Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

5 sierpnia 2015, o 19:39

Zrezygnowana no co tu mozna powiedziecna temat tego zachowania, to jest nerwica z natretnymi myslami. Jak juz mowiono wczesniej.
Po prostu jestes w lękowym kole wkolo takich samych zachowan.
Nic nie jest od ciebie silniejsze, nie musisz sie w niczym upewniac, mozesz sprobowac spokojnie zajac sie czyms innym, mimo tego ze to zwiekszy ci na poczatku lęk.
Po prostu pora na inne zachowanie niz do tej pory, bo tak to sie nic nie zmieni.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

5 sierpnia 2015, o 20:03

Ale zalapanie bakcyla tak samo wiaze sie z terapia. Akurat terapie poznawczo - behawioralna z powodzeniem mozna zastapic forum, jesli tylko ktos ma checi i troszke oleju w glowie.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
PatrycjanXIII
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 lipca 2015, o 19:31

5 sierpnia 2015, o 20:12

Byłem u psychiatry. Dostałem 2 rodzaje antydepresantów, i coś doraźnego na wypadek stanu lękowego. Bardzo miły człowiek. Opowiedział o lekach, gadaliśmy długo. Za miesiąc znowu się widzimy, kazał dzwonić jak by co. Kazał też udać się na psychoterapię. Stresuję się tym wszystkim. Była napisała do mnie i pytała co i jak. Znowu się nakręcam, bo chcę jej powrotu. Znowu ta sama gorycz, bo ona oczekiwała ode mnie wyrozumiałości i ciepła ze względu na swoje zaburzenie (depresja) a gdy moje zaatakowało to sobie idzie w ch## zostawiając mnie samego. Czy nie mam prawa czuć się oszukany? Dałem jej wszystko co mam, czy tak ciężko dać mi chociaż odrobinę nadziei? Zaburzenia zaburzeniami, ale czy to jest fair?
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

5 sierpnia 2015, o 20:17

Właśnie zdałam sobie sprawę, po przeczytaniu chyba 952 rzeczy o strachu, lęku i nerwicy, że te spocone i trzęsące się łapy to tysiące ludzi ma i żyją. I nie boją się tego. I nawet są już odburzeni :DD Eureka
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
Darecky1970
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 237
Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36

5 sierpnia 2015, o 20:24

Cześć Patrycjan, a już jesteś zdecydowany żeby zacząć brać leki. Jest tak źle że siegasz po nie? Może poczekaj jeszcze do wizyty u psychologa. Leki zawsze zdążysz wziąść. W moim przypadku na początku pomogły ale po 8 miesiącach pieprznołem od ręki i już będzie zaraz prawie rok jak radzę sobie bez nich. Co do związku nie wypowiadam się bo to ciężki temat. Pozdr i zasowaj jak najszybciej na terapię a reszte znajdziesz na forum
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

5 sierpnia 2015, o 20:30

PatrycjanXIII pisze:Byłem u psychiatry. Dostałem 2 rodzaje antydepresantów, i coś doraźnego na wypadek stanu lękowego. Bardzo miły człowiek. Opowiedział o lekach, gadaliśmy długo. Za miesiąc znowu się widzimy, kazał dzwonić jak by co. Kazał też udać się na psychoterapię. Stresuję się tym wszystkim. Była napisała do mnie i pytała co i jak. Znowu się nakręcam, bo chcę jej powrotu. Znowu ta sama gorycz, bo ona oczekiwała ode mnie wyrozumiałości i ciepła ze względu na swoje zaburzenie (depresja) a gdy moje zaatakowało to sobie idzie w ch## zostawiając mnie samego. Czy nie mam prawa czuć się oszukany? Dałem jej wszystko co mam, czy tak ciężko dać mi chociaż odrobinę nadziei? Zaburzenia zaburzeniami, ale czy to jest fair?
Chyba nie do końca ale ciężko jest oceniać czyjś związek, a jeżeli chodzi o lekarza fajnie ,że zaproponował ci terapię bo mój przez prawie 2 lata o niej nie wspomniał! Myślę, że powinieneś połączyć leczenie z terapią bo masz nie rozwiązany problem który buduje u ciebie napięcie.

