Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

12 maja 2015, o 11:46

a bierzesz dodatkowo jakieś leki?

Ogólnie nerwica mocno osłabia libido, a leki to już w ogóle ;). No ale nie dziwota, jeśli coś nas gnębi to ciężko jest się nagle skupić na przyjemności ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
kasiaaaaka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 289
Rejestracja: 13 marca 2015, o 19:36

12 maja 2015, o 12:27

Mi też strasznie spadło libido. Kiedyś miałam szczególnie zwiększone :) Teraz w ogóle o tym nie myśle, bo moją głowę zaprzątają myśli jaką mam chorobę. Ehh... I mam jeden strasznie duży problem, który mnie męczy i bardzo mi źle z tym. Mam ogromny problem z jedzeniem. Nie wiem czy jest tu ktoś kto też ma z tym problem? Boję się, że się udławię, i umrę. Szukam w razie czego sposobów w internecie na spowodowanie wymiotów, gdybym się krztusiła i całe jedzenie "wyrzuciła z siebie". To jest silniejsze ode mnie. Nie potrafię jeść. Mielę wszystko jak się da. Jak widzę jedzenie to mam już sceny duszenia się, przez co jem wszystko co łatwo przejdzie mi przez przełyk. Kiedyś normalnie jadłam, szybko, nigdy nie myślałam o tym, że się uduszę, nigdy też się nie zakrztusiłam, może jakaś pojedyńcza sytuacja której nawet nie pamiętam. Wszystko zmielę w buzi w papke, a i tak wydaje mi się że się duszę :(
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

12 maja 2015, o 12:31

Wilku,

Co do tego że konflikty wewnętrzne są przyczyną powstania nerwicy to nie koniecznie tak musi być. Są dwa główne powody wystąpienia nerwicy:

1. Konflikty wewnętrzne (czyli jakieś swoje presje generowane przez długi czas, (często latami), obwinianie się o coś non-stop, nie radzenie sobie z czymś, kompleksy itp itd. coś co nas męczy bardzo długo, coś co sprawia że nie jesteśmy szczęśliwi z nami samymi ) i od razu dodam: nie chodzi tutaj o rzeczy które nam nie przeszkadzają, o coś z czym sobie radzimy (bo kompleksy na przykład ma większość lub miała ), chodzi o kwestie w których sobie nie radzimy, które są dla nas dużym problemem i wywołują presję, co w efekcie może dać zmęczenie i wystąpienie stanów odcięcia/lękowych etc.

2. Samo wystraszenie się danym objawem, nakręcenie które sprawia że powstaje nawyk lękowy. Nie zawsze jest tak że ktoś ma jakiś konflikt wewnętrzny, czasami przychodzą tutaj również osoby które po prostu się wystraszyły danej reakcji organizmu i się od razu nakręciły. Klasyczny przykład: ludzie którzy dostali zaburzenie lękowego przez palenie marihuany lub jakiekolwiek inne używki. Lęk jest bardzo silną emocją, dlatego tak szybko wbija się nam nawyk lękowy. To emocja manipulująca więc dopóki go nie oswoimy, nie nabierzemy dystansu, dopóty będzie miał on taką moc. O tym jest własnie to forum, o tym jak go oswoić i poradzić sobie z nim permanentnie, raz na zawsze. Że nawet jak się pojawi to szybko minie bo nastawienie jest normalne, anty-lękowe ale wciąż z jego akceptacją. :D

Także droga Wilku, proponuję Ci się narazie skupić na oswajaniu lęku, bo niezależnie od tego jaki jest powód wystąpienia u Ciebie nerwicy, to nie pójdziesz dalej bez oswojenia lęku. Konflikty wewnętrzne są w tym momencie sprawą drugorzędną, teraz chodzi o samo podejście od lęku, o zmianę nastawienia żeby nie psuł Ci życia. Co ciekawe, pracując nad oswajaniem lęku, automatycznie również pracujesz nad swoim podejściem do samej siebie, co zaawocouje Ci ogólnym rozwojem psychicznym i zmianą nastawienia na przyjacielskie, czego Ci serdecznie życzę. :)

Co do drugiej kwestii z libido, to nierealna już w sumie Ci na nią odpowiedziała, ja tylko mogę dodać że libido jest bardzo zależne od tego w jakim stanie emocjonalnym się człowiek znajduje. Prosty przykład, gdy sytuacje jest niekomfortowa a ma dojść do stosunku, to prawdopodobnie będzie to problematyczne bo osoba która się czuje niekomfortowo będzie miała ogrom przeróżnych obaw i myśli co utrudni podniecenia, a co za tym idzie "gotowość" seksualną. Tak więc to naprawdę nic dziwnego i to nawet normalne gdy jest sytuacja niekomfortowa ( na przykład seks w plenerze gdy nie ma się żadnego doświadczenia w tej kwestii i jest obawa o to że ktoś nas zobaczy ), a co dopiero w stanie lękowym. Kompletnie normalne i zrozumiałe. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
Wilku
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 130
Rejestracja: 14 marca 2015, o 21:06

12 maja 2015, o 12:38

Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi, a Tobie Divin za tak obszerną. Dzięki Tobie lepiej zrozumiałam o co chodzi z tymi konfliktami wewnętrznymi :). Jeśli chodzi o oswajanie to myślałam, że już sobie poradziłam, ale przyszedł stres i znowu mnie rozregulował. Oczywiście i tak jest 100 razy lepiej niż na początku nerwicy, ale pewne objawy znowu się nasiliły. Chyba muszę poczytać znowu trochę artykułów dot. oswajania lęku...


