19 grudnia 2013, o 18:43
Ja też tak mam, że jest niby ok, a tu nagle bęc i objawy są. Prowadzę dialogi wewnętrzne, krótko "walczę", bo dopiero 2 miesiące. Nie googluję, nie czytam o chorobach, nie badam się. Ale mam momenty(krótkie), że jest ok. Moja nerwica objawia się złym samopoczuciem, trudnym do opisania, niby to słabość, niby zawroty głowy, coś jakby niepokój. Nie mam ataków paniki, tylko samopoczucie do kitu. Mam takie pytanie: czy przy waszej nerwicy czujecie się czasami tak źle, że myślicie, że nie dacie rady, że chcecie uciec, ale nie ma dokąd? Ja np. nie mogę usiedzieć w miejscu, muszę coś zrobić, cokolwiek .Ja zaczynam powoli "ogarniać" mechanizm nerwicy, ale gdzieś mi się cały czas czai myśl: a co gdy?... Wcześniej walczyłam, szarpałam się, brałam leki i nic. Staram się nie analizować, nie skanować, ale te pieprzone myśli o samopoczuciu są jak nawyk.