Czytam ogólnie forum od jakiegoś czasu, często widzę twoje ciekawe wpisu. Mam pytanie, bo widzę że masz duża wiedzę. Ja też mam tak że trzesue mi Sue czasami głową, takie szarpnięcia, ale u mnie też zdążają się w ciągu dnia. To też objaw pobudzenua nerwowego? Bo widzę że ktoś poruszył temat i temat padaczka, nie chce nic sobie wkręcić, bo od 3 miesięcy udaje mi Sue zrzucać wszystko na nerwicę. Pytam dla uspokojenia głowyHightower pisze: ↑16 stycznia 2023, o 12:26To częsty objaw narastającego pobudzenia nerwowego. Kilka dni temu temu odnosiłem się do tego w tym miejscu. Taka seria może trwać nawet dwie godziny, z kilkunastosekundowymi odstępami między kolejnymi szarpnięciami. Generalnie - poczytaj forum, poprzeglądaj wątki, używaj wyszukiwarki forumowej. Uspokoisz głowę, bo "inni też tak mieli".MrIncognitoo pisze: ↑16 stycznia 2023, o 12:18Niepokoja mnie jednak powtarzajace się epizody drgawek głowy podczas usypiania. Dotychczas były to pojedyncze "szarpnięcia" natomiast wczoraj sytuacja trwała przez kilka sekund tak jakby padaczka natomiasy samej głowy. I znowu przestraszony na sor... Krew ok, tomograf wszystko ok. Miał ktokolwiek z Was podobne doświadczenie?
Podwyższone próby wątrobowe możesz mieć nawet po łyknięciu kilku tabletek paracetamolu. Po pizzy zjedzonej poprzedniego dnia. Po alkoholu. W czasie farmakoterapii. Wątroba reaguje bardzo szybko.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 255
- Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 235
- Rejestracja: 14 grudnia 2022, o 12:17
Może mnie ktoś sprowadzi na ziemie bo znowu poległam. Wymówiłam sobie chloniaka. Ostatnio wzmożona potliwość jak coś robiłam sprzątałam i normalnie pot po czole leciał. Dziś rano jak się przebudziłam przekręcałam się z boku na bok to poczułam ból tak jakby obojczyka leżałam właśnie na tej stronie ale odrazu pomyślałam ze może mam powiększone węzły niby nie wyczułam nic ale
Ból umiejscowił sie pod obojczykiem są tam jakieś węzły? Oczywiście zaczęłam czytać internet i zaczęła mnie swędzieć skóra i tak mnie cały dzień swedziała a to tu a to tam. Czasami się łapałam ze nagle przez pół godziny nic nie swędzi i znowu się zaczynało… masakra No jeszcze mi tylko tego nowotworu do kolekcji brakuje . Ponad miesiąc temu robiłam morfologię żelazo wszystko było dobrze ale chyba można mieć nawet książkowe wyniki i chloniaka. Może ktoś akurat tez przechodził takie objawy i chloniaka jednak nie miał?
Ból umiejscowił sie pod obojczykiem są tam jakieś węzły? Oczywiście zaczęłam czytać internet i zaczęła mnie swędzieć skóra i tak mnie cały dzień swedziała a to tu a to tam. Czasami się łapałam ze nagle przez pół godziny nic nie swędzi i znowu się zaczynało… masakra No jeszcze mi tylko tego nowotworu do kolekcji brakuje . Ponad miesiąc temu robiłam morfologię żelazo wszystko było dobrze ale chyba można mieć nawet książkowe wyniki i chloniaka. Może ktoś akurat tez przechodził takie objawy i chloniaka jednak nie miał?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 135
- Rejestracja: 2 stycznia 2023, o 20:02
Aleczka 23
Ja dzisiaj też poległam i to chyba gorzej niż Ty
Wczoraj narzekałam się, że w tym tyg nigdzie nie pojadę, a dzisiaj już byłam na USG bo wyczułam sobie jakieś kuleczki na bokach brzucha


