Zupełnie niepotrzebnie. W obecnym stanie, na tym etapie, wciąż jeszcze nie jesteś "sobą". To, co nazywamy tutaj z przyzwyczajenia "nerwicą", jest jak wystraszony, zbity pies, który siedzi tam głęboko, gdzieś w układzie limbicznym i stale robi pod siebie z przerażenia. Czego można zatem sobie życzyć? Więcej wyrozumiałości dla tego biednego kundla, którego na nowo trzeba nauczyć funkcjonować w świecie. Przypomnij mi, bo już trochę gubię się w tych wątkach, czy przyjmujesz obecnie cokolwiek na zbicie lęku?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami
- Hightower
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 389
- Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 138
- Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18
Hightower pisze: ↑6 stycznia 2023, o 21:55Zupełnie niepotrzebnie. W obecnym stanie, na tym etapie, wciąż jeszcze nie jesteś "sobą". To, co nazywamy tutaj z przyzwyczajenia "nerwicą", jest jak wystraszony, zbity pies, który siedzi tam głęboko, gdzieś w układzie limbicznym i stale robi pod siebie z przerażenia. Czego można zatem sobie życzyć? Więcej wyrozumiałości dla tego biednego kundla, którego na nowo trzeba nauczyć funkcjonować w świecie. Przypomnij mi, bo już trochę gubię się w tych wątkach, czy przyjmujesz obecnie cokolwiek na zbicie lęku?
Nie, nie biorę nic i raczej się nie zdecyduję.
Pierwszy raz kilka lat temu przerobiłam bez nich, więc wiem że się da. Druga sprawa, że w porównaniu właśnie do pierwszego epizodu funkcjonuję dużo lepiej. Obecnie nie mam lęku społecznego, lęku przed wychodzeniem z domu, także funkcjonuję dość normalnie. Nikt z zewnątrz nie powiedziałby, że coś jest nie tak. Oprócz tej cholernej hipochondrii, która robi ze mną co jej się podoba.
Muszę się zebrać na terapię, no i tyle.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 1 stycznia 2023, o 19:07
Ja tez wstydzę się swoich lęków hipochondrycznych. W zasadzie wie o nich tylko mąż, wspomniałam ogólnikowo przyjaciółce, ale czuję się zbyt zawstydzona szczegółami, żeby opowiadać cokolwiek wiecej. Poza tym w sumie uważam, że zameczanie ludzi opowieściami o lękach i wzbudzanie w nich bezradności nic nie da, tylko będę utrzymywać myśli przy objawach. A jak wiemy racjonalne argumenty z zewnątrz i tak nie pomagają.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 235
- Rejestracja: 14 grudnia 2022, o 12:17
Hej może ktoś mnie tu postawi na nogi bo nerwica niestety znowu mnie położyła. Wymówiłam sobie raka wyrostka… Koszmar od kilku miesięcy pobolewa mnie brzuch z prawej strony byłam przekonana ze to jajnik poszłam do ginekologa ostatnio ginekolog stwierdził ze wszystko Ok. Zalecił wizytę u chirurga żeby sprawdzić wyrostek. Ale za bardzo się tym nie przejęłam. Nagle przeglądając media społecznościowe trafiłam na zbiórkę jakiegoś mężczyzny u którego takowy nowotwór stwierdzono oczywiście młody i jakie miał objawy a No lekkie bóle w dole brzucha przez kilka miesięcy… i znowu nerwica wygrała odpaliłam Google i mnie pochłonęło. Jestem w czarnej dziurze już nie wiem co robic oczywiście pilnie zapisałam się do chirurga ale co z tego jak wyrostka na życzenie mi nie wytną a inaczej ciężko stwierdzić ze napewno tam się nic nie dzieje… Najgorzej ze ja jak gdzieś trafie na jakieś zbiórki to traktuje to jako jakiś znak (wiem to głupota).. jestem już załamana błagam pomóżcie jakoś postawić mnie na nogi.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 138
- Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18
Aleczka23 pisze: ↑7 stycznia 2023, o 09:45Hej może ktoś mnie tu postawi na nogi bo nerwica niestety znowu mnie położyła. Wymówiłam sobie raka wyrostka… Koszmar od kilku miesięcy pobolewa mnie brzuch z prawej strony byłam przekonana ze to jajnik poszłam do ginekologa ostatnio ginekolog stwierdził ze wszystko Ok. Zalecił wizytę u chirurga żeby sprawdzić wyrostek. Ale za bardzo się tym nie przejęłam. Nagle przeglądając media społecznościowe trafiłam na zbiórkę jakiegoś mężczyzny u którego takowy nowotwór stwierdzono oczywiście młody i jakie miał objawy a No lekkie bóle w dole brzucha przez kilka miesięcy… i znowu nerwica wygrała odpaliłam Google i mnie pochłonęło. Jestem w czarnej dziurze już nie wiem co robic oczywiście pilnie zapisałam się do chirurga ale co z tego jak wyrostka na życzenie mi nie wytną a inaczej ciężko stwierdzić ze napewno tam się nic nie dzieje… Najgorzej ze ja jak gdzieś trafie na jakieś zbiórki to traktuje to jako jakiś znak (wiem to głupota).. jestem już załamana błagam pomóżcie jakoś postawić mnie na nogi.
