Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Na psychoterapii często mówią, ze stany nerwicowe podczas terapii sa związane z sama terapię i takie tam. Osobiście uważam to za nieprawdę, byc może w przypadku terapii analitycznych, psychodynamicznych odnoszenie się do trudnych okresów życia może wywoływac niepokój. Ale to co ty akurat opisałas co się działo to nie jest to efektem terapii tylko nerwicy. Po prostu od kilku dni martwiłas się objawem nerwicy jakim było to ściskanie co zreszta badania jasno pokazują i opinia lekarzy. I samo myślenie o tym i martwienie się powodowało coraz wieksze nakecanie leku. A z czym większy lęk tym więcej myślenia o tym i więcej objawów.
I w efekcie leci się spanikowanym na badanie mając już pewność co do swojego złego zdrowia...
Jak nie czytałas to rzuć okiem na ten temat o reakcji walcz bądź uciekaj, kiedy jesteśmy w stanie nerwicy ciągle prawie to mamy w sobie aktywowane
viewtopic.php?f=6&t=46
Ksiązki może jakies o nerwicy poczytaj np "Strach i paniczny lek" Rogera Bakera albo też "Oswoić lęk" ładnie tam jest opisane jak mysli i monologi wewnętrzne nakręcają lęk. Najwazniejsze to skupić się na początku na leku tui teraz aby przestać się bać. Wtedy będzie łatwiej prostowac swoje zamierzchłe czasy jesli były tam jakies rysy, które się utrwaliły.
I w efekcie leci się spanikowanym na badanie mając już pewność co do swojego złego zdrowia...
Jak nie czytałas to rzuć okiem na ten temat o reakcji walcz bądź uciekaj, kiedy jesteśmy w stanie nerwicy ciągle prawie to mamy w sobie aktywowane
viewtopic.php?f=6&t=46
Ksiązki może jakies o nerwicy poczytaj np "Strach i paniczny lek" Rogera Bakera albo też "Oswoić lęk" ładnie tam jest opisane jak mysli i monologi wewnętrzne nakręcają lęk. Najwazniejsze to skupić się na początku na leku tui teraz aby przestać się bać. Wtedy będzie łatwiej prostowac swoje zamierzchłe czasy jesli były tam jakies rysy, które się utrwaliły.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 1 marca 2011, o 19:06
Witam sie i od pytania zaczynam, wiem ze jest durne ale moze ktos mi to jeszcxze raz uswiadomi, słuchajcie czy przy nerwicy serca mo przez cały czas "odczuwac" serce?Takie wrazenie słabości wokół serca te cholerne uciski co chwile w roznych miejscach, nad sercem pod sercem na srodku serca eh juz sama nie wiem jak to opisac!?
u mnie ogolnie nastroj lepszy i leki mniejsze
ataków paniki brak - terapia pomaga, ostatnio wyfrunelam z gabinetu jak uskrzydlona ale nie wiem czemu dalej czuje to serce czy to normalne ze pomimo lepszego nastroju ono dalej mi dokucza?!
u mnie ogolnie nastroj lepszy i leki mniejsze

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Niestety potwierdzam ze i ja tak mialam teraz juz czesciej mam inne objawy i serce daje mi troche luzu ale kiedys wiecznie go czulam i bylo cos z tym sercem nie w porzadku
nie tylko to ze bilo szybciej czy kolatalo tylko mialam w klatce dziwne wrazenia mialam nawet kiedys wrazenie ze serce mam zimne i slabnie mi puls. Czego ja zreszta nie mialam..
Ja mam objawy pomimo ogolnie dobtrego humory wiec to tez mozliwe


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 1 marca 2011, o 19:06
dzieki Anetko, chcialam to wiedziec bo troche jestem zaskoczona tym ze te 2ostatnie dni byly zupelnie na luzie i nawet zapominam na chwile o tym sercu i wtedy nie czuje zeby cos bylo nie tak, ale za moment jakby chwilowy niepokoj ze cos musi byc nie halo skoro nic nie czuje, wiec w tym momencie odrazu jakis usick, skurcz i czuje serce.
Komp mi cos zamula wiec moze troche nieskładnie sie wyrazam
Najgorsze ze w pon wracam do pracy po l4 i tu juz jest ból - jak ja sobie dam rade a jak znowu sie zacznie panika
chyba musze poprostu zmienic prace 
Komp mi cos zamula wiec moze troche nieskładnie sie wyrazam



-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
a to w pracy gorzej sie czujesz? ciezka masz prace? ja prace lubie bo jak mam nawal obowiazkow to zapominam...i wlasnie ty tez jak zapominasz to jest w porzadku
i to mnie cieszy ze tak u mnie jest bo kiedys tu gdzies przeczytalam ze jak sie zapomina i to przechodzi to na bank to nerwica 


