Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Czy mozna planować ciążę?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

14 lutego 2018, o 11:29

Iwona29 pisze:
14 lutego 2018, o 11:24
Olalala pisze:
14 lutego 2018, o 10:44
Ja sie zamierzam odburzyc zanim zajdę w ciaze i wierze, ze mi się uda.
Ja nie mam zbyt dużo czasu.
Nie mam 20 lat a dużo po 30ce nie chce mieć dziecka 1go.
Będę czuła się ze sobą źle.Bede miała uczucie bycia starą a i tak 30 lat to dużo na 1sze dziecko.
Iwona Ty sobie z kazdej strony robisz presje dlatego Ci tak trudno. Zawsze jak podejmujesz decyzje to cos tracisz a cos zyskujesz. Zajdziesz teraz w ciaze to zle bo masz nerwice, zajdziesz później to tez zle bo będziesz stara :o

A ja uważam, ze dziecko i macierzyństwo to tez gotowość psychiczna,a nie tylko fizyczna. Nie wiem dlaczego uważasz ze ktos po 30 z pierwszym dzieckiem jest stary i ma się tak czuć, a moze ta osoba jest właśnie.dopiero psychicznie na to gotowa? Przeciez nie tylko.metryka sie tutaj liczy, na litość :)
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

14 lutego 2018, o 11:54

Ola ja mówię tu o sobie.
To moje odczucie i tylko moje.

I teraz żeby nie urazić nikogo że ja tak a Wy tak żyjecie......
Jestem po rodzinnych przejściach.Mobing psychiczny i fizyczny że strony wujka odbił się na moim całym życiu.Musialam choć nie chciałam mieszkać w bursie żeby być z dala od chorej sytuacji rodzinnej gdzie ciągle policja i wojny.
Potem spokój i niby lepiej ale to wróciło co było i znowu stres.
Męża poznałam i też nie było ok u niego w domu.Znowu alkohol i bójki i 1sza wyprowadzka.
Remont w zimie własnymi rękami i w czasie nerwy ostrej.Potem wyjebano nas z domu i znowu presja bo gdzie będziemy mieszkać jak nie mamy kasy i domu.
Znaleźliśmy ale problemów mało nie było i nie ma.
Czy w pracy czy w rodzinie coś tam.

Jak mam wyjść z tego ?Tak o.
Staram się ale różnie jest.Musiałabym się odciąć od rodziny i od pracy i siedzieć w domu.

Szkoda mi już czasu bo od czasu ślubu odkładam macierzyństwo bo będzie lepiej a ja się podlecze ale bez leków.
I tak mija 3 lata i moje lata,moje życie.

Ja nie wiem ile mam jeszcze czekać.
Nie mam czasu na terapie.Mam obowiązki domowe.
Słucham chłopaków.Wczoraj czytałam dużo tematów Ciasteczka i analizuje.

To może jak powiedziała mi fotograf nie wprost że jestem za chuda na dzieci to żadna taka z nas nie powinna nią zostać!
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
katarina666
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 15 lipca 2015, o 07:03

14 lutego 2018, o 13:14

Iwona ja mam 29 lat czyli zbliżam sie do 30 i tez nie mam dziecka, ale nie mysle że jestem za stara. Po prostu nie czuje sie jeszcze gotowa skoro łapią mnie lęki jak mysle o macieżyństwie czy sobie poradze itd, Wcale nie jest powiedziane że jak jednak zajde w ciąze te leki beda mnie łapać może to wszystko sie odwrócic a jesli nie to juz wiem jak sobie z nimi radzic, wiem że krzywdy nie zrobia tylko mogą zdołować czlowieka ale wierze że wszystko przyjdzie z czasem i te analizy lękowe też mi przejdą :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

14 lutego 2018, o 13:28

Każdy jest inny i w sumie o to mi chodziło. Nie każdy jest gotowy na dziecko w wieku 20 paru lat. Zdaje sobie tez sprawę, ze nigdy nie można być w 100% gotowym, to jest niemożliwe. Mi sie wydaje Iwona, ze Ty musisz podjąć decyzję i wtedy nie będziesz sie męczyć, tzn. Albo staracie sie teraz albo to odkladacie i koniec tematu, inaczej będziesz niespokojna w tym temacie.

