Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

10 grudnia 2021, o 21:23

Ostatnio czytam i słucham też chłopaków, 10 dni w miarę i przychodzi większy kryzys i daje dupy 😠 na dodatek jakbym był od tego uzależniony, czekał na kryzys i nie szukał radości, np planuje coś i odrazu myśl ale tam będzie atak, tam źle się czułem, w cholerne lęku jest we Mnie i to jest problem, tak jak pisał Wiktor w swojej historii dopóki nie opanuje lęku i nie zaakceptuje atakow, nie wsadzę do jednego wora to się będę bujał. Jest we Mnie za dużo egocentryzmu, za dużo,, ale" brak cierpliwości i wiary, i oczywiście chciałbym na już być zdrowy bo przecież rok przesiedzilem w domu. Dużo pracy mnie czeka a są dni w których zmęczenie, brak chęci powodują żale i wpisy takie bezsensowne po raz 100. Po raz kolejny dziękuję za odpowiedź i jak ktoś mnie spotka na ulicy proszę o kopa w dupę.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

10 grudnia 2021, o 21:30

DamianZ1984 pisze:
10 grudnia 2021, o 21:23
Ostatnio czytam i słucham też chłopaków, 10 dni w miarę i przychodzi większy kryzys i daje dupy 😠 na dodatek jakbym był od tego uzależniony, czekał na kryzys i nie szukał radości, np planuje coś i odrazu myśl ale tam będzie atak, tam źle się czułem, w cholerne lęku jest we Mnie i to jest problem, tak jak pisał Wiktor w swojej historii dopóki nie opanuje lęku i nie zaakceptuje atakow, nie wsadzę do jednego wora to się będę bujał. Jest we Mnie za dużo egocentryzmu, za dużo,, ale" brak cierpliwości i wiary, i oczywiście chciałbym na już być zdrowy bo przecież rok przesiedzilem w domu. Dużo pracy mnie czeka a są dni w których zmęczenie, brak chęci powodują żale i wpisy takie bezsensowne po raz 100. Po raz kolejny dziękuję za odpowiedź i jak ktoś mnie spotka na ulicy proszę o kopa w dupę.
Odburzanie to nie jest te 10 fajnych dni, tylko to co robisz gdy przychodzą te niefajne. Dlatego się nie oburzasz.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

10 grudnia 2021, o 21:47

Te 10 nie było fajny pod względem o jaki fajny dzień tylko była akceptacja, ignorowanie, mowa wewnętrzna przyzwalanie i umiejętność życia w kryzysie.w porównaniu do tych bardzo kryzysowych te 10 dni nazywam fajnymi😀
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

10 grudnia 2021, o 22:00

DamianZ1984 pisze:
10 grudnia 2021, o 21:47
Te 10 nie było fajny pod względem o jaki fajny dzień tylko była akceptacja, ignorowanie, mowa wewnętrzna przyzwalanie i umiejętność życia w kryzysie.w porównaniu do tych bardzo kryzysowych te 10 dni nazywam fajnymi😀
Nie zmienia to faktu, że to te kryzysowe były kluczowe, bo właśnie wtedy trzeba trzymać się zasad jak niepodległości, a jak się nie uda i się wypierdo..., to trzeba wstać, otrzepać się i dalej wracać na właściwe tory, zamiast smarkać w rękach kolejne kilka dni, bo po co to komu? Tylko tracisz w ten sposób czas i przedłużasz kryzys.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

10 grudnia 2021, o 22:10

Oki dziękuję za radę i naprawdę ten puls 110 trwający 45 minut nie szkodzi. Bo rozumiem że ból łydek kręgosłupa szyi to od napięcia co też nie jest przyjemne. I co z pracą gadam z ludźmi w trakcie ataku nie umiem zebrać zdań, pewnie ludzie myślą że albo najebany albo już całkowicie zwariowałem, ale Oki nie ma co się wstydzić jak mam pomoc i powinienem pracować to niech tak będzie.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

10 grudnia 2021, o 22:39

DamianZ1984 pisze:
10 grudnia 2021, o 22:10
Oki dziękuję za radę i naprawdę ten puls 110 trwający 45 minut nie szkodzi. Bo rozumiem że ból łydek kręgosłupa szyi to od napięcia co też nie jest przyjemne. I co z pracą gadam z ludźmi w trakcie ataku nie umiem zebrać zdań, pewnie ludzie myślą że albo najebany albo już całkowicie zwariowałem, ale Oki nie ma co się wstydzić jak mam pomoc i powinienem pracować to niech tak będzie.
Nawet jakby jakiś cudem Religa zmartwychwstał i zapewnił Cię, że z Twoim sercem wszystko ok, to po jednym gorszym dniu znowu byś odpalił internet i wertował, aż byś coś znalazł i na nowo to samo. Od pulsu 110 się nie umiera, ale pomijając to, to nikt Ci nie da gwarancji, że Twoje serce zawsze będzie ok i musisz to w końcu zatrybić, że szukając uporczywie tej gwarancji wpadasz w pułapkę nerwicy (natrętne myśli charakteryzują się poczuciem przymusu rozwiązania sprawy) i wpędzasz się w coraz większy stres czym utrzymujesz zaburzenie. Ja Cię nie będę uspokajać, bo to do niczego nie prowadzi, Ty musisz w końcu przyjąć na klatę, że w życiu różnie bywa, ale od napadów paniki raczej się nie umiera i żyć, bo jaki masz wybór? Masz zamiar do końca życia pilnować tego pulsu? Ile razy jeszcze zapytasz o to samo?