Heh, wczoraj ja tu prosiłam o dobre słowo i wsparcie mnie w czarnej, hipochondrycznej
Nie znam się na wyrostkach, ale robiąc USG chirurg powinien jednak już coś widzieć. Nie martw się na zapas. Wiadomo jak to u nas jest - każdy objaw wyolbrzymiony x1000 i gdyby nie ta głupia zbiórka, to byś nawet nie pomyślała, żeby dalej drążyć temat.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 4 stycznia 2023, o 11:49
Aleczka zbiórki które widzisz i wszystkie sygnały są zwykłym zbiegiem okoliczności na które wcześniej nie zwróciłabys uwagi . Ja w momencie gdy zastanawiałam się czy jestem w ciąży nagle na każdym kroku widziałam kobiety w ciąży, reklamy wózków , pampersow itp. To siedzi tylko w naszych głowach i nie są to żadne znaki;)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 1 stycznia 2023, o 19:07
Aleczka, a może po prostu masz ból owulacyjny? Ja od paru miesięcy mam pobolewanie w miejscu jajnika, gdy przychodzi czas okołoowulacyjny. Bywa on silniejszy, słabszy, czasem muszę wziąć przeciwbolowe, czasem nie. W podobnej lokalizacji boli mnie także „bez okazji”Aleczka23 pisze: ↑7 stycznia 2023, o 09:45Hej może ktoś mnie tu postawi na nogi bo nerwica niestety znowu mnie położyła. Wymówiłam sobie raka wyrostka… Koszmar od kilku miesięcy pobolewa mnie brzuch z prawej strony byłam przekonana ze to jajnik poszłam do ginekologa ostatnio ginekolog stwierdził ze wszystko Ok. Zalecił wizytę u chirurga żeby sprawdzić wyrostek. Ale za bardzo się tym nie przejęłam. Nagle przeglądając media społecznościowe trafiłam na zbiórkę jakiegoś mężczyzny u którego takowy nowotwór stwierdzono oczywiście młody i jakie miał objawy a No lekkie bóle w dole brzucha przez kilka miesięcy… i znowu nerwica wygrała odpaliłam Google i mnie pochłonęło. Jestem w czarnej dziurze już nie wiem co robic oczywiście pilnie zapisałam się do chirurga ale co z tego jak wyrostka na życzenie mi nie wytną a inaczej ciężko stwierdzić ze napewno tam się nic nie dzieje… Najgorzej ze ja jak gdzieś trafie na jakieś zbiórki to traktuje to jako jakiś znak (wiem to głupota).. jestem już załamana błagam pomóżcie jakoś postawić mnie na nogi.


Jeśli Cię to pocieszy, to ja miałam (zanim w ogóle dotarło do kogokolwiek, łącznie ze mną, że to nerwica) pierwszą nerwicową historię właśnie dotyczącą pobolewania w podbrzuszu. Przerobiłam ginekologów (nie jednego), chirurga (łącznie z badaniem per rectum), rtg kręgosłupa, nefrologa, usg jamy brzusznej, badania moczu, krwi i inne. Miałam pomysły różne, od kamicy nerkowej po raka jajnika. Wtedy jeszcze rodzinna mnie nie znała za dobrze i zlecała różne badania

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 4 stycznia 2023, o 11:49
Shuttered- piszesz jak o mnie w dniu dzisiejszym. Wczoraj skończyła mi się miesiączka a dziś od rana siedze z bólem podbrzusza i już odchodzę od zmysłów co to za choroba tym razem. Raz mnie kłuje jeden jajnik , raz drugi , raz całe podbrzusze mnie rwie . Już odchodzę od zmysłów …
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 1 stycznia 2023, o 19:07
Jeśli chodzi o leki to ja jednak polecam. Obecnie mam nawrot lęków i wiem, z czego to może wynikać, ale jak byłam mniej zorientowana w objawach i mniej zaawansowana była moja terapia, to leki zmieniły moje zycie. Skończyły się somaty, umiałam przejść normalnie przez w końcu jakieś faktyczne problemy typu diagnostyka zmian w piersi, biopsja itp. Jakbym miała ponownie długo męczyć się z objawami, to wrócę do leków, bo szkoda życia.AngieNa pisze: ↑6 stycznia 2023, o 22:23Hightower pisze: ↑6 stycznia 2023, o 21:55Zupełnie niepotrzebnie. W obecnym stanie, na tym etapie, wciąż jeszcze nie jesteś "sobą". To, co nazywamy tutaj z przyzwyczajenia "nerwicą", jest jak wystraszony, zbity pies, który siedzi tam głęboko, gdzieś w układzie limbicznym i stale robi pod siebie z przerażenia. Czego można zatem sobie życzyć? Więcej wyrozumiałości dla tego biednego kundla, którego na nowo trzeba nauczyć funkcjonować w świecie. Przypomnij mi, bo już trochę gubię się w tych wątkach, czy przyjmujesz obecnie cokolwiek na zbicie lęku?
