Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kasia1977
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31

11 lutego 2016, o 21:12

U mnie dzisiaj kilka lęków, które mnie mega wystraszyły, ale przegoniłam "towarzystwo"! Jeszcze potrwa to odburzanie..... Olalala jak pomyślę z jakiej pierdoły potrafiłam sobie wymyślić chorobę, to nie wiem czy się z siebie śmiać, czy nad sobą płakać:-) jeszcze mi do końca nie przeszło, ale już nie robię z "muchy- słonia":-) Wiem, że to moje wymysły, moja nerwiczka próbuje mną zawładnąć, ale tym razem nie bardzo jej wychodzi. Tobie też za chwilę minie i też będziesz się z tego śmiała. Pozdrawiam Cię serdecznie! Przypomniałaś mi tymi zdjęciami o starych czasach bez lęków, bez strachu. Ale wiesz co? Ja bardzo wierzę, że one do nas jeszcze wrócą................
Bo jak nie my to kto ????????
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

14 lutego 2016, o 21:06

Kasia1977 pisze:U mnie dzisiaj kilka lęków, które mnie mega wystraszyły, ale przegoniłam "towarzystwo"! Jeszcze potrwa to odburzanie..... Olalala jak pomyślę z jakiej pierdoły potrafiłam sobie wymyślić chorobę, to nie wiem czy się z siebie śmiać, czy nad sobą płakać:-) jeszcze mi do końca nie przeszło, ale już nie robię z "muchy- słonia":-) Wiem, że to moje wymysły, moja nerwiczka próbuje mną zawładnąć, ale tym razem nie bardzo jej wychodzi. Tobie też za chwilę minie i też będziesz się z tego śmiała. Pozdrawiam Cię serdecznie! Przypomniałaś mi tymi zdjęciami o starych czasach bez lęków, bez strachu. Ale wiesz co? Ja bardzo wierzę, że one do nas jeszcze wrócą................
To jest straszne jak owładnięty lękiem umysł potrafi nas robić w balona. Kasia1977, smiejmy się z tego, to nam dobrze zrobi :D No i częściej trzeba stare zdjęcia oglądać ;-) Też Cię pozdrawiam ;ok
Awatar użytkownika
Kasia1977
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31

14 lutego 2016, o 22:28

Hahahaha :D Trzeba się śmiać nawet jak się człowiekowi nie chce. Ja to mam wrażenie, że uczyłam się śmiać zupełnie od nowa bo moje pierwsze uśmiechy były sztuczne i nienaturalne( trzy miesiące temu) na siłę. Teraz też mi się takie zdarzą, ale potrafię się już śmiać do łez(wczoraj). Udało się!!!! Kolejny krok do przodu!!!!! Bo jak nie my to kto????? :D
Bo jak nie my to kto ????????
doedeer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42

15 lutego 2016, o 17:09

Odebrałam dziś badania, hormony nie idą w najlepszym kierunku, kortyzol jest wysoki, AC TH niskie, TSH zaleczone, niech się endokrynolog do tego odnosi, bo zakres referencyjny jest w tym wypadku specyficzny i nie wiem, czy w ogóle miało to sens, skoro próbki przebadali po dobie- ponoć niektóre hormony wygasają z czasem, ale nie znam się.
(Chociaż ciężko ukryć, że liczyłam na jakąś ogromną tragedię w wynikach, którą się zasłonię)
Za to morfologia jak zwykle świetna, nie umrę na zawał, miażdżycę, żadnej infekcji, zapalenia, pocieszenie.
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 lutego 2016, o 13:24

Wiecie co jest najlepsze? Że jak przestałam skupiać się na chorobach to zaś wróciło mi to gówno na serce I szybsze tętno. Widać, że te wszystkie myśli o chorobach to tylko taki blef umysłu, który wyszukuje zagrożeń.

-- 17 lutego 2016, o 13:23 --
Masz Ci los, byłam u okulisty, bo mam jakiś już czas żółtą wydzielinę w oku - wzięła wymaz (jeden antybiotyk nie podziałał, wcześniej miałam wirusowe zapalenie oka). Przy okazji raczyła wspomnieć, że czasami taki objaw jest wynikiem chorób autoimmunologicznych... no I oczywiście ja już wpadam w panikę :cry: :cry: :cry:

Oczywiście kusi mnie żeby przewertować pół Internetu :( tydzień czekania na wynik :cry:
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