zwykle tłuszczaki(a wiem dobrze że je mam, bo nawet musiałam mieć jednego wyciętego i do badania poszedł)...i dzisiaj znów nerwica wygrała
przy tabletkach jest zwiększona potliwość, w nocy też....a węzły powiększone są widoczne gołym okiem , nawet te nadobojczykowe
Gwarantuje Ci że nie masz chłoniaka
Ja dzisiaj do godziny 16.40 miałam guzy po bokach brzucha a o 16.50 po USG już ich nie miałam
Zobacz jakie to irracjonalne
My się boimy swoich myśli, my nie jesteśmy chorzy na żadne raki, to nasze myśli tylko są chore
Ja dzisiaj też poległam i to chyba gorzej niż Ty
Wczoraj narzekałam się, że w tym tyg nigdzie nie pojadę, a dzisiaj już byłam na USG bo wyczułam sobie jakieś kuleczki na bokach brzucha
Gwarantuje Ci że nie masz chłoniaka
Ja dzisiaj do godziny 16.40 miałam guzy po bokach brzucha a o 16.50 po USG już ich nie miałam
Zobacz jakie to irracjonalne
My się boimy swoich myśli, my nie jesteśmy chorzy na żadne raki, to nasze myśli tylko są chore
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 235
- Rejestracja: 14 grudnia 2022, o 12:17
To cieszę się ze u ciebie wszystko dobrze. No niestety tak to wszystko działa… nie daje żyć to cholerstwo. Biorę leki a tu średnia poprawa chociaz naprawdę wkręciłam się ale o tak nie ma tragedii Jeszcze miesiąc temu położyłam bym się do łóżka zwaliła obowiązki na męża i płakała całe dnie i noce załamana ze już nie ma dla mnie ratunku. A teraz naprawdę dobrze funkcjonuje tylko męczą mnie natrętne myśli. Wiec trochę poprawa jest ale chciałabym byc od tego wolna nie doceniałam swojego życia sprzed nerwicy. Teraz jak czasami sobie o nim myśle to normalnie było beztroskie a problemy które wtedy miałam teraz bym się nimi nie przejęła bo przecież ważniejsze jest ze niedługo mogę kopnąć w kalendarz… Czasami myśle sobie ze nigdy nie wyjdę z tej chipohondrii ona zawsze gdzieś będzie siedziała i podpowiadała mi te głupoty… mam wrażenie ze mój mózg poprostu lubi się dręczyć 
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 15 lipca 2022, o 16:47
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 4 stycznia 2023, o 11:49
Ja w punkcie kulminacyjnym Miałam mimowolne ruchy głowy . Takie szarpnięcia w bok. Nie dość ze zerwica to dostawałam zawału a pracy żeby się to nie zdarzyło jak z kimś rozmawiam. To dopiero był lek. Jak widzicie leki są różne a somaty podobne .
Ja sobie zapisałam listę jakich chorób się bałam w przeciągu tygodnia i Generalnie przeszłam przez
- HIV - podczas zachorowania na półpasiec lekarka walnęła tekstem ze może by wypadło zrobić bo przecież skądś ten półpasiec się wziął
- białaczka - No bo przecież obniżenie organizmu . Sprawdzałam węzły chłonne jak poyebaaaa
- później - rak jamy ustnej - bo zaczęły mi mocniej Krasic dziąsła. W sumie krwawią mi od dawana bo po ściągnięciu aparatamu dostałam paradontozy
- później już nie miałam pomysłu i BACH - lampka mi sie zapaliła ze 3 lata nie robiłam cytologii. Poszłam usg super , samo badanie super No ale cytologia za dwa tygodnie bo wzięłam jakaś rozszerzona. Od dwóch dni przeczytałam już wsyzsykie fora o raku szyjki macicy , jakie są stadia itd. O klykcinaxh która miałam właśnie podczas oatataniej cyto sprzed 3 lat, szybko zaszła a cyto w porządku - No ale! Przecież przez 3 lata mogło się to przecież zmienić .
No jazda bez trzymanki.
