Nie zgodzę się co do oddechu

to jest typowa reakcja na stres ale gdy trwa zbyt długo to sieje spustoszenia.
Derealizacja natomiast może sobie trwać ile chce i krzywdy nam nie robi
o ile rozumiemy jak do niej podejść,co to jest ,czego się spodziewać,jak ją wykorzystać twórczo etc
Zasada jest taka:im większy stawiamy opór tym więcej siły trzeba wkładać w walkę.
Jeśli ktoś uważa derealizacje za nienormalność,to próbuje za wszelką cenę wrócić do normalności,zaczyna się walka z przeciąganiem liny
Wystarczy zaakceptować fakt że derealizacja jest normalnością,napięcie znika,z niczym nie trzeba walczyć
Derealizacja to krótkie epizody podczas których zaczynamy widzieć świat (i siebie w nim)takim jaki jest naprawdę

Czyli w 99.9999% "pusty",niematerialny

Atom składa się prawie w 100% z przestrzeni a materia zbudowana jest z atomów.
Jaki z tego wniosek?
- obraz naszego świata powstaje w naszych głowach. To nasz mózg kreuje rzeczywistość.
- nigdy niczego tak naprawdę nie dotykamy
- materia jest pusta w środku, bo cząstki elemenatarne z jakich się ona składa są jak punkty w geometrii.
Punkt nie ma wymiarów. Jeżeli nawet uznamy jądro atomu za coś stałego (a wcale takie nie jest), to i tak prawie 100% atomu to pusta przestrzeń.
Ten fenomenalny paradoks jakoś w codzienny życiu nam umyka. Materia (krzesła, kamienie, ludzie itp.) wydają się czymś oczywistym i absolutnym. Wystarczy jednak zrobić prosty logiczny eksperyment, aby uświadomić sobie, z jak wielką zagadką przychodzi nam się zmierzyć, kiedy patrzymy na otaczający nas świat. Aby wprowadzić Was w świat owego „paradoksu pustej materii” zacytujemy fragment książki „The Men who Stare at Goats” Jona Ronsona:
To prawdziwa historia. Latem 1983 roku generał major Albert Stubblebine III siedział za swoim biurkiem a Arlington (Wirginia) i gapił się na ścianę obwieszoną licznymi dyplomami i nagrodami, jakie otrzymał za swe militarne osiągnięcia. Zaiste, kariera jego była długa i imponująca. W tym momencie zaś generał Stubblebine był szefem amerykańskiego wywiadu wojskowego i miał pod swoim dowództwem szesnaście tysięcy ludzi [...] Przez dyplomy patrzył na ścianę. Czuł, że musi dokonać wyboru!
http://www.nautilus.org.pl/?p=artykul&id=2396
Każdy atom składa się z 99,9999999999999% pustej przestrzeni. Oznacza to, że:
-komputer na który patrzysz,
-krzesło na którym siedzisz,
-jak również ty sam w większości NIE ISTNIEJE!(Nieistnieje tzn nie jest substancją,żeby ktoś nie wpadł niepotrzebnie w jakiś nihilizm)
Poniższy fragment pochodzi z książki "Pustka i forma, czyli od buddyzmu do nauki i z powrotem", która zostanie wkrótce wydana przez wydawnictwo HUNG. Książka to zbiór esejów podejmujących tematykę relacji pomiędzy buddyzmem a nurtami współczesnej zachodniej nauki: fizyki, filozofii, psychologii. Ich autorami są naukowcy, a jednocześnie praktykujący buddyści.
http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=809
W buddyzmie teorie pustki i współzależnego powstawania odgrywają kluczową rolę w pełnym zrozumieniu natury umysłu. W filozofii zarówno Wschodu jak i Zachodu istnieją stare tradycje skłaniające się ku sceptycyzmowi dotyczącemu tego, co uznaje się za rzeczywiste, ale buddyzm idzie dalej, widząc wszystko jako sen. Skąd w końcu możemy mieć pewność, że to, co widzimy, słyszymy, smakujemy i czujemy, jest rzeczywiste, a nie tylko iluzoryczne? Buddyści badają umysł i poprzez takie badanie odkrywają naturę wszelkich rzeczy; fizycy zaś zwracają się w inną stronę. Fizyka opiera się na tym, co mierzalne i do tego się ogranicza, kierując swe spojrzenie ku światu zewnętrznemu - ku zjawiskom. Dlatego też fizycy zawsze mogą mówić o tym, w jaki sposób rzeczy się jawią, ale nigdy jakimi naprawdę są.
Struktura materii
Jak fizyka wyjaśnia strukturę materii? Fizycy przyznają, że wszystkie rzeczy zbudowane są z atomów - greckie słowo "atom" oznacza "niepodzielny" - które są zbyt małe, by je dostrzec, jednakże to miliony atomów składają się na świat widzialny. Tak w każdym razie myśleli ludzie do roku 1911, gdy Rutherford wykazał, iż atomy składają się faktycznie z bardzo małego jądra otoczonego jeszcze nawet mniejszymi elektronami. Można tu dodatkowo wyjaśnić, że atomy wydają się względnie duże - choć i tak trudno wyobrazić sobie ich drobne rozmiary - ponieważ elektrony niewiarygodnie szybko poruszają się wokół jądra. Przypomina to sytuację, kiedy przy długim czasie naświetlania fotografujemy coś, co szybko się porusza lub w nocy robimy zdjęcia małej, wirującej po okręgu i świecącej piłki - uzyskana fotografia przedstawiać będzie dużą kulę światła. Jednakże przy bardzo krótkim czasie naświetlania można by zobaczyć, że atom nie jest litym ciałem, lecz faktycznie zbudowany jest z maleńkich obiektów.
Atomy wydają się "dużymi" kulkami, ale niemal cała masa skupiona jest w ich środku, a reszta jest raczej pusta. Dziś fizycy uznają elektron z jedną z podstawowych cząstek materii, której nie można podzielić na mniejsze struktury. Jednakże pozostała część atomu, jego jądro, posiada złożoną strukturę. Składa się ono z protonów i neutronów wirujących z ogromną prędkością i cząstki te można podzielić na kwarki, które swą nazwę wywodzą z książki Finnegans Wake Jamesa Joyce'a ("three quarks from muster mark").
Cząstki te nie są zlokalizowane w jednym miejscu, lecz szybko krążą wokół siebie. Cząstki poruszające się z taką wielką prędkością dają wrażenie, że materia jest czymś litym. Jeśli zatem dobrze przyjrzeć się materii, okazuje się, że nie ma jej prawie wcale; są tylko jakieś niewiarygodnie maleńkie kwarki i elektrony. Wyobraźmy sobie melon, kilka melonów lub piłek futbolowych. Niech teraz wirują wokół siebie tak szybko, że wydają się całą planetą wielkości Ziemi - w tej właśnie proporcji atom wypełniony jest cząstkami takimi jak kwarki i elektrony. To tak, jakby nasza planeta była w "rzeczywistości" kilkoma tuzinami piłek futbolowych.
Tego typu informacje są o wiele bardziej przydatne "chorym" na derealizacje,niż tabletki
a gdy jeszcze doda się wiedzę na temat technik pracy z umysłem ,wtedy taka derealizacja staje się największym skarbem