-- 5 sierpnia 2015, o 20:30 --
dare....ma racje zastanów się nad lekami uderz w terapię często jest tak że jak jesteśmy tak dobici nie widzimy innego sposobu i wyjścia jak tylko lekarstwa ale to często błena interpretacja....
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
PatrycjanXIII
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 lipca 2015, o 19:31

5 sierpnia 2015, o 20:52

Nie dam sobie rady, nie dam sobie rady sam, mam obsesje na punkcie tego zwiazku. Zaraz jej nawrzocam, jak mogla?????!
Awatar użytkownika
Darecky1970
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 237
Rejestracja: 19 stycznia 2014, o 10:36

5 sierpnia 2015, o 21:04

Jak przyszła nerwica mój związek już był w rozpadce i dotego jeszcze roczne dziecko. Ale dałem radę. Uwierz że tabsy nie są rozwiązaniem problemu. Jak cię boli ząb to i tak skończysz u stamotolaga,ale wiadomo najpierw tab przeciwbólowe. I tutaj jest tak samo,samymi tabletkami nie wyleczysz się. A w czym Ci to pomoże że na wrzucasz? wróci do ciebie?
Awatar użytkownika
PatrycjanXIII
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 30 lipca 2015, o 19:31

6 sierpnia 2015, o 06:37

To jest mechanizm obronny. Moja neurotyczna osobowość pragnie związku. Gdy jestem sam wszystko traci sens. A podświadomośc karze się dobić. Używki, alkohol, thc. Nie mam zafn e j motywacji żeby coś ze sobą zrobić. Wtedy odczuwam bezsens, bo po co wziąć się za siebie ? Mam za sobą już 4 związki. Owocem jednego jest nawet dziecko. To wszystko mocno ma mnie działa. Mam problemy z samoocena, nie czuje empatii do samego siebie. Ten brak spełnienia doprowadza mnie do mega dołów. Po co mam się niby zmieniać skoro nie ma dla kogo. Po co mam być dobry dla samego siebie. Wiem ze to źle myślenie ale wszystkie dobre rady nawet wadze trafiają na mur....
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

6 sierpnia 2015, o 07:09

Zrezygnowana, potrafisz sie skontrolowac i przykladasz poduszke na chwilke,a sprobuj nastepnym razem ske skontrolowac i nie przykladac tej poduszki. Ja kiedys mialam podobnoe z ta poduszka. Mialam takie ataki i stany ze nie moglam sie podniesc z lozka. Kazdy odglos dzialal jak szpilka w ucho a moj syn jest na maksa glosny. Tez mialam mikrowizje ze przykladam podyszke i go uciszam ale zamienialam ta mysl na inna. A pozniej patrzylam na mojego syna i myslalam o tym jakie to fajne ze on jest taki energiczny chlopak. Kazdy ma niezdrowe mysli, moja mam kiedys opkwiedziala ze szla z moja kuzynka na rekach i szly mostem. I moja njukochansza mateczka swiata przyznala soe ze ja rwaly rece zeby mloda wyrzucic przez most. Moj byly chlopak powiedzial mi kiedys ze jak idzie miastem i widzi wypacykowane lalunie to go rwie na maksa zeby podejsc i je kopnac w dupe. Powiedzial ze ciezko mu opanowac ta mysl. Oczywoscoe ani matka ani chlopak nic nie zrobili.
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 585
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

6 sierpnia 2015, o 10:05

Tak tylko ona mnie nie denerwuje tylko te natrety ze byłabym w stanie ją udusić i na samą myśl pojawia się lek niesamowity i płacz.