Jak nie miałam akcji wymyślania chorób ; a było to całkiem niedawno - to zaraz przez świetami byłam kłębkiem nerwów przez KOTA - tak dobrze cytacie. Przyplątał się do nas latem młody kot. Dostał swoją rezydencje na tarasie . Kastracja , witamy itd. No i został z nami. Nagle bęc , przed planowanym jego szczepieniem przychodzi z lejącym okiem . Mam w domu dwa kory . W przeszłości miałam ich dużo i wiem ze taki objaw to Koci Katar - nieleczony - kot zdycha w rowie najczęściej przez uduszonie lub mega gorączkę . Nie myśląc wzięłam go do ocieplonego garażu . Tam mieliście bardzo duża klatkę kennelowa . Kocyk kuweta miska i delikwent na leczenie. Już wtedy nie wiem skąd ogarnął mnie paraliżujący lek. Musiałam przez 3 tygodnie jeździć dzień w dzień z nim do weta na zastrzyki i kroplówkę . Norcami siedziałam z nim w garażu , karmiłam go przez strzykawkę , robiłam inhalacje żeby lepiej mu się oddychało . Ale byłam jego jedyna nadzieja . Powrót z garażu to kolejne stresy bo wet zaznaczył ze muszę zostawiać buty na zewnątrz , pędem do łazienki , ciuchy do pralki i kąpiel . Dezynfekcja telefonu , misek , ciągle odkurzanie . Bo choć może koty domowe szczepione nie wiadomo jaka mutacja jest przy tamtym kocie. Sorry długa historia o kocie
ale chciałam wam naszkicować jakie juz wcześniej miałam jazdy . Ja nie spałam i nie piłam przez tego kota . Głowa to cholernie ciężka cześć ciała . Czasami myśle ze może jestem w jakimś eksperymencie i ktoś sprawdza ile jestem w stanie ogarnąć ? Co może jeszcze znieść ? Do czego jestem Skłonna się posunav? Cholera wie.
Ja sobie zapisałam listę jakich chorób się bałam w przeciągu tygodnia i Generalnie przeszłam przez
- HIV - podczas zachorowania na półpasiec lekarka walnęła tekstem ze może by wypadło zrobić bo przecież skądś ten półpasiec się wziął
- białaczka - No bo przecież obniżenie organizmu . Sprawdzałam węzły chłonne jak poyebaaaa
- później - rak jamy ustnej - bo zaczęły mi mocniej Krasic dziąsła. W sumie krwawią mi od dawana bo po ściągnięciu aparatamu dostałam paradontozy
- później już nie miałam pomysłu i BACH - lampka mi sie zapaliła ze 3 lata nie robiłam cytologii. Poszłam usg super , samo badanie super No ale cytologia za dwa tygodnie bo wzięłam jakaś rozszerzona. Od dwóch dni przeczytałam już wsyzsykie fora o raku szyjki macicy , jakie są stadia itd. O klykcinaxh która miałam właśnie podczas oatataniej cyto sprzed 3 lat, szybko zaszła a cyto w porządku - No ale! Przecież przez 3 lata mogło się to przecież zmienić .
No jazda bez trzymanki.
Jak nie miałam akcji wymyślania chorób ; a było to całkiem niedawno - to zaraz przez świetami byłam kłębkiem nerwów przez KOTA - tak dobrze cytacie. Przyplątał się do nas latem młody kot. Dostał swoją rezydencje na tarasie . Kastracja , witamy itd. No i został z nami. Nagle bęc , przed planowanym jego szczepieniem przychodzi z lejącym okiem . Mam w domu dwa kory . W przeszłości miałam ich dużo i wiem ze taki objaw to Koci Katar - nieleczony - kot zdycha w rowie najczęściej przez uduszonie lub mega gorączkę . Nie myśląc wzięłam go do ocieplonego garażu . Tam mieliście bardzo duża klatkę kennelowa . Kocyk kuweta miska i delikwent na leczenie. Już wtedy nie wiem skąd ogarnął mnie paraliżujący lek. Musiałam przez 3 tygodnie jeździć dzień w dzień z nim do weta na zastrzyki i kroplówkę . Norcami siedziałam z nim w garażu , karmiłam go przez strzykawkę , robiłam inhalacje żeby lepiej mu się oddychało . Ale byłam jego jedyna nadzieja . Powrót z garażu to kolejne stresy bo wet zaznaczył ze muszę zostawiać buty na zewnątrz , pędem do łazienki , ciuchy do pralki i kąpiel . Dezynfekcja telefonu , misek , ciągle odkurzanie . Bo choć może koty domowe szczepione nie wiadomo jaka mutacja jest przy tamtym kocie. Sorry długa historia o kocie


