Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

kasiaaaaka · 15 maja 2015, o 15:27

Boże, bo się aż trzęsę jak przeczytałam, że nieleczona próchnica może prowadzić do zapalenia serca. Mam jednego zęba nie wyleczonego, więc już panikuje i mam ochotę lecieć do lekarza. Dodatkowo usłyszałam ostatnio, że żona obudziła się obok nie żyjącego męża który miał zapalenie serca. Czy takie rzeczy rozwijają się miesiącami, czy mogę dostać tego z dnia na dzień?

Victor · 15 maja 2015, o 15:32

Plusem tej sytuacji jest to, że nerwicowcy, którzy też to przeczytają poleczą sobie zęby

Pożyteczny wkręt

Od jednego dziurawego zęba dostaniesz prędzej to, ze w końcu ci go wyrwą

Natomiast pomijając tą "śmiercionoścną" sprawę

zobacz sobie w jaki sposób funkcjonuje twój umysł. Wszystko bierze na wyolbrzymienie, wręcz irracjonalne, twoje mysli już kierują się od razu w tę stronę.
Ty możesz to sama w koncu stanowczo zatrzymać, wprowadzając w to trochę rozsądku i trzymając się tego, i w tym czasi zajmując się czymś innym aby sobie samemu udowodnić, ze nie musisz wkoło gdybać nad takimi dyrdymałami.

Jerry · 15 maja 2015, o 15:34

hahaha, zajebisty wkręt. idź wylecz tego zęba. na pewno poczujesz się lepiej.

kasiaaaaka · 15 maja 2015, o 15:36

Dla mnie to nie jest śmieszne. Jeżeli jesteś na tym forum, żeby się śmiać z ludzi to radzę zmienić portal.
VICTOR wiem, że ja każdy ból prowadzę do katastrofy. Po pewnym czasie lęk ten mija, bo sobie myśle, że jest naprawdę irracjonalny. Teraz sobie myślę, że ludzie chodzą latami z próchnicą zębów, i nie każdy dostaje zapalenia serca.

Jerry · 15 maja 2015, o 15:37

Dobra, zmienię na Nerwicę.

kasiaaaaka · 15 maja 2015, o 15:40

Mało zabawne...

Jerry · 15 maja 2015, o 15:42

Tak jak Twój brak dystansu do siebie. Z tak nikłym ciężko będzie pokonać kolejne wyboje na tej drodze.

kasiaaaaka · 15 maja 2015, o 15:44

Mam dystans do siebie. Tylko ja zadałam pytanie nie oczekując wyśmiania tylko normalnej odpowiedzi. Ale widzę, że ktoś nie dorósł na tyle, żeby normalnie odpowiadać tylko wyśmiewać się z problemów innych.

Jerry · 15 maja 2015, o 15:54

OMFG, przecież nie śmieję się z Ciebie, nie napisałem Ci że jesteś śmieszna, głupia, naiwna, ani nic takiego, co można by uznać za obraźliwe. Śmieję się z tego konkretnego wkręta, który jest bardzo zabawny. Tak samo śmieję się ze swoich wkrętów. Ja też przechodziłem wkręta z zapaleniem mięśnia sercowego tyle, że nie na tle zęba ale na tle niekończących się przeziębień, jakie trapiły mnie w zeszłym roku i które były wynikiem tylko i wyłącznie nerwicy. Zrobiłem sobie nawet USG serca i prześwietlenie klatki dla pewności

I jeżeli masz wątpliwości i nie wierzysz, że to nerwica to idź i się kurna zbadaj bo nikt tu na forum nie jest wróżką, która na 100% zapewni Cię że jesteś zdrowa. Ale jak już będziesz miała wyniki i będziesz wiedziała, że jesteś zdrowa to zapukaj jeszcze raz na forum i pośmiej się z tych durnych wkrętów razem ze mną

kasiaaaaka · 15 maja 2015, o 15:59

Dobrze, przepraszam. Masz rację. Ja też z pewnych rzeczy się śmieje po fakcie, bo niektóre naprawdę są irracjonalne. Jak sobie przypomnę, że wkręciłam sobie, że mam zakrzepicę, bo mnie noga boli i umrę (Kamila Skolimowska umarła na zakrzepicę)to się śmieje. Pamiętam, że się wtedy popłakałam jak głupia, bo byłam na 100 % pewna, że to ja właśnie na to zachorowałam. A co do badań- miałam 14 marca pobranie krwi, całą biochemię i poziom hormonów, wszystko ok, więc sądzę że w 2 miesiące nic się nie zmieniło. Usg serca miałam, ale to w grudniu, tak jak i ekg.

