Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami
- kadaweryna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 206
- Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41
Olalala, o pielęgnacji wiem dużo i próbowałam wszystkiego przez ostatnie 3 lata łącznie z naturalna pielegnacja, kwasami, kosmetykami aptecznymi, profesjonalnymi i ziolami. Antybiotyk mam jako przygotowanie do retinoidu, adapalenu.
-- 24 kwietnia 2016, o 23:30 --
Więc dzięki kochana za troskę ale nie jest latwo. Bardziej mnie martwi jednak ten lęk przed otruciem któty mam cały czas. Wczoraj się obudziłam z takim dziwnym bólem brzucha - chyba jelit, i obudzilam się od razu z taką paniką że to ten antybiotyk mnie wyżera od środka i że mam narządy wewnętrzne uszkodzone. No świr totalny ze mnie już.
-- 24 kwietnia 2016, o 23:30 --
Więc dzięki kochana za troskę ale nie jest latwo. Bardziej mnie martwi jednak ten lęk przed otruciem któty mam cały czas. Wczoraj się obudziłam z takim dziwnym bólem brzucha - chyba jelit, i obudzilam się od razu z taką paniką że to ten antybiotyk mnie wyżera od środka i że mam narządy wewnętrzne uszkodzone. No świr totalny ze mnie już.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Mnie podczas nerwicy też brzuch bolał. Nie dziw się jesteś pod wypływem takiego stresu, że ma prawo boleć. Może daj mu trochę odpocząć jedząc lżejsze rzeczy.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- jacobsen
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 383
- Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20
Ja ostatnio jadłam mięso, które peklowane było w domu przez tydzień i bałam się, że był w nim jad kiełbasiany, miałam wszystkie objawy zatrucia..
Od tygodnia z kolei mam mocny ból pod mostkiem, chyba żołądek, cały czas boję sie, że mam jakieś pasożyty.
Dziś budzę się i mam uczucie oczopląsu, zawroty głowy, lekkie oszołomienie.. Żal mi samej siebie, serio.
Od tygodnia z kolei mam mocny ból pod mostkiem, chyba żołądek, cały czas boję sie, że mam jakieś pasożyty.
Dziś budzę się i mam uczucie oczopląsu, zawroty głowy, lekkie oszołomienie.. Żal mi samej siebie, serio.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Z tego co mi wiadomo to już byś w szpitalu leżała na płukance, bo byś nie wytrzymała. Najprawdopodobniej masz wkręty nerwicowe, ale jeśli chcesz przestać się bać to pójdź do lekarza, jednakże tak jak mówie, gdybyś od tygodnia była otruta to byś ot tak na forum nie pisała. Spokojnie 

Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 110
- Rejestracja: 31 marca 2016, o 18:38
Ja sobie po świątecznej zupce grzybowej wkręciłem muchomora sromotnikowego...jacobsen pisze:Ja ostatnio jadłam mięso, które peklowane było w domu przez tydzień i bałam się, że był w nim jad kiełbasiany, miałam wszystkie objawy zatrucia..
Bóle brzucha, biegunka i milion innych objawów - przeszło po tygodniu, niestety wróciła nerwica i miotałem się następne 3 miesiące z innymi "śmiertelnymi" chorobami. Problemy z widzeniem, zawroty głowy, bóle brzucha, bóle głowy, czerwona twarz, totalne zmęczenie - znajomo? Odpuść:)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 24 marca 2016, o 10:16
Ale tu cisza, mam nadzieję, że u Was powód nie wchodzenia na forum jest taki, jak u mnie. Że było lepiej. Było, przez chwile. Teraz przyjaciel wyjechał, mąż cały dzień w pracy... Weekend spędzony w Karpaczu. Było idealnie. Synek zachowywał się idealnie, był grzeczny i kochany. Pani psycholog która widziała go 5 minut powiedziała, że mały może sobie kręcić kółkami ale w jego przypadku na pewno to nie jest autyzm i ona mnie zapewnia, że jakby miała jakiekolwiek wątpliwości powiedziałaby, skierowała dalej, kazała sprawdzić... Ale nie ma wątpliwości. Dziecko zdrowe.