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 1 marca 2011, o 19:06
praca moze nie ciezka, nawet moge stwierdzic ze za mało absorbująca i dlatego w czasie pracy mam za duzo czasu na myslenie o bzdurach. wydaje mi sie ze problem tkwi głownie w tym ze moze nie czuje sie dobrze w tym co robie a juz mam rodzine i nie moge ot tak sobie tej pracy rzucic i tracic czas na szukanie nowej! przez to odczuwam tez presje i zamyka sie koło a co za tym idzie pojawia sie nerwica 

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Mnie sie wydaje ze to jest od myslenia o tym czyli jak nie robimy czegos z pasja i angazowaniem to myslimy o nerwicy. juz nieraz to zauwazylam. ja w domu sie czuje zle mimo pracy jak sprzatanie albo gotowanie czy pranie a nie jest to tez lekka przeciez praca. To jednak malo mnie interesuje i nie lubie tego robic i dlatego mysli skupiam na sercu i innych objawach. A w pracy mam nawet ciekawe obowiazki moze ni tyle co ciekawe ale chetnie je wykonuje i mysle o zupelnie innych rzeczach. jak czasem w pracy sie zatrzymam to sie orientuje ze mysle jak zdrowy czlowiek i wystarczy ze przypomne sobie o nerwicy i juz ja mam z powrotem.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 1 marca 2011, o 19:06
No wlasnie! Fajnie masz ze chociaz w pracy sie realziujesz i jest dla Ciebie jakas odskocznią od nerwicy, jednak wiekszosc czasu spedzamy w pracy i dobrze byloby ja polubic - ale ja sie caly czas buntuje ze moja praca mnie wkurza itd a moze powinnam ja poprostu polubic bo jak pisalam wczesniej nie moge tak sobie z pracy odejsc i z dnia na dzien zostac bez srodkow do zycia:/
nie rouzmiem tylko dlaczego niektore moje kolezanki tez nie lubia swojej pracy a dodatkowo maja jeszcze wiecej kłopotów w postaci problemowych mężów, kredytów itp i jakos sobie ze soba radza?!
nie rouzmiem tylko dlaczego niektore moje kolezanki tez nie lubia swojej pracy a dodatkowo maja jeszcze wiecej kłopotów w postaci problemowych mężów, kredytów itp i jakos sobie ze soba radza?!
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Just28 ogólnie nerwica nie wynika z samych problemów, kłopotów. Ja mam kolegę, który jako dziecko mieszkał w 10 osób w starym pokoju z kichnią. Jak byliśmy młodsi to prosił o bułke w sklepiku szkolnym, w jego domu był głód, alkohol, bieda, wszy i jeden wielki alkoholizm. I on nie ma zaburzeń, cieszy się obecnie zyciem, jest starszy ode mnie o dwa lata, ma dwójke dzieci, radzi sobie świetnie w przeciwieństwe do mnie. Co prawda ja też miałem róznie jako dzieciak ale chodzi o to, ze nerwica nie wynika z samych problemów, wynika to bardziej z naszej odporności psychicznej na problemy i na rózne obciążenia psychiczne. Czytałem w książce, "Opanować Lęk", ze każdy człowiek ma swój próg odporności na stres, problemy. I każdy człowiek ma rózne podejście do tego. Bo nerwica nie wynika z problemów ale z tego w jaki sposób do nich podchodzimy. Tak mniej więcej to było napisane. I jak w któryms momencie u niektórych z nas próg stresu i problemów i naszych wewnętrznych emocji przejdzie punkt krytyczny dostajemu objawów a potem to już się machina sama nakręca. Zaczynamy się objawów bać, badamy się, wyniki są dobre a my nadal się źle czujemy, nasze problemy schodzą jakby na drugi plan a na pierwszy wysuwa się nasze zdrowie, i w tym momencie nerwica ma pole do popisu bo nakreca się własnym stworzonym przez siebie, fikcyjnym gruncie. czyli przekonaniu o chorobie i gruncie obaw i lęków. Wpadamy w koło lęku.
Ja stawiam na próg odporności, bo to jest najbardziej logiczne wyjaśnienie czemu niektórzy sobie radzą z gorszymi problemami. Tak to już po prostu jest. Predyspozycja wystepuje do róznych chorób do nerwicy tak samo.