Ja nigdy nie bylam fanka dzieci, zawsze mnie bardziej ciagnelo do zwierząt i to bez nich nie potrafiłabym funkcjonować. W sumie to zazdroszczę innym kobitkom, ze maja właśnie to cos, ze chca miec dzieci, ze lubią male dzieci, zajmować sie nimi, przebywać z nimi. Ja nigdy czegoś takiego nie czułam. Moja chęć posiadania dziecka bardziej wyplywa z mega miłości do męża i ze w tej malej istocie połączymy nas razem na zawsze. Nie mam natomiast i nigdy nie miałam jakiejś glupawy na punkcie dzieci, nie piszcze na widok małego bobasa, wręcz dzieci mnie denerwują i irytują momentami. Moze to wynika z mojej logiczno-filozoficznej natury :P aczkolwiek potrafię zachwycić sie każdym zwierzęciem wylaczajac jedynie owady gady i plazy :D
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

14 lutego 2018, o 13:44

Iwona29 pisze:
14 lutego 2018, o 11:54
Ola ja mówię tu o sobie.
To moje odczucie i tylko moje.

I teraz żeby nie urazić nikogo że ja tak a Wy tak żyjecie......
Jestem po rodzinnych przejściach.Mobing psychiczny i fizyczny że strony wujka odbił się na moim całym życiu.Musialam choć nie chciałam mieszkać w bursie żeby być z dala od chorej sytuacji rodzinnej gdzie ciągle policja i wojny.
Potem spokój i niby lepiej ale to wróciło co było i znowu stres.
Męża poznałam i też nie było ok u niego w domu.Znowu alkohol i bójki i 1sza wyprowadzka.
Remont w zimie własnymi rękami i w czasie nerwy ostrej.Potem wyjebano nas z domu i znowu presja bo gdzie będziemy mieszkać jak nie mamy kasy i domu.
Znaleźliśmy ale problemów mało nie było i nie ma.
Czy w pracy czy w rodzinie coś tam.

Jak mam wyjść z tego ?Tak o.
Staram się ale różnie jest.Musiałabym się odciąć od rodziny i od pracy i siedzieć w domu.

Szkoda mi już czasu bo od czasu ślubu odkładam macierzyństwo bo będzie lepiej a ja się podlecze ale bez leków.
I tak mija 3 lata i moje lata,moje życie.

Ja nie wiem ile mam jeszcze czekać.
Nie mam czasu na terapie.Mam obowiązki domowe.
Słucham chłopaków.Wczoraj czytałam dużo tematów Ciasteczka i analizuje.

