Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- zosialach
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 153
- Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40
Cześć! Moja sezonowka (czyt. Nerwica) wali na łeb już całkiem mocno. Jakieś pierdy były, z którymi sobie poradziłam, ale.. złapało mnie to durne potykanie serducha. Faktycznie jakiś miesiąc temu był taki czas wzmożonego stresu, mało odpoczynku, ale po tym czasie zluzowalam i się relaksowalam, dawałam sobie czas na wyciszenie. Jak widać gówno to dało, bo jak ma strzelić to strzeli. Od 4 dni serce mi wariuje. Puls w miarę ok, ale niech mnie tylko najdzie ochota na spacer.. chodzę i buuuum. Pauza, mocny stuk, pauza, mocny stuk i tak podczas całego spaceru, bez chwili spokoju. Jak usiądę, położę się, puls wraca do wartości spoczynkowej jest ok, nie czuje, ewentualnie co któreś tam uderzenie jest to subtelne uczucie fikołka. Poszłam wczoraj na EKG do poz. Oczywiście w trakcie czekania w poczekalni przeszło, na EKG tez nie czułam, więc nic nie zarejestrował, jak na złość tylko wylazlam z tej przychodni to na nowo fikolkowalo. I tak teraz nie wiem co mam ze sobą robić. Holtera miałam miesiąc temu, ale wtedy tego też nie było więc wyszedł super. Jak ja mam sobie z tym poradzić.. czuje się jak niepełnosprawną. Spacer zawsze dawał ulgę, lubiłam łazić, zazwyczaj byłam aktywna, a teraz każda aktywność łączy się z tymi przeskokami serducha. I wiem, nie powinnam zwracac na to uwagi, olać, ale no nie da się, bo to jest potężny dyskomfort.
