Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

24 kwietnia 2016, o 23:30

Olalala, o pielęgnacji wiem dużo i próbowałam wszystkiego przez ostatnie 3 lata łącznie z naturalna pielegnacja, kwasami, kosmetykami aptecznymi, profesjonalnymi i ziolami. Antybiotyk mam jako przygotowanie do retinoidu, adapalenu.

-- 24 kwietnia 2016, o 23:30 --
Więc dzięki kochana za troskę ale nie jest latwo. Bardziej mnie martwi jednak ten lęk przed otruciem któty mam cały czas. Wczoraj się obudziłam z takim dziwnym bólem brzucha - chyba jelit, i obudzilam się od razu z taką paniką że to ten antybiotyk mnie wyżera od środka i że mam narządy wewnętrzne uszkodzone. No świr totalny ze mnie już.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

24 kwietnia 2016, o 23:47

Mnie podczas nerwicy też brzuch bolał. Nie dziw się jesteś pod wypływem takiego stresu, że ma prawo boleć. Może daj mu trochę odpocząć jedząc lżejsze rzeczy.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

25 kwietnia 2016, o 12:19

Ja ostatnio jadłam mięso, które peklowane było w domu przez tydzień i bałam się, że był w nim jad kiełbasiany, miałam wszystkie objawy zatrucia..

Od tygodnia z kolei mam mocny ból pod mostkiem, chyba żołądek, cały czas boję sie, że mam jakieś pasożyty.

Dziś budzę się i mam uczucie oczopląsu, zawroty głowy, lekkie oszołomienie.. Żal mi samej siebie, serio.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

25 kwietnia 2016, o 12:32

Z tego co mi wiadomo to już byś w szpitalu leżała na płukance, bo byś nie wytrzymała. Najprawdopodobniej masz wkręty nerwicowe, ale jeśli chcesz przestać się bać to pójdź do lekarza, jednakże tak jak mówie, gdybyś od tygodnia była otruta to byś ot tak na forum nie pisała. Spokojnie :)
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
wwax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 110
Rejestracja: 31 marca 2016, o 18:38

25 kwietnia 2016, o 12:48

jacobsen pisze:Ja ostatnio jadłam mięso, które peklowane było w domu przez tydzień i bałam się, że był w nim jad kiełbasiany, miałam wszystkie objawy zatrucia..
Ja sobie po świątecznej zupce grzybowej wkręciłem muchomora sromotnikowego...
Bóle brzucha, biegunka i milion innych objawów - przeszło po tygodniu, niestety wróciła nerwica i miotałem się następne 3 miesiące z innymi "śmiertelnymi" chorobami. Problemy z widzeniem, zawroty głowy, bóle brzucha, bóle głowy, czerwona twarz, totalne zmęczenie - znajomo? Odpuść:)
Taylormomsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 24 marca 2016, o 10:16

27 maja 2016, o 16:17

Ale tu cisza, mam nadzieję, że u Was powód nie wchodzenia na forum jest taki, jak u mnie. Że było lepiej. Było, przez chwile. Teraz przyjaciel wyjechał, mąż cały dzień w pracy... Weekend spędzony w Karpaczu. Było idealnie. Synek zachowywał się idealnie, był grzeczny i kochany. Pani psycholog która widziała go 5 minut powiedziała, że mały może sobie kręcić kółkami ale w jego przypadku na pewno to nie jest autyzm i ona mnie zapewnia, że jakby miała jakiekolwiek wątpliwości powiedziałaby, skierowała dalej, kazała sprawdzić... Ale nie ma wątpliwości. Dziecko zdrowe.

W tym tygodniu właśnie, mąż w pracy. Przyjaciel na wyjeździe. Ostatnio kłóciliśmy się z mężem a więc sytuacje stresowe. Dziecko znowu "zachorowało" na autyzm. Kilka razy ułożył autka w rzędzie, mówił że wyścigi. Ale oglądał kółka itp. No tak 100 % autyzm. Dzisiaj się obraził i płakał bo chciał nutelle na łyżce a nie z chlebem. Matka w płacz z dzieckiem... Po akcji w salonie play (chciał siedzieć na krześle, siostra mu zajęła, chciał otwierać i zamykać drzwi - nie pozwoliłam) wkurzył się , płacz, krzyk "głupia mamusia jesteś, idź do domku mamusia" tak się zestresowałam, że się poryczałam i prawie przewróciłam... Mam dosyć ! Nie da się z tym żyć. W końcu zacznie mówić pełnymi zdaniami, autyzm mi przejdzie i co? I będzie rak? Alzheimer?(tak mam 24 lata i sobie wkręcałam Alzheimera)

Skierowanie w torebce mam, na dzienny oddział leczenia nerwic w psychiatryku. 6-12 tyg od 9 do 13. Dobry pomysł ? Myślicie, że pomoże?
Za młoda na takie schizy jestem, dzieciaki mam za fajne... Szkoda mi życia jak cholera, a tym razem sobie sama nie radzę...

