Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

30 października 2015, o 08:22

patex pisze:Ale to dziwne odczucie to moze byc od nerwicy?

te wszystkie dziwności , dziwne stany( którego nie jesteś w tanie pojąć ,zrozumieć i wytłumaczyć) , niechęć do siebie, wręcz odczuwanie paskudności ( ja tak miałam zajebiście nieprzyjemne i nie rozumiałe odczucie emocjonalne), dziwne myśli , to od nerwicy.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

30 października 2015, o 08:28

Beti,jesteś bardzo skupiona na sobie i swoich objawach.Ciągła kontrol od rana do wieczora,pytasz czy objawy mogą być od leku,a jedniczesnie piszesz ze objawy były przed jego braniem!?!.Z twego postu wynika ze ciągle boisz się nerwicy, moze zacznij akceptowac i porzuć kontrolę niech się stanie co ma się stać :D Z taką postawą trudno ruszyć do przodu :D

-- 30 października 2015, o 09:28 --
Beti,jesteś bardzo skupiona na sobie i swoich objawach.Ciągła kontrol od rana do wieczora,pytasz czy objawy mogą być od leku,a jedniczesnie piszesz ze objawy były przed jego braniem!?!.Z twego postu wynika ze ciągle boisz się nerwicy, moze zacznij akceptowac i porzuć kontrolę niech się stanie co ma się stać :D Z taką postawą trudno ruszyć do przodu :D
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

30 października 2015, o 08:39

betii pisze:Muszę się jeszcze raz poradzić ale tak na spokojnie. Jakis miesiąc temu ten objaw pojawił sie po raz pierwszy. Szłam ulicą i bach. Nie umiałam tego opisać ,mówiłam , że to zawroty głowy ale dzis uświadomiłam sobie, że to takie uczucie w głowie jak przy piszczeniu w uszach tylko bez pisku. Takie 2 sekundowe fale w głowie. Zastanawiam się czy ktoś miała tak podobnie.?? Wczoraj postanowiłam żeby ten objaw mieć cały czas i się go przestać bać. Skończyło się na tym, że pod wieczór to już czułam jakby uciskowy ból głowy w czole i cały czas mnie to łapało. Dodam, że biorę od 4 dni tabletki bromergon , które jak mnie ostrzegała lekarka moga powodować skoki ciśnienia i można zasłabnąć. Do tego mogą być zawroty głowy. Mam je brać od razu przed snem. Wczoraj jeszcze nie poszam spać i po godzinie od połknięcia tabletki mój objaw królował, dostałam do tego mdłości i wymiotowałam. Z jednej strony to moje uczucie mozna uznać za skutek uboczny leku tyle, że miałam go już przed braniem tabletek. Może wczoraj po prostu po tym całym dniu przyzwalania na koniec dostałam ataku paniki ,że aż zwymiotowałam. Zaczęłam się trząść cała na koniec. Zastanawiam się czy nerwica może dawać aż taki objaw, chodzi mi o to uczucie w głowie. Choc mam ją kilka lat i czasem mi wzystko wirowało to jednak takiego objawu nigdy nie miałam.Gdy ten objaw pojawił się raz bardzo się wystraszyłam, potem miewałam go w pracy , a wieczorem w domu zazwyczaj nie, w weekendy tez było spokojnie, a ostatnio to już chleb powszedni. Czasem jest tak ,że po przebudzeniu jest ok a w miare upływu dnia on sie pojawia. Ja czasem pracuję przy komputerze i poprostu myślę i czekam kiedy to się pojawi. Od wczoraj postanowiłam ,że najwyżej mnie karetka zabierze. Wczoraj fatalny dzien, zobaczymy co będzie dzisiaj.