To może jak powiedziała mi fotograf nie wprost że jestem za chuda na dzieci to żadna taka z nas nie powinna nią zostać!
A ja Cie rozumiem.Cale szczescie ze sie zdecydowalam na 1 dziecko, mialam wtedy 27 lat jak zaszlam w ciaze i nerwice mualam mega tedy.jakwychodzilam z domu to wymiotowalam.Nerwica po 2 miesiacu znikla calkiem.teraz zaczelam powoli starania o 2-dziecko.moje pierwsze ma 8 lat.teraz jestem juz po 30 sporo i z perspektywy czasu zaluje ze czekalam az sie odburze bo to calkowicie nie nastapilo.Ogolnie nerwice mam 13 lat i nie chce tu nikogo zniechecac ale moze czasem trzeba nauczyc sie z nia zyc.odburzanie to wlasnie zycie swoim zyciem bez wzgledu na objawy.skoro nerwica jest tylko tworem umyslu to nie powinna miec wplyw na nasze zycie i decyzje.Iwona ja tez sie strasznie balam jak mialam zajsc w ciaze a okazalo sie to najszczeslieszym okresem w moim zyciu.Nie ma sensu tego odkladac bo potem obudzisz sie z reka w nocniku.to jest tylko moja opinia ale mam troche w tym temacie doswiadczenie.obecnie mam 36 lat a zyje z nerwica od ok 24 i wiem jak jest.odburzyc mi sie calkowicie nie udalo a stracilam najlepsze lata.do 35 jeszcze czekalam z nadzieja ze to minie i guzik prawda.nic nie minelo a lata przeszly.teraz choc sie boje to probuje zajsc w ciaze.Ciaza to nie wiecznosc i wkoncu minie a potem moze byc za pozno, o ile dla mnie juz nie jest n drugie dziecko bo narazie bez efektu.Iwonka nie czekaj, skoro to nerwica to nic ci nie grozi.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

14 lutego 2018, o 14:11

betii pisze:
14 lutego 2018, o 13:44
Iwona29 pisze:
14 lutego 2018, o 11:54
Ola ja mówię tu o sobie.
To moje odczucie i tylko moje.

I teraz żeby nie urazić nikogo że ja tak a Wy tak żyjecie......
Jestem po rodzinnych przejściach.Mobing psychiczny i fizyczny że strony wujka odbił się na moim całym życiu.Musialam choć nie chciałam mieszkać w bursie żeby być z dala od chorej sytuacji rodzinnej gdzie ciągle policja i wojny.
Potem spokój i niby lepiej ale to wróciło co było i znowu stres.
Męża poznałam i też nie było ok u niego w domu.Znowu alkohol i bójki i 1sza wyprowadzka.
Remont w zimie własnymi rękami i w czasie nerwy ostrej.Potem wyjebano nas z domu i znowu presja bo gdzie będziemy mieszkać jak nie mamy kasy i domu.
Znaleźliśmy ale problemów mało nie było i nie ma.
Czy w pracy czy w rodzinie coś tam.

Jak mam wyjść z tego ?Tak o.
Staram się ale różnie jest.Musiałabym się odciąć od rodziny i od pracy i siedzieć w domu.

Szkoda mi już czasu bo od czasu ślubu odkładam macierzyństwo bo będzie lepiej a ja się podlecze ale bez leków.
I tak mija 3 lata i moje lata,moje życie.

Ja nie wiem ile mam jeszcze czekać.
Nie mam czasu na terapie.Mam obowiązki domowe.
Słucham chłopaków.Wczoraj czytałam dużo tematów Ciasteczka i analizuje.

To może jak powiedziała mi fotograf nie wprost że jestem za chuda na dzieci to żadna taka z nas nie powinna nią zostać!
A ja Cie rozumiem.Cale szczescie ze sie zdecydowalam na 1 dziecko, mialam wtedy 27 lat jak zaszlam w ciaze i nerwice mualam mega tedy.jakwychodzilam z domu to wymiotowalam.Nerwica po 2 miesiacu znikla calkiem.teraz zaczelam powoli starania o 2-dziecko.moje pierwsze ma 8 lat.teraz jestem juz po 30 sporo i z perspektywy czasu zaluje ze czekalam az sie odburze bo to calkowicie nie nastapilo.Ogolnie nerwice mam 13 lat i nie chce tu nikogo zniechecac ale moze czasem trzeba nauczyc sie z nia zyc.odburzanie to wlasnie zycie swoim zyciem bez wzgledu na objawy.skoro nerwica jest tylko tworem umyslu to nie powinna miec wplyw na nasze zycie i decyzje.Iwona ja tez sie strasznie balam jak mialam zajsc w ciaze a okazalo sie to najszczeslieszym okresem w moim zyciu.Nie ma sensu tego odkladac bo potem obudzisz sie z reka w nocniku.to jest tylko moja opinia ale mam troche w tym temacie doswiadczenie.obecnie mam 36 lat a zyje z nerwica od ok 24 i wiem jak jest.odburzyc mi sie calkowicie nie udalo a stracilam najlepsze lata.do 35 jeszcze czekalam z nadzieja ze to minie i guzik prawda.nic nie minelo a lata przeszly.teraz choc sie boje to probuje zajsc w ciaze.Ciaza to nie wiecznosc i wkoncu minie a potem moze byc za pozno, o ile dla mnie juz nie jest n drugie dziecko bo narazie bez efektu.Iwonka nie czekaj, skoro to nerwica to nic ci nie grozi.
Dziękuję Beti.
Właśnie o tym mówię że jak będę czekała aż minie że staraniami oczywiście to się nie doczekam.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