P.S. dziecko moje "autystyczne" wziął dziadek do garażu. A ja w domu sama, stoję w kuchni ze szklanką i nagle szklanka bach - ta myśl! że on na pewno siedzi i kręci kółkiem w tym garażu - no sami powiedzcie? Normalne to? Aż mi chyba wstyd pisać, że mogłam pomyśleć coś takiego.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

28 maja 2016, o 08:34

Kiedyś nakręcałem się fizycznymi chorobami. Jak mnie coś gdzieś zabolało, zakuło itp. to czytałem w internecie, co to może być. W końcu postanowiłem przestać czytać o chorobach fizycznych i zmienić podejście do swoich dolegliwości i nakręcanie szybko minęło.
Psychicznych chorób nigdy się nie bałem, nie mam to dobrze; mam, to trudno, nie podchodzę do nich emocjonalnie.
Serena84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 28 maja 2016, o 15:09

14 czerwca 2016, o 10:25

Witam. Zaczełam czytać ten wątek i tak jakbym czytała o sobie. Rok temu w maju miałam prawdopodbnie atak nerwicy. Bole w klatce piersiowej, szybkie bicie serca, potykanie sie serca, zawroty glowy, zle samopoczucie, mrowienie w rekach, ataki paniki. Brak oddechu. Balam sie ze to stan przedzawalowy. Mialam zrobione badania serca i nic nie wyszlo. Tylko tachykardia i mala niedomykalnosc zastawki ktora nie powiinam sie martwic. Walczylam z tym pare miesiecy. Forum i zamieszczone na nim nagrania pomogly mi zrozumiec problem. Dalam sobie z tym rade. problem z sercem minal. Cisnienie i rytm serca idealny. Niestety teraz wrocilo. Wkrecilam sobie od jakiegos czasu raka jelita. Wszystkie objawy pasowaly mi na 100%. przeczytama na ten temat chyba wszystkie strony i fora o tej chorobie. Myslalam ze jestem ekspertem;) Zrobilam kolonoskopie i wyszlo ze cale jelito grube zdrowe. Lekarz nie chcial ze mna rozmawiac po kolonoskopii bo stwierdzil ze jestem zdrowa. Niestety objawy pozostaly i teraz wymyslilam sobie raka jajnika. Znowu objawy pasuja na 100%:( do tego zaczyna mnie bolec w prawym boku pod zebrem i sobie krecilam ze to juz przezut od jajnika na watrobe. boli mnie tez lewy jajnik. Podobno tak bywa. Ide na usg i bardzo sie boje. Nie daje juz sobie rade z samą sobą. Czemu odrazu zakladam najgorsze??
kucyki46
Gość

14 czerwca 2016, o 10:47

Wiesz skąd się bierze hipochondria? Z bezsensu. Zamiast szukać kolejnych chorób w nadziei na to, że znajdziesz i postawisz na swoim poszukaj sensu.
Serena84
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 59
Rejestracja: 28 maja 2016, o 15:09

14 czerwca 2016, o 19:25

Poszukać sensu w doszukiwaniu się chorób? Sensu w tym nie ma:) Tylko ciężko zrozumiec ze nerwica daje takie bolesne objawy. Czlowiek się boi i szuka po necie co to może znaczyć zwlaszcza jak się tego nigdy nie mialo. I objawy zawsze jakoś pasuja do najgorszych chorób.
Awatar użytkownika
imbireczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13