17 lutego 2016, o 15:29

Olalala, nerwica to jest choroba autoimmunologiczna Twojej psychiki. :) serio psychika może Ci zapewnić wszystkie objawy, stres i hormony ktore się w lęku wydzielają to nie jest dla organizmu prosta i naturalna sprawa. Daję głowę, że to minie Ci samo. Leczyłam się na tyle rożnych "chorób" już ze naprawdę. Najśmieszniejsze jest to, jak idę do lekarza z czymś "strasznym" i lekarz mi mówi że to totalna błahostka i wyjaśnia objaw jednym zdaniem - mialam tak z bólem miesiączkowym i przy stosunku, ginekolog mi powiedziała że to od jelit na milion procent, pokazala mi moje usg ze mam wszystko piekne i wzorowe i wiesz co? Przeszło mi OD RAZU i do tej pory nic mnie juz nie boli - a jak boli to wiem ze to niestrawnosc, a nie zapalenie jajnikowprowadzacedorakainieplodnosci. :) wyciągnij z tego wnioski :) u Ciebie widać jak na dłoni, że to to, bo najbardziej przejęłaś się tym co powiedział lekarz. Nie mialas moze nadopiekuńczej mamy? Mi się wydaje, że my tak mamy, bo poczucie vezpieczeństwa mamy zewnętrzne, a nie w sobie wewnątrz. Nie umiemy sobie sami uwierzyć, ze nic nam nie jest. Nic dziwnego, skoro musimy nie wierzyć myślom natrętnym, ze jestesmy schizomordercami :) ake mamy też logikę i racjonalne myślenie, żeby oddzielić jedno od drugiego. Rozumiesz co chcę powiedzieć? :) to bardzo proste, ale sama wiem jak trudno jest się w tym połapać, skoro objawy są realne i prawdziwe. Wytłumacz to sobie tak i daj znać czy działa :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 lutego 2016, o 18:57

kadaweryna pisze:Olalala, nerwica to jest choroba autoimmunologiczna Twojej psychiki. :) serio psychika może Ci zapewnić wszystkie objawy, stres i hormony ktore się w lęku wydzielają to nie jest dla organizmu prosta i naturalna sprawa. Daję głowę, że to minie Ci samo. Leczyłam się na tyle rożnych "chorób" już ze naprawdę. Najśmieszniejsze jest to, jak idę do lekarza z czymś "strasznym" i lekarz mi mówi że to totalna błahostka i wyjaśnia objaw jednym zdaniem - mialam tak z bólem miesiączkowym i przy stosunku, ginekolog mi powiedziała że to od jelit na milion procent, pokazala mi moje usg ze mam wszystko piekne i wzorowe i wiesz co? Przeszło mi OD RAZU i do tej pory nic mnie juz nie boli - a jak boli to wiem ze to niestrawnosc, a nie zapalenie jajnikowprowadzacedorakainieplodnosci. :) wyciągnij z tego wnioski :) u Ciebie widać jak na dłoni, że to to, bo najbardziej przejęłaś się tym co powiedział lekarz. Nie mialas moze nadopiekuńczej mamy? Mi się wydaje, że my tak mamy, bo poczucie vezpieczeństwa mamy zewnętrzne, a nie w sobie wewnątrz. Nie umiemy sobie sami uwierzyć, ze nic nam nie jest. Nic dziwnego, skoro musimy nie wierzyć myślom natrętnym, ze jestesmy schizomordercami :) ake mamy też logikę i racjonalne myślenie, żeby oddzielić jedno od drugiego. Rozumiesz co chcę powiedzieć? :) to bardzo proste, ale sama wiem jak trudno jest się w tym połapać, skoro objawy są realne i prawdziwe. Wytłumacz to sobie tak i daj znać czy działa :)
kadaweryna, wydaje mi się, że miałam mamę, która trzymała mnie blisko siebie. Z kolei nie dostałam od niej czułości, bliskości. Taka sprzeczność... mama była blisko fizycznie, ale też daleko duchowo - nie znała mojego świata przeżyć i emocji (jak ja nie znałam jej świata przeżyć i emocji). Mama owszem, pomagała, ale w sprawach takich materialnych, natomiast przy problemach duchowych mówiła, że przesadzam, dramatyzuję. Ucinała szybko takie emocje. W życiu codziennym strasznie szukam u innych ludzi czułości, delikatności. Jak takie małe dziecko. Ludzie ostro się wypowiadający, podnoszący głos przerażają mnie. Powodują, że mam ochotę uciec i się schować, zapaść pod ziemię. Czuję się mega bezbronna. Ale w sumie świetnie to podsumowałaś: że my szukamy bezpieczeństwa na zewnątrz, a nie wewnątrz. A jak ktoś to zburzy - choćby jednym słowem - to dla nas koniec. Bo nie wierzymy sobie...a ja sobie nigdy nie wierzyłam tylko temu co mówili rodzice, choć wewnętrznie się z tym nie zgadzałam...przytakiwałam głową żeby dobrze wypaść w ich oczach...

