betii pisze:Monika 98 mam to samo. Myślę ,że jestem przygotowana na każdy objaw i że mnie to nie ruszy, a tu znowu czasem nie działa. Ja dawniej miałam bardzo często strach,że zemdleję i co śmieszne to naprawdę czułam jakby to było tuż tuż. Nigdy jednak nie zemdlałam. Teraz myślałam że mam to już za sobą ale czasem wystarczy uczucie że robi mi się słabo i pach. Śmieszne jest to że po takim mini ataku mdlenia biorę się i jakby to nie robi na mnie wrażenia i szybko się zbieram ale zauważyłam że mój mózg jednak coś zapamiętuje bo na następny dzień jeszcze pamiętam tą sytuację i czuję się gorzej. Robię dalej swoje i czasem po dniu, 2 3 wraca do normy ale jednak małe zachwianie jest. Bo to głupia myśl ..." a może tym razem na prawde mi słabo"
Mimo to przełamuje się i ide dalej. Wczoraj zrobiło mi sie na moment słabo i dziś trochę gorzej ale pracuję i mówię sobie. "Cholera normalnie chce już zemdleć" ...a tu nic na razie ale od rana mnie łapie i miałam kilka momentów "słabości". Mam dowód jak działa nerwica i tyle. Z tego co czytam Twoje posty to dobrze sobie radzisz. Nawet mnie one motywują. Ja dawniej miałam bardzo często objaw kręcenia się w głowie. Szłam i wszystko mi wirowało. Przepuść to przez siebie, pare dni i minie jak każdy inny objaw.
-- 14 sierpnia 2015, o 12:53 --
A upały nie tylko nerwicowca potrafią męczyć. Ja akurat dobrze je znoszę tzn. normalnie bo też ich mam dość
-- 14 sierpnia 2015, o 13:00 --
I wiecie co zauważyłam i co mnie bawi. To że analizując swoje wpisy np. 2 mies. temu najbardziej bałam się tego że zemdleję, miesiąc temu np. depresji a 3 mies. temu natrętów samobójczych. Jak mam dany objaw, myśl ..to inne się nie liczą . One wszystkie się zmieniają jeden w drugi. Dlaczego np. teraz na topie mdlenie a co z natrętami np. o depresji. Przeszły???? Po prostu zamieniły się w coś innego .To według mnie dowód na istnienie nerwicy, która próbuje się zawsze czegoś uczepić. Dlatego tak ważny jest tu "worek odburzeniowy". Nie ważne co ale trzeba tam wrzucać wszystko po kolei....Pewnie macie tak samo.
-- 14 sierpnia 2015, o 13:11 --
Co do alkoholu to też tak miałam, że nie piłam nawet ani 1 piwka bo od razu się bałam że na drugi dzien będzie jazda i ....była nawet po jednym bo sama to wywoływałam. Jak tu piszą na forum "robisz to samo, dostajesz to samo". Teraz jak mam ochote to pije piwko żeby sobie udowodnic że 1 piwko nikomu nie zaszkodzi. Nie będę się jednak wymądrzać bo sama jestem jeszcze dość mocno zaburzona i często gęsto sama wpadam w pułapki mojej "kochanej" nerwicy.
potwierdzam też tak mam niestety!