14 lutego 2018, o 14:25

Olalala pisze:
14 lutego 2018, o 13:28
Każdy jest inny i w sumie o to mi chodziło. Nie każdy jest gotowy na dziecko w wieku 20 paru lat. Zdaje sobie tez sprawę, ze nigdy nie można być w 100% gotowym, to jest niemożliwe. Mi sie wydaje Iwona, ze Ty musisz podjąć decyzję i wtedy nie będziesz sie męczyć, tzn. Albo staracie sie teraz albo to odkladacie i koniec tematu, inaczej będziesz niespokojna w tym temacie.

Ja nigdy nie bylam fanka dzieci, zawsze mnie bardziej ciagnelo do zwierząt i to bez nich nie potrafiłabym funkcjonować. W sumie to zazdroszczę innym kobitkom, ze maja właśnie to cos, ze chca miec dzieci, ze lubią male dzieci, zajmować sie nimi, przebywać z nimi. Ja nigdy czegoś takiego nie czułam. Moja chęć posiadania dziecka bardziej wyplywa z mega miłości do męża i ze w tej malej istocie połączymy nas razem na zawsze. Nie mam natomiast i nigdy nie miałam jakiejś glupawy na punkcie dzieci, nie piszcze na widok małego bobasa, wręcz dzieci mnie denerwują i irytują momentami. Moze to wynika z mojej logiczno-filozoficznej natury :P aczkolwiek potrafię zachwycić sie każdym zwierzęciem wylaczajac jedynie owady gady i plazy :D
Mam dokładnie tak jak Ty z odczuciami do dzieci :) Denerwują mnie, nie potrafię z nimi rozmawiać, one też mnie nie lubią. Ale cóż, teraz już nie mam wyboru :D I powiem Ci, że jaką niechęć czuję do tej ciąży i rodzicielstwa, to jak dziś zobaczyłam na USG małego człowieka, to się jednak uśmiechnęłam. Wiem, że nie będę matką marzeń, ale trudno :) Mąż nadrobi za mnie wylewność uczuć ;)
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

14 lutego 2018, o 14:29

betii pisze:
14 lutego 2018, o 13:44
Iwona29 pisze:
14 lutego 2018, o 11:54
Ola ja mówię tu o sobie.
To moje odczucie i tylko moje.

I teraz żeby nie urazić nikogo że ja tak a Wy tak żyjecie......
Jestem po rodzinnych przejściach.Mobing psychiczny i fizyczny że strony wujka odbił się na moim całym życiu.Musialam choć nie chciałam mieszkać w bursie żeby być z dala od chorej sytuacji rodzinnej gdzie ciągle policja i wojny.
Potem spokój i niby lepiej ale to wróciło co było i znowu stres.
Męża poznałam i też nie było ok u niego w domu.Znowu alkohol i bójki i 1sza wyprowadzka.
Remont w zimie własnymi rękami i w czasie nerwy ostrej.Potem wyjebano nas z domu i znowu presja bo gdzie będziemy mieszkać jak nie mamy kasy i domu.
Znaleźliśmy ale problemów mało nie było i nie ma.
Czy w pracy czy w rodzinie coś tam.