W ogóle to świetnie to napisałaś - że nerwica to choroba autoimmunologiczna naszej psychiki, strasznie mi się to podoba :D dzięki za dobre słowa. W sumie to masz rację, bardziej przejęłam się tymi słowami niż objawami... czasami mam wrażenie, że czyjeś słowa mają dla mnie niszczące działanie, są jak pociski skierowane przeciw mnie. I że mnie mogą zniszczyć.
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

17 lutego 2016, o 21:21

A widzisz. To bardzo ciekawe, wskazuje że nie jeden konkretny model matki czyni dzieci takimi. Wspólny mianownik mamy w tym, że nie wierzymy sobie tylko innym. Skoro to już odkryłaś, pracuj nad tym! Ja sobie czytam wlaśnie projekt egoistka, książkę egoizm to nie grzech, no i dużo jest tam rzeczy które odnieść można do nerwicy. Może też by Ci pomogło. Jest tam kilka takich rozdziałów które mówią o tym jak nie być tak podatnym na innych i poszukującym akceptacji. Autorzy postulują miłość do siebie :) brzmi disneyowsko ale to ma sens! Widzę że masz dobry wgląd w siebie i swoje relacje z rodzicami itd. Jesteś na dobrej drodze :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

18 lutego 2016, o 10:20

kadaweryna pisze:A widzisz. To bardzo ciekawe, wskazuje że nie jeden konkretny model matki czyni dzieci takimi. Wspólny mianownik mamy w tym, że nie wierzymy sobie tylko innym. Skoro to już odkryłaś, pracuj nad tym! Ja sobie czytam wlaśnie projekt egoistka, książkę egoizm to nie grzech, no i dużo jest tam rzeczy które odnieść można do nerwicy. Może też by Ci pomogło. Jest tam kilka takich rozdziałów które mówią o tym jak nie być tak podatnym na innych i poszukującym akceptacji. Autorzy postulują miłość do siebie :) brzmi disneyowsko ale to ma sens! Widzę że masz dobry wgląd w siebie i swoje relacje z rodzicami itd. Jesteś na dobrej drodze :)
"Egoizm to nie grzech"? Taki tytuł? Bardzo chętnie ją przeczytam, ostatnio dużo czytam takiej literatury. Sama staram się siebie pokochać kadaweryna, ale czasami wydaje mi się to ponad moje siły - bo właśnie widzę w tym tylko fałszywie pojęty egoizm....
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

18 lutego 2016, o 10:39

Myślę że termin "pokochania siebie" jest po prostu akceptacją samego siebie i prowadzeniem wlasnego rozwoju a nie chęci zmiany, to duża różnica gdy człowiek się chce zmieniać, bo to świadczy o nie akceptowaniu tego kim już jest. A podejście że po prostu się chcemy rozwijać, przybliża nas do pokochania samego siebie. Nie uważam by trzeba było na to pokochanie siebie patrzeć jako na wielki mistycyzm. Raczej jako kwestai okazywania wsparcis dla samego siebie, przyjscielskiej postawy względem siebie jak i wewnętrznego ja. Dobrego samopoczucia z bycia z samym sobą. Mnie osobiście to bardzo dużo dało i daje do dzisiaj. Bo ludzie są i ich nie ma, a my dla samych siebie jesteśmy cały czas. Dlatego warto jest traktować się z szacunkiem i wyrozumiałością. :)

W sumie to robiłem na ten temat dwie pogadanki, kto ma chęć może sobie przesłuchać:

https://www.youtube.com/watch?v=TN34PhPYuC4 - postawa przyjacielska.

https://www.youtube.com/watch?v=uu7uTB176As - Droga do wewnętrznego ja.

