Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Czy ja ją/jego kocham? Zanik uczuć? Strata emocji?
- Ardiano K-ce
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 285
- Rejestracja: 10 marca 2017, o 05:36
Ludzie!
Funkcjonujecie na tym świecie w sposób schematyczny,tak jak pokolenia natłukły wam do głowy.Miłoć ma w sobie każde z nas i nie musimy jej szukać u innych ludzi.Skoro dajesz komuś miłość,to znaczy że ją masz.Do puki,każdy człowiek,nie nauczy się kwestionować swoich własnych przekonań,do puty wszyscy zawsze będą cierpieć,bo zawsze znajdzie się ktoś,kto będzie miał inne wartości i przekonania. Co do miłości,człowiek nauczył się ją warunkować na danym obiekcie i ślepo wierzyć.Moim argumentem na miłość,jest to że wielu ludzi dopiero jak dojrzeje emocjonalnie,do tego dochodzi i rozumie.I twoje jest zdanie,które liczy się najbardziej.Jak słuchasz tu kogoś i ci mówi cyt."ty na pewno go kochasz,tylko jesteś zaburzona i o tym nie wiesz". A skąd"ty" po drugiej stronie,możesz to wiedzieć?I jakim prawem wciskasz tej osobie,że na pewno tak jest jak ty twierdzisz?
Prawda,jest zgoła odmienna i boli,bo wali się system naszych przekonań,a tego się boimy i nie chcemy stracić.Szkoda tylko,że ten system przekonań,wcale nie jest twój tylko twoich znajomych,rodziców itp.itd.Sam,własnych przekonań raczej nie masz,albo jest ich garstka i boisz się tego powiedzieć przy innych.
Opera mydlana
Funkcjonujecie na tym świecie w sposób schematyczny,tak jak pokolenia natłukły wam do głowy.Miłoć ma w sobie każde z nas i nie musimy jej szukać u innych ludzi.Skoro dajesz komuś miłość,to znaczy że ją masz.Do puki,każdy człowiek,nie nauczy się kwestionować swoich własnych przekonań,do puty wszyscy zawsze będą cierpieć,bo zawsze znajdzie się ktoś,kto będzie miał inne wartości i przekonania. Co do miłości,człowiek nauczył się ją warunkować na danym obiekcie i ślepo wierzyć.Moim argumentem na miłość,jest to że wielu ludzi dopiero jak dojrzeje emocjonalnie,do tego dochodzi i rozumie.I twoje jest zdanie,które liczy się najbardziej.Jak słuchasz tu kogoś i ci mówi cyt."ty na pewno go kochasz,tylko jesteś zaburzona i o tym nie wiesz". A skąd"ty" po drugiej stronie,możesz to wiedzieć?I jakim prawem wciskasz tej osobie,że na pewno tak jest jak ty twierdzisz?
Prawda,jest zgoła odmienna i boli,bo wali się system naszych przekonań,a tego się boimy i nie chcemy stracić.Szkoda tylko,że ten system przekonań,wcale nie jest twój tylko twoich znajomych,rodziców itp.itd.Sam,własnych przekonań raczej nie masz,albo jest ich garstka i boisz się tego powiedzieć przy innych.
Opera mydlana
Nie żyjesz chwilą obecną,to żyjesz w własnej głowie.Przeszłość i przyszłość istnieją,jedynie w twojej głowie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
wyjdź ze swojej głowy i zacznij żyć,bo sensem i prawdziwym celem życia,jest życie samo w sobie.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Śmiem twierdzić Adriano, że z rocd nigdy zbyt wiele wspólnego nie miałeś. Więc "jakim prawem Ty wciskasz" osobom szukającym tu wsparcia, że "prawda jest zgoła odmienna i boli"? Tu nie wali się żaden system wartości, tu jest zabijający lęk przed utratą uczuć do kogoś bliskiego. Nikt z użytkowników tego wątku nie wspomina o zmianie priorytetów, a jedynie o tym, że jedna myśl ni stąd ni zowąd doprowadziła do lawiny cierpienia.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Adriano, ale po co takie ataki? Ja Ci już wspominałam, że Twoja fikozofia ego to za wysoki level dla mnie. Wyśmiewanie tutaj priorytetów, myśli, czy takiego a nie innego radzenia sobie z lękiem jest co najmniej nie na miejscu. Ciesz się, że Ty jesteś na wyższym etapie "ego".
Twoje poglądy na temat związku pozostaw dla siebie, nie narzucaj swoich egoistycznych teorii.
Twoje poglądy na temat związku pozostaw dla siebie, nie narzucaj swoich egoistycznych teorii.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
To krzywdzące, co można wyżej przeczytać. Tutaj ludzie borykają się z dramatami, z walką o siebie w każdej sekundzie, a ktoś strolluje i nowi użytkownicy mogą w ogóle stracić nadzieję.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 436
- Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30
Adriano sie naczytal ksiazek o oswieceniu i "swieci" nie tam gdzie powinien. Bez kitu jak czytam Twoje filozoficzne wywody to az sie noz w kieszeni otwiera. I to nie tylko w tym temacie. Mozesz zrobic duza krzywde komus kto ma nerwice, a juz w ogole dd i kompletnie nie czuje siebie, swoimi teoriami.