Besti ! Ja juz Ci tyle razy odpisywałam , że to oczywiście może być spowodowane nerwicą ( stanem napięciowym) jak sama napisałaś ,że to dziwne uczucie , a co jest przyczyną nierwicy jak nie DZIWNOŚĆ?! Poza tym wież mi kto jak kto ale ja się mogę też wypowiedzieć na ten temat ponieważ ja z głowa mam doczynienie od początku zaburzenia. Sama piszesz ,że raz to masz raz nie masz jak się skupisz bardziej ( nadasz temu większe znaczenie) potrafi trzymać dłużej . Na tym to polega. Zeby Cię uspokoić ja nie potrafię ci odzwierciedlić tego 2 sekundowego stanu co Ci się dzieje w głowie bo nie wiem jak to ująć w słowa ale ja też mam ten stan! On się utrzymuje bo się go boisz najbardziej! Ja już też to zauważyłm na swoim przykładzie jak to obserwuję i ciąglę o tym myślę napięcie narasta i te uczucie dłużej trwa. Ja przestaję o tym mysleć ''niech sobie bedzie , nie umrę już to miałam i mijało''' to nawet nie wiem kiedy znikało. Nikt na forum nie jest w stanie Cię zapewnić i Ci odpowiedzieć co to jest ponieważ to twój układ nerwowy i nie wiemy jak ty to odczuwasz ale możemy Cię wesprzeć ,że MY ( przynajmniej Ja też tak mam).
Pamiętam ,że opisywałaś to jeszcze przed braniem tych tabletek. Więc nie może to być inna choroba ponieważ z przyczyn chorobowych to na takim etapie trwało by nieustannie ,a sama piszesz ,że to czasem mija. Po prostu tak Cię to męczy i dręczy ,że nie dajesz wiary iz to NERWICA. Nie wierzysz ,że te dolegliwości tak rzeczywiste są spowodowane emocjami. Tylko weż poduwagę to ,że te napięcia spowodowane stanem emocjonalnym gdzieś się kumulują . Zazwyczaj jest to kark, zaciski mięśni (np. szczęki, policzków), plecy i głowa. Jeżeli chodzi o głowę najczęściej te napięcia kończą sie bólem głowy lub dziwnym stanem napięciowym w NIEJ . Więc nie wiem czego ty jeszcze potrzebujesz słoneczko CERTYFIKATU o nazwie'' NERWICA'' 'smil

Jeszcze jedno ważne ! Gdyby tak naprawdę ten stan głowy byłby przyczyną chorobową fizyczną coś by się pogarszało i nie był by stabilny wież mi ,że ty jako nerwicowiec skierowanie na rezonans głowy wydarłabyś od lekarza zębami 'xxdd
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

30 października 2015, o 08:52

No włąsnie tylko ,że jak wcześniej to bywało czasami to teraz mam to codziennie już i często.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 października 2015, o 09:03

A czy czasem betii ostatnio nie jesteś bardziej nakrecona niż zwykle z uwagi na tą prolaktynę? ;) Z uwagi na ten nowy lek, ktory bierzesz? Bo coś ostatnio zgłaszasz jakby więcej gorszego samopoczcuia - tak mi się wydaje przynajmniej - czy to nie jest spowodowane, że się martwisz o zdrowie, branie leków itd?
Bo wtedy i nerwica potrafi być bardziej upierdliwa.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

30 października 2015, o 09:31

Victor pewnie jestem nakręcona tylko ,że ten objaw miałam już przed braniem tabletek ale możliwe, że przez ostatnimi czasy trochę się boję o siebie . Dziwi mnie żeby aż takie objawy były nerwicowe bo bardzo to odczuwam.

-- 30 października 2015, o 10:31 --
Ale i tak ryzykuje i chodze z tymi objawami. najwyżej mnie z ulicy gdzies zgarną bo ja już siły nie mam i pewności że nic mi nie jest.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 października 2015, o 09:47

Ty no Betiuszku kochana Ty mi nigdzie tam nie padaj podczas "ryzykowania"...w końcu ta nazwa (względem nerwicy) wyszła ode mnie... Nie możesz paść!
:DD
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

30 października 2015, o 10:35

Oj Victor mi się nie chce śmiać za bardzo. niestety doszłam do muru z objawami. Przeanalizowałam wszystko jeszcze raz i ten objaw był od czasu do czasu od 2-3 tyg. Czasem kilka razy mi sie zrobiło czasem rzadziej ,może nie całymi dniami ale był. Od momentu zrobienia usg, wyników prolaktyny i leków to już teraz się całkiem nasiliło i jazda codziennie.Opcje są dwie: albo to z nerwów faktycznie bo kojarze to ze swoimi badaniami i zamartwianiem się albo opcja nr 2 choroba
(tylko nie wiadomo jaka) sie nasila stąd objawy są częstsze. Postanowiłam, że dam sobie troche czasu i zobaczę co sie będzie działo z jednoszesnym przyzwalaniem na to. Jeżeli coś się ma stać to niech sie stanie. Jeżeli to nerwy to powinno odpuścić tylko kiedy??? niewiadomo
Niemniej ciężko mi uwierzyć ,że to nerwy.......
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 października 2015, o 11:36

No akurat uważam, że kto jak kto ale Ty, ktora masz nerwice dłuższy czas nie powinnas raczej dziwić się temu, że objawy w nerwicy są silne i realne. To jest takie typowe lękowe tłumaczenie - "to nie możliwe aby nerwica takie coś dawala".
Jak niemożliwe jak nerwica to zaburzenie organizmu w całości łącznie z fizycznością jak i psychiką tak i emocjami.