Nie, nie biorę nic i raczej się nie zdecyduję.
Pierwszy raz kilka lat temu przerobiłam bez nich, więc wiem że się da. Druga sprawa, że w porównaniu właśnie do pierwszego epizodu funkcjonuję dużo lepiej. Obecnie nie mam lęku społecznego, lęku przed wychodzeniem z domu, także funkcjonuję dość normalnie. Nikt z zewnątrz nie powiedziałby, że coś jest nie tak. Oprócz tej cholernej hipochondrii, która robi ze mną co jej się podoba.
Muszę się zebrać na terapię, no i tyle.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 1 stycznia 2023, o 19:07
Kurczę akurat odczuciami z układu rozrodczego to naprawdę nie możemy się zadręczać, przecież tam się cały czas coś dzieje, cykl miesiączkowy to nieustanne zmiany, w 28 dni macica, jajniki musza przejść totalna transformacje i siła rzeczy to się nie wydarzy bezobjawowo. Ale rozumiem, bo jak zaczęłam 2-3 tug temu myślec o kontroli piersi, to mnie bolała jedna przez tydzień. Jak skierowałam myśli gdzie indziej, to minęło jak ręką odjął. A jak coś zakłuje nawet to się nie przejmuję. Za to jak wiadomo inny mam teraz obiekt zainteresowaniamikami pisze: ↑7 stycznia 2023, o 18:56Shuttered- piszesz jak o mnie w dniu dzisiejszym. Wczoraj skończyła mi się miesiączka a dziś od rana siedze z bólem podbrzusza i już odchodzę od zmysłów co to za choroba tym razem. Raz mnie kłuje jeden jajnik , raz drugi , raz całe podbrzusze mnie rwie . Już odchodzę od zmysłów …

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 151
- Rejestracja: 4 stycznia 2023, o 11:49
I tak na środę jestem zapisana na profilaktyczne USG i cytologię bo dawno nie robiłam wiec muszę jakoś do środy wytrwać ale im bliżej wizyty tym więcej dziwnych objawów u mnie . Wczoraj nic mnie nie bolało a dziś już ledwo siedze bo przecież non stop dopada mnie taaaaki ból. Ja to jestem poryta… niby wczoraj skończyła się miesiączka wiec nie powinny mnie dziwić jakieś bóle jeszcze ale ja już szaleje . Już nie wiem czy śmiać się czy płakać . Dramat .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 138
- Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18
Napisałam odpowiedź i się nie dodała
Trochę lepiej, nie mam już takiej paniki jak wczoraj, ale nadal myśli krążą się po tych orbitach co powinny
Nie czuję spokoju i relaksu, tylko wewnętrzne napięcie.
Zaraz idę poćwiczyć, bo obiecałam sobie, że wrócę do regularnej aktywności fizycznej. Widzę, że moje ciało po ciąży i z wiekiem trochę sflaczało, więc trzeba o to zadbać
A Ty jak spędzasz wieczór?
Shuttered - kurczę, wiesz co, ja się bronię przed farmakoterapią, bo ze względu na pracę zawodową muszę mieć jasność umysłu, że tak powiem. Poprostu nie mogę być senna, rozkojarzona itp (nie to, że w ogóle magicznie nerwica znika jak tylko przekroczę jej róg, ale poprostu w jej trakcie trzymam lęki i myśli na wodzy, potrafię zostawić je z boku i robić swoje).
Druga, głupsza przyczyna jest taka, że gdzieś w głębi czuję, że biorąc leki przyznam się sama przed sobą, że nie daję rady.