Jak mam wyjść z tego ?Tak o.
Staram się ale różnie jest.Musiałabym się odciąć od rodziny i od pracy i siedzieć w domu.

Szkoda mi już czasu bo od czasu ślubu odkładam macierzyństwo bo będzie lepiej a ja się podlecze ale bez leków.
I tak mija 3 lata i moje lata,moje życie.

Ja nie wiem ile mam jeszcze czekać.
Nie mam czasu na terapie.Mam obowiązki domowe.
Słucham chłopaków.Wczoraj czytałam dużo tematów Ciasteczka i analizuje.

To może jak powiedziała mi fotograf nie wprost że jestem za chuda na dzieci to żadna taka z nas nie powinna nią zostać!
A ja Cie rozumiem.Cale szczescie ze sie zdecydowalam na 1 dziecko, mialam wtedy 27 lat jak zaszlam w ciaze i nerwice mualam mega tedy.jakwychodzilam z domu to wymiotowalam.Nerwica po 2 miesiacu znikla calkiem.teraz zaczelam powoli starania o 2-dziecko.moje pierwsze ma 8 lat.teraz jestem juz po 30 sporo i z perspektywy czasu zaluje ze czekalam az sie odburze bo to calkowicie nie nastapilo.Ogolnie nerwice mam 13 lat i nie chce tu nikogo zniechecac ale moze czasem trzeba nauczyc sie z nia zyc.odburzanie to wlasnie zycie swoim zyciem bez wzgledu na objawy.skoro nerwica jest tylko tworem umyslu to nie powinna miec wplyw na nasze zycie i decyzje.Iwona ja tez sie strasznie balam jak mialam zajsc w ciaze a okazalo sie to najszczeslieszym okresem w moim zyciu.Nie ma sensu tego odkladac bo potem obudzisz sie z reka w nocniku.to jest tylko moja opinia ale mam troche w tym temacie doswiadczenie.obecnie mam 36 lat a zyje z nerwica od ok 24 i wiem jak jest.odburzyc mi sie calkowicie nie udalo a stracilam najlepsze lata.do 35 jeszcze czekalam z nadzieja ze to minie i guzik prawda.nic nie minelo a lata przeszly.teraz choc sie boje to probuje zajsc w ciaze.Ciaza to nie wiecznosc i wkoncu minie a potem moze byc za pozno, o ile dla mnie juz nie jest n drugie dziecko bo narazie bez efektu.Iwonka nie czekaj, skoro to nerwica to nic ci nie grozi.
Ja wierze, ze się jednak odburze, bo ze tak powiem posuwam sie non stop do przodu jak na drabince :-) gdybym nie widziała postępów to tez bym pewnie myślała o dziecku w czasie nerwy.
zagrody1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 6 listopada 2015, o 18:36

14 lutego 2018, o 14:40

A ja Cie rozumiem.Cale szczescie ze sie zdecydowalam na 1 dziecko, mialam wtedy 27 lat jak zaszlam w ciaze i nerwice mualam mega tedy.jakwychodzilam z domu to wymiotowalam.Nerwica po 2 miesiacu znikla calkiem.teraz zaczelam powoli starania o 2-dziecko.moje pierwsze ma 8 lat.teraz jestem juz po 30 sporo i z perspektywy czasu zaluje ze czekalam az sie odburze bo to calkowicie nie nastapilo.Ogolnie nerwice mam 13 lat i nie chce tu nikogo zniechecac ale moze czasem trzeba nauczyc sie z nia zyc.odburzanie to wlasnie zycie swoim zyciem bez wzgledu na objawy.skoro nerwica jest tylko tworem umyslu to nie powinna miec wplyw na nasze zycie i decyzje.Iwona ja tez sie strasznie balam jak mialam zajsc w ciaze a okazalo sie to najszczeslieszym okresem w moim zyciu.Nie ma sensu tego odkladac bo potem obudzisz sie z reka w nocniku.to jest tylko moja opinia ale mam troche w tym temacie doswiadczenie.obecnie mam 36 lat a zyje z nerwica od ok 24 i wiem jak jest.odburzyc mi sie calkowicie nie udalo a stracilam najlepsze lata.do 35 jeszcze czekalam z nadzieja ze to minie i guzik prawda.nic nie minelo a lata przeszly.teraz choc sie boje to probuje zajsc w ciaze.Ciaza to nie wiecznosc i wkoncu minie a potem moze byc za pozno, o ile dla mnie juz nie jest n drugie dziecko bo narazie bez efektu.Iwonka nie czekaj, skoro to nerwica to nic ci nie grozi.
[/quote]