A co do ludzi, to co oni myślą to ich problem.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Gimbajo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 14 listopada 2021, o 11:51

12 grudnia 2021, o 14:40

Muszę się wyżalić na coś na co nie mam wpływu, zrozumiałem, że od lat miałem nerwicę, oraz lęki. Że coraz więcej od siebie wymagałem, że jechałem pod prąd. Udawałem że nie mam problemów emocjonalnych, a kolejne osoby w moim życiu tylko dodawały mi kolejne lęki. Oszalałem myśląc, że byłem w stanie tak wiele brać na swoje barki. Cieszę się ogromnie, że trafiłem na to forum i na grupę zaburzeni, ale to wszystko o 5-6 lat lat za późno. Żałuje, że wtedy nie przejrzałem na oczy. Cieszę się, że nie obudziłem się 10 lat później. Nie mniej, czekam mnie tytaniczna praca nad przebudowaniem swojego życia. Tak jakbym umarł i narodził się na nowo.
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

15 grudnia 2021, o 21:53

Jutro mam wizytę u psychiatry. Będę chciał zmienić lek, teraz biorę ecitalopram który mi nie pomaga, nie czuje ze to jest to. Czy ktoś mógłby napisać jakie ssri przyniosło mu znaczna poprawę? Dziękuję.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
zxz25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 168
Rejestracja: 16 października 2021, o 14:28

17 grudnia 2021, o 08:59

Mega kryzys. Moja nerwica głównie kręci się wokół lęku przed opętaniem/schizofrenią. Po odstawieniu leków zaczęło mi się ocd związane z religią. Ostatnio wydawało mi się, że wszystko zmierza ku lepszemu, słuchałam chłopaków, nawet udzielałam złotych porad innym ludziom (żałosne, bo mi się trochę polepszylo) nawet przestałam mieć kłopoty ze snem, a dwa tygodnie temu siostra zachorowała na covid i miałam z nią kontakt, zaczęły się somaty, jakoś je sobie wytłumaczyłam i przeszły, ale w poniedziałek czytałam wiadomości i był tam nagłówek jakiegoś artykułu o opętaniu, nie przeczytałam go i zamknęłam od razu przeglądarkę, ale pamiętam historię i tak bo na religii nam puszczali, a teraz mam wrażenie od poniedziałku, że już zwariowałam i choruję na schizo, znów nie śpię i nasłuchuję, ciągle słyszę jakiś szum w głowie jakby lecącego samolotu, czasem mam wrażenie, że słyszę swoje imię jak coś szumi, nawet klimatyzacja, czy jakieś wyrazy ze szumia. Ze strachu już sram w gacie jak coś takiego słyszę. Boję się, że jednak mam to schizo, boję się odwiedzić psychiatrę, że mi to potwierdzi, bo co innego można powiedzieć na coś takiego? Boję się, że moje natrętne myśli wywołały te szmery i szumy, boję się, że zacznę uciekać ze strachu i zapną mnie w kaftan, że moje życie już się skończyło. ;( Jedyne światełko nadziei jakie mam, to to, że wczoraj na jakąś godzinę byłam mocno zajęta i wszystko mi minęło, to mi daje nadzieję, że wszystko ze mną w porządku i sama się wkręciłam w takie myśli. Jak mam pozwolić tym myślom płynąć albo je ośmieszać, ryzykuje myślami o schizo mówiąc "dawaj te omamy" i teraz myślę, że je mam. Nie wiem jak mam zaakceptować to wszystko, schizo jeszcze idzie ryzykować, ale to drugie nie wiem jak. A idź pan w ch** z takim życiem.
Podstawy na początek dla każdego nerwicowca:
Kanał na YT (Divovick 3 sezony):
https://youtube.com/channel/UCiWlDE21eDlcMr0wscWEGFA
Pomocne posty z forum:
spis-tre-autorami-t4728.html
Blog Katji:
www.czlowiekczujacy.pl
Książki:
"Pokonałem nerwicę" Grzegorz Szaffer
Blog po angielsku (z książka "Bez lęku i bez paniki"): www.anxietynomore.co.uk
Strona www Victora (są tam pomocne nagrania i wpisy): www.emocjobranie.pl
Bigi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 16 grudnia 2021, o 12:54