15 czerwca 2016, o 07:57

Serena84, możemy sobie piątkę przybić.. u mnie też ciężki czas. Ostatnio wkręciłam sobie białaczkę albo chloniaka. Po wyniki morfologii szłam cała spocona, na miękkich nogach i blada.. mimo że były dobre, dalej drążyłam. Macałam się, szukałam siniaków, analizowałam wszystkie popękane żyłki.. obserwowałam się do zwariowania.. trwało jakieś parę miesięcy i strach przeszedł na stwardnienie rozsiane lub guza mózgu. A zaczęło się od pulsowania w obrębie nosa/oka. Cały czas to mam, coś a'la mrówki, pilnowania, łaskotanie, przeszkadzanie. Zaliczyłam laryngologa i okulistę, wszystko ok. Teraz totalna panika przed pójściem do neurologa. Czarne scenariusze i najgorsze wizje. Nie ma chwilowe ciągu dnia żebym nie czuła objawów i nie myślała o tym. Mam wkrętkę na maxa. Niby wiem, że mam śmigającą nerwicę, ale męczenie myśli że może nie tylko?? Doszukuje się już podwójnego widzenia, osłabienia w kończynach i innych dretwień. Wykończyć się można :( najgorsze jest to że boję się wizyty i neurologa a strach pewnie nie minie dopóki się nie upewnie, że tam nic nie ma.. :(((
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 667
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

15 czerwca 2016, o 08:22

A robiłaś badania tarczycy ?, co do tych mrówek i reszty,tez to miałem (niektóre ciągle mam),a przed wizytą u neurologa to nawet bardziej.
Ja to nie moglem się doczekać wizyty,lepsza świadomość czy jestem chory czy coś sobie uroiłem, najgorszy syf to niepewność i dr google.
kucyki46
Gość

15 czerwca 2016, o 09:24

Serena84 pisze:Poszukać sensu w doszukiwaniu się chorób? Sensu w tym nie ma:) Tylko ciężko zrozumiec ze nerwica daje takie bolesne objawy. Czlowiek się boi i szuka po necie co to może znaczyć zwlaszcza jak się tego nigdy nie mialo. I objawy zawsze jakoś pasuja do najgorszych chorób.
Poszukać sensu w ogole :) Wiesz o co chodzi? O to że jesteśmy odbiciem lustrzanym swoich mysli. Trzeba mieć czas zeby siedzieć na google. I to nie jest tak że dyskomfort zabrał radosć ze wszystkiego, gdyż ja widziałem ludzi z prawdziwym rakiem, którzy mieli w głowie cos innego niż ich stan zdrowia. Jeden chlopak ( jestem ciekaw co z nim, mam nadzieje, że mu się udalo) tak pochrząkiwal przed badaniem, pewnie nowotór płuc, ale! caly czas nawijał z pielegniarzem o moście, chyba gdzieś w Miami, o Mustangu i wcale bym sie nie ździwił gdyby on z tej choroby wyszedł, bo jedyne o czym myślał to były marzenia. Gdyby to bylo możliwe to chetnie bym mu oddał kawałek swojego życia żeby mógl to zrealizować ( mimo wszystko wierze że byc może spełnił) Tak więc, wracając do sedna czyli sensu :) to chyba w hipochondrii o to chodzi ( nie wiem, tak jest wg mnie, a piszę jako hipochondryk z 11 letnim stażem :)) ), i chodzi o to aby zadac sobie pytanie; czy gdyby w ferworze badań, które tak lubimy sobie robić padła diagnoza np. rak, to czy dobiłby nas sam fakt choroby? czy marzeń, na które być może nie starczy czasu? I.. czy w ogóle było by czego żałować?
Awatar użytkownika
imbireczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 99
Rejestracja: 29 marca 2016, o 09:13

15 czerwca 2016, o 09:41

Zdravko, badałam tarczyce, mam za wysokie jak na swój wiek tsh bo powyżej 3, choć teoretycznie jeszcze norma, powinno być ponoć 1,5. Ale najprawdopodobniej to wynik długotrwalego stosowania ssri (9 lat). Nic mi na to nie przypisali. Wizytę u neurologa mam za tydzień, panikuje że hej... dr Google powiedział że to dolegliwości w obrębie drugiej i trzeciej gałęzi nerwu trojdzielnego i trzeba zrobić rezonans. Dlatego panikuje..
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 667
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

15 czerwca 2016, o 10:24

No ale co tu panikować,zbada cie ,uspokoi, zrobią Ci ten rezonans za pól roku, no chyba ,że zrobisz go prywatnie.
Lepsza jest jakakolwiek diagnoza niż brak diagnozy i szukanie sobie samemu po necie chorób.
ODPOWIEDZ