Ja urodzilam pierwsze dziecko w wieku 35 lat.. a 10 lat wcześniej analizowalam jak to bedzie a raczej wierzylam natretnym myslom ktore mowily nie dasz rady, zrobisz cos swojemu dziecku, będziesz miec depresje poporodowa, umrzesz przy porodzie i setki innyh.. a co sie okazało? Nigdy nie czułam się lepiej aniżeli w ciąży.. moje mysli skupiły się wtedy na dziecku.. a po porodzie? Byl lęk bo nowa sytuacja ale zyje.. nigdy nie ma pewności kiedy nerwica wroci... analizy nic nie daja..
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

14 lutego 2018, o 15:36

Ja poszłam dużo do przodu od czasu zanim weszłam na forum.
Nie uciekam z domu w trakcie lęku.Nie panikuje ogólnie będąc sama.
Potrafię się uspokoić i przemówić do rozumu.

Nie umie jedynie powstrzymać jeszcze myśli na zaś że będzie nie tak, i tych czarnych scenariuszy.
Nie potrafię zapanować nad reakcją ze strony serca że jak coś się dzieje to od razu mi zapiernicza jak szalone i boli potem ileś dni.

Ale jak widzę dzieci po rodzinie to głupawki mnie bierze.nie mam tyle siły bo męczę się szybko i też mnie wkurzają nieraz ale bardzo chce mieć.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Biedroneczka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 4 grudnia 2017, o 10:47

14 lutego 2018, o 17:23

Dziewczyny muszę Was o to zapytać. Nigdy nie miałyście myśli i obaw że Wasza nerwica skrzywdzi dziecko? Nie piszę tego aby kogoś obrazić, wpędzić poczucie winy itd ale u mnie to głównie powodowało że odkładałam decyzje o dziecko. Ja bardzo wycierpiałam się przez nerwicę i nie zniosłabym myśli że moje dziecko też może tak cierpieć. Sama byłam wychowywana przez rodziców którzy mieli ogromne problemy ze sobą, tylko oni sobie tego nie uświadamiali albo może i uświadamiali ale nic z tym nie robili. Kiedy w ciąży wróciła do mnie nerwica wpadłam w niezłego dola bo nie taki start chciałam dać dziecku. Teraz kiedy mój syn jest na świecie wiem że wszystkie decyzje jakie podejmujemy z mężem mają wpływ też na niego.
zagrody1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 6 listopada 2015, o 18:36

