Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Myśli egzystencjalne, dziwne, natrętne...strach i lęk :(

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

18 kwietnia 2015, o 20:32

klawiszq92 pisze:Jak bylem ktoregos razu u psychiatry i opowiedzialem mu swoja historie po marihuanowym bad tripie i o tym, ze od tamtego czasu neguje calkowicie istnienie Boga i instytucji kosciola to powiedzial mi jedna bardzo wazna rzecz: Zebym znalazl swoj nurt filozoficzny. Jesli nie masz oparcia filozoficznego to dalej bedziesz bladzic w swoich egzystencjalnych bezsensownych myslach. Ja zaczalem wierzyc w nauke i naukowe racjonalnr podejscie do swiata i zycia.
Hmm ciekawe w czym ma to konkretnie pomoc?
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

18 kwietnia 2015, o 20:35

Pewnie chodziło o znalezienie jakiejs mocnej podstawy , na której zbudowałoby się swoje przekonania i nie dumało tyle o rzeczach. Ale mnie się wydaje, że czym innym jest poszukiwanie swojego "nurtu filozoficznego" a czym innym szereg pytań egzystencjalnych ,który rodzi się w nerwicy. Bo tak np. ludzie głęboko wierzący, którzy wcale nie mają wątpliwości co do wyznawanych przekonań i zasad nagle w nerwicy potrafią podważać wszystko, a co więcej w natrętach zaczynają mieć np. bluźniercze myśli, które bynajmniej nie są ich poglądami, a zwykłymi natrętami uderzającymi w coś dla nich świętego. Z lęku, że mogliby właśnie tę świętość zanegować. Ale oczywiście posiadanie jakiegoś tam wyjaśnienia dla pewnych podstawowych życiowych kwestii na pewno ułatwia życie. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

18 kwietnia 2015, o 20:36

Ma to po prostu na celu to aby ułatwić sobie nie wchodzenie w analizy takich myśli, tylko od razu ich podważanie, ignorowanie, lub wyszydzanie, ośmieszanie, nie nadawanie lekowej wartości.
Niektórzy np. wchodza tu i mówia wiara mi pomogła, bo mają po prostu na czym oprzeć swoje postepowanie wobec natręctw, lęków i objawów.
Tak samo i tutaj, kiedy mamy natrętne egzystencjalne myśli to oparcie się na jakiejs podtawie filozoficznej pomaga krótko mówiać mówić, "jest tak jak jest" bez zbędnego rozwijania natręctw i przez to wzmacniania lęku.
Pomaga byc ponad tym logicznie i świadomie, zamiast tylko emocjami się kierować, szczególnie gdy one są zaburzone.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

18 kwietnia 2015, o 20:37

woow ale mi sie trafilo :D dzieki admini :D tak wlasnie myslalem :)
Lena1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 16 maja 2015, o 12:13

19 maja 2015, o 17:23

Hej! Moje Mysli egzystencjalne pojawiaja sie Kiedy nie panikuje. Pytanie skoro kiedys sense zycia byly uczycia, emocje, glupie marzenia, milosc, rodzina, znajomi etc.. I serio docenialam te uczucia. Nawet sie nimi chwalilam na prawo I lewo. Wiec skoro zniknęły to co teraz ma być moim sensem życia? Ponoc przychodzi on wtedy kiedy o nim nie myślimy no ale kurdeee no nie umiem... Miałam jednego dnia nawet przebłysk świadomości ale trwał on moze dwie sekundy...
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

19 maja 2015, o 22:36

Ja mam to samo, już nie z takim nasileniem jak w dd ale jakoś nie mogę tego sensu podłapać.
Żadne religijne ani ezoteryczne czy couchingowe idee na mnie nie działaja.
Jakoś nie moge kontaktu z bogiem złapać jak kiedyś;)
Więc mówie sobie carpe diem! ciesz się że tu jesteś po prostu!
I wtedy nachodzi mysl ale po co to jestem i do tego z nerwicą?;)
Marzę o powrocie do prostego myślenia spad dd, że ważna jest miłość, że jakaś siła wyższa się mną opiekuje
że pewnie są jakieś anioły itd:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Lena1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 16 maja 2015, o 12:13