A co do samego egoizmu, to każdemu jest potrzebny by przetrwać. Oczywiście w normach, jako zdrowy egoizm. Bo czym tak naprawde jest egoizm? Dbaniem o siebie, szacunkiem do siebie, myśleniem o sobie, swoich korzyściach. Nawet altruizm wywodzi się z egoizmu bo zawsze człowiek czerpie z tego korzyśc chociażby w postaci własnej satysfakcji. Więc umiarkowany egoizm jest bardzo normalny. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

18 lutego 2016, o 11:42

Wow, Divin, dzięki za cenne uwagi I te filmiki - łyknę je w domu :-)

Cała prawda jest w tym co piszesz w sumie. Ująłeś to w tak konkretny, a zarazem zwięzły sposób - jestem w szoku. Od dziś jesteś dla mnie Guru :D

Apropo filmików: ostatnio słucham Was do poduszki, przy czym mimowolnie słucha też tego mój mąż I rano mi mówi, że podoba mu się to zasypianie jak w tle słyszy tych dwóch panów I się śmieje :D hehehehe

A w ogóle to on coś tam zapamiętuje, koduje z tego co mówicie I w sumie fajny sposób żeby znaleźć z nim nić do rozpoczęcia rozmowy :D
Darka
Świeżak na forum
Posty: 2
Rejestracja: 24 lutego 2016, o 20:32

24 lutego 2016, o 20:50

Cześć, ja też podejrzewam u siebie hipochondrie. Odkad pamiętam zawsze bałam się o swoje zdrowie ale od początku stycznia diametralnie się to u mnie wzmoglo. Jest to spowodowane tym ze 2 miesiące temu miałam ostre odmiedniczkowe zapalenie nerek. Miałam sile bóle nerek, fatalne wyniki krwi i moczu i crp 270. Wizyty u lekarzy, na sorze, liczne badania itp. Wyleczyłam to ale od tej pory nie ma dnia żebym się nie martwila ze to wróci. Zaczęłam odczuwać klucia w klatce piersiowej wiec od razu w poliamid sobie ze ma chore serce. Robiłam ekg - wszystko ok. Mam tylko podwyższone ciśnienia i wysoki puls co mnie martwi bo wcześniej tak nie miałam. Pojawiły się bóle żołądka, lekarz stwierdził że to od nadmiaru leków. Potem bóle w podbrzuszu, badanie ginekologiczne - wszystko ok. Pojawil się ból w pachwinie i biodrze promieniijace na cala nogę. Badanie USG pachwiny i stawu biodrowego nic nie wykazalo -wszystko ok. Ale noga dalej boli i do tego doszedł ból ręki. Dodatkowo cały czas powtarzam badania moczu i krwi i wszystko ok. A ja cały czas odchodzę od zmysłów ze wcale nie jest ok. Powatpiewam w diagnozy lekarzy bo przecież nawet oni się mylą. Mam wrażenie ze mogę mieć zakrzepice bądź raka kości. Cały czas wyszukuje w necie różnych objawów i porównuje ze swoimi. Przestałam się cieszyć życiem, boje się być sama bo wtedy intensywnie myślę o moich dolegliwościach. Nie wiem co m robić...zapewne znowu udam się do jakiegoś lekarza, który pewnie i tak mi nie pomoże...
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 667
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

24 lutego 2016, o 20:56

Ciśnieniem się nie martw, jesteś w stanie leku to i masz wyższy, też tak miałem,nawet tabletki na ciśnienie łykałem,a normalnie to mam prawidłowe,albo wręcz niskocisnieniowiec jestem.
Brzuch ,nogi, to wszystko z nerwów,cała Twoja historia to klasyka, modelowy przykład, jak choroba napędza nerwicę która tworzy inne fizyczne objawy.
Darka
Świeżak na forum
Posty: 2
Rejestracja: 24 lutego 2016, o 20:32

24 lutego 2016, o 21:09

Staram się sobie to tłumaczyc jakoś racjonalnie ale lęk jest silniejszy. Juz kiedyś leczyłam się u psychiatry z zespołu leku uogulnionego ale polegało to na tym ze pani dr zadała kilka pytań, przepisala leki i tyle było z tej terapii. Leki brałam ale odstawiłam bo bolala mnie od nich strasznie głową. Rodzinę i chłopaka zameczam moimi zmartwieniami, dziwie się ze jeszcze ze mną wytrzymują. A ja po prostu nie wiem co zrobić żeby było lepiej. Wiec stwierdziłam ze tu się wyżale. Może trochę lepiej się poczuje.
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 667
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

24 lutego 2016, o 21:23

Posłuchaj nagrań forumowych, bardziej Ci pomogą niż jakaś pseudoterapia i leki, po prostu powoli poznasz z czym masz do czynienia i jak sobie z tym radzić.

No i nie szukaj po necie objawów bo zawsze na końcu listy jest rak .
ODPOWIEDZ