14 lutego 2018, o 18:31

Biedroneczka pisze:
14 lutego 2018, o 17:23
Dziewczyny muszę Was o to zapytać. Nigdy nie miałyście myśli i obaw że Wasza nerwica skrzywdzi dziecko? Nie piszę tego aby kogoś obrazić, wpędzić poczucie winy itd ale u mnie to głównie powodowało że odkładałam decyzje o dziecko. Ja bardzo wycierpiałam się przez nerwicę i nie zniosłabym myśli że moje dziecko też może tak cierpieć. Sama byłam wychowywana przez rodziców którzy mieli ogromne problemy ze sobą, tylko oni sobie tego nie uświadamiali albo może i uświadamiali ale nic z tym nie robili. Kiedy w ciąży wróciła do mnie nerwica wpadłam w niezłego dola bo nie taki start chciałam dać dziecku. Teraz kiedy mój syn jest na świecie wiem że wszystkie decyzje jakie podejmujemy z mężem mają wpływ też na niego.
Tez tak mam ze sie obwiniam ze moj stan odbije się na dziecku.. ale nerwica to nie choroba psychiczna.. ja staram się jak moge by dawac dziecku jak najwięcej milosci i spędzam z nim jak najwięcej czasu.. kazdy ma cos.. mi znajoma powiedziała ze dziecko nie będzie miec deficytow jesli ma duzo miłości i obecności rodzica..
Awatar użytkownika
katarina666
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 172
Rejestracja: 15 lipca 2015, o 07:03

14 lutego 2018, o 19:11

Olalala pisze:
14 lutego 2018, o 13:28
Każdy jest inny i w sumie o to mi chodziło. Nie każdy jest gotowy na dziecko w wieku 20 paru lat. Zdaje sobie tez sprawę, ze nigdy nie można być w 100% gotowym, to jest niemożliwe. Mi sie wydaje Iwona, ze Ty musisz podjąć decyzję i wtedy nie będziesz sie męczyć, tzn. Albo staracie sie teraz albo to odkladacie i koniec tematu, inaczej będziesz niespokojna w tym temacie.

Ja nigdy nie bylam fanka dzieci, zawsze mnie bardziej ciagnelo do zwierząt i to bez nich nie potrafiłabym funkcjonować. W sumie to zazdroszczę innym kobitkom, ze maja właśnie to cos, ze chca miec dzieci, ze lubią male dzieci, zajmować sie nimi, przebywać z nimi. Ja nigdy czegoś takiego nie czułam. Moja chęć posiadania dziecka bardziej wyplywa z mega miłości do męża i ze w tej malej istocie połączymy nas razem na zawsze. Nie mam natomiast i nigdy nie miałam jakiejś glupawy na punkcie dzieci, nie piszcze na widok małego bobasa, wręcz dzieci mnie denerwują i irytują momentami. Moze to wynika z mojej logiczno-filozoficznej natury :P aczkolwiek potrafię zachwycić sie każdym zwierzęciem wylaczajac jedynie owady gady i plazy :D

A juz myslałam że tylko ja tam mam, uff kamień z serca że nie tylko ja nie mam parcia na szkło nawet w wieku zbliżającej sie 30. Acz kolwiek jak bedzie to bedzie :)
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

14 lutego 2018, o 20:13

Biedroneczka, ja miałam myśli, ze jak urodzę to skrzywdzę mojego Syna, ale oczywiście nic takiego się nie stało. Bałam sie, ze po porodzie Go wyrzucę przez okno... ale po porodzie jedyne co zrobiłam to cała noc Go tulipan, a nerwice miałam naprawdę bardzo duża przez cały okres ciąży i po. Takie myśli, które masz teraz, ze przez moja nerwowe cierpi dziecko tez przerabiałam. Ale widzę, ze Syn mój w ogóle tego nie odczuwa. Ja udawałem przed moim Narzeczonym, ze jest wszystko okej. Ostatnio zapytałam Go czy widział po mnie moja nerwice, odpowiedział, ze nie i ze myślał, ze już po porodzie jej nie mam. Jakby to było takie łatwe ;) Geraz jest juz dużo lepiej, zostało dd „tylko” :).
Jeśli starasz się odkurzać to już jest dużo i oznacza, ze jesteś bardzo odpowiedzialna i chcesz dl swojego dziecka jak najlepiej.
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

14 lutego 2018, o 20:14

Sorry za błędy, nie mogę edytować z tel :)
ODPOWIEDZ