-
- Gość
Hm, ja nie potrafię stwierdzić, co jest hipochondrią a co prawdziwymi objawami fizycznymi...Ogólnie nagle 2 dni temu zaczął boleć mnie mocno brzuch+mocna biegunka, poszedłem do internisty i zrobić sobie USG myślę może wyrostek albo coś mi pękło w środku, wyszło tylko stłuszczenie wątroby, ale wg lekarza te objawy nie są od tego, i to najprawdopodobniej jakaś infekcja wirusowa. Ale w zasadzie miesza mi się tyle objawów teraz, że nie wiem co o tym myśleć. W zasadzie prócz gastrycznych to od czubka głowy do stopy mnie potrafi boleć, nagle osłabienie, mierze temperatura 35.0, a za 45 minut nagle 36.4, czyli prawie idealne...Sercowo też wydaje mi się że mi za szybko bije, szumi w głowie przy chodzeniu, albo chwilowe duszności, a jestem nieźle przebadany pod tym względem i pod różnymi innymi, więc jeśli coś to muszą być objawy czegoś nowego. Ogólnie myślałem że może coś mam z jelitami, ale na żywca nie dam rady zrobić gastroskopii, chyba że będę umierający, bo psychicznie nie dam rady, chyba że pod narkozą. Pytałem o różne rzeczy, niby to nie wygląda na wrzody, więc nie wiem co mogło mi się tam w środku rozwalić. Wcześniej miałem tylko częste wypróżnienia i nadwrażliwość na niektóre pokarmy, a teraz wszystko się rozwaliło na raz. Raz jakiś gastrolog mi stwierdził IBS bez żadnych badań prócz wywiadu i pomacania, może trochę pasowało, ale teraz objawy są inne. Problem jest taki że im gorzej się człowiek czuje tym ciężej chodzić na te badania, a jak nie wyjdzie nic a sytuacja tylko się pogarsza to jest wyścig na ślepo. Bleh, niedobrze mi...Nie wiem czy umieram czy nie, można się wykończyć psychicznie zanim się skończy fizycznie. Wydaje mi się, że mam małą tolerancję na ból i inne dolegliwości fizyczne, bo w sumie całe życie znoszę raczej objawy psychiczne. Nie wiem, nawet się boję chodzić przez te objawy, bo co bym nie robił to mi podnosi puls, albo nasila bóle brzucha.
Ostatnio zmieniony 16 stycznia 2023, o 21:34 przez nimbus, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 4 stycznia 2023, o 11:49
Ja tam tez się badam . Niektóre zaniedbałam badania ale jak odbiorę cytologię i wszystko będzie Ok to pod koniec stycznia mam już umówione usg piersi ( ale na to badam sie co rok) później wizyta u proktologa na badanie pod tytułem rurka a tyłek . A a lutym prawdopobnie laryngolog ( tez kontrolnie ) i a końcu gasto i kolono skopia razem . Ale to pod narkoza a dwa w jednym. Wiec trochę sobie Jeszcze pobiegam bo lekarzach. Byleby ta cytologia wyszła Ok.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 235
- Rejestracja: 14 grudnia 2022, o 12:17
Mikami spokojnie napewno wyjdzie Ok już tu dziewczyny wspominały ze rak szyjki nie rozwija się szybko potrzeba 10 lat żeby był w fazie inwazyjnej nie martw się na zapas. Ogólnie jest przyjęte ze cytologię wykonuje się co trzy lata wiadomo lepiej co rok ale spokojnie po prostu następnym razem napewno o niej nie zapomnisz przez te nerwy.. Nie martw się 

- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
Tak. Nie ma się czym przejmować. Jesteś aktualnie na jakichś lekach?basia123 pisze: ↑16 stycznia 2023, o 19:18Czytam ogólnie forum od jakiegoś czasu, często widzę twoje ciekawe wpisu. Mam pytanie, bo widzę że masz duża wiedzę. Ja też mam tak że trzesue mi Sue czasami głową, takie szarpnięcia, ale u mnie też zdążają się w ciągu dnia. To też objaw pobudzenua nerwowego?
...mikami pisze: ↑16 stycznia 2023, o 21:31ale jak odbiorę cytologię i wszystko będzie Ok to pod koniec stycznia mam już umówione usg piersi ( ale na to badam sie co rok) później wizyta u proktologa na badanie pod tytułem rurka a tyłek . A a lutym prawdopobnie laryngolog ( tez kontrolnie ) i a końcu gasto i kolono skopia razem . Ale to pod narkoza a dwa w jednym.