Jerry · 15 maja 2015, o 16:05

Hahaha, no widzisz

Ja też Cię przepraszam, jeżeli Cię uraziłem. Nie chciałem. Po prostu uważam, że dystans i śmiech są jednymi z lepszych lekarstw na tą skurwicę. Nota bene badań serca - na USG technik mi mówił, że nie spotkał jeszcze przypadku żeby ktoś z zapaleniem mięśnia sercowego tak normalnie sobie chodził i gadał i wszystkie przypadki jakie miał (a nie był to młody gość) to byli ludzie, którzy z trudem przechodzili kawałek prostej drogi. Oczywiście dr Google podaje także przykłady bezobjawowe, ale póki co nie zawracaj sobie tym głowy i lepiej wylecz tego zęba

Victor · 15 maja 2015, o 16:14

A ja tam się z tego zęba nabijałem

Bo już wielokrotnie tego wkręta czytałem

Nie tylko ty kasia googlujesz i dopasowujesz "fakty", nerwicowe fakty.
A żeby było zabawniej to taki jeden z kolegów forumowych, najpierw sobie wkręcał chorobę serca od zęba, potem ząb mu spuchł i wkrecał sobie, ze mu ropa w mózg uderzy

Tak więc cóż...

kasiaaaaka · 15 maja 2015, o 16:18

Nic się nie stało. Wiem, że śmiech jest najlepszym sposobem na walkę z tym świństwem

Mi kardiolog powiedział jak robił mi usg, że młodemu człowieku nic z sercem nie będzie, i jeśli miałabym jakąś wadę serca to już dawno wykrytą,i tylko i wyłącznie może być niewydolność serca u młodej osoby, jeśli będzie chodzić z nieleczoną grypą do pracy, szkoły, biegać, skakać, itp. Wtedy może dojść do groźnego powikłania, ale tym akurat się nie przejmuje, bo ja jak jestem chora to leżę w domu i się kuruje jak tylko się da. Hahaha ropa w mózgu? Ja jakiś czas temu uśmiałam się, bo pisałam że mam problem z dusznościami i problem z jedzeniem, bo boję się, że się udławie tak że umrę, ale jedna z koleżanek na forum rozśmieszyła mnie do łez mówiąc, że kiedyś bała się nawet ziewać.

Jerry · 15 maja 2015, o 16:20

wczoraj była dobra rozmowa na czacie - okazało się, że sporo osób ma problem z zakupami np. nowych ciuchów bo po co, skoro i tak umrzemy

no i okazało się jeszcze, że ostatniej zimy kilka osób (w tym ja) miało problem, żeby kupić sobie buty na śnieg, bo przecież skoro zaraz umrzemy to będą nam niepotrzebne

cały dzień się z tego śmiałem. chodziłem miesiąc w bucie z pękniętą podeszwą bo założyłem, że kilka stów zamiast na buty bardziej przyda się mojej żonie i dzieciom po mojej śmierci

po dwóch tygodniach zdecydowałem się kupić klej do butów bo woda już się wlewała do środka

i dopiero po miesiącu odważyłem się nabyć nową parę. ale cały czas towarzyszyło mi przeświadczenie, że to zbędne skoro życie niema sensu ani celu i zaraz wszyscy umrzemy w ataku rakietowym Rosjan

Victor · 15 maja 2015, o 16:24

to akurat znam dobrze Jerry bo ten wątek :"na co mi to czy owo skoro i tak umrę" nękał mnie okrutnie aż do chyba samego końca

ale na szczęście innego

Kupiłem sobie kiedyś nowe biurko pod kompa, to nie rozkładałem go i nie ustawiałem na miejsce bo miałem rozkminki żeby nie "cieszyć oczu", bo i tak umrę więc szkoda zachodu i potem rozczarowań, ze musze to piękne biurko zostawić na ziemi