17 grudnia 2021, o 10:45

Ja mam szumy które powstały mi podczas nerwicy ale od słuchawek,ogólnie bardzo mocno się nakrecam na wszystko i np jak myślałem o schizofreni to wkrecałem ją sobie kilka lat i miałem jej objawy,w sensie ja je widziałem,potrafiłem się nakręcać że mam krzywy telefon,a od jakiegoś czasu nakrecalem się na gorsze szumy uszne i tak je odczuwałem,kilka dni temu zaczęło mi piszczec w uchu bez powodu jak leżałem w lozku,dodam że nie mam powodów do pogorszenia słuchu,i od tamtej pory oprócz szumi słyszę pisk w uchu jak przy ogluszeniu raz bardziej raz mniej,boje się że mi to zostanie na zawsze oby nie
zxz25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 168
Rejestracja: 16 października 2021, o 14:28

17 grudnia 2021, o 11:30

Czyli to znowu bycie robionym w konia przez nerwicę... Przed chwilą wciągnęłam się w rozmowę w pracy i nie mogłam sobie przypomnieć jaki miałam problem (w sensie, że te szmery), a teraz znowu zaczęło szumieć. Ale to jest podstępna sucz ta nerwica. Strasznie dużo we mnie złości ostatnio na to zaburzenie. Dziękuję Ci za odpowiedź. Czytałam bardzo wiele postów odburzonych ludzi i mocno w to wierzę, że nie zostanie nam to na zawsze. Czasem po prostu człowiek jest bezsilny wobec tego zaburzenia i chciałby tylko usiąść i płakać...
Podstawy na początek dla każdego nerwicowca:
Kanał na YT (Divovick 3 sezony):
https://youtube.com/channel/UCiWlDE21eDlcMr0wscWEGFA
Pomocne posty z forum:
spis-tre-autorami-t4728.html
Blog Katji:
www.czlowiekczujacy.pl
Książki:
"Pokonałem nerwicę" Grzegorz Szaffer
Blog po angielsku (z książka "Bez lęku i bez paniki"): www.anxietynomore.co.uk
Strona www Victora (są tam pomocne nagrania i wpisy): www.emocjobranie.pl
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

17 grudnia 2021, o 12:35

Mialem wizytę u psychiayry na NFZ. Chcialem zmienić escitalopram gdyż mi nie pomógł na inny ssri. Starsza Pani wysłuchała i wypisała coaxil i absenor. Wogole nie chciala dyskutować gdy zapytałem o inny lek z grupy ssri np parogen.
Gdy poczytałem o tych lekach to juz sam nie wiem czy ona mnie wogole słuchała czy wypisała mi to na złość za to ze probuje z nia dyskutowac o lekach a to ona jest lekarzem. A te leki to pierwszy jest słaby ,drugi na na padaczkę a w skutkach ubocznych zmienia postać płytek w kierunku anemii a dopiero co mialem leczona anemię żelazem. Brał to ktos moze???
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
zxz25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 168
Rejestracja: 16 października 2021, o 14:28

17 grudnia 2021, o 12:40

zxz25 pisze:
17 grudnia 2021, o 11:30
Czyli to znowu bycie robionym w konia przez nerwicę... Przed chwilą wciągnęłam się w rozmowę w pracy i nie mogłam sobie przypomnieć jaki miałam problem (w sensie, że te szmery), a teraz znowu zaczęło szumieć. Ale to jest podstępna sucz ta nerwica. Strasznie dużo we mnie złości ostatnio na to zaburzenie. Dziękuję Ci za odpowiedź. Czytałam bardzo wiele postów odburzonych ludzi i mocno w to wierzę, że nie zostanie nam to na zawsze. Czasem po prostu człowiek jest bezsilny wobec tego zaburzenia i chciałby tylko usiąść i płakać...
Poszperałam trochę, bo nie chciałam się załamywać i gdyby ktoś potrzebował wytłumaczenia na szumy, czemu mu się wydaje, że słyszy jakiś dźwięk natrętnie, czy inne gówna, to natrafiłam na to strach-przed-omamami-zwariowaniem-moja- ... t8720.html
Mam nadzieję, że komuś pomoże.
Podstawy na początek dla każdego nerwicowca:
Kanał na YT (Divovick 3 sezony):
https://youtube.com/channel/UCiWlDE21eDlcMr0wscWEGFA
Pomocne posty z forum:
spis-tre-autorami-t4728.html
Blog Katji:
www.czlowiekczujacy.pl
Książki:
"Pokonałem nerwicę" Grzegorz Szaffer
Blog po angielsku (z książka "Bez lęku i bez paniki"): www.anxietynomore.co.uk
Strona www Victora (są tam pomocne nagrania i wpisy): www.emocjobranie.pl
Rekin1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 24 listopada 2021, o 17:15

18 grudnia 2021, o 12:33

Hej,czy komuś z Was przeszły fascykulacje po ssri ?
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

18 grudnia 2021, o 13:43

doluje mnie to ile lat zycia zabrala mi moja nerwica i depresja
Mistrz 2021 (L)
ODPOWIEDZ