W tym tygodniu właśnie, mąż w pracy. Przyjaciel na wyjeździe. Ostatnio kłóciliśmy się z mężem a więc sytuacje stresowe. Dziecko znowu "zachorowało" na autyzm. Kilka razy ułożył autka w rzędzie, mówił że wyścigi. Ale oglądał kółka itp. No tak 100 % autyzm. Dzisiaj się obraził i płakał bo chciał nutelle na łyżce a nie z chlebem. Matka w płacz z dzieckiem... Po akcji w salonie play (chciał siedzieć na krześle, siostra mu zajęła, chciał otwierać i zamykać drzwi - nie pozwoliłam) wkurzył się , płacz, krzyk "głupia mamusia jesteś, idź do domku mamusia" tak się zestresowałam, że się poryczałam i prawie przewróciłam... Mam dosyć ! Nie da się z tym żyć. W końcu zacznie mówić pełnymi zdaniami, autyzm mi przejdzie i co? I będzie rak? Alzheimer?(tak mam 24 lata i sobie wkręcałam Alzheimera)
Skierowanie w torebce mam, na dzienny oddział leczenia nerwic w psychiatryku. 6-12 tyg od 9 do 13. Dobry pomysł ? Myślicie, że pomoże?
Za młoda na takie schizy jestem, dzieciaki mam za fajne... Szkoda mi życia jak cholera, a tym razem sobie sama nie radzę...
P.S. dziecko moje "autystyczne" wziął dziadek do garażu. A ja w domu sama, stoję w kuchni ze szklanką i nagle szklanka bach - ta myśl! że on na pewno siedzi i kręci kółkiem w tym garażu - no sami powiedzcie? Normalne to? Aż mi chyba wstyd pisać, że mogłam pomyśleć coś takiego.
W tym tygodniu właśnie, mąż w pracy. Przyjaciel na wyjeździe. Ostatnio kłóciliśmy się z mężem a więc sytuacje stresowe. Dziecko znowu "zachorowało" na autyzm. Kilka razy ułożył autka w rzędzie, mówił że wyścigi. Ale oglądał kółka itp. No tak 100 % autyzm. Dzisiaj się obraził i płakał bo chciał nutelle na łyżce a nie z chlebem. Matka w płacz z dzieckiem... Po akcji w salonie play (chciał siedzieć na krześle, siostra mu zajęła, chciał otwierać i zamykać drzwi - nie pozwoliłam) wkurzył się , płacz, krzyk "głupia mamusia jesteś, idź do domku mamusia" tak się zestresowałam, że się poryczałam i prawie przewróciłam... Mam dosyć ! Nie da się z tym żyć. W końcu zacznie mówić pełnymi zdaniami, autyzm mi przejdzie i co? I będzie rak? Alzheimer?(tak mam 24 lata i sobie wkręcałam Alzheimera)
Skierowanie w torebce mam, na dzienny oddział leczenia nerwic w psychiatryku. 6-12 tyg od 9 do 13. Dobry pomysł ? Myślicie, że pomoże?
Za młoda na takie schizy jestem, dzieciaki mam za fajne... Szkoda mi życia jak cholera, a tym razem sobie sama nie radzę...
P.S. dziecko moje "autystyczne" wziął dziadek do garażu. A ja w domu sama, stoję w kuchni ze szklanką i nagle szklanka bach - ta myśl! że on na pewno siedzi i kręci kółkiem w tym garażu - no sami powiedzcie? Normalne to? Aż mi chyba wstyd pisać, że mogłam pomyśleć coś takiego.
- dziwny123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 994
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56
Kiedyś nakręcałem się fizycznymi chorobami. Jak mnie coś gdzieś zabolało, zakuło itp. to czytałem w internecie, co to może być. W końcu postanowiłem przestać czytać o chorobach fizycznych i zmienić podejście do swoich dolegliwości i nakręcanie szybko minęło.
Psychicznych chorób nigdy się nie bałem, nie mam to dobrze; mam, to trudno, nie podchodzę do nich emocjonalnie.