20 maja 2015, o 00:33

Przypomniałam sobie momenty, w których panikowałam, później zaczęłam płakać dlaczego, dlaczego, dlaczego... I mimo, że nie widziałam sensu bo żyłam w ciągłym lęku przed tym co się wydarzy, uświadomiłam sobie, że zrobiłam to bo tego podświadomie chciałam i miałam do tego prawo, bo najwyraźniej było to dla mnie ważne.. wydarzyło się i tyle i wtedy zaczynałam być bardziej świadoma swojego życia. Później przestałam analizować teraz jestem w d/d i czasami się zastanawiam czy nie spędziłam w nim 3/4 swojego życia. Mimo, że np nie rozpoznajemy miejsc, są nam obojętne tak czy siak dobrze wiemy gdzie jesteśmy i nie musimy sobie milion razy o tym przypominać. Pomimo tego stanu nic złego nam się nie dzieje - nadal żyjemy i nadal coś tworzymy. Czuję tylko lęk i aż zapomniałam co oznaczają miłe uczucia. Tak jakbym zapomniała po co żyje i czym jest nasze życie. Najgorsze jest to, że nie czując naszego życia zastanawiam się np jakie emocje mogłam wywołać rozmawiając z kimś tam. Po chwili sobie uświadamiam, że szkoda, że ta osoba nie wywarła na mnie żadnych emocji :p Wtedy czuję się jak kompletna ignorantka. Czasami już sama udaje, że np moja znajoma zwykła opowiadać śmieszne historie ze swojego życia i zawsze się wspólnie ekscytowałyśmy.. Przez zanik uczuć wszystko wydaje mi się takie płytkie.. Nawet kiedy się śmieje zaczynam analizować czy faktycznie mnie to rozbawiło.. Tak jakbym nie była pewna tego co zrobiłam i nie miała do tego prawa. Tak samo jak wiem, że np myślę o przyszłości zaczynam się zastanawiać czy realnie tego chcę.. Skoro się nad tym zastanawiam to oznacza, że chcę więc czemu nie mogę nic z tym zrobić? Najgorsze jest to, że dlatego, że nie czuję pozytywnych emocji ani negatywnych, czuję tylko lęk przed tym, że tego nie czuję. Nie widzę ani w tym negatywu ani pozytywu. Pozytywne działanie - wiesz, że ktoś będzie się z tego cieszyć. Negatywne - ktoś będzie płakać. Nie widzę w tym sensu - nie czuję. Wiadomo, że nie chcę działać na niczyją szkodę ale też nie mam poczucia konsekwencji. Panikuję przed tym, że ignoruję, marnuję i nie przeżywam swojego życia.. Z drugiej strony nie chcę żałować, że czegoś nie zrobiłam. Czuje, że w d/d żyjemy wyłącznie dla siebie. Nie ponosimy odpowiedzialności, za czyjeś życie, wszystko kręci się wokół nas i jesteśmy ważni tylko sami dla siebie. Z drugiej strony zachowujemy się tak jakby nasze życie nie było dla nas ważne. Nie dbamy o nic. To też mnie dobija.
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

20 maja 2015, o 17:53

Nie wiem czy Wy tez takie cos odczuwaliście ale ja w stanach dd( choć mi dużo bardziej dokucza sama depersonalizacja) czuje się super swiadoma swojego istnienia, nie wiem czy dobrze to okreslilam :P Jakbym nagle zalapala ze zyje,ze mysle, ze sa na swiecie ludzie,jest sobie Ziemia, kosmos, kwiatki,bratki i sratki. I to uczucie zawsze mnie dopada gdy mam natłok myśli egzystencjalncych. Pojawiaja się te myśli, potem jest lek i potem to uczucie podwyższonej swiadoosci, które mnie już na maksa przeraza. Jakbym nic wtedy nie ogarniala i kazda myśl w glowie jest wtedy dla mnie niewytlumaczalna. Potrafi mnie tak trzymać 2-3 dni..potem na kilka dni puszcza i potem again and again..
Awatar użytkownika
b00s123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 362
Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45

20 maja 2015, o 17:56

sarna87 pisze:Nie wiem czy Wy tez takie cos odczuwaliście ale ja w stanach dd( choć mi dużo bardziej dokucza sama depersonalizacja) czuje się super swiadoma swojego istnienia, nie wiem czy dobrze to okreslilam :P Jakbym nagle zalapala ze zyje,ze mysle, ze sa na swiecie ludzie,jest sobie Ziemia, kosmos, kwiatki,bratki i sratki. I to uczucie zawsze mnie dopada gdy mam natłok myśli egzystencjalncych. Pojawiaja się te myśli, potem jest lek i potem to uczucie podwyższonej swiadoosci, które mnie już na maksa przeraza. Jakbym nic wtedy nie ogarniala i kazda myśl w glowie jest wtedy dla mnie niewytlumaczalna. Potrafi mnie tak trzymać 2-3 dni..potem na kilka dni puszcza i potem again and again..
z początku dd to dużo jest takich myśli i to jest normalne . często tak mam że jak popatrzę w niebo a czuję lęk to automatycznie takie myśli się pojawiają i ryją głowę , najlepiej to olać : )
"Wola psychiki daje wyniki"
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

20 maja 2015, o 18:16

Fajnie, jakby to był początek :D a to już 3 lata :) co prawda na początku miałam milion innych objawow a do teraz,okresowo, pozostaly mi myśli egzystencjalne a najbardziej uporczywa, nawracajaca, prowodyrka wszystkiego :)- ze to co widze to widze tylko ja, nikt inny, ze to jakies takie sztuczne wszystko,jakbym się bala swiata :( a potem to już objawy leca z gorki ;) nawet mojej glowy się boje bo czuje się jakby myśli nie były moje :/
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

