Aramis pisze:cholera. ja mam teraz lęk przed odstawieniem Pramolanu. Że lęki się nasilą i derealizacja (które i tak mam cały czas), kłopoty ze spaniem i inne. Lekarz zaproponował ponowne włączenie SSRI żeby to wyleczyć ale już nie chcę tego robić i chcę być na czysto. Martwię się o moją siłę i motywację. Czy dam radę i sobie poradzę sam. Wydajecie mi się tacy silni, ale czy ja dam radę? Masakraaa...:|
Siła wróci sama. Wiem jak się czujesz. Kilka miesięcy temu czułem się tak samo. Większość problemów udało się pokonać. Pewność siebie wróciła. Oczywiście - są słabsze dni, czasem nerwica jeszcze coś tam próbuje, ale kilka miesięcy temu trząsłem się jak osika na myśl o pójściu do pracy, a dziś siedzę sobie w niej spokojnie i robię to co umiem i nie wymyślam sobie jaki to jestem beznadziejny i słaby bo nie jestem

I Ciebie też to czeka, ale przede wszystkim przestań bać się lęku. Zakoleguj się z nim. On jest straszny, wiadomo, ale to taki dmuchany krokodyl - nic Ci nie zrobi.
-- 23 lipca 2015, o 13:34 --
zrezygnowana pisze:
Witam jestem nowa na forum i nie daje już sobie rady.Czytalam sporo o ludziach którzy mają taki sam problem jak ja a mianowicie natretne mysli o skrzywdzeniu dziecka.Mam 4 letniego synka i to odkąd go urodziłam zaczęły się myśli, że wyrzuce go przez okno, noże tez były przerabiane a na koniec doszła poduszka i duszenie...koszmar.Najgorsze jest to, że któregoś dnia przycisnelam mu poduszkę do twarzy aby się przestraszyć i upewnić, ze nic mu nie zrobię i tak było gdy przestawałam po kilku sekundach trzymania poduszki odczuwałam ulgę ale tylko na moment bo uświadamialam sobie ze nigdy nie byłabym w stanie go skrzywdzić takie kompulsje zdazyly się jeszcze kilka razy.Czulam się z tym okropnie karalam siebie za to, że tak robię bilam siebie po głowie i chciałam umrzeć. Taka sytuacja miała miejsce do czerwca tego roku jak na świat przyszła moja córeczka i teraz wszystko przeszło na nią i znowu ten horror od nowa takie upewnianie się, sprawdzanie czy jej coś zrobię i znowu ściskanie noska itp mam już dość bo kocham dzieci nad życie i skąd te cholerne myśli nienawidzę siebie co ze mnie za matka
No ok, ale czy zrobiłaś coś dzieciom w następstwie tych natrętnych myśli? Bo jeżeli nie to dlaczego biłaś siebie po głowie? Chcesz zrobić sobie krzywdę? Chcesz żeby dzieci miały okaleczoną matkę? Musisz się pokochać, zaakceptować, a myśli ignorować. Nie przejmuj się nimi. Te myśli bazują na Twojej uwadze i strachu. Jest myśl - boisz się - jest więcej myśli - boisz się jeszcze bardziej - itd. Przestań dawać im wiarę, uśmiechaj się do siebie (oszukujesz w ten sposób swój mózg, który wysyła Ci sygnał "bój się", a Ty się śmiejesz i nie uciekasz), niech myśli sobie płyną, Ty rób swoje - sprzątaj, karm dziecko, oglądaj film, itd.
Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.