Ja stawiam na próg odporności, bo to jest najbardziej logiczne wyjaśnienie czemu niektórzy sobie radzą z gorszymi problemami. Tak to już po prostu jest. Predyspozycja wystepuje do róznych chorób do nerwicy tak samo.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Rozumiem ja zreszta tez bym nie chciala odchodzic z pracy bo szukanie nowej pracy i chodzenie na rozmowy kwalfikacyjne to dla mnie wiem ze bylby duzy stres i nie wiem sama jak by to wyszlo. A zreszta ja mieszkam sama i tez nie moglabym sobie pozwolic na zmiane pracy z dnia na dzien. I ja sama nie wiem czy ja prace swoja lubie jakos bardzo i czy ona mnie pasjonuje...po prostu to jest miejsce w ktorym odrywam sie od swoich objawow i dlatego tak naprawde chetnie tam chodze. Nie jest to moja wymarzona praca, zarobki kiepskie ale pomaga mi w tym ze przez czesto 8 godzin jestem zdrowa wiec chyba w zamian za to gotowabym byla pracowac tam za darmo 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 22
- Rejestracja: 1 marca 2011, o 19:06
Victor mi sie wydaje ze to zalezy od przypadku, jest duzo racji w tym co piszesz ale wydaje mi sie ze ja jestem przykładem osoby u której nerwica jest sygnałem ze cos w moim zyciu jest nie halo. moje chore ambicje, niedojrzałość,brak satysfakcji z pracy, trudna relacja z matką, również znerwicowany mąż no i doszło do tego macierzyństwo to wszystko w pewnym momencie zaowocowało nerwicą. ja pierwszy atak nerwicy miałam w wieku 18 lat i wtedy wyladowałam odrazu u bardzo nieudolnego psychologa który o dziwo nie widział potrzeby leczenia ale na szczescie zaraz poszłam na studia i w czasie studiów sielanka-przez kilka lat zero ataków, zero nerwicy poprostu super!!!wiem ze jak jakos zmienie troche zycie albo dzieki terapii nastawienie do zycia i wielu spraw to nerwica równiez odejdzie - taka mam przynajmniej nadzieje!
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
O tym w sumie pisałem, że nawał problemów przeszedł twoje zdolności odbierania stresu i wybuchło to w postaci nerwicy. Ja osobiście uważam, że lęk istnieje "tu i teraz", przeszłość nie ma moim zdaniem już nic do tego, owszem był to na pewno katalizator zaburzenia, powodowała rysy w psychice itp. Ale np jak poszłaś na studia i było super to czemu wtedy nie było problemu z trudnymi relacjami z matką?
Czemu nie powodowało to nerwicy i tak? Po prostu zajełaś swoje myśli, zmieniłaś środowisko, myśli były zajęte czym innym i nie było lęku "tu i teraz". Moim zdaniem jak nauczymy się przełamywać lęk obecny to po prostu będziemy sobie radzili z obecnymi problemami tak jak inni, problemy zawsze będą przecież, chodzi o to aby te problemy nie powodowały zaburzenia, żebyśmy na to nie pozwalali. U kazdego nerwicowca jest coś nie halo, gdyby tak naprawde życie nasze było gładkie albo przebojowe bardzo, to nie uciekalibyśmy wtedy myślami do lęku i by tego nie było.
-- niedziela, 20 marca 2011, 13:08 --
Ale rzecz jasna życie też sobie trzeba poukładać a przynajmniej krok po kroku starać się to robić, aby nie bylo nadto stresujące bo znowu nas może to wciągać w to bagno
To wszystko ze sobą współgra
Ale głównie chodzi raczej o stres, frustrację, niechęci, samoocenę, strach przed krytyką, i różne takie 

-- niedziela, 20 marca 2011, 13:08 --
Ale rzecz jasna życie też sobie trzeba poukładać a przynajmniej krok po kroku starać się to robić, aby nie bylo nadto stresujące bo znowu nas może to wciągać w to bagno



Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 143
- Rejestracja: 26 listopada 2010, o 21:52
sluchajcie miewacie takie klucia jakby w sercy po lewej stronie?? tak jakby ktos tam szpikulcem was nakluwal ? to moze bolec serce? chyba juz swiruje ale kluje mnie tak drugi dzien bez przyczyny nawet jak leze ale nie caly czas tylko co jakis czas mnie tak nakluje ;/
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Frezio wiele wiele razy tak mi sie robilo. Nie nakrecaj sie na chore serce bo ja echo serca i tym podobne badania mialam tyle samo razy ile tych ukluc
i serce zdrowe a to doktorka nazywala nerwobolem
i dokladnie tak samo mialam momentami to nie moglam oddechu zlapac tak mnie zakulo. Powinno puscic to z reguly wiecej niz 3 dni pod rzad chyba sie nie robi, chyba dluzej nigdy tego nie mialam. Chyba ze by naprawde cie nawalalo to idz do lekarza 