Oczywiście nie jest też tak, ze wszystko trzeba zwalać na nerwicę ale zauwaz betii jedną rzecz, bardzo ważną, ty każdy objaw jaki by się pojawił łączysz z czym?
Łączysz od razu z cięzką chorobą i smiercią i to jest problem z klasycznym nerwicowym zachowaniem, to już nawet nie wynika z samej nerwicy ale z zachowań jakie ta nerwica nam wpaja przez jakiś czas.

Podam ci taki przykład od siebie.
Ostatnio byłem chory i nie dość, że zwykle mam problemy z zatokami to ostatnio mi się nasiliły, od jakiś 3 tygodni odczuwam co jakiś czas silny bół głowy, niby idący od zatok ale jest tak mocny, że ledwo co jarzę otoczenie, kilkukrotnie mi się zdarzyło, że miałem podczas tego bólu uczucie, że nie poznaję twarzy ludzi, których znam. Wiem, że to z uwagi na mocny ból.
Do tego ktoś w pracy spytał mnie co jest grane, bo łeb mnie bolał i sobie głowę oparłem, i mówię mu, ze głowa mnie dziwnie boli a ten do mnie (jak to ludzie, którzy lubią się popisywac własną wiedzą medyczną) wypalił: "idz się przebadaj bo to może być guz" :D

Jako, ze jestem ciągle aktywny jeżeli chodzi o tematyke zaburzen psychicznych od razu mi się śmiac zachciało, porównując swoje reakcje kiedyś a teraz. Kiedyś taki ból a do tego takie czyjes zdanie sprawiłyby, że bym umarł ale ze strachu. Obecnie martwiło mnie, ze mam ulubiony odcinek serialu do obejrzenia a ból głowy nie mija.
Zmiana kosmiczna.

I nie chodzi o to aby bagatelizowac wszystko, bo jeżeli takie bóle będa mi sie powtarzaly i jakieś dziwne zjawiska z tym związane to pójde zrobić badanie, szczególnie, ze już kiedyś miałem zapalenie w strefie zatokowej.
Nie można lekceważyć zdrowia, bo to jest głupota.
Ale nie można także być więźniem strachu o swoje zdrowie, nie mozna stale kazdego objawu nowego czy starego traktować jako zwiastunu śmierci. To jest kwestia dla mnie nie tyle co samej nerwicy ale kwestia filozofii życia.
Ja w którymś momencie obrałem filozofie "panta rhei" :D, czyli wszystko płynie i się zmienia, życie jest zmienne i z tym trzeba się pogodzić.

Nie mogłem i tak kontrolowac zdrowia na tyle aby zawsze wiedzieć, że nic mi się nie stanie.
Po pierwsze nie da rady tego zrobić i tak i tak.
Wujek mojej jednej z dziewczyn był człowiekiem bogatym, robił co pół roku specjalistyczne badania na dosłownie wszystko, łącznie z markerami nowotworowymi, któregoś dnia wstał rano do pracy (5 dni po badaniach) i dostał zawału ;)
Przeżył ale już samo to pokazuje, ze kontrola nadmierna niczego nie zmienia.
Po drugie ciągła kontrola zdrowia to więzienie dla emocji, przypisywanie objawu do najgorszego to także więzienie.

Trzeba zachować umiar w badaniu się i dbaniu o zdrowie, solidny umiar, zrozumieć, że nie da się wszystkiego przewidzieć, nie da się tym stale żyć bo to jest kiepski poziom samego życia. To jest kwestia przemyślenia na czym nam zależy.
Chyba, zę komuś na takim życiu zalezy, ale to też w sumie niech się z tym pogodzi i po prostu ciągle bada i zrobi z tego taki styl życia bez narzekania, ze to stale robi :D

W moim przekonaniu spokój wewnętrzny w oparciu o zrozumienie, iż życie to zmiana i niespodzianki i nalezy jak najwięcej nastawić się na doświadczanie niż życie tylko negatywami, jest kluczowy w poprawie takiego nastawienia, które można by określić - lękowym z byle/każdego powodu.