-- 6 sierpnia 2015, o 10:05 --
Tak tylko ona mnie nie denerwuje tylko te natrety ze byłabym w stanie ją udusić i na samą myśl pojawia się lek niesamowity i płacz.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

6 sierpnia 2015, o 16:24

PatrycjanXIII pisze:To jest mechanizm obronny. Moja neurotyczna osobowość pragnie związku. Gdy jestem sam wszystko traci sens. A podświadomośc karze się dobić. Używki, alkohol, thc. Nie mam zafn e j motywacji żeby coś ze sobą zrobić. Wtedy odczuwam bezsens, bo po co wziąć się za siebie ? Mam za sobą już 4 związki. Owocem jednego jest nawet dziecko. To wszystko mocno ma mnie działa. Mam problemy z samoocena, nie czuje empatii do samego siebie. Ten brak spełnienia doprowadza mnie do mega dołów. Po co mam się niby zmieniać skoro nie ma dla kogo. Po co mam być dobry dla samego siebie. Wiem ze to źle myślenie ale wszystkie dobre rady nawet wadze trafiają na mur....

Jak możesz nie mieć motywacji żyjąc tak jak żyjesz? Kobieta sama nie przyjdzie , zadbaj o to ale żeby kogoś znaleść myślę że najpierw powinieneść uporządkować swoje sprawy bo nawet gdybyś wszedł w nowy związek to może się powtórzyć sytuacja z poprzedniego masz niską samoocenę. My ci kopa nie damy zacznij od terapii naprawdę da ci nadzieję . Nic innego nie możemy ci doradzić. Tam przepracujesz parę tematów i nawet sam może się nie spodziewasz i zaczniesz patrzec na zycie z innej strony. Uważam ,że potrzebny ci fachowiec! Jak się na to nie zdecydujesz będziesz tu tkwił niespełniony do usranej śmierci :!!!:
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
PiotrNazwisko
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 105
Rejestracja: 23 lipca 2015, o 12:12

7 sierpnia 2015, o 13:32

Nie wiem czy dobrze robię pisząc to, szczególnie dzisiaj, kiedy mam 'gorszy' dzień, wyglądający jak nawrót, ale... według 25 etapów nerwicy (Kamień), tydzień temu pisałem:
PiotrNazwisko pisze:Między 9 a 11... ale jak to już mnie chwyci to zaczynam tracić nadzieję :(
Dwa dni po napisaniu tego trochę się "uspokoiłem", czytałem o różnych sposobach wychodzenia i odciągania się od tych myśli, a także przekonywaniu się, że to tylko stany lękowe i... generalnie mój problem polega na tym, że tracę uczucia do dziewczyny i od lipca towarzyszy mi to fatalne uczucie. Dopiero 4 dni temu tak sobie wziąłem do serca porady i metody itp., i przy spotkaniu z dziewczyną ponownie odczucia wróciły. Naprawdę czułem, że kocham i traktowałem to jak prześwit, który trwał jakieś 3-4 dni.

Dzisiaj znowu mam ten gorszy dzień... i choć rano wstałem jak zawsze i tak patrzyłem na te etapy trwania nerwicy... to pomyślałem sobie, że zrobiłem progres i jestem gdzieś na 14 albo 15 punkcie:
Kamień pisze:14. Wprowadzanie w życie metod walczenia z lękiem (poznanych na psychoterapii bądź forum). "Victorowe Ryzykowanie"
15. ... znów w tym punkcie jest mijający czas. (ile to trwa? zależy jak się nastawiasz)
Niestety zaraz zaczęło się od analizowania stanu moich uczuć, przez depresję i wylewanie łez, po całkowitą anhedonię i rozdrażnienie. Denerwuje mnie to, bo odbija się to na moich kontaktach z dziewczyną, jestem bardziej zły, potrafię się obrazić o byle żart, a potem wiadomo - odechciewa mi się wszystkiego, nie mam na nic ochoty, przy rodzinie też jestem zupełnie odcięty, załamany, rozdrażniony. Ogólnie, sprawiam wrażenie człowieka typu "bez kija nie podchodź". Potem dochodzi żal i więcej smutków za mój charakter wobec innych przy tym stanie i dalsza analiza :(