Nie biorę żadnych leków, z libido zawsze było tak sobie, ale teraz to dramat dla mnie samej.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

12 maja 2015, o 12:39

Nie ma za co i powodzenia :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

12 maja 2015, o 12:46

Wilku z tym ze raz jest super i chce plakietke odburzony a pozniej wpadam znowu jak sliwka w kompot. To normalka , nerwica jest strategiczna najpierw robi nam pieklo , pozniej daje wiare w to ze jest zajebiscie a pozniej, jebut atakuje z zdwojona sila . Wazne zeby chyba znalesc sobie ten nurt jakim plyniemy przez to jest zle to i tak dobrze a jest dobrze to nienpodniecaj sie . Jedtem soba i s2oja swiadomoscia ona nie ma chumorkow
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
stokrotka89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27

13 maja 2015, o 14:52

U mnie małe pogorszenie osłabienie, uczucie niepokoju, dziwne myśli.juz sama nie wiem dlaczego to tak wraca?
Awatar użytkownika
elala73
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 439
Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44

13 maja 2015, o 16:16

stokrotko nie jesteś sama .Ja dzisiaj zaliczyłam już stan lękowy , ale przyznam nieśmiało ,że jakoś to uniosłam .
usunietenaprosbe
Gość

13 maja 2015, o 16:19

Stokrotka, potraktuj to jako wystawienie ma probe, takie sprawdzenie, czy sie nie poddasz.
Ela, super! :*
Kretu20
Gość

13 maja 2015, o 16:20

Wraca i będzie wracać nawet gdy zrozumie sie mechanizm nerwicy bo żeby to wszystko sie uspokoiło nie można ulegać wątpliwością co do tego że mamy nerwice, jeżeli ktoś po tygodniu względnego spokoju dostaje ataku paniki albo nachodzą go myśli "jak to jest że ja żyje" po czym znowu wpada w lękowe koło(analiza,wątpliwości,płacz) to nigdy mu to nie przejdzie, ale jeżeli olewasz objawy i to że po czasie spokoju złapał Cie atak paniki to w końcu to przejdzie.
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

13 maja 2015, o 16:58

Kretu20 pisze:Wraca i będzie wracać nawet gdy zrozumie sie mechanizm nerwicy bo żeby to wszystko sie uspokoiło nie można ulegać wątpliwością co do tego że mamy nerwice, jeżeli ktoś po tygodniu względnego spokoju dostaje ataku paniki albo nachodzą go myśli "jak to jest że ja żyje" po czym znowu wpada w lękowe koło(analiza,wątpliwości,płacz) to nigdy mu to nie przejdzie, ale jeżeli olewasz objawy i to że po czasie spokoju złapał Cie atak paniki to w końcu to przejdzie.
100/100.
Tak to wlasnie wyglada, a jak za 200 razem doslownie z odruchu automatycznego sie zignoruje gorszy okres, te cale mysli, objawy czy ataki to zaczyna to mijac trwale.
Sam w to nie wierzylem do konca ale tak jest bo jestem sam obecnie na etapie gdzie objawow i natretow bez mala brak przez wieksza czesc czasu (kiedys trwaly caly czas) ale jeszcze lapia mnie co jakis czas i kiedys to zalamywalo szyk, dzis to tylko "gorszy wieczor".
Jest to zmudna sprawa ale bardzo uswiadamiajaca wlasne mozliwosci pracy nad emocjami.
zaburzony86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07