Psychicznych chorób nigdy się nie bałem, nie mam to dobrze; mam, to trudno, nie podchodzę do nich emocjonalnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 59
- Rejestracja: 28 maja 2016, o 15:09
Witam. Zaczełam czytać ten wątek i tak jakbym czytała o sobie. Rok temu w maju miałam prawdopodbnie atak nerwicy. Bole w klatce piersiowej, szybkie bicie serca, potykanie sie serca, zawroty glowy, zle samopoczucie, mrowienie w rekach, ataki paniki. Brak oddechu. Balam sie ze to stan przedzawalowy. Mialam zrobione badania serca i nic nie wyszlo. Tylko tachykardia i mala niedomykalnosc zastawki ktora nie powiinam sie martwic. Walczylam z tym pare miesiecy. Forum i zamieszczone na nim nagrania pomogly mi zrozumiec problem. Dalam sobie z tym rade. problem z sercem minal. Cisnienie i rytm serca idealny. Niestety teraz wrocilo. Wkrecilam sobie od jakiegos czasu raka jelita. Wszystkie objawy pasowaly mi na 100%. przeczytama na ten temat chyba wszystkie strony i fora o tej chorobie. Myslalam ze jestem ekspertem;) Zrobilam kolonoskopie i wyszlo ze cale jelito grube zdrowe. Lekarz nie chcial ze mna rozmawiac po kolonoskopii bo stwierdzil ze jestem zdrowa. Niestety objawy pozostaly i teraz wymyslilam sobie raka jajnika. Znowu objawy pasuja na 100%:( do tego zaczyna mnie bolec w prawym boku pod zebrem i sobie krecilam ze to juz przezut od jajnika na watrobe. boli mnie tez lewy jajnik. Podobno tak bywa. Ide na usg i bardzo sie boje. Nie daje juz sobie rade z samą sobą. Czemu odrazu zakladam najgorsze??
-
- Gość
Wiesz skąd się bierze hipochondria? Z bezsensu. Zamiast szukać kolejnych chorób w nadziei na to, że znajdziesz i postawisz na swoim poszukaj sensu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 59
- Rejestracja: 28 maja 2016, o 15:09
Poszukać sensu w doszukiwaniu się chorób? Sensu w tym nie ma:) Tylko ciężko zrozumiec ze nerwica daje takie bolesne objawy. Czlowiek się boi i szuka po necie co to może znaczyć zwlaszcza jak się tego nigdy nie mialo. I objawy zawsze jakoś pasuja do najgorszych chorób.
- imbireczka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13
Serena84, możemy sobie piątkę przybić.. u mnie też ciężki czas. Ostatnio wkręciłam sobie białaczkę albo chloniaka. Po wyniki morfologii szłam cała spocona, na miękkich nogach i blada.. mimo że były dobre, dalej drążyłam. Macałam się, szukałam siniaków, analizowałam wszystkie popękane żyłki.. obserwowałam się do zwariowania.. trwało jakieś parę miesięcy i strach przeszedł na stwardnienie rozsiane lub guza mózgu. A zaczęło się od pulsowania w obrębie nosa/oka. Cały czas to mam, coś a'la mrówki, pilnowania, łaskotanie, przeszkadzanie. Zaliczyłam laryngologa i okulistę, wszystko ok. Teraz totalna panika przed pójściem do neurologa. Czarne scenariusze i najgorsze wizje. Nie ma chwilowe ciągu dnia żebym nie czuła objawów i nie myślała o tym. Mam wkrętkę na maxa. Niby wiem, że mam śmigającą nerwicę, ale męczenie myśli że może nie tylko?? Doszukuje się już podwójnego widzenia, osłabienia w kończynach i innych dretwień. Wykończyć się można
najgorsze jest to że boję się wizyty i neurologa a strach pewnie nie minie dopóki się nie upewnie, że tam nic nie ma..
(


- zdravko
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 667
- Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54
A robiłaś badania tarczycy ?, co do tych mrówek i reszty,tez to miałem (niektóre ciągle mam),a przed wizytą u neurologa to nawet bardziej.
Ja to nie moglem się doczekać wizyty,lepsza świadomość czy jestem chory czy coś sobie uroiłem, najgorszy syf to niepewność i dr google.
Ja to nie moglem się doczekać wizyty,lepsza świadomość czy jestem chory czy coś sobie uroiłem, najgorszy syf to niepewność i dr google.
-
- Gość
Poszukać sensu w ogoleSerena84 pisze:Poszukać sensu w doszukiwaniu się chorób? Sensu w tym nie ma:) Tylko ciężko zrozumiec ze nerwica daje takie bolesne objawy. Czlowiek się boi i szuka po necie co to może znaczyć zwlaszcza jak się tego nigdy nie mialo. I objawy zawsze jakoś pasuja do najgorszych chorób.



- imbireczka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 99
- Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13
Zdravko, badałam tarczyce, mam za wysokie jak na swój wiek tsh bo powyżej 3, choć teoretycznie jeszcze norma, powinno być ponoć 1,5. Ale najprawdopodobniej to wynik długotrwalego stosowania ssri (9 lat). Nic mi na to nie przypisali. Wizytę u neurologa mam za tydzień, panikuje że hej... dr Google powiedział że to dolegliwości w obrębie drugiej i trzeciej gałęzi nerwu trojdzielnego i trzeba zrobić rezonans. Dlatego panikuje..