Być może to od nerwicy masz taki objaw, być może z jakiegoś innego błahego powodu, ale reszta to już wynika zapewne z nakręcania lęku bo po prostu się tego boisz, już sam fakt, ze ci lekarka zapowiedziała objawy uboczne miał moim zdaniem na to samopoczucie wpływ :)

Jak chcesz to idź przebadaj sobie głowę z uwagi na ten objaw i będziesz mogła dalej ćwiczyć naukę spokoju wewnętrznego :D
Chociaż lepszym pomysłem wydaje się abyś z tym poczekała, aż ochłoniesz :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

30 października 2015, o 11:43

Dzięki Victor ,że tyle naskrobałeś. Poczekam....zapewne się odezwe jak sie sprawa ma dalej :roll:
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

30 października 2015, o 11:50

Po prostu masz jeden objaw, po co łączyć go myslowo od razu z tragedią? Po co od razu nastawiac się i teraz myśleć jaka to ciężką chorobę może on definiować? Mimo wszystko jest to jeden objaw i nie ma powodu myslec o nim w kategoriach zgonu.
Jezeli chciałabyś się np przebadać to chociaż ćwicz naukę innego myslenia o takich rzeczach, możesz np. za 3 tygodnie miec badanie ale czy to znaczy, że przez te 3 tygodnie masz stale myslec co to za choroba i jaki rodzaj zgonu cię czeka na ulicy?
Ćwicz nowe schematy myslowe, bo stare tak przywykły, że trzeba je najpierw batem wyganiać, czyli tolerować ale traktować z dystansem, ironią, protekcjonalnością, wykazywac nielogicznośc takiego myślenia :D
bo to jest najlepszy bat na to.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
anita
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 115
Rejestracja: 15 maja 2015, o 14:44

30 października 2015, o 14:32

Dlatego ja zrobilam sobie badania jak mi nerwica wrocila po podstawieniu lekow a teraz sobie zrobie powtorke za rok, poltora (bo tak to ciagle myslalam ze ja w ogole sie nie bede badac to cos przegapie) i przez ostatni okres nie traktuje juz z takim wyczuleniem kazdego objawu. I rzeczywiscie poprawa jest i to duza :)
Mysle ze dlatego bo jak jestesmy wyczuleni i wsluchujemy sie we wszystko i wlasnie rozpatrujemy to pod katem groznych chorob to potem to skupienie na sobie samo sie utrzymuje bo ono samo jest naszym konikiem.
Im mniiej to robimy dlatego tym lepiej.
Awatar użytkownika
Natalia26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 23 sierpnia 2015, o 10:49

30 października 2015, o 14:35

A nie uwazacie ze trzeba chodzic na terapie i dojsc do konfliktow wewnetrznych aby to minelo?
Awatar użytkownika
anita
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 115
Rejestracja: 15 maja 2015, o 14:44

30 października 2015, o 14:39

Dorotka to nie jest mysle takie proste. Ja chodzilam na terapie przez 5 lat i bralam leki na nerwice. Terapia faktycznie mi wyjasnila ze w niektorych miejscach w swoim zyciu popelniam bledy i to moze byc stresorem. Nie powiem bo terapie polecam ale terapeutka zakonczyla terapie mowiac ze wszystko jest juz jasne, bo w swoim zyciu tez poprawe zrobilam, odstawilam powoli leki i nerwica mi wrocila :)
Bo po prostu nerwica wbija sie w czlowieka i jego zachowanie i wrazliwosc, tak sadze, moze nie u wszystkich tak jest ale tez moze sie tak zdarzyc ze zycie jest calkiem calkiem, poprawione a zachowanie nerwusa w tobie siedzi. U mnie wlasnie tak bylo ale za wszystkich powiedziec sie nie da bo kazdy jest inny.
Awatar użytkownika
Natalia26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 23 sierpnia 2015, o 10:49

30 października 2015, o 14:42

Anita wyslalam Ci pw, bo w sumie ja tez tak wlasnie mam...i jestem juz zagubiona troche w tym wszystkim :(
ODPOWIEDZ