Nie udzielaj sie w temacie o ktorym nie masz kompletnie pojecia czlowieku.
Wspolczuje twojej przyszlej dziewczynie.
Nie udzielaj sie w temacie o ktorym nie masz kompletnie pojecia czlowieku.
Wspolczuje twojej przyszlej dziewczynie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 120
- Rejestracja: 24 sierpnia 2017, o 12:48
Adriano, albo jestes czlowiekiem ze schizofrenią, albo moge Cie nazwac niedouczonym. Przy depresji lub nerwicy zazwyczaj brakuje w mozgu serotoniny - czyli to choroba, a nie wymyslona przypadlosc. Po drugie, nie wiem ile masz lat.. ale wyobraz sobie ze masz dziecko, ktore przestajesz nagle kochac. Kazdy czlowiek zaczal by szukac pomocy.
..
Z wlasnego doswiadczenia wiem jak bardzo pomagaja mi slowa otuchy ludzi, ktorzy sie tu wypowiadaja, bo wtedy wiem, ze nie zmagam sie z tym sama. Ty jak widac jestes prostakiem, ktory nie potrafi tego zrozumiec i sadze, ze nie powinieneś sie tu wypowiadac.
..
Z wlasnego doswiadczenia wiem jak bardzo pomagaja mi slowa otuchy ludzi, ktorzy sie tu wypowiadaja, bo wtedy wiem, ze nie zmagam sie z tym sama. Ty jak widac jestes prostakiem, ktory nie potrafi tego zrozumiec i sadze, ze nie powinieneś sie tu wypowiadac.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Post został ukryty przez moderatora gdyż no nie pasował akurat do tego tematu. Z uwagi na to, iż nie chodzi tu o przekonania czy wybór stylu życia wobec związków/miłości a chodzi o zwykły lęk, natrętne myśli, że nie kochamy partnera. To podobny lęk do innych, tylko skupiający się na innej wartości.
I takie posty mogą rzeczywiście wpływać na stan osób z tym problemem.
Ja tak tylko od siebie chcę dodać, iż wchodzenie w związki, budowanie uczuć i relacji między ludźmi to nie jest coś przekazywanego z pokolenia na pokolenie w sensie społecznym, że to zostało wmówione.
W ludzkiej naturze leży ta potrzeba, i owszem po to aby przedłużyć gatunek ale nie bez powodu ewolucja przez miliony lat wytwarzała w człowieku, w mózgu dokładnie, ograny odpowiedzialne za emocje.
Działo się to po to aby można było okazywać sobie uczucia, tworzyć silniejsze więzi niż tylko reprodukcja. Na tym polega sukces człowieka i to nie tylko na tym polu.
Można oczywiście wyrzec się tego, i być tego tylko obserwatorem, nie przywiązywać się ale to już jest bardziej wybór życia i poszukiwanie indywidualnego szczęścia (być może okresowo), niż dokładna recepta na szczęście dla wszystkich.
I takie posty mogą rzeczywiście wpływać na stan osób z tym problemem.
Ja tak tylko od siebie chcę dodać, iż wchodzenie w związki, budowanie uczuć i relacji między ludźmi to nie jest coś przekazywanego z pokolenia na pokolenie w sensie społecznym, że to zostało wmówione.
W ludzkiej naturze leży ta potrzeba, i owszem po to aby przedłużyć gatunek ale nie bez powodu ewolucja przez miliony lat wytwarzała w człowieku, w mózgu dokładnie, ograny odpowiedzialne za emocje.
Działo się to po to aby można było okazywać sobie uczucia, tworzyć silniejsze więzi niż tylko reprodukcja. Na tym polega sukces człowieka i to nie tylko na tym polu.
Można oczywiście wyrzec się tego, i być tego tylko obserwatorem, nie przywiązywać się ale to już jest bardziej wybór życia i poszukiwanie indywidualnego szczęścia (być może okresowo), niż dokładna recepta na szczęście dla wszystkich.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Respect Victor 

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- twist_dance
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 178
- Rejestracja: 22 września 2014, o 20:21
Cześć Misiaki, jak humor?
U mnie dobrze w kwestii uczuć, ale cała reszta.. wiadomo, natręty inne są
U mnie dobrze w kwestii uczuć, ale cała reszta.. wiadomo, natręty inne są

"Lęki nerwicowe atakują największe wartości ale my bojąc się o nie i pozwalając rządzić stanowi emocjonalnemu i pozwalając mu bezkarnie chorować sobie, tracimy największą wartość – życie, nasze własne życie." -Victor ;witajka