukiwarki i możliwych wyników. Jest ciężko, ale walczę z tym nawykiem.
Właśnie otworzyłam strony z metodyką panowania nad lękiem i zabieram się do czytania ;) Co do psychiatry, to myślałam o nim nie tylko w związku z ew. pomocą farmakologiczną, ale głównie dlatego, że chciałabym pogadać o swoich zaburzeniach oraz ich możliwych przyczynach z kimś, kto mnie zrozumie i nie będzie od razu osądzał. Na szczęście mam w swoim otoczeniu dwie bardzo pozytywne osoby, studentki psychologii, które często służą mi radą, lecz jednak wolałabym skorzystać z profesjonalnej pomocy. Chyba wreszcie do tego dorosłam ;) Leki, oczywiście, tylko przy hardkorze. Faszeruję się już różnymi cudami na astmę i migrenę, więc, uwierz mi, że nie chcę sobie dokładać nowej porcji medykamentów, ale czasem mus to mus. Pozdrawiam serdecznie! ;)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

13 kwietnia 2014, o 18:49

Walcz walcz z tym nawykiem, koniec googlowania chorob i ogladania wynikow to w sumie pierwszy krok ku lepszemu tak naprawde :) Choc ciezko sie powstrzymac to duzo to zmienia w sytuacji w okresie dluzszym niz pare dni :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
ODPOWIEDZ