Zauważyłem, że przy tym lepszym stanie aż chciało się samemu udzielać rad, jak podchodzić do sprawy, żeby się nie nakręcać itp, a ja wiedziałem - ok, kocham Ją, to tylko nerwica, jestem pozytywnie nastawiony, przejdzie... ale jak już chwyci ten gorszy dzień to nie ma przebacz :( Pociesza mnie fakt, że miałem coś, co traktowałem jako PRZEŚWIT, czyli te parę spokojniejszych dni. Nie były idealne, bo dalej miałem te złe myśli (zanik uczuć itp.) ale one nie miały takiej wagi, żeby namieszać we mnie albo żeby zepsuć mi dzień - po prostu CZUŁEM, ŻE MIMO WSZYSTKO KOCHAM DZIEWCZYNĘ i nabrałem dużej pewności, że to nerwica tak mną miota. Aż do dzisiaj, znowu jest anhedonia, coraz więcej negatywnych myśli się nawarstwia, typu 'nie wyjdziesz z tego' itp. Ja nie wiem już, czy podchodzę do sprawy w odpowiedni sposób, bo przecież parę dni temu miałem ten "lepszy czas"...
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

9 sierpnia 2015, o 13:45

To dzis ja mam gorszy dzien , wrocilam wczoraj z wakacji na wakacjach bylo super jakbym to nie ja na tydzien odposcila mi nerwica, a dzisiaj dupa. Dusi mnie jak szlak, do tego lekkie poddenerwowanie nic mi sie nie chce lekkie przymolenie w glowie i kontrolowany oddech(nie znosze tego stanu)bo wpadam w taka iluzje niepewnosci i lekkiej derealizacji. Ciezko mi sie oddycha dodam ze nienawidze upalow wczoraj u mnie ponad 35 stopni juz mi bylo slabo bo nie bylo czym oddychac . Pewnie analizowalam wczorajszy stan bo sie obserwowalam i dzisiaj mnie dopado jak myslicie?

Jakie

-- 9 sierpnia 2015, o 13:42 --
To dzis ja mam gorszy dzien , wrocilam wczoraj z wakacji na wakacjach bylo super jakbym to nie ja na tydzien odposcila mi nerwica, a dzisiaj dupa. Dusi mnie jak szlak, do tego lekkie poddenerwowanie nic mi sie nie chce lekkie przymolenie w glowie i kontrolowany oddech(nie znosze tego stanu)bo wpadam w taka iluzje niepewnosci i lekkiej derealizacji. Ciezko mi sie oddycha dodam ze nienawidze upalow wczoraj u mnie ponad 35 stopni juz mi bylo slabo bo nie bylo czym oddychac . Pewnie analizowalam wczorajszy stan bo sie obserwowalam i dzisiaj mnie dopado jak myslicie?
Dodam ,ze dlugo zylam dosc dobrze az tu nagle mnie przycislo. Zdaje sobie sprawe ze tak bedzie bardziej mnie zastanawia dlaczego?
Jakies rady?
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
usunietenaprosbe
Gość

10 sierpnia 2015, o 14:14

Martusia ja byłam na tygodniowym urlopie tez odpoczelam nerwica trochę odpuscila chociaż to tez pewnie zasluga leków a dziś wróciłam do pracy w której siedzę od rana do wieczora praktycznie przez większość czasu się nudzę i natrety mnie atakują .... przez ta prace to chyba będzie ciężko mi z tego wyjść a olegaja mi tylko natrety takie obrzydliwe ze szok no ale staram się i walczę tylko ten czas w pracy na myślenie to jest masakra .... widzisz na wakacjach byłyśmy zajęte i dlatego nam odpuscilo chociaż mnie atakowalo ale trochę mniej .
ODPOWIEDZ