13 maja 2015, o 17:28

Pytanie odnośnie objawów.
Dotychczas wyglądało to u mnie klasycznie. Serce bijące z zastraszającą prędkością, nogi jak z waty, trudności w złapaniu oddechu, pocenie się w sposób naprawdę permanentny itp. Krótko mówiąc normalne objawy lęku, które udawało mi sie od jakiegoś czasu opanowywać tłumacząc sobie, że to nic takiego.
Od wczoraj, a może nawet od poniedziałku jest jednak jakby inaczej. Nie czuję tych objawów lękowych, tj. puls mam raczej normalny, nie trzęsą mi się nogi, a pocę się tylko tak jak poci się człowiek w ciepły dzień, a nie jak ktoś kto jest przerażony. Niemniej jednak mam poczucie dziwności otaczającego mnie świata. Nie umiem tego wytłumaczyć, ale wiele rzeczy wydaje mi się dziwne. Szum samochodów jadących ulicą, ale też brak tego szumu gdy spodziewam się, że powinien on być. Dziwnie pada światło i cienie w tak słoneczną pogodę. Wszystko jest dziwne. Żeby była jasność, nie mam żadnych zwidów, nie widzę rzeczy których nie ma i nie jest tak że np. wydawało mi się że kątem oka coś widziałem (czytałem tu o takich przypadkach). Po prostu wszystko jest dziwne. Co ciekawe stan ten utrzymuje się tylko gdy idę na zewnątrz. Gdy jestem w pomieszczeniu (dom, praca, sklep itp) to nie czuję tej dziwności. Gdy stoję (np. przed przejściem dla pieszych) to też tego nie czuję.
I tu pytanie - czy ta zmiana objawów to czysty przypadek i prędzej czy później wrócę do stałego "repertuaru" z pełnymi objawami somatycznymi, czy może to stan który jakoś się utrwalił poprzez skuteczne (czyli olewające) podejście do szybkiego pulsu itp? Czy może to co się dzieje należy odczytywać jako kolejny krok w stronę odburzenia? A może to krok w stronę pogłębienia? A może to po prostu bez znaczenia?
Sam już nie wiem...
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

13 maja 2015, o 18:02

Powiem ci tak bo to moj znowu repertuar . Wydaje mi sie ze masz lek przed jakas choroba pewnie cos przeczytales i podswiadomie sobie nerwiczka teraz z toba pogrywa . A mowie dlatego o tym ze wspomniales ze nie masz.zadnych omamow i urojen co sam sobie i innym chcesz uswiadomic ze nie masz choroby psychicznej . Ja tak robie caly czas podkredlalem ze kolory sa dla mnie mocniejsze wyteza sie wzrok . Odglosy obojetnie jakie analizowalem oczywiscie wszystko . Wdzystko mi przeszkadzalo nawet jak ludzie do okola mowia ciagle otepienie i mysli moze wariuje . I tak moglbym wymieniac . powiem ci naprostrza prawde jestes w stanie lekowym widocznie jakos uswiadczyles sie w swoich przekonaniach ze objawy somatyczne ktore masz to wynik nerwicy co spowodowalo ignor i odpuscily ale stan lekowy jest nadal a nerwica nie odpusci poprostu brnie w innym kierunku byle tylko wytworzyc emocje lęku . Moja rada nie czytaj kompletnie nic narazie a.skup sie na tym ze ze lęk to lęk i czy gorzej widzisz czy boli cie brzuch to ten sam lęk tylko sie inaczej Objawia .jeszcze nieda2no bylem sam przeswiadczenia ze z tym sie uporalem i z tym a i z tym tez ale wkoncu zaczolem sibie zadawac pytanie korwa co teraz wymyslisz . Zmien strategie i akceptuj zaburzenie takim jakim jest .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
usunietenaprosbe
Gość

13 maja 2015, o 18:04

Bez znaczenia, co to za objaw. Objaw.
Stany dziwnosci sa na zewnatrz bo pewnie w.domu czujesz spokoj i bezpieczenstwo, a poza nim sie lękasz. Masz obawy przed innymi ludzmi, przejmujesz sie ich opinia?
Wiesz, to ze nie masz tamtych objawow to wg mnie juz cos, chociazby widzisz, ze bez nich jest lepiej i ze mozna poczuc sie 'normalniej' mimo tej dziwnosci, ktora czujesz. Ale na pewno nie wariujesz, tez tak mialam ;) po prostu to lęk, ltory szczegolnie uaktywnia sie na zewnatrz
zaburzony86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 2 maja 2015, o 22:07

13 maja 2015, o 18:30

@Divan - jestem i zawsze byłem osobą, która olewczo podchodziła do opinii innych ludzi. Nie mam w zasadzie znajomych, poza znajomymi mojej drugiej połówki, z którymi spotykam się niejako "z automatu". I bardzo mi z tym dobrze. Nie boję się też ludzi bo tak naprawdę nigdy mnie nikt w jakiś konktetny sposób nie skrzywdził.

@bart26 - wmawianie sobie chorób już przerabialem. "Miałem" m.in. nowotwór jelita grubego, wściekliznę, tętniaka itp. Doskonale wiem, że bardzo łatwo się wkręcić w taką chorobę i każdy nawet najzwyklejszy objaw do niej dopasowywać. Natomiast teraz to nie jest ten przypadek, bo wiem że ludzie chorzy psychicznie (np schizofrenicy) nie zdają sobie sprawy, że dzieje się coś dziwnego czy nienormalnego, a tym bardziej nie są w stanie zapanować nad objawami bez pomocy farmakologicznej. Doskonale wiem, że droga do przezwyciężenia "dziwności" jest taka sama jak do przezwyciężania objawów somatycznych, tj. racjonalizować lęk i przekonywać samego siebie że to tylko wytwór mojego własnego umysłu. Po prostu chciałem wiedzieć co taka zmiana może oznaczać i wychodzi na to, że może oznaczać coś, a może nic. Ech.
ODPOWIEDZ