20 maja 2015, o 18:21

sarna87 pisze:Fajnie, jakby to był początek :D a to już 3 lata :) co prawda na początku miałam milion innych objawow a do teraz,okresowo, pozostaly mi myśli egzystencjalne a najbardziej uporczywa, nawracajaca, prowodyrka wszystkiego :)- ze to co widze to widze tylko ja, nikt inny, ze to jakies takie sztuczne wszystko,jakbym się bala swiata :( a potem to już objawy leca z gorki ;) nawet mojej glowy się boje bo czuje się jakby myśli nie były moje :/
Bo to jest ekstremalne skupienie na samym sobie, zaczyna sie postrzegać po prostu inaczej rzeczywistość, różnica jest tylko w percepcji i to w jaki sposób się ją widzi jest przerażające bo inne, połączone ze stanami lękowymi. Zdecydowanie zachwiane jest emocjonalne połączenie ze światem zewnętrznym, ale to jest do odbudowania. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

20 maja 2015, o 18:52

Jak mam to olac?Jak mnie te mysli i te objawy tak przerazajs ze czuje jakbym miala zwariowac i rozpasc sie na kawalki :(
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

20 maja 2015, o 19:05

Pozwolić im na to, by były i zobaczyć coś niesamowitego, czyli to, że nigdy od nich nie zwariujesz i nie rozpadniesz się na kawałki. Bo to jest lęk przed czymś, co nie jest w stanie się ziścić. :) Rozumiem doskonale to odczucie i wiem, że strach przed utratą kontoli jest nieziemski, ale jak wielka będzie ulga, gdy dostrzeżesz, że nie ma niczego, co musisz kontrolowac, bo nie jesteś świrem, tylko kimś, kto ma swoistą awarię systemu, przeciążenie, nic ponadto. Olać nie znaczy uznać, że to nie istnieje, wyprzeć się. Olać to działać pomimo tego. Tutaj o tym pisałam kiedyś, polecam zajrzeć ignorowanie-vs-wypieranie-t4462.html .
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

20 maja 2015, o 22:41

Podpisuję się pod tym co napisała Ciasteczko.
Trzeba olać. A to łatwo powiedzieć, wiem...:)
Te myśli trzymają, ta świadomość że się inaczej czuje, inaczej wszystko postrzega.
Ja się bałam że mu łep rozsadzi o tych myśli i tej nadrazliwości na samo istnienie, naprawdę pare razy byłam pewna że jestem już u kresu normalności
i zaraz oszaleje od tego. Sens istnienia, nieskończonośc kosmosu, atomy, sens istnienia kamieni, różnorodnośc gatunków zwierząt
i moje ulubione - anatomia:) (w tym anatomia psów i koni:)
Bardzo mi pomagały posty Dankana bo mielismy dd jakos tak równocześnie i objawy też podobne
i w przyblizonym czasie, i jeszcze pare dziewczyn... i to mnie przekonało że to jest objaw ogólny, że nie tylko ja to mam.
no i oczywiscie wpisy i nagrania administratorów.

Dodatkowo u Ciebie tyle czasu się to ciagnie bo się tego boisz, czyli kojarzysz te myśli z pojawieniem się lęku
a to nie jest przyjemne, więc występuje klasyczny lęk przed lękiem.
"znowu ta myśl, znowu się będę bała"
I dlatego tyle Cię to męczy i stworzył się taki nawyk lękowy.
Dlatego teraz trzeba stworzyć nowy nawyk i przestać bać się tego objawu i lęku.
tak jak mówi Ciasteczko.
Bo od leku ani tych mysli nic zupełnie Ci sie nie stanie.
To jest tak samo jak z atakiem paniki. Miły nie jest ale nic się od niego nie stanie.

Myśl przychodzi mówisz "ok, olewam to szerokim łukiem gotyckim" i robisz swoje dalej.
Z poczatku jest opór bo jestes przyzwyczajona do innej reakcji, do analizowania i wczuwania się w lęk.
Ale trzeba sukcesywnie trenować się przekierowywaniu mysli na inny temat.
Z czasem umysł wyrobi sobie taki nawyk - głupia myśl - zmiana myśli.
I wtedy nawet jesli taka myśl wróci to będziesz już miała do niej dystans.
Próbuj kochana na siłę.
Nowy nawyk łatwo sobie wyrobić więc i to się uda.
Uda ci się:)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

20 maja 2015, o 23:16

Dziekuje Wam bardzo za odpowiedzi! Zdaje sobie sprawe z tego,ze to co piszecie to prawda i tak sie powinno robic.Ja chyba za daleko sie z tym zapedzilam i dlatego co raz mi ciezej to "odkrecic" bo sie tego boje po prostu.Ale takie zycie to nic innego jak wegetacja.Byle przetrwac do jutra a jutro znowu to samo :) Najgorzej chyba zrobic ten pierwszy krok,przelamac te wszystkie leki i nawyki.Czlowiek w ktoryms momencie tak sie do tego przyzwyczaja ze sobie nie wyobraza ze moze byc normalnie.A jak juz jest normalnie to schiz- dlaczego jest normalnie skoro jestem meczennica i mam sie czuc zle :) oj dluga droga przede